fbpx

NEWS:

MIT?: W Chinach sady są zapylane ręcznie, bo ludzie wytruli pszczoły

Nie od wczoraj wiadomo, że Chiny lubią się odcinać – kiedyś budując wysoki mur na północy kraju, teraz ustanawiając Złotą Tarczę (zwaną również chińskim murem ogniowym), izolując i cenzurując krajowy Internet od światowego. Może dlatego szukanie informacji, dlaczego w syczuańskich dolinach sady jabłoniowe są zapylane ręcznie, to udręka.

Dokopałam się zaledwie do trzech analiz naukowych tego zjawiska i jednego podsumowania, które udzielają odpowiedzi. Reszta doniesień pochodzi z mediów i od korespondentów mieszkających w Chinach.

pasieka24.pl - Pszczelarskie fakty i mity
fot. jplenio1

Problem nie tylko chiński?

Chiny znane są z mocnej ingerencji w przyrodę. Najsławniejsza jest „kampania walki z czterema plagami” podjęta przez Komitet Centralny Komunistycznej Partii Chin, by ograniczyć wyjadanie zasiewów zbóż przez wróble. Na celowniku znalazły się także szczury, komary i muchy. Całe Chiny podczas wielkiego skoku rzuciły się, by zabijać te zwierzęta, co docelowo miało zwiększyć dobrobyt kraju.

Skończyło się to wybiciem milionów ptaków, doprowadzając do rozplenienia się szkodników, głównie szarańczy. Owady, pozbawione naturalnych wrogów, mnożyły się na potęgę, niszczyły uprawy i przyczyniły się do pogłębienia wielkiego głodu, który według różnych szacunków doprowadził do śmierci od 20 do 40 mln ludzi.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Badacze wymienili 5 przyczyn, które doprowadziły do spadku produktywności sadów. Oprócz zmniejszenia liczby owadów zapylających, wymieniano zmiany klimatu, degradację gleby, nieodpowiednią pielęgnację drzew i nieznajomość zasad prawidłowego cięcia, które ograniczało dostęp światła do koron, a nawet zbyt głębokie sadzenie drzewek, które powodowało ukorzenianie się zrazu odmiany szlachetnej.

Jednak w każdym kraju dokładne powody spadku produkcji owoców były trochę inne. Na przykład w Indiach największym problemem okazało się nasadzanie w latach osiemdziesiątych jednej odmiany Royal Delicious, bez dosadzenia odpowiedniej liczby odmian zapylających.

Jabłonie i grusza są bowiem obcopylne – żeby wykształcić owoce, kwiaty muszą zostać zapylone pyłkiem z oddalonej genetycznie odmiany. Kolejnym problemem był spadek liczby owadów zapylających z dwóch powodów: nadmiernego użycia pestycydów i utraty naturalnych siedlisk.

Mowa była o dzikich gatunkach owadów zapylających, a jednym z rozwiązań miało być wprowadzenie na teren sadów komercyjnie hodowanych rodzin pszczelich. Podobny problem miały właśnie Chiny.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Podobny problem miał Pakistan – tamtejsi sadownicy nie wiedzieli, że drzewa-zapylacze są czynnikiem determinującym produktywność sadów jabłoniowych, dlatego wielu z nich, nieświadomych, co jest przyczyną braku zawiązywania owoców przez drzewa, wycięło jabłonie.

W książce możemy znaleźć informacje o tym, jak promować pszczelarstwo w regionach, by zwiększyć produkcyjność sadów. Każdy pszczelarz wie bowiem, że do zapylania monokultur pszczoły miodne nadają się bardzo dobrze ze względu m.in. na wierność kwiatową i liczbę robotnic.

pasieka24.pl - Pszczelarskie fakty i mity
fot. asier_relampagoestudio

China sad

Wszyscy dobrze wiemy, że Chiny są potentatem… niemal we wszystkim. Produkują najwięcej miodu, a jeśli chodzi o mleczko pszczele, to niemal 100% zapotrzebowania światowego rynku pokrywa właśnie ten kraj. Raport z 2018 r., określając wyzwania i możliwości chińskiego rynku miodu, nie wymienia upadków rodzin pszczelich jako największego problemu (w ogóle go nie wymienia), a podkreśla, że należy walczyć z fałszerstwem patoki, bo to ono zagraża najbardziej chińskiemu rynkowi pszczelarskiemu.

