fbpx

NEWS:

Innowacje w konstrukcji uli amatorskich

Na przestrzeni dekad praktycy pszczelarstwa dokonali niezmierzonej liczby obserwacji, na podstawie których stworzono dziesiątki systemów uli, w których można hodować pszczoły. Niektóre z nich doskonale nadają się do prowadzenia dużych, komercyjnych gospodarstw pasiecznych. Inne sprawdzić mogą się wyłącznie tam, gdzie prace hodowlane prowadzi się amatorsko lub mówiąc inaczej – na niewielką skalę.

Pasieka nr 79 (fot_01a_ule_na_dachu_rzp_torun_2.jpg)
Ule na dachu Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu usytuowano z uwzględnieniem wszelkich zasad bezpieczeństwa.
fot.© Regionalny Związek Pszczelarzy w Toruniu.

Co więcej, większość populacji Europy, także Polski, zamieszkuje miasta. Osoby pracujące w korporacjach, instytucjach naukowych czy urzędach chcą po pracy realizować swoje hobby. Jednym z nich jest pszczelarstwo. Aby je praktykować nie potrzebują koniecznie tanich, standaryzowanych konstrukcji ulowych.

Opiekunów pszczelich rodzin w niedużych, hobbystycznych pasiekach stać na ekstrawagancję i nieliczenie się z czasem, jaki potrzebny jest do obsługi pni. Pszczelarstwo nie jest przecież profesją a pasją, co w kategorii doboru ula zwalnia z wielu ograniczeń.

Miejskie pszczelarstwo

Nim przejdę do przeglądu kilku ciekawych propozycji konkretnych wariantów uli chciałbym poruszyć kilka spraw odnoszących się do cieszącego się w ostatnim czasie sporym zainteresowaniem zagadnienia pszczelarstwa miejskiego.

Jestem wielkim zwolennikiem wprowadzania pszczół do miast. Środowisko to ma dla pszczół wiele zalet.

Pomimo panującej w niektórych magistratach krótkowzroczności polegającej na wycinaniu starych alejowych drzew i brukowaniu ryneczków i skwerów hektarami bezdusznej kostki betonowej w krajobrazach miast wciąż jest sporo zieleni.

Między blokami rosną lipy, robinie, klony. W parkach są głogi, śnieguliczki i kwiatowe wyspy. Ronda obsadza się miododajnymi krzewami, a działkowe ogródki zapewniają wielu pasiekom stały, choć może niezbyt intensywny przypływ zarówno nektaru, jak i pyłku.

Na obrzeżach aglomeracji rozpościerają się wielohektarowe łąki i nawłociowiska. W miastach ograniczony jest zakres użycia insektycydów.

Nawet jeśli jedna czy dwie osoby opryska kwiaty niezgodnie z rejestracją środka trującego owady, to działanie to nie wyrządzi raczej dotkliwych szkód w okolicznych pasiekach.

Spektakularne przypadki zatrucia całych pasiek notuje się przede wszystkim na wsiach i to najczęściej na wielkoobszarowych plantacjach rzepaku ozimego.

Rolnicy w odróżnieniu od mieszkańców miast przechodzą cykliczne, obligatoryjne szkolenia chemizacyjne, a i tak popełniają niekiedy katastrofalne błędy agrotechniczne, w następstwie których umierają miliony pszczół.

Zupełna nieskuteczność właściwych instytucji, którą obserwowano na przykład po wytruciu 26-pniowej pasieki Trajana Kosiela w Dąbrównie jest kompletnie rozczarowująca i dowodzi braku faktycznej ochrony pszczół i pszczelarzy ze strony powołanych do tego organów państwa.

Miasto jest więc otoczeniem obfitym w pokarm i relatywnie bezpiecznym dla pszczół. Jest więc doskonałym miejscem dla małej, hobbystycznej pasieki. Ważne jest jednak zachowanie rozsądku.

Pasieka nr 79 (fot_02a.jpg)
Cedar (po lewej) i Stuart Anderson z innowacyjnym ulem Flow™ niedaleko Byron Bay, Australia ©Flow
fot.© NOLi Ganda

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Ul, który przeprowadza miodobranie

O rozwiązaniu tym dyskutowano w Polsce już w zeszłym roku, choć póki co nie ma chyba polskojęzycznych materiałów dotyczących tego systemu. Został on stworzony przez rodzinę Andersonów z Australii, a pieniądze na testy i wdrożenie nowej technologii miały zostać zebrane w programie crowdfundingowym.

Pasieka nr 79 (fot_02b.jpg)
Pierwsze krople miodu z ramki Flow (Flow Frame) © Flow
fot.© NOLi Ganda

Postawiony cel zakładał pozyskanie $70 000, ale szybko okazało się, że ze względu na duże zainteresowanie, jakie wywołał ten projekt strumień napływających pieniędzy przeistoczył się w wartką rzekę i wynalazcy zebrali łącznie sporo ponad 4 miliony dolarów.

