fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Odkrycia Jana Dzierżona

Rok 2006, ogłoszony dla uczczenia setnej rocznicy śmierci wielkiego pszczelarza rokiem Dzierżonowskim, jest okazją do dyskusji, podsumowań i przypomnienia jego wkładu do europejskiej i światowej apidologii i pszczelarstwa.
Ważniejsze jego odkrycia dotyczące między innymi partenogenezy i zachowania się pszczół, konstrukcji uli o ruchomej zabudowie czy też prowadzenia pasieki są na ogół znane i doceniane wśród naukowców i pszczelarzy. Jednak w społeczeństwie, głównie wśród młodzieży, wiedza na ten temat przedstawia się znacznie skromniej, toteż wymaga ustawicznego upowszechniania i popularyzacji.


Jan Dzierżon (1811-1906).
Portret olejny pędzla Stefana
Dylewskiego. Zbiory Muzeum
w Kluczborku
(fot. J.Węclewski)

Prześledźmy zatem najważniejsze z odkryć Dzierżona, które w sposób trwały przyczyniły się do rozwoju wiedzy o pszczołach i do dziś nie straciły na swej aktualności.

1. Odkrycie partenogenezy (dzieworództwa) pszczół

Mimo że zjawisko to polegające na rozmnażaniu się bez udziału samców, tj. wydawaniu potomstwa z niezapłodnionych jaj, było stwierdzone już wcześniej u niektórych gatunków zwierząt i u przedstawicieli innych grup stawonogów (np. mszyce, niektóre roztocze) to jego odkrycie przez Dzierżona u pszczół stało się rewelacją w świecie naukowym i pszczelarskim. Jak to często bywa, miało ono charakter przypadkowy.

Z relacji Dzierżona wynika bowiem, że...

w jego pasiece w wyniku połączenia się dwu naturalnych rojów, pierwaka (ze starą matką) i drużaka (z matką młodą), doszło do walki między matkami. Stara zginęła, a młoda straciła skrzydło i nie była zdolna do latania. Nie mając możliwości odbycia lotu godowego i unasienienia się, zaczęła czerwić w nowo zbudowanych przez robotnice plastrach i składała niezapłodnione jaja, z których następnie rozwinęły się trutnie.

Odkrycie to miało miejsce w roku 1835, a jego wyniki Dzierżon potwierdził poprzez liczne eksperymenty. Wzbudziło ono szereg kontrowersji i nie od razu zostało przez współczesnych Dzierżonowi zaakceptowane. Niektórzy próbowali bowiem udowodnić, że płeć pszczół nie zależy od zapłodnienia jaja, a determinowana jest np. przez robotnice karmicielki.

Ostatecznie słuszność teorii została potwierdzona i uznana przez autorytety naukowe i specjalistów z dziedziny zoologii, fizjologii i genetyki oraz przyjęta także przez znanych pszczelarzy. Również wieloletni przeciwnicy Dzierżona zweryfikowali swoje poglądy i przyznali mu rację, a niektórzy z nich z zagorzałych oponentów stali się jej zdeklarowanymi propagatorami.

2. Obserwacje lotów godowych i składania jaj przez matki unasienione, czerwienia matek nieunasienionych, strutowiałych i robotnic, tzw. trutówek, oraz inne spostrzeżenia dotyczące biologii i zachowania się pszczół

Okrycie przez Dzierżona partenogenezy i udowodnienie, że nieunasienione matki, w przeciwieństwie do unasienionych, z których jaj mogą rozwijać się wszystkie trzy postacie pszczół dorosłych (robotnice, matki, trutnie), czerwią „na trutnie” było dla niego inspiracją do dalszych badań. W ich wyniku zaobserwował on, że młode matki opuszczają ule i udają się na lot godowy, w czasie którego następuje kopulacja.

Odbywa się ona w powietrzu na odpowiedniej wysokości i biorą w niej udział trutnie pochodzące z różnych pni i pasiek, co sprzyja naturalnej konkurencji samców i pozytywnej selekcji. Ten dobór naturalny zapobiega chowowi wsobnemu i wyradzaniu się pszczół oraz sprawia, że z matkami łączą się najsilniejsze, w pełni dojrzałe i najlepiej wykształcone samce, które przekazują potomstwu najlepsze cechy gatunku.

Dzierżon zaobserwował...

u matek powracających z lotów godowych tzw. znamię weselne (fragment aparatu kopulacyjnego samca) jako dowód odbytej kopulacji. Ich zbiorniczki nasienne, w przeciwieństwie do zbiorniczków matek nieunasienionych, wypełnione są nasieniem trutni, które wystarcza do składania zapłodnionych jaj w ciągu niemal całego ich życia, tj. przez kilka sezonów pszczelarskich.

Stwierdził też, że starsze - kilkuletnie matki, na skutek uszkodzeń ciała, przebytych chorób lub wyczerpania się nasienia, składają coraz mniej jaj, które w większości nie są zapłodnione i rozwijają się z nich trutnie. Śmierć matki powoduje, że w osieroconej rodzinie do składania jaj przystępują zwykle młode robotnice, tzw. trutówki, których czerw, podobnie jak w przypadku matek nieunasienionych, jest trutowy. Obserwacje Dzierżona dotyczące powstawania trutni z niezapłodnionych jaj, a matek i robotnic z jaj zapłodnionych, zostały potwierdzone w badaniach cytologicznych.

Z innych ważnych obserwacji Dzierżona wymienić można wiele spostrzeżeń, które są zgodne z wynikami badań współczesnych naukowców i obserwacjami pszczelarzy, np. na temat długości życia pszczół, zimowania trutni w rodzinach bezmatecznych, tańców pszczół rojowych, w czasie których robotnice wywiadowczynie mobilizują swoje współtowarzyszki do opuszczenia miejsca uwiązania się roju i udania się w kierunku znalezionego wcześniej miejsca odpowiedniego do założenia gniazda.

3. Hodowla i obserwacje pszczół włoskich i wykorzystywanie ich w eksperymentach biologicznych

W 1853 roku Dzierżon otrzymał z Towarzystwa Rolniczego w Wiedniu dwa roje pszczół włoskich, które rozmnożył w swojej pasiece, a następnie ich rodziny i matki sprzedawał innym pszczelarzom. Pozwoliło to porównać je z pszczołami miejscowymi i dokładnie poznać ich wady i zalety, a także docenić na ich tle wartość pszczół rasy krajowej. Opinie pszczelarzy o pszczołach włoskich były zróżnicowane, a niekiedy nawet bardzo kontrowersyjne.

Niezależnie jednak od tego...

żółto ubarwione „włoszki” odegrały ważną rolę w eksperymentach Dzierżona, a także w wielu innych badaniach naukowych, pomogły bowiem udowodnić hipotezę o partenogenezie pszczół. Mianowicie, po skojarzeniu żółtych matek włoskich z ciemno ubarwionymi trutniami pszczoły miejscowej otrzymał Dzierżon potomstwo składające się z trutni żółtych, dziedziczących cechy tylko po matkach, oraz z robotnic, które były mieszańcami dziedziczącymi cechy zarówno matek, jak i trutni.

Ponieważ żółte, jaśniej ubarwione pszczoły włoskie były kontrastowe w stosunku do ciemnoszarych pszczół krajowych i łatwiejsze do zauważenia w terenie, mógł więc przeprowadzać obserwacje lotów godowych matek i trutni, ich kopulacji, zasięgu lotów pszczół robotnic na okoliczne pożytki i inne, których wyniki opisywał następnie w swoich publikacjach.

Metody obserwacji pszczół stosowane przez Dzierżona nadal są wykorzystywane z powodzeniem przez wielu pszczelarzy praktyków, a także we współczesnych badaniach naukowych.

4. Ustalenie pochodzenia mleczka pszczelego i wiedza na temat diety rozwijających się różnych postaci (kast) pszczół

Obserwacje Dzierżona dotyczące pochodzenia i znaczenia mleczka pszczelego w odżywianiu się pszczół były zgodne z wynikami późniejszych i obecnych badań naukowych. Stwierdził on, że mleczko pszczele jest wytwarzane jako wydzielina gruczołów gardzielowych pszczół i używane przez robotnice karmicielki jako pokarm dla wszystkich larw pszczelich w czasie pierwszych 3 dni po ich wylęgu.

Później jednak, w miarę upływu czasu, pokarm larw ulega znacznemu zróżnicowaniu. Larwy mateczne pielęgnowane przez pszczoły karmicielki odżywiane są przez nie obficie mleczkiem pszczelim przez cały czas ich rozwoju osobniczego, natomiast innym mleczko podawane jest jedynie na początku (3 dni), a później karmione są one mieszaniną pyłku, miodu i mleczka w formie papki, zaś ich rozwój kończy się przekształceniem w robotnice i trutnie.

