fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Towarowa uprawa malin, cz. 2.

W poprzedniej części artykułu przedmiotem rozważań były aspekty uprawy malin, z którymi trzeba się zmierzyć przed założeniem jagodnika. Poruszone zostały kwestie wyboru odpowiedniego stanowiska i jego późniejszego przygotowania. Nieco miejsca poświęcono na omówienie najczęściej spotykanych odmian i dobrodziejstw, jakie ich uprawa niesie dla naszych skrzydlatych podopiecznych.

Pora więc, aby zająć się agrotechniką i optymalizacją kanałów sprzedaży. Jeśli plantacja ma dać nam satysfakcję finansową, to musimy nie tylko wytwarzać owoce najlepszej jakości, ale także umiejętnie je sprzedać. Wokół wszystkich tych zagadnień koncentrować się będą poniższe rozważania. Zaczynamy od usprzętowienia gospodarstwa.

Pasieka - czasopismo dla pszczelarzy z pasją
fot.© Teresa Kobiałka

Park maszynowy

Uprawa malin nie wymusza zakupu bardzo drogich maszyn. Lepiej jest jednak, kiedy dysponujemy kilkoma specjalistycznymi przyrządami do pracy przy nich. Podstawowym jest ciągnik. Jeśli jest on w wersji sadowniczej i nie planujemy zbioru kombajnowego, to rzędy możemy zacieśnić. Efektywniej wykorzystujemy przy tym powierzchnię nasadzeń.

W przeciwnym razie nie ma sensu sadzić malin w zagonach gęściej niż co 4 m. Ciągnik sadowniczy nie jest zatem bezwzględnym wymogiem. Wystarczy jakikolwiek traktor o niewielkiej mocy. Na małej plantacji może to być 30-40 koni mechanicznych. Do tego potrzebny będzie niezbędny osprzęt.

Kultywator – lepiej sprawdza się bez brony aktywnej, potrzebny jest w pierwszych miesiącach do utrzymania czarnego ugoru w międzyrzędziach. Niektórzy decydują się na takie rozwiązanie na przestrzeni kolejnych lat. Z moich obserwacji wynika, że korzystniej jest przejazdy zadarnić.

Ma to znaczenie nie tylko ze względu na polepszenie pszczelego pastwiska. Chodzi też o łatwiejszy przejazd sprzętu po deszczach, ale i nie brudzenie owoców podczas opadu. Brudne maliny pozornie wyglądają na porażone szarą pleśnią, nie są więc łatwe w sprzedaży.

Do utrzymania estetycznego wyglądu darni będziemy musieli zaopatrzyć się w kosiarkę. Najlepiej w tym celu sprawdza się typowy rozdrabniacz sadowniczy. Maszyna o szerokości przynajmniej 1,8 m i prędkości roboczej WOM-u 540 obr/min sprawdzi się nie tylko podczas wykaszania międzyrzędzi, ale i przy likwidacji pędów w nasadzeniach odmian jesiennych.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Sadzenie

Po podjęciu decyzji dotyczącej odmiany i zaopatrzeniu się w sadzonki przystępujemy do sadzenia. Najlepszy termin to wczesna wiosna lub późna jesień.

W warunkach plantacji towarowej konieczne jest zaplanowanie rozmieszczenia krzewów tak, aby możliwa stała się mechanizacja jak największej liczby zabiegów.

Po wytyczeniu rzędów sadzonki można sadzić ręcznie. Jest to bardzo pracochłonne i trwa długo. Aby przyspieszyć ten proces można wykorzystać szparownik.

W wykonaną w glebie bruzdę wkładamy sadzonkę, a następnie stopami obsypujemy ją i udeptujemy wokół niej ziemię. Jeszcze wydajniejszym rozwiązaniem jest zastosowanie sadzarki do krzewów.

Pozwala ona na zautomatyzowanie wielu czynności związanych z sadzeniem. Sama redli i obsypuje krzew, a dodatkowo za pomocą znacznika, wytycza miejsce nasadzeń kolejnego szpaleru.

