fbpx

NEWS:

Styczeń

Po zakończeniu świętowania w rodzinnym gronie i pożegnaniu starego roku warto pomyśleć, że jednocześnie zbliżamy się do półmetka roku pszczelarskiego. Jednocześnie czas ten dla pszczelarzy jest bardzo często jedynym okresem, kiedy mogą sobie pozwolić na długo wyczekiwany urlop.
Jeżeli jednak nie korzystamy z dobrodziejstwa wypoczynku, wskazane jest rozejrzeć się po naszym gospodarstwie pasiecznym.

image249

Wprawdzie styczeń z reguły jest najzimniejszym miesiącem roku i pogoda nie sprzyja wyprawom na pasieczysko, a dodatkowo i tak nie uda nam się dokonać przeglądów rodzin pszczelich (wspomnieć warto, że w drugiej i trzeciej zimie wstecz wielu pszczelarzom udała się taka sztuka), to praca i problemy związane ze wspomnianym pasieczyskiem oraz naszą pracownią pszczelarską zawsze się znajdą.

Musimy zawsze mieć w pamięci, że mimo zimowej pory, w naszych rodzinach pszczelich życie się toczy swoim rytmem. Ma na niego wpływ nie tylko wielkość gniazd i poziom inwazji Varroa destructor, ale także to, jak przygotowaliśmy i zaopatrzyliśmy rodziny pszczele w zapasy pokarmu.

Efekt naszych starań dostrzeżemy w czasie wiosennego rozwoju rodzin.

Wiele osób pomija fakt, że początek nowego sezonu pasiecznego nie jest równoznaczny z dniem pierwszego oblotu, ale rozpoczyna się w sierpniu od momentu przygotowania przez pszczoły (i pszczelarza) pokoleń robotnic przeznaczonych do zimowania.

Jeżeli w tym czasie ustrzeżemy się błędów i prawidłowo przygotujemy pszczoły do zimowli, to o jej wynik powinniśmy być spokojni. Zdarza się oczywiście wiele sytuacji, które mogą mieć wpływ na nasze pszczoły i przebieg zimowli. Warto kilka z nich sobie przypomnieć.

P1010371_-_sapiolko

Pasieczysko w styczniu

W ostatnich kilku latach prawdziwa zima pojawiła się tylko w zeszłym roku. Przez dwie poprzedzające zimy temperatury w styczniu były znacznie wyższe od zera, a i śniegu w wielu miejscach nie było wcale lub utrzymywał się jeden, dwa dni. Zdarzały się również takie dni, że słupek rtęci przekraczał 10°C i pszczoły rozpoczynały loty oczyszczające, a niektórzy pszczelarze nawet dokonali przeglądów rodzin.

Powstaje w tym momencie pytanie: czy oblatywanie się pszczół w styczniu jest dla rodzin korzystne czy nie?

Odpowiedź na to pytanie nie jest ani łatwa, ani jednoznaczna. Oblot oczyszczający ma za zadanie oddanie nagromadzonych w jelicie prostym odchodów i uchronienie pszczół oraz gniazda przed biegunką.

Jest zjawiskiem pożądanym w rodzinach, w których występuje w pokarmie zimowym zawartych zbyt dużo niestrawnych dla pszczół resztek lub, co jest ostatnio bardzo rzadkie, stara, a raczej klasyczna choroba sporowcowa (nosemoza typu A) wywoływana przez grzyb Nosema apis.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Pamiętajmy, że te pszczoły muszą przeżyć do wiosny i wychować pokolenia, które je zastąpią. W wyniku tych anomalii pogodowych może dojść do przedwczesnego zestarzenia się pszczół i zwiększenia osypów zimowych lub znaczących osłabnięć rodzin już po rozpoczęciu regularnych lotów wiosną.

javoninka_007

Dla naszych pszczół korzystniejsza jest „prawdziwa zima”, czyli utrzymywanie się temperatur na niskim poziomie (najlepiej w styczniu od -10 do +5°C), która zapewnia pszczołom maksimum spokoju w czasie zimowania.

Nawet w przypadku nosemozy zaobserwowano, że w rodzinach, w których rozmnaża się pasożyt, zarażone robotnice, wypryskują zimą na śnieg i można je zobaczyć przed ulami. Jeżeli pszczoła jest chora na cokolwiek, stara się zginąć poza ulem, jeśli tylko może.

Jest to zjawisko, które zawsze występowało w rodzinach pszczelich. Gdy temperatura jest bardzo niska i nie może ona wyjść z ula, to wtedy ginie i zostaje na dennicy. Im więcej pszczół zginie w czasie zimowli, tym obfitszy jest osyp zimowy.

Dlatego spacerując w styczniu po pasieczysku, obserwujmy czy nie pojawiają się objawy wzmożonego wypryskiwania pszczół przed wylotkiem (doskonale to widać, gdy ziemia pokryta jest śniegiem, a wylotki są drożne). Liczne martwe pszczoły leżące na śniegu od razu wskazują na niespokojny przebieg zimowli w takich rodzinach.

Można w tym czasie dokonać szybkiej inspekcji szuflad w dennicach higienicznych (kto jeszcze ich nie ma, to polecam się w nie zaopatrzyć), sprawdzając nie tylko obecność samic Varroa, ale także oceniając po osypie, jak przebiega spożycie zapasów zimowych.

Styczeń jest też miesiącem, w którym pasieki odwiedzane są przez niechcianych gości. Już od listopada można napotkać w ulach myszy. Dotyczy to szczególnie uli w gorszym stanie technicznym, do których przez różne nieszczelności łatwo wejść, a następnie w materiałach ocieplających, (np. matach słomianych) zbudować gniazdo.