5. Pogląd na temat pochodzenia wosku i jego wykorzystywania przez pszczoły

W czasach Dzierżona powszechne było mniemanie, że pszczoły zbierają wosk z kwiatów i że znajduje się on w miodzie i pyłku. On sam uważał natomiast, że wosk jest produktem organicznym wytwarzanym przez pszczoły, używanym przez nie do budowy plastrów gniazdowych. Przy produkcji wosku pszczoły muszą się dobrze odżywiać i spożywać zarówno dużo miodu, jak i pyłku.

O wytwarzaniu go przez pszczoły pisał...

następująco: „Pszczoły budujące komórki są grube, gdyż do tej produkcji muszą spożywać dużo miodu i pyłku” lub „Jak wiele zwierząt ma tłuszcz, tak i pszczoły mają płatki tłuszczu woskowego w dolnej stronie odwłoka” czy „Pszczoły zdejmują woskowe płatki tylnymi nóżkami, przenoszą je do żuwaczek, tu formują je i przyczepiają tam, gdzie należy. Pszczoły wykorzystują wosk nie tylko świeżo wyprodukowany, ale również znajdujący się w starszych komórkach. Mateczniki są ciemniejsze, gdyż ... pszczoły budują je ze zgryzionego wosku z pobliskich płastów”.

Pogląd Dzierżona na powstawanie wosku jest więc zgodny z wynikami obserwacji i badań współczesnych, z których wiadomo, że pszczoły robotnice mają po brzusznej stronie odwłoka (w przednich częściach sternitów) gruczoły woskowe w liczbie czterech par. Wydzielany przez gruczoły płynny wosk zastyga na powierzchni oskórka (lusterka woskowe) w formie łusek, które tkwią między sternitami w tzw. kieszonkach woskowych. Pszczoły wyjmują je z tych kieszonek, a następnie wykorzystują w sposób trafnie opisany przez Dzierżona.

6. Uwagi na temat tworzenia się ciała tłuszczowego u młodych pszczół przygotowujących się do zimowania

Według stanu obecnej wiedzy na temat ciała tłuszczowego w jego skład wchodzi kilka typów komórek. Tłuszczowe - trofocyty zawierające glikogen, białka i tłuszcze, komórki wydzielnicze i duże komórki zwane enocytami. W ciele tłuszczowym ma miejsce synteza białek i gromadzenie substancji zapasowych. Ciało to rozwinięte jest u czerwia i młodych robotnic przygotowujących się do zimowania.

Obserwacje i uwagi Dzierżona na temat substancji zapasowych gromadzonych w ciele pszczół w postaci ciała tłuszczowego pozostają...

w zgodzie ze współczesną nauką. Zaobserwował on mianowicie, że jesienią młode pszczoły spożywają duże ilości pokarmu, głównie pyłku, gromadząc w swoim organizmie zapasy tłuszczowo-białkowe i w ten sposób przygotowują się do zimy.

Te „grube” pszczoły w zimie są mało aktywne, a miód jest dla nich wystarczającym pożywieniem w celu podtrzymywania niezbędnej do przetrwania trudnych warunków zimowych ciepłoty w ulu. Dopiero na przedwiośniu, wraz z rozpoczęciem czerwienia matek i pojawieniem się larw, w organizmie pszczół, które przezimowały, następuje intensywna przemiana materii, spożywają one więcej miodu i korzystają z zapasów zgromadzonych wcześniej w swoim ciele tłuszczowym.

7. Obserwacje nad zbieraniem substancji pylistych przez pszczoły i próby wykorzystania namiastek pyłku do podkarmiania pszczół

Dzierżon interesował się również zbieraniem i formowaniem przez pszczoły obnóży z namiastek pyłku, w postaci różnego rodzaju substancji pyłowych jak np. pyliste trociny osypujące się z porażonych przez szkodniki drzew, pył węglowy, drobne plewy, zarodniki grzybów. Ich znaczenie nie jest do dziś całkowicie wyjaśnione.

Dzierżon zaobserwował, że...

jego pszczoły przynosiły pył mączny zebrany z dachu i ścian młyna czy z pobliskiego wiatraka. Biorąc pod uwagę to zachowanie się pszczół, próbował podkarmiać namiastkami pyłku naturalnego swoje rodziny, zwłaszcza te stojące na ubogich w pożytek pyłkowy pasieczyskach, mąką pszenną i żytnią.