Kampania trwała od lutego 2015 roku przez kolejne 6 miesięcy. Już w drugiej połowie kwietnia liczba zamówień przekroczyła 20 tys. szt. uli.

Taki zestaw składa się z korpusu gniazdowego, nadstawki miodowej wykonanej w technologii Flow, 6 specjalnych ramek, 6 węży, którymi odbiera się miód podłączonych do tychże ramek, 8-ramkowy korpus gniazdowy w wymiarze Langstrotha.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Ul, który sam zabija Varroa

Pośród konstrukcji, które póki co szczególnie nadają się do polecenia do małych, amatorskich, ale dobrze prowadzonych pasiek jest rozwiązanie noszące nazwę Thermosolar Hive.

Innowacja zastosowana w tym ulu polega na wykorzystaniu energii słonecznej do późnoletniego, kompletnego eliminowania populacji roztocza Varroa destructor ze środowiska ulowego.

Zabieg zwalczania szkodliwego pasożyta polega na demontażu dachu i wyeksponowania specjalnej powałki na działanie promieni słonecznych. Jest ona dodatkowo wyposażona w wyświetlacz, dzięki któremu pszczelarz może monitorować temperaturę panującą we wnętrzu ula, gdzie zamontowane są czujniki.

Gdy jej poziom osiągnie 47°C, daszek należy założyć na miejsce.

Pasieka nr 79 (fot_03a_termosolarhive.jpg)
Roman Linhart i Jan Rája przy Thermosolar Hive™
fot.© Thermosolar Hive

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Ul, który nie ma dennicy, korpusu ani daszka

Interesującą koncepcję ula składającego się z pojedynczych ramek zaprezentował programista z zawodu, a pszczelarz z zamiłowania Cody Adams. Plastikowa węza oprawiona jest w heksagonalnych modułach, które w dowolnej liczbie można skręcać ze sobą za pomocą dwóch gwintowanych szpilek.

Pasieka nr 79 (fot_03c_termosolavhive5.jpg)
Specjalna powałka wyposażona jest w wyświetlacz, dzięki któremu pszczelarz może monitorować temperaturę panującą we wnętrzu ula, gdzie zamontowane są czujniki.
fot.© thermosolarhive.com

Moduły zewnętrzne w swej budowie różnią się od wewnętrznych i od siebie także. Frontowy element ma wylot o regulowanej wysokości. Jednak producent zaleca, aby utrzymywać niski otwór, by ułatwić strażniczkom zapobieżenie ewentualnym wtargnięciom rabujących pszczół.

Ostatni moduł został z kolei wyposażony w podkarmiaczkę na płynny pokarm. Elementy wewnętrzne są standardowe. Choć z zewnątrz są sześciokątne, to pole do budowy komórek ma kształt koła.

Taki kształt jest lepiej dopasowany do sposobu, w jaki matka pszczela zaczerwia plaster, więc możliwe staje się lepsze oddzielenie plastrów przeznaczonych na gniazdo od tych, w których owady składają miód.

Na pierwszą kondygnację ramek złożonych w dowolnej liczbie można zainstalować koleją partię. W takiej konfiguracji ul pozwala zbieraczkom z miodem na przechodzenie wyżej i składanie zapasów.

W tym zakresie przypomina nieco klasyczne ule towarowe, choć przyznać należy, że w zasadzie na tym podobieństwa się kończą.

Ul pomyślany jest tak, aby po zestawieniu i zaśrubowaniu był odporny na warunki pogodowe. W całości składa się wyłącznie z okrągłych ramek oprawionych w sześciokątne ramy.

Nie potrzebuje takich elementów jak dennica, krata odgrodowa, daszek czy powałka, a więc tego wszystkiego bez czego trudno jest wyobrazić sobie obecnie pracę z pszczołami.

Projekt crowdfundingowy realizowany w 2015 roku zakładał pozyskanie 300 000$ na wdrożenie uli do produkcji, lecz zakończył się niepowodzeniem. Przyszłość tej koncepcji pozostaje więc niejasna.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Gromadząc materiały do niniejszego artykułu postanowiłem skupić się wyłącznie na najnowszych koncepcjach.

Niektóre z nich w postaci gotowych produktów są już od kilku, kilkunastu miesięcy na rynku, inne wciąż znajdują się na etapie prac koncepcyjnych lub prototypowych.

Trudno przewidzieć, czy któraś z omawianych nowinek ma szansę na rozpowszechnienie i zaistnienie w polskich pasiekach. Wydaje się, że jeśli tak, to raczej w tych mniejszych, hobbystycznych.

Tam, gdzie pszczelarstwo praktykuje się na większą skalę, zawodowo bardzo ważny jest niski koszt stosowanych rozwiązań.

Te zaś, które uznać można za nowatorskie są z reguły drogie. Cieszy jednak duży potencjał innowatorów, ich pomysłowość i dążenie do nieustannego ulepszania pszczelarstwa. Być może to co dziś jest traktowane niezbyt poważnie za jakiś czas stanie się standardem.

Michał Piątek
www.pogodnypiatek.pl


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"