Rodziny pszczele z mysim lokatorem potrafią przezimować, o ile myszy nie dostaną się przez uszkodzony zatwór do gniazda pszczelego. Niestety coraz powszechniejsze w użyciu styropianowe zatwory są bardzo łatwo przegryzane przez myszy.

ziebielek_karliczek_wikipedia_Gartenspitzmaus

W pasiekach położonych na terenach południowo-zachodniej Polski można napotkać, w okresie zimy, jednego z przedstawicieli ryjówkowatych, jakim jest zębiełek karliczek (Crocidura suaveolens).

Jest on ssakiem nieco mniejszym od myszy, ale potrafi przecisnąć się przez 7-8 mm szczelinę, aby tylko dostać się do ula. Należy wspomnieć, że zębiełek, jak inne ryjówki, nie jest myszą, ani nie zalicza się do gryzoni.

Należy on do rzędu ssaków owadożernych (Insectivora), które są aktywne przez cały rok i zjadają dziennie co najmniej tyle pokarmu, ile ważą. Ponadto wszystkie gatunki ryjówek są pod ścisłą ochroną gatunkową w Polsce.

Jedynym zabezpieczeniem uli przed wtargnięciem ryjówkowatych jest dokładne dopasowanie elementów ula oraz zabezpieczenie wylotka stosowną wkładką wylotową. W przeciwnym razie rodzina pszczela zostanie wykorzystana jako spiżarnia – zębiełek zjada dziennie ok. 80-100 pszczół.

DSC00037_-_Rafal_Herbus

Do pasiek w tym czasie chętnie zaglądają sikorki, które potrafią uszkodzić nawet okolice wylotka, po wyjedzeniu martwych pszczół dziobią intensywnie ścianę ula, próbując wywabić następne pszczoły.

szkodniki_(5)

Jeżeli nasza pasieka jest położona w pobliżu parków lub lasów, może paść ofiarą dzięciołów, czasami wręcz ich inwazji. Straty wywołane przez te chronione ptaki mogą być znaczne, szczególnie w przypadku uli wykonanych ze styropianu, ponieważ uszkodzone korpusy często nie będą nadawały się do naprawy, a jedynie do wyrzucenia.

Zniszczenia takie ułatwiające dostęp do gniazda pszczół przywabiają inne szkodniki pasieczne, m.in. wspomniane sikorki.

Ptaki te wybijają w ścianach otwory, przez które wyjadają stopniowo pszczoły z kłębu zimowego (język dzięcioła ma ponad 10 cm długości).

leczenie-aerozol-a-ochrona-(4)

Uszkadzają swoimi dziobami nie tylko ule styropianowe, ale także te wykonane z płyt pilśniowych, a nawet obite deszczułkami. Jeżeli przyzwyczają się do tego sposobu zdobywania pokarmu, to potrafią niszczyć kolejne ule, aż do zniszczenia całej pasieki. Na pasieczyskach obserwowano najczęściej dzięcioła zielonego, dzięcioła dużego, a rzadko dzięcioła czarnego.

Wszystkie gatunki dzięciołów są objęte w Polsce ochroną gatunkową i nie wolno ich krzywdzić. Dlatego jedynym skutecznym sposobem jest zbudowanie nad ulami konstrukcji pozwalającej rozpiąć specjalną siatkę chroniącą przed ptakami.

Siatki takie są dostępne w specjalistycznych sklepach ogrodniczych lub marketach budowlanych. Wiosną siatkę zdejmujemy przed pierwszym oblotem, najczęściej w czasie instalowania poideł w pasiece. Innym praktykowanym sposobem, szczególnie jeżeli gośćmi odwiedzającymi naszą pasiekę są sikorki, jest zawieszanie karmników (np. ze słoninką), w miejscach oddalonych od pasieki.

Trzeba jednak zapewnić regularne dokarmianie tych ptaków, gdyż kilkudniowa przerwa w dostarczaniu pokarmu może je skierować właśnie do naszej pasieki. Należy także pamiętać, że nagłe przerwanie dokarmiania w mroźne dni grozi tym ptakom śmiercią z głodu.

Pracownia w styczniu

Niskie temperatury ograniczają zazwyczaj nasze odwiedziny w pracowniach pasiecznych, szczególnie tych oddalonych od miejsca zamieszkania. Warto jednak zajrzeć tam od czasu do czasu. Poniżej 10°C przestają żerować larwy barciaków, stąd nasze plastry wydają się już bezpieczne.

Jednak do naszych pracowni mogą dostawać się myszy, podobnie jak do uli. Myszy w pracowniach bardzo chętnie żywią się pierzgą zgromadzoną w plastrach. Ponieważ wszystkie drogi mysich wędrówek są znaczone ich moczem, plastry takie przeznaczamy koniecznie do przetopienia.

Dlatego już w okresie jesieni trzeba rozstawić w pracowni pojemniki z trutką przeciwko myszom, wybierając taki rodzaj trucizny, która jednocześnie mumifikuje zatrute gryzonie. Zabezpieczy to pracownię przed wydzielaniem z nich przykrych zapachów.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Warto również w tym spokojniejszym okresie dokonać oceny poprzedniego sezonu, przemyśleć nowe rozwiązania dotyczące naszej gospodarki pasiecznej i zasad prowadzonej walki z warrozą. Polecam sięgnąć także po książki o pszczołach lub produktach pszczelich i znaleźć w nich coś, czego jeszcze nie wiemy.

20151111_150635


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"