Mimo że pszczoły pobierały ten rodzaj pożywki, nie miał jednak żadnej korzyści z tego podkarmiania, gdyż w innych pasiekach, gdzie podkarmiania nie stosował, pszczoły były nawet „ładniejsze” od podkarmianych mąką. Uznał więc mąkę za nieprzydatną do tego celu.

Obecnie wiadomo i udowodniono to eksperymentalnie, że mąki zbożowe zawierają w swym składzie głównie nieprzyswajalną przez pszczoły skrobię i jedynie niewielką ilość białka, a jako pokarm są dla nich bezużyteczne.

8. Nowe konstrukcje uli pszczelich (ul szafkowy Dzierżona i inne)

W początkach swego pszczelarzenia Dzierżon hodował pszczoły w otrzymanych od ojca ulach pniowych, a później uzupełnił pasiekę ulami skrzynkowymi Christa, które udoskonalił poprzez wstawienie w bocznych ścianach drzwiczek, a następnie okienka obserwacyjnego oraz zastosowanie ruchomych listewek (snozy).

Umożliwiało to obserwacje pracy pszczół wewnątrz ula i rozbieranie gniazda bez konieczności niszczenia plastrów. Dzierżon nie był jednakże w pełni z nich zadowolony i w 1837 roku postanowił skonstruować ul własnego pomysłu.

Był to ul szafkowy ocieplany, o podwójnych ścianach z desek i ruchomej zabudowie wewnętrznej (listewki, snozy). Ule były ustawiane po 2 lub 3 obok siebie, nad nimi jeszcze kolejne dwa piętra, a całość osłonięta od góry wspólnym daszkiem.

Innym pomysłem był...

leżący ul bliźniak (leżak). Kolejnym rozwiązaniem konstrukcyjnym były ule stojące, które w porównaniu z leżakami okazały się cieplejsze zimą, łatwiejsze w obsłudze i w zabiegach hodowlanych, a poza tym pszczoły gromadziły w nich więcej miodu. Później (od 1852 roku) w miodni zamiast snoz i listewek zalecał stosowanie także ramek w celu zwiększenia wygody i efektywności pracy pszczelarza.

Ule konstrukcji Dzierżona znalazły licznych zwolenników i rozpowszechniły się w wielu krajach. Były też wielokrotnie modyfikowane, udoskonalane i stanowiły, podobnie jak obecnie, inspirację dla pszczelarzy do nowych pomysłów i rozwiązań konstrukcyjnych.

9. Pomysł trutowiska – izolowanie rodzin ojcowskich w oddaleniu od pasiek w celu kontrolowanego unasieniania matek

Dzierżon był pierwszym w świecie autorem pomysłu trutowiska. Swoje pierwsze rodziny ojcowskie tworzył na bazie pszczół włoskich. Ponieważ starał się rozpropagować hodowlę tych pszczół, w swoich pasiekach i w sąsiadujących ulach pszczelarzy miejscowych z pszczołami krajowymi usuwał plastry i komórki trutowe, a także niszczył czerw trutowy.

W tych pasiekach, które przeznaczone były do produkcji pszczół włoskich na potrzeby miejscowych pszczelarzy i na eksport, hodował włoskie rodziny ojcowskie. Pomysł ten pomógł też w udowodnieniu hipotezy o partenogenezie pszczół.

W swych publikacjach Dzierżon...

zalecał: „Należy zatroszczyć się, by wczesną wiosną mieć trutnie i trutowisko urządzić w odległości przynajmniej 3,5 km od okolicznych pasiek”. Niektórzy z pszczelarzy korzystali z jego rad i z powodzeniem zakładali trutowiska w miejscach odosobnionych, bez bliskiego sąsiedztwa innych pasieczysk i uli.

Obecnie wiadomo, że trutowiska, które mają być izolowane od innych zalatujących pszczół, powinny być zlokalizowane w odległości co najmniej 9 km od najbliższych pasiek, jak wykazały bowiem badania, maksymalny zasięg lotów godowych trutni i matek może sięgać nawet znacznie ponad 3,5 km. W celu uzyskania całkowitej pewności co do pochodzenia trutni stosuje się obecnie kontrolowane unasienianie matek nasieniem pobranym od trutni wyhodowanych w specjalnie prowadzonych w tym celu pniach ojcowskich, z zastosowaniem aparatu do inseminacji matek w warunkach laboratoryjnych.

