fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Wynajmowanie pszczół sadownikom

Pomimo idealnej pogody panującej ubiegłej wiosny w trakcie kwitnienia drzew i krzewów owocowych, która sprzyjała pracy owadów zapylających, w niektórych rejonach Polski w sadach i na plantacjach nie można było usłyszeć brzęczenia pszczół ani trzmieli. Sadownicy są zaniepokojeni tą sytuacją i deklarują chęć wynajmu uli z pszczołami miodnymi, aby wesprzeć proces zapylania w swoich gospodarstwach. W artykule przedstawię informacje o tym, jak wygląda sytuacja sadowników oraz jak pszczelarze mogą na tym skorzystać finansowo.


Zdjęcie nowoczesnych sadów jabłoniowych w czasie kwitnienia
fot. Rafał Szeleźniak

Wynajem uli sadownikom przez pszczelarzy nie jest powszechnym zjawiskiem w naszym kraju. Jednak bywa, że sadownicy, którzy mają znajomych pszczelarzy, umawiają się z właścicielami pasiek na wstawienie uli do sadu na okres kwitnienia drzew.

Zwykle dzieje się to na niewielką skalę i dotyczy producentów owoców ze stosunkowo niedużymi powierzchniami upraw. Największe problemy związane z niedostateczną liczbą owadów zapylających wydają się być w tzw. zagłębiach produkcyjnych, gdzie znajdują się dziesiątki lub setki hektarów jednogatunkowych nasadzeń.

Tam sadownicy próbują samodzielnie poprawić sytuację i można się spotkać z kilkoma rozwiązaniami. Najbardziej powszechne są dwa: zakładanie gniazd dla murarki ogrodowej (Osmia rufa) – dziko żyjącej pszczoły samotnicy oraz kupowanie ulików z koloniami trzmieli ziemnych (Bombus terrestris).

Pierwszy jest stosunkowo tani, ale wiąże się z dodatkowym nakładem pracy przy budowie schronień dla murarki oraz przy selekcji kokonów. W tym wypadku sadownicy po jednokrotnym wprowadzeniu owadów do sadu dbają tylko o odtwarzanie się ich populacji.

Drugi sposób jest dla producentów owoców najwygodniejszy – zamówione uliki z trzmielami dostarczane są na tydzień przed kwitnieniem bezpośrednio do sadu, ale ta metoda jest jednocześnie najkosztowniejsza. Wymaga corocznego kupowania trzmieli.

Trzecią metodą zapewniającą lepsze zapylenie kwiatów, jednak bardzo rzadko stosowaną, jest samodzielne prowadzenie przez sadowników niewielkich pasiek. Jednak nawet tacy producenci owoców deklarują, że nie jest to dla nich dobre rozwiązanie.

Przede wszystkim to zbyt duży obowiązek. Wiąże się z utrzymywaniem pszczół przez cały rok tylko na potrzebę kilku-kilkunastu dni w roku (okres kwitnienia drzew i krzewów owocowych). Sadownicy ci często nie posiadają fachowej wiedzy z zakresu pszczelarstwa, a brak właściwej opieki nad pszczołami, w tym nie poświęcenie im dostatecznie dużo uwagi w trakcie sezonu, może wiązać się nie tylko z dużymi stratami rodzin np. w czasie zimy, ale może także sprzyjać rozprzestrzenianiu się chorób pszczół.


Pszczoła na kwiatach jabłoni
fot. Rafał Szeleźniak

Jak wygląda sytuacja pod względem finansowym? Sadownicy dobrze wiedzą, że właściwie zapylone kwiaty drzew i krzewów owocowych to lepsza jakość owoców, wyższe zbiory, a zatem ich wyższe zarobki.

Aby nie stracić szansy na duże zyski jesienią, już wiosną chcą mieć pewność, że rośliny zawiążą dużo dorodnych owoców, za co są gotowi zapłacić. Ile dokładnie? Holenderscy i belgijscy sadownicy płacili pszczelarzom w 2013 r. 40-50 euro za wynajęcie jednej pszczelej rodziny.

Polscy sadownicy mówią, że wynajęcie pszczół miodnych na pewno musi być tańsze od zakupu uli z trzmielami. Jeden z wiodących dostawców trzmieli oferuje zestawy z trzema rodzinami trzmieli ziemnych w cenie 450 zł netto.

Jednocześnie zaleca się ustawianie 2-3 takich zestawów na jednym hektarze upraw, co stanowiłoby dla sadownika koszt 900-1350 zł netto.

Oprócz potrójnych uli sadownicy mogą nabywać także pojedyncze ule z trzmielami, których cena wynosi ok. 200 zł netto, tych jednak trzeba rozstawić w sadzie proporcjonalnie więcej.

Warto wiedzieć, że zalecenia dla producentów owoców, dotyczące umieszczania uli z pszczołami miodnymi w sadach wskazują, że na jeden hektar uprawy potrzeba od 2 do 4 uli, w zależności od gatunku uprawianych roślin.

Oznaczałoby to, że przy obecnej skali produkcji owoców w Polsce, potrzeby sadowników odnośnie wynajmu uli są na poziomie tysięcy pszczelich rodzin.

Jednak gdzie znajdują się w kraju największe plantacje i sady? Wiele osób błędnie uważa, że tylko okolice Grójca i Warki są jedynym zagłębiem sadowniczym w kraju. Faktycznie jest to największe skupisko sadów (głównie jabłoniowych), wyróżniające się skalą na tle całej Europy.

Jednak na Mazowszu duże obszary upraw jabłoni to także okolice Siedlec. Poza tym, w województwie mazowieckim znajdują się liczne plantacje truskawek w okolicach Serocka i Czerwińska.

Bardzo duże obszary produkcji sadowniczej są na Lubelszczyźnie w rejonie Opola Lubelskiego (m.in. jabłonie, grusze, śliwy, wiśnie), a także Kraśnika (krzewy jagodowe – np. maliny). W województwie świętokrzyskim najwięcej owoców zbiera się w rejonie Sandomierza. Na południu Polski najważniejsze obszary to rejon Limanowej i Łącko, słynące z jabłek.

Duże plantacje porzeczek znajdują się m.in. w okolicach Wielunia i Sieradza w województwie łódzkim, w kujawsko-pomorskim mają znaczenie w produkcji owoców okolice Bydgoszczy, a w Wielkopolsce Piły. Kaszuby słyną natomiast z produkcji truskawek (m.in. Kartuzy, Bytów, Wejherowo). Nawet takie obszary kraju, które nie kojarzą się z produkcją sadowniczą – lesiste i podmokłe - mogą skrywać duży potencjał. Przykładem są tu ponad stuhektarowe plantacje borówki amerykańskiej na Zamojszczyźnie.


Widok plantacji porzeczki w czasie kwitnienia
fot. Rafał Szeleźniak

Jak skontaktować się z sadownikami, którzy chcą zapłacić za wynajęcie uli z pszczołami? Jest to możliwe dzięki serwisowi bezpłatnych ogłoszeń, o nazwie „Wynajmę pszczoły”, który został przygotowany właśnie w tym celu. Udostępniono go sadownikom i pszczelarzom w grudniu 2013 r. na stronie portalu www.e-sadownictwo.pl.

Po zalogowaniu się do serwisu przedstawiciele jednej i drugiej strony mogą zostawiać swoje ogłoszenia oznaczając rejon wynajmu, gatunki roślin, które mają być zapylane, liczbę uli i oczywiście termin. Pszczelarze i producenci owoców mogą się swobodnie ze sobą kontaktować i umawiać na dostarczenie uli.

Twórcy serwisu dbają o to, aby informacja o jego istnieniu dotarła do jak najszerszego grona osób oferujących pszczoły oraz produkujących owoce. Stąd publikacje o serwisie „Wynajmę pszczoły” w czasopismach pszczelarskich oraz w mediach społecznościowych pszczelarzy i sadowników, a także akcje promocyjne na konferencjach, targach i innych spotkaniach sadowniczych w całym kraju.

Usługowe zapylanie sadów i plantacji przez pszczoły wydaje się być atrakcyjną alternatywą dla tych pszczelarzy, którzy w okolicy swoich pasiek nie mają wczesnowiosennych pożytków towarowych. Zanim rozpocznie się kwitnienie akacji i lipy ich pszczoły mogą już pracować w sadach i przynosić konkretne dochody swoim właścicielom.

Dla pszczelarzy zainteresowanych usługowym zapylaniem sadów ważna będzie także kwestia bezpieczeństwa pszczół. Dlatego warto, aby poruszyli oni ten temat w rozmowie z sadownikiem i dowiedzieli się, jak wygląda program ochrony drzew i krzewów owocowych w czasie stacjonowania uli w gospodarstwie. Uzyskanie pewności, że owady będą w okresie zapylania kwiatów bezpieczne w sadzie to podstawa nawiązania współpracy.

Rafał Szeleźniak
e-sadownictwo.pl


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"