Natomiast kolejna praca naukowa Partap i Tang, tym razem traktująca ściśle o ręcznym zapylaniu sadów syczuańskich, została opublikowana w 2012 r. i nosi tytuł „The human pollinators of fruit crops in Maoxian County, Sichuan, China” („Zapylanie upraw sadowniczych przez ludzi w powiecie Maoxian, Seczuan, Chiny”). Na początku tekstu przytoczono informacje z 2001 r., a później przeanalizowano zmiany, które zaszły w ciągu dekady.

Zapylanie ręczne było promowane już w latach 80. XX w. W powiecie Maoxian osiągnęło szczyt w latach 90 i trwało do lat 2000. Przez 10 lat, od 2001 do 2011 r. sadownicy ciągle stosowali zapylanie ręczne jabłek, aczkolwiek skala zjawiska spadła.

W małych sadach zapylaniem zajmowali się właściciele, ale w dużych najmowano do tego ludzi. Jedna osoba mogła zapylić od 5 do 10 drzew dziennie, w zależności od jego wielkości. By dostać się do wszystkich kwiatów, ludzie wspinali się po pniach i konarach – sady w tamtym rejonie nie były bowiem prowadzone na wzór europejski, w którym drzewa prowadzi się nisko i w szpalerach, by usprawnić ich pielęgnację i zbiór owoców. Co roku dochodziło więc do wypadków (100 na przestrzeni 15 lat).

Sadownicy płacili pracownikom-zapylaczom 12–19 dolarów dziennie. Ponieważ cena jabłek spadała, koszty produkcji rosły (w tym koszty wynagrodzenia), liczba sadów jabłoniowych również się zmniejszyła i teraz jabłka nie są owocem numer jeden w regionie.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Jak widać, przyczyny ręcznego zapylania sadów jabłoniowych wynikały tyleż z powodów ekologicznych, co ekonomicznych.

Problem z gruszką

Kolejną obserwację przeprowadzono we wsi położonej w powiecie Hanyuan, gdzie głównie uprawia się gruszki (70% plonów owoców), które również są zapylane ręcznie. Naukowcy zbierali informacje, odwiedzając sadowników w terenie. Przeprowadzono też wywiad z urzędnikami ds. rolnictwa (lokalnymi i rządowymi, na wyższym szczeblu) i osobami zajmującymi się marketingiem. Przygotowano kwestionariusze i przeszkolono ankieterów.

W 2001, w którym przeprowadzano badanie, wszystkie grusze były zapylane ręcznie. Dlaczego? Sprawa jest bardzo podobna do „jabłoniowej”. W 1980 zarządzono uprawę grusz odmiany Jinhuali, która była niezwykle popularna i osiągała dobre ceny na rynku. Jednak po posadzeniu drzewek okazało się, że mają one inny czas kwitnienia niż większość odmian – rozmijały się z otwieraniem kwiatów swoich zapylaczy. Ponieważ grusze, tak jak jabłonie, są obcopylne, sadownicy zaczęli eksperymentować z zapylaniem ręcznym. Nie mogli zlikwidować tak dużych nasadzeń, a poza tym okazało się, że zapylanie „sztuczne” jest efektywne.

Przed tymi wydarzeniami pszczelarstwo było rozpowszechnione w powiecie. Według dostępnych danych liczba rodzin pszczelich zwiększyła się z 1531 w 1949 roku do 3739 w 1985 r. Na początku lat 80. wiele gospodarstw miało 2–3 ule z pszczołami miodnymi (tylko wschodnimi, które są odporne na warrozę), w regionie powszechnie żyły też dzikie zapylacze. Obecnie w rejonie nie ostało się zbyt wielu pszczelarzy, a ci, którzy są, mają albo pszczoły wschodnie albo europejskie. Spadek liczby pasieczników (obserwowany od 1985 r.) związany był z rozwojem upraw gruszy w regionie. Dlaczego?

pasieka24.pl - Pszczelarskie fakty i mity
fot. devmaryna

Prawdopodobną przyczyną było nieprawidłowe stosowanie pestycydów przeciwko szkodnikom grusz z nadrodziny miodówek (Psylla). Sadownicy stosowali środki chemiczne aż do 12 razy w sezonie przed zebraniem owoców (podobno ta praktyka się nie zmieniła i nadal używa się pestycydów 7–8 razy w roku). Gigantyczna liczba szkodników była wywołana monokulturą drzew sadowniczych.

