fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Rozważania o możliwości zwiększenia zbioru miodu

Możliwość zwiększenia zbioru miodu jest wdzięcznym tematem, biorąc pod uwagę niskie wydajności pasiek stacjonarnych, wynoszące według Polskiego Związku Pszczelarskiego zaledwie 18 kg z pnia. Najprostszy sposób to wzbogacenie okolicznych pożytków. Jednak do tego trzeba sił i pieniędzy. Można dążyć do zmniejszenia przepszczelenia, nie wypada jednak życzyć źle ani kolegom, ani własnej pasiece, którą chroni się jak najcenniejszego skarbu.


fot.© Alojzy Toma

Patrzymy więc krzywym okiem na swe podopieczne, że za dużo miodu zużywają na własne potrzeby i na domiar złego składają go w najbardziej niewskazane miejsce – jako obramowanie czerwia na plastrze. Chyba pszczoły w swej naiwności wierzą, że dobry gospodarz im go stąd nie zabierze.

Ten jednak znalazł wyjście, wskazując matce kratą odgrodową miejsce, gdzie wolno jej czerwić. W rejonie swojej małej pasieki mam wystarczające pożytki, dzięki którym (i swojej pracy) mam silne rodziny i wysokie zbiory miodu w każdym roku.

Jednak intryguje mnie pytanie, w jakim stopniu można syropem zastąpić miód w pokrywaniu potrzeb rodziny pszczelej. Z rozmów telefonicznych wnioskuję, że ten temat interesuje również innych pszczelarzy, gospodarujących na bardzo słabych pożytkach i mam nadzieję, że chętnie przeczytają ten artykuł.

Jestem przekonany, że w pokrywaniu potrzeb energetycznych pszczół syrop nie jest gorszy od miodu, a niezbędne pozostałe składniki pokarmowe znajdują się w wystarczającej ilości w pyłku i w pierzdze.

Miód można zastąpić syropem w maksymalnym stopniu przez wprowadzenie skojarzonej gospodarki pasiecznej w ten sposób, że dwie rodziny, nazwane tutaj „reprodukcyjnymi”, zużywają na swe potrzeby prawie tylko syrop zamiast miodu i dostarczają możliwie dużo młodych pszczół do stojącej między nimi rodziny produkcyjnej, w której ograniczono do granic możliwości żywienie czerwia.

W tym celu można w rodzinie produkcyjnej zamknąć matkę w izolatorze jednoramkowym. Jedną ramkę wielkopolską matka może zaczerwić w całości w ciągu 4 dni i ponownie po 21 dniach.

Średnia liczba składanych jajeczek wynosi w takich warunkach tylko około 300 dziennie zamiast na przykład 2000, które w normalnych warunkach trzeba żywić miodem. Przy stałym wzmacnianiu rodziny produkcyjnej pszczołami lotnymi z dwóch innych rodzin można się spodziewać założenia w izolatorze mateczników rojowych. Dla zachowania spokoju w rodzinie pszczelej i całej pasiece powinny być one zrywane najpóźniej co 14 dni.

W rodzinach produkujących czerw trzeba skoncentrować wysiłek na maksymalnej stymulacji czerwienia. W tym celu powinno się w pełni wykorzystać plenność matki, dawać jej stale dość miejsca do czerwienia i zapewnić niezbędną ilość syropu i pierzgi na pokrycie wszystkich potrzeb żywieniowych całej rodziny pszczelej.

Nowością w powyższym projekcie jest sposób przekazywania pszczół z obu rodzin „reprodukcyjnych” do rodziny produkcyjnej. Od czterech lat przekazuję w swojej pasiece dowolną liczbę zarówno pszczół lotnych jak i oblatujących się po raz pierwszy do rodziny ustawionej obok za pomocą skonstruowanej wkładki nalotowej, i to bez ruszania uli. Wstawiona do wylotka rodziny oddającej pszczoły powoduje wylot wszystkich pszczół przed wylotkiem sąsiedniego ula i powrót tylko do niego. Takie naloty organizuję bez żadnego wysiłku w dowolnym terminie, najlepiej przed nastaniem kolejnego pożytku, z dowolną częstotliwością. Liczbę każdorazowo przekazywanych pszczół reguluję długością nalotu, trwającego przeważnie trzy dni.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Alojzy Toma
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"