Do obsadzenia jednohektarowej kwatery potrzeba w tym układzie 2 osób. Potrwa to jedno popołudnie. Ponieważ średnia żywotność plantacji to 7-8 lat, maszynę tę bardziej opłaca się wypożyczyć niż kupować na własność. No chyba, że interesują nas potężne nasadzenia.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Ochrona, nawożenie, podlewanie

Maliny, podobnie jak wszystkie rośliny sadownicze (za wyjątkiem aronii), mają sporo chorób i szkodników. Wspominałem już o zagrożeniach larwami żerującymi na korzeniach w ziemi.

Jest jeszcze wiele innych zagrożeń, przed którymi należy chronić krzewy. Na katalog najgroźniejszych szkodników składa się: przeziernik malinowiec, pryszczarek łodygowy, pryszczarek malinowy, kwieciak malinowy, mszyca i przędziorek chmielowiec.

W uprawie malin będzie trzeba zmierzyć się także z całym szeregiem chorób. Dają się one pogrupować na grzybowe, wirusowe i bakteryjne. Za największe straty odpowiada szara pleśń i zamieranie pędów. Trudna do wyeliminowania jest także rdza malin.

Ze względu na złożoność tematu nie sposób przybliżyć wszystkich chorób i szkodników oraz metod walki z nimi. Przed założeniem plantacji malin proponuję zakupić kilka podręczników o prowadzeniu jagodników, udać się na szkolenie.

Ciekawe i wartościowe wykłady prowadzą naukowcy z UP w Lublinie. Bezwzględnie jednak należy nabyć program ochrony roślin i wykonywać zabiegi zgodnie z terminarzem w nim zawartym.

W rozmowach z sadownikami czasem słyszę, że w malinie jesiennej wystarczy 6-10 zabiegów w sezonie, a w letniej tylko kilka więcej. Zdecydowanie się z tym nie zgadzam. Jeśli interesuje nas zbiór na podręcznikowym lub wyższym poziomie, to liczba oprysków musi być dwukrotnie wyższa.

Można to robić z pożytkiem dla krzewów i bez zagrożenia dla pszczół. O znaczeniu tego drugiego czynnika czytelników „Pasieki” przekonywać nie muszę.

Oprócz ochrony chemicznej, ważne jest także nawożenie. Ze względu na niezadowalającą skuteczność zrezygnowałem z nawożenia posypowego. Stosuję zabiegi dolistne i fertygację (sposób nawożenia roślin nawozami mineralnymi, rozpuszczonymi w wodzie).

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Wycinanie pędów

W malinach letnich zabieg ten jest wykonywany ręcznie. Polega na wycinaniu pędów dwuletnich, które już owocowały. W niektórych odmianach możliwe jest uzyskanie nieznacznego plonu na trzyletnich łodygach. Zachowanie ich na kolejny sezon jest jednak nieefektywne. Stwarza dużo zagrożeń dla zdrowotności plantacji, daje mało korzyści.

W malinach jesiennych zabieg ten łatwo można zmechanizować. Jest wiele maszyn, których można użyć. Dobre rezultaty daje zastosowanie rozdrabniacza sadowniczego. Praca jest szybka, maliny przycięte są nisko. Szczątki nadziemnych części roślin zostają jednak na plantacji i mogą przyczyniać się do roznoszenia chorób i szkodników.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Zbiory

Maliny, jak i inne owoce miękkie, wymagają doskonałej organizacji przy zbiorach i sprzedaży. W malinach letnich i jesiennych prowadzonych przy podporach zbiór mechaniczny jest niezwykle utrudniony i wymaga specjalistycznego sprzętu. Z tego względu oraz z powodu niskich cen malin na skupach, ciągle dominuje praca ręczna.

Do zrywania malin wystarczy 6-7 osób na 1 ha. Jagodnik dzieli się na dwie części i obrywa je na przemian, czyli co drugi dzień każdą. W ten sposób otrzymujemy owoce o doskonałej kondycji, zdolne do przetrzymania transportu. Bezpośrednio po oberwaniu warto przenieść je w zacienione i chłodne miejsce.