Mimo że to wszystko działo się ok. czterdziestu lat temu, to podczas przeprowadzania badań naukowcy nie zaobserwowali owadów posilających się na kwiatach grusz, innych uprawach kwitnących w tym samym czasie i na dzikich gatunkach roślin.

Pszczelarze prowadzący pasieki wędrowne wstawiają ule w okolice upraw gruszek tylko po ich przekwitnięciu i zabierają je, gdy te zaczynają kwitnąć. Wymieniono jeszcze jeden powód, dla którego pszczelarze niechętnie stawiają ule przy uprawach grusz – mają bardzo niską miododajność, podobnie jak jabłonie. To również może być powodem, że na kwiatach nie obserwuje się pszczół miodnych.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Często pojawia się grad, przed latami 70. XX w. nierejestrowany w okolicy. Mimo wszystko sadownicy twierdzą, że zmiany klimatu nie mają zbyt dużego wpływu na plony ze względu na dobre nawodnienie z rzeki. Ponadto rząd zamontował 4 działa przeciwgradowe, które odpalają ok. 20 razy w roku, by zapobiec zniszczeniu plonów.

I jeszcze jeden, i jeszcze raz…

Metaanaliza 600 artykułów naukowych dotyczących ekologii zapylania w Chinach „Polination ecology in China” („Ekologia zapylania Chin”) z 2018 r. potwierdza przytoczone informacje dotyczące braku pszczół miodnych w Syczuanie: „bardzo duże zużycie pestycydów mogło doprowadzić do spadku liczby owadów zapylających i/lub sady są zbyt zanieczyszczone pestycydami, co powoduje, że pszczelarze nie chcą wstawiać tam rodzin pszczelich.

Po drugie niektóre sady są nasadzone nieodpowiednią liczbą odmian zapylających w stosunku do zapylanych”.

Do podobnych wniosków doszedł Andrzej Borowiak, korespondent z Kantonu pracujący dla Polskiej Agencji Prasowej. Według jego ustaleń o tym, że w chińskich sadach nie było pszczół, zadecydował nieodpowiedni dobór odmian zapylających i wysokie plony pozyskiwane w wyniku zapylania ręcznego.

Przypomniał, że do dzisiaj w taki sposób zapyla się kwiaty wanilii, a także producenci melonów wolą zapylać kwiaty ręcznie, by mieć duży plon dorodnych owoców. Podkreślił jednak, że rzeczywiście ostatecznie w syczuańskich sadach zabrakło owadów w wyniku zastosowania nadmiernej ilości środków ochrony roślin przeciwko szkodnikom w uprawach gruszy (o sytuacji jabłek nie wspomniał, nie napisał także o ubożeniu ekosystemów).

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Heather Swan rozmawiała również z profesorem Tang Ya z Syczuańskiego Uniwersytetu, który potwierdził ustalenia naukowców o Maoxian i Hanyuan: „pszczoły miodne w Syczuanie są, ale nikt ich w pobliże sadów jabłoni i grusz przywoził nie będzie”. Pszczelarze odmawiają sadownikom użyczania uli, nawet gdy ci pierwsi oferują pieniądze. Profesor twierdzi, że sadownicy raczej przerzucą są na inne uprawy roślin, których prowadzenie nie wymaga użycia tylu pestycydów albo są samopylne. Na zapylanie przez ludzi nie liczy – młodzi wyjeżdżają do miast.

pasieka24.pl - Pszczelarskie fakty i mity
fot. devmaryna

Nie znalazłam też więcej artykułów „miękkich”, z których dowiedziałabym się czegoś nowego. Wygląda jednak na to, że większość autorów zapomina wgłębić się w temat i całą winę za zniknięcie pszczół zrzuca na pestycydy. Tylko jeden portal stwierdził, że większą winę za stan rzeczy ma degradacja ekosystemów – a tego przecież też nie można jednoznacznie stwierdzić!

Degradacja ekosystemów i wprowadzenie pestycydów w artykułach naukowych przedstawiane są jako równorzędne, również dlatego, że po prostu trudno ustalić, co miało większy wpływ na wymieranie zapylaczy.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Podsumowanie

Odpowiedzi na omawiany mit są trzy i w dodatku nieproste:

Czy dzikie zapylacze w chińskich dolinach wymarły przez pestycydy? Podkreślmy – nie wymarły, ale rzeczywiście wolą trzymać się obszarów naturalnych (i wyżej położonych upraw wiśni) niż sadów jabłoni i grusz, a także gospodarstw rolnych z nimi sąsiadujących.