10. Stwierdzenie produkcji spadzi przez czerwce

Za czasów Dzierżona spadź zwana inaczej rosą miodową była już znana. Wiedziano także, że jej producentami są głównie mszyce. Zasługą Dzierżona było stwierdzenie, że wytwarzają ją także czerwce. Zjawisko to zaobserwował na jodłach i świerkach. Zwróciły bowiem jego uwagę licznie znajdujące się na tych drzewach pszczoły. Miód spadziowy scharakteryzował jako obficie pojawiający się w niektórych lasach także po żniwach i uważał, że jest to produkt pochodzenia roślinnego.

11. Uwagi o szkodliwości miodu spadziowego w zapasach pokarmu zimujących rodzin pszczelich, a także na temat zgnilca jako groźnej choroby pszczół

Dzierżon w swych obserwacjach nad występowaniem spadzi i jej wykorzystywaniem przez pszczoły stwierdził, że jej obecność w plastrach z zapasami zimowymi jest szkodliwa dla odżywiających się nimi pszczół. Pisał, że: „Na wiosnę powoduje ona silne zaperzenie u pszczół” i zalecał, żeby miód ten zabrać przed zimą z uli, a na jego miejsce dać pszczołom miód kwiatowy lub cukier. Pokrywa się to z zaleceniami, do których stosują się dzisiejsi pszczelarze, odwirowując miód spadziowy i podkarmiając pszczoły na zimę syropem cukrowym.

Poza zaperzeniem, czyli biegunką pszczół, Dzierżon zaobserwował również inne choroby wpływające na kondycję i siłę rodzin pszczelich. Szczególnie wiele uwagi poświęcał zgnilcowi złośliwemu (amerykańskiemu) i kiślicy, gdyż sam miał przykre doświadczenia związane z tymi niebezpiecznymi chorobami, które w latach 1847 i 1848 spowodowały duże straty w jego rodzinach. Z tego powodu jedynie tylko nieliczne z nich pozostały wówczas przy życiu. Zwracał więc uwagę pszczelarzy na objawy tych chorób i konieczność ich zwalczania oraz przestrzegania zasad higieny w pasiece.

12. Znaczenie pszczół w zapylaniu roślin.

Zajęcia w pasiece, niemal codzienne obcowanie z pszczołami i obserwacje ich pracy na kwiatach pozwoliły Dzierżonowi poznać charakter złożonych, wzajemnych powiązań między tymi owadami i światem roślin. Podkreślał, jak bardzo korzystne są te relacje dla obydwu stron, rośliny bowiem stanowią źródło pokarmu dla pszczół, a robotnice - zbieraczki nektaru i pyłku odwiedzające kwiaty przyczyniają się do ich zapylenia, w wyniku czego dochodzi do zawiązywania nasion i owoców.

Dzierżon doceniał...

gospodarcze znaczenie pszczół jako zapylaczy, gdy pisał: „Gdy pszczoła leci z kwiatu na kwiat, zabiera nektar i równocześnie zapyla kwiaty, które dzięki temu rodzą nasiona lub owoce” lub „Pszczoły dają nadto pośredni zysk, gdyż dzięki zapylaniu przyczyniają się do powstawania dorodniejszych nasion i owoców”.

Liczne obserwacje życia pszczół przeprowadzone przez Dzierżona i zakres jego dokonań, znacznie wykraczają poza wymienione wyżej zagadnienia. Całe swoje życie poświęcił on pracy z pszczołami i poznaniu ich tajemnic. Traktował to jako swoją życiową pasję i powołanie. Mimo wielu przeciwności losu kierował się sformułowaną przez siebie sentencją: „Prawda, prawda ponad wszystko. Kłam i błąd przeminą, a prawda pozostanie”.

W uznaniu odkryć i wyników jego badań oraz zasług dla apidologii i praktycznego pszczelarstwa otrzymał wiele medali i odznaczeń, wiele towarzystw naukowych przyznało mu dyplomy i swoje honorowe członkostwo, a Uniwersytet w Monachium nadał mu tytuł doktora honoris causa.

Wit Chmielewski
Oddział Pszczelnictwa
Instytut Sadownictwa i Kwiaciarstwa

ul. Kazimierska 2, 24-100 Puławy
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"