Najlepszym rozwiązaniem jest budowa niewielkiej chłodni. Może to być także platforma ze stelażem, pokryta plandeką. Będzie umiejscowiona pośrodku zrywanej kwatery, tak aby pracujący przy zbiorze mogli szybko odnieść owoce i pobrać kolejne pojemniki.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Sprzedaż

Maliny jako owoce powszechnie znane, o szerokim zastosowaniu, sprzedawane są na wiele sposobów. W pierwszym roku po posadzeniu, gdy dysponujemy małymi ich ilościami, dobrym miejscem zbytu są rynki detaliczne.

Można na nich w dni targowe sprzedawać po kilkadziesiąt albo i kilkaset kilogramów owoców. Uzyskujemy przy tym cenę wyższą niż na rynkach hurtowych. Te drugie z kolei zachęcają nieograniczonym wręcz potencjałem zbytu. W okresach największej podaży sprzedaż bywa jednak utrudniona, a ceny osiągają nieraz wartości poniżej kosztów produkcji.

Oprócz nas zarabia także hurtownik – pośrednik. Jest on w sytuacji uprzywilejowanej. Nie widząc korzyści ekonomicznej płynącej z handlu z producentem, może od niego odstąpić. Rolnik nie ma jednak wyjścia. Maliny może albo sprzedać, albo wyrzucić.

Nie ma w Polsce wolności ekonomicznej, która pozwalałaby część lub całość własnej produkcji legalnie przetwarzać. Sok lub dżem z malin wyrabiany domowym sposobem ma znacznie dłuższy okres przydatności do sprzedaży i spożycia niż owoce malin.

Byłby ponadto ciekawym uzupełnieniem oferty. Nie można, co gorsza, wytwarzać także alkoholi ani na bazie owoców ani miodu. Przecież są kraje w UE, które dysponują stosownymi rozwiązaniami legislacyjnymi.

Na targowiskach miejskich obok owoców malin dobrze jednak sprzedaje się miód, pyłek kwiatowy i propolis w postaci nieprzetworzonej. To kolejny argument, który może zachęcić pszczelarzy do uprawy malin.

Obok tradycyjnych form sprzedaży owoców malin na rynkach detalicznych i hurtowych istnieje również możliwość nawiązania współpracy z eksporterem owoców.

Takie porozumienia są z reguły obwarowane zaostrzonymi wymogami jakościowymi. Trzeba też poczekać na zapłatę za towar. Z reguły czas oczekiwania to od 14 do 60 dni. Współpraca taka ma jednak swoje zalety.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Owoce to nie wszystko

Sprzedawać można także sadzonki. Pomimo rozmaitych ograniczeń natury formalno-prawnej, rynek sadzonek ma się całkiem dobrze. Ich pozyskiwanie nie jest kłopotliwe ani szczególnie pracochłonne. Wyoruje się je mechanicznie ze skraju rzędów lub ręcznie odkopuje z ich głębi.

Następnie dołuje się je w sposób ochraniający przed wysuszeniem i przemarznięciem. Sprzedawane w pęczkach po 25 lub 50 sztuk mogą znacząco wpływać na poprawę rentowności prowadzenia jagodnika. Dobre sadzonki pochodzą z plantacji 2- i 3-letnich, najlepsze z plantacji matecznych.

Znam plantatorów, którzy co roku zbywają po kilkadziesiąt tysięcy sztuk. Wpływy z tej działalności stanowią znaczącą pozycję w budżecie ich gospodarstw.

Likwidacja starych nasadzeń

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Miód i malina to całkiem dobre połączenie. Obie produkcje zazębiają się. Obecność pszczół na plantacji podnosi jej plonowanie o około 10-40% (wg opracowania dra Zbigniewa Kołtowskiego).

Poza tym owoce z kwiatów, które nie były zapylone przez pszczoły są niekształtne i o ok. 20% drobniejsze. Różnica ta wyraża się zatem w owocach deserowych o regularnym kształcie.

Miód malinowy należy do jednych z lepszych i bardziej poszukiwanych w kraju. Jeśli dysponujemy pewnym areałem ziemi rolnej wokół pasieki i choćby starym i podstawowym parkiem maszyn do jej uprawy, z pewnością warto zastanowić się nad założeniem towarowej uprawy malin.

Michał Piątek
www.pogodnypiatek.pl


pobierz darmowy ebook


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"