Zauważono jednak ogólne zmniejszenie liczby owadów zapylających. Nie wiadomo jednak, który czynnik ma na to największy wpływ: pestycydy, degradacja środowiska, nowe choroby pszczół (w Chinach problemem są wirusy) czy zmiany klimatu?

Czy pszczoły miodne w chińskich dolinach wymarły przez pestycydy?

Moglibyśmy odpowiedzieć jednoznacznie „tak” na to pytanie, gdyby ten rozdział pisany był w latach 80. Pszczoły miodne w dolinach obecnie są, tylko trzyma się je z daleka od omawianych upraw. Przypuszczalnie, gdyby sadownicy i pszczelarze się dogadali, można by było spróbować wprowadzić ule z powrotem do sadów, do czego zresztą namawiają autorzy przytoczonych artykułów naukowych ze względu na rosnące koszty produkcji owoców.

Czy Chińczycy zapylają sady ręcznie, bo nie ma w nich pszczół?

Wiemy już, dlaczego pszczelarze nie chcą wstawiać uli w sady. Wiemy także, że do zapylania ręcznego sadownicy są przekonani, bo plony po takiej procedurze są wysokie, a owoce ładne. Można powiedzieć, że sadownicy pszczół nie potrzebują, a pszczelarze nie potrzebują sadowników (i boją się ich sadów). Jednak obecnie wzrasta potrzeba wprowadzenia do uprawy pszczół miodnych, ze względu na rosnące koszty zatrudniania pracowników. Możliwe więc, że pszczoły miodne wrócą wkrótce do chińskich sadów.

Konkluzja: problem jest bardzo złożony i nie ma na niego jednoznacznej odpowiedzi w stylu „wszystko przez pestycydy” albo „wszystko przez degradację środowiska i choroby”. Decyzja sadowników, by zapylać ręcznie uprawy, miała kilka przyczyn. Możliwe też, że wkrótce pszczoły miodne znowu zagoszczą w syczuańskich uprawach.

Martyna Walerowicz

Źródła:

Ogólny raport o pszczelarstwie chińskim: Zheng H., Cao L., Huang S., Neumann P., Hu F. (2018) Current Status of the Beekeeping Industry in China. In: Chantawannakul P., Williams G., Neumann P. (eds) Asian Beekeeping in the 21st Century. Springer, Singapore.

Pięć państw i problem: Partap U, Partap T. 2002. Warning Signals from Apple Valleys of the HKH Region: Pollination Problems and Farmers’ Management Efforts. Kathmandu, Nepal: International Centre for Integrated Mountain Development (ICIMOD)

Jabłka: Partap, U., & Ya, T. (2012). The Human Pollinators of Fruit Crops in Maoxian County, Sichuan, China.

Gruszki z Syczuanu: Y. Tang, J.S. Xie, K.M. Chen Hand Pollination of Pears and its Implications for Biodiversity Conservation and Environmental Protection: a Case Study from Hanyuan County, Sichuan Province, China (2003) Unpublished report submitted to the International Centre for Integrated Mountain Development (ICIMOD)

Przeglądówka: Ren, Zong-Xin; Zhao, Yan-Hui; Liang, Huan; Tao, Zhi-Bin; Tang, Hui; Zhang, Hai-Ping; Wang, Hong (2018). Pollination ecology in China from 1977 to 2017. Plant Diversity, (), S2468265918300751–. doi:10.1016/j.pld.2018.07.007

Heather Swan i jej odwiedziny w Chinach: Swan, Heather. “Searching for the Bees of Guangxi and Sichuan.” Interdisciplinary Studies in Literature and Environment, vol. 21, no. 4, 2014, pp. 895–905. JSTOR, www.jstor.org/stable/26430513. Accessed 23 June 2021.

Źródło internetowe:

Andrzej Borowiak dla PAP:

https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C395553%2Cjak-bedzie-wygladal-swiat-bez-pszczol.html

Gorsze od pestycydów jest spadek różnorodności środowiska?: https://www.totylkoteoria.pl/2018/09/Greenpeace-ocena-organizacji.html


1 Ironia autorki


 Wydanie tradycyjneZamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"

Pszczelarskie fakty i mity


Pszczelarskie fakty i mity