fbpx

NEWS:

Trzybiński Sławomir: Współczesna gospodarka pasieczna. Tom II (K89)

Współczesna gospodarka pasieczna. Tom II: Rok w pasiece.

1. Prace pasieczne w ciągu roku

Prowadzenie pasieki jest zajęciem sezonowym. Wynika to z cyklu rozwojowego rodziny pszczelej uwarunkowanego porami roku. W klimacie umiarkowanym cykl ten rozpoczyna się w drugiej części zimy, kiedy pszczoły zaczynają intensywnie karmić matkę i opiekują się czerwiem, którego z upływem czasu jest coraz więcej.

Najważniejszym bodźcem decydującym o rozpoczęciu cyklu życiowego rodziny pszczelej jest wydłużający się dzień. Oddziaływanie tego czynnika jest tym większe, im temperatura powietrza na zewnątrz jest wyższa. Dlatego pierwsze czerwienie w rodzinach pszczelich ma miejsce w lutym, a często nawet już w styczniu.

Ponieważ tempo rozwoju wiosennego jest cechą silnie uwarunkowaną genetycznie, pszczoły pochodzące z terenów północnych rozwój rozpoczynają później. Natomiast pszczoły, wywodzące się z podgatunków zasiedlających południe Europy, a więc ze strefy krótkiego dnia, na skracanie i wydłużanie się dnia świetlnego nie reagują lub reagują w niewielkim stopniu.

Celem, do którego dąży rozwijająca się rodzina pszczela jest osiągnięcie struktury i liczebności pozwalającej na wydanie silnego roju lub kilku rojów. Ponieważ zarówno nowe roje, jak i rodzina macierzysta muszą mieć dosyć czasu, by dojść do kondycji pozwalającej przetrwać zimę i zgromadzić wystarczającą ilość zapasów, pszczoły dążą do jak najszybszego osiągnięcia siły pozwalającej na wyrojenie się.

Rozwój wiosenny pszczół to zjawisko bardzo dynamiczne. W rodzinach pszczelich – wiosną – tkwi ogromna energia pozwalająca na osiągniecie w krótkim czasie gotowości do podziału, w praktyce objawiającej się wystąpieniem nastroju rojowego.

ule w górach

Przedwiośnie i wiosna to dla rodziny pszczelej okres odbudowy jej liczebności i struktury, kończący się wydaniem potomstwa. Reszta sezonu to ponowna odbudowa siły potrzebnej do przetrwania zimy. Cały czas, równolegle z czynnościami związanymi z rozwojem, pszczoły gromadzą zapasy, najpierw „z myślą” o zaopatrzeniu wychodzącego roju, później w celu przetrwania krytycznego okresu zimowego.

Zaś od momentu pojawienia się pierwszych obfitych pożytków wiosennych, około połowy kwietnia, pszczoły zaczynają budować nowe plastry, potrzebne zarówno do magazynowania zapasów miodu i pierzgi, jak i do wychowu czerwia.

Intensywność wychowu czerwia pszczelego, będąca miarą tempa rozwoju rodziny pszczelej, zmienia się w zależności od pory roku. Czerwia przybywa od przedwiośnia aż do okresu wejścia rodziny w nastrój rojowy. Kilka dni przed wyjściem roju matka przestaje czerwić.

Po wyrojeniu przerwa w czerwieniu jest jeszcze dłuższa, musi bowiem wygryźć się i unasienić nowa matka, co może trwać 2-3 tygodnie. Później wychów czerwia już nie jest tak intensywny, bowiem w wyrojonej rodzinie jest mniej robotnic.

Może też brakować pokarmu, ponieważ o tej porze często nie ma już pożytku. Głównym jednak czynnikiem powodującym zmniejszenie intensywności czerwienia jest skracanie się dnia, będące dla pszczół swoistym sygnałem zapowiadającym rychłe zakończenie sezonu pasiecznego.

W drugiej części lata czerwienie zmniejsza się jeszcze bardziej, by w na początku jesieni kalendarzowej, również pod wpływem zmniejszającej się temperatury na zewnątrz, ustać zupełnie. Jesienią niskie temperatury zmuszają pszczoły do utworzenia ścisłego kłębu zimowego, w którym cały czas utrzymywana jest temperatura pozwalająca na przebieg wszystkich procesów życiowych.

Zarówno gromadzenie dużych ilości zapasów, jak i osiąganie dużej liczebności w okresie najbardziej właściwym dla wydania potomstwa, są cechami nierozerwalnie związanymi z naturą pszczoły miodnej. Stworzenie właściwych warunków dla rozwoju rodziny pszczelej oraz pokierowanie nim przez stosowanie określonych metod gospodarki pasiecznej pozwoli te cechy optymalnie wykorzystać.

Ponieważ chów pszczół jest zajęciem sezonowym, to o właściwym przygotowaniu rodziny do wykonania określonych prac w pierwszej części sezonu pasiecznego decydują zabiegi wykonane w sezonie poprzednim.

Mimo tego, że cykl rozwojowy rodziny pszczelej zaczyna się niedługo po rozpoczęciu roku kalendarzowego (w marcu, lutym a niekiedy i w styczniu), to początek „roku pszczelarskiego” zwykło się datować na moment głównego przeglądy jesiennego – trzecią dekadę lipca.

Ostatnie miodobranie i główny przegląd jesienny

pszczelarz z ramką

Ostatnie miodobranie wykonywane jest w większości pasiek po przekwitnięciu lipy drobnolistnej i innych roślin pożytkowych nektarujących o tej porze. Termin jego wykonania przypada zazwyczaj na połowę lipca. Natomiast uzupełnianie zapasów zimowych powinno się rozpocząć nie wcześniej niż w połowie sierpnia, a więc bezproduktywny okres w życiu pasieki będzie trwał miesiąc albo nawet dłużej.

Najkorzystniej byłoby wypełnić ten czas przez znalezienie jeszcze jednego obfitego pożytku, który zabezpieczy pasiekę przed głodem i pozwoli odebrać kolejną porcję miodu towarowego. Takimi pożytkami są później wysiewana gryka, plantacje nasienne warzyw i spadź.

Jednak nie każda pasieka jest przystosowana do wędrówek, nie każdy pszczelarz może z tych pożytków skorzystać. Większość pszczelarzy kończy sezon w lipcu i muszą oni stosować metody gospodarki umożliwiające skuteczne wykorzystanie pożytków wczesnych.

Po ostatnim miodobraniu rozpoczyna się okres bezpożytkowy i rozwój rodzin ulega zahamowaniu. Ponieważ nie ma pożytku, a pszczelarz zabrał zapasy miodu, pszczoły są narażone na głód, mogący nawet doprowadzić do ich osypania.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Miodobranie połączone z przeglądem polega na odebraniu miodu wyprodukowanego na ostatnim pożytku i wstępnym zestawieniu gniazd. Przy okazji ocenia się jakość matki i określa stan zapasów miodowych i pyłkowych.

Jeżeli wszystkie rodziny są w podobnej kondycji, to kolejną pracą będzie wstawienie za parę dni (lub jeszcze tego samego dnia w przypadku zagrożenia głodem) podkarmiaczek i uzupełnienie niezbędnego zapasu węglowodanowego.

Ze względu na mnogość typów uli użytkowanych w Polsce i ich systemów trudno przedstawić gotową „receptę” na wykonanie przeglądów w każdej pasiece, podobnie jak nie można podać ścisłych danych dotyczących siły rodzin, ilości czerwia i miodu oraz terminu wykonania omawianych zabiegów.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Efekt tego zabiegu to nie tylko ograniczenie spożycia miodu na wychów niepotrzebnych teraz pszczół. Ponieważ czerwia w czasie trwania pożytku było niewiele, to większość pszczół zamiast się nim opiekować mogła zbierać i przerabiać nektar, dzięki czemu miodu jest więcej. Zaś teraz czerw zlokalizowany jest tylko na kilku plastrach, co usprawnia prace związane z odbiorem miodu i układanie gniazd na zimę

Mimo wszelkich usprawnień opisane prace zajmują dużo czasu i nie zawsze udaje się je wykonać przy okazji jednego przeglądu. Dlatego zwłaszcza w dużych pasiekach prace te wykonuje się dwuetapowo: najpierw zabiera się nadstawki (korpusy) z miodem a w leżakach plastry z części użytkowanej jako miodnia, zaś następnego dnia przegląda się gniazda.

Tego drugiego przeglądu nie należy odwlekać, ponieważ w części gniazdowej może być mało zapasów. Zostaną one szybko zjedzone przez pszczoły, co przy permanentnym braku pożytku doprowadzić może nawet do osypania się rodzin z głodu. Terminu ostatniego miodobrania nie należy opóźniać.

Każdy pszczelarz zna wartość terenu, w którym stacjonuje pasieka i wie, że po zakończeniu ostatniego pożytku nie należy liczyć na jakieś niespodziewane pojawienie się wziątku i pszczoły nic więcej już nie przyniosą. Opóźnienie miodobrania spowoduje także zużycie części miodu na potrzeby bytowe rodziny.

Ocena jakości matek

Siła rodziny jest ściśle uzależniona od kondycji matki, dlatego jeżeli któraś rodzina jest słaba, należy dociec, czy przyczyną tego jest właśnie matka czy też inne czynniki. Kondycję matki określa się na podstawie jakości czerwienia.

pszczoły i matka

Jeżeli czerw jest zwarty i jest go dużo, a mimo to rodzina jest słaba, to znaczy, że przyczyny trzeba szukać gdzieś indziej. Być może we wcześniejszym okresie czerwienie matki zostało skutecznie ograniczone przez intensywny pożytek i obecna nienajlepsza kondycja rodziny jest skutkiem przerwy w czerwieniu.

Może rodzina wyroiła się pod nieobecność pszczelarza w pasiece i oceniana matka jest młodą matką rojową, a mała liczba pszczół jest następstwem przerwy w rozwoju spowodowanej nastrojem rojowym i wyjściem roju. Może poprzednia matka czerwiła słabo, co doprowadziło do osłabienia rodziny, zaś matka, która jest w rodzinie obecnie, to jej córka pochodząca z cichej wymiany.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Odłożenie przeglądu tych rodzin na następne dni spowoduje opóźnienie rozpoczęcia karmienia, mającego stymulować rozwój, a to może być przyczyną słabszej kondycji zimowanych rodzin i odbije się na zbiorach z pożytków wiosennych.

Rodziny bezmateczne, jeśli są w dość dobrej kondycji, ratujemy poddając im matki czerwiące. W tym okresie należy poddawać matki unasienione o sprawdzonym czerwieniu, ponieważ muszą one jak najszybciej zacząć składać jajeczka, by doprowadzić rodziny do dużej siły przed zimą.

Rodziny z czerwiącymi trutówkami likwidujemy. Zresztą ratowanie rodziny, w której czerwią trutówki zawsze jest bardzo ryzykowne i ma swoje uzasadnienie tylko wtedy, gdy pszczelarz ma nadmiar matek i nie ma ich jak zagospodarować. Zdarza się czasem, że w dość silnej rodzinie nie ma wcale czerwia lub jest tylko czerw zasklepiony, nie ma zaś larw ani jajeczek.

Mimo, że nie ma mateczników ratunkowych, trudno jest stwierdzić obecność matki. Z kolei, jeśli nawet znajdziemy matkę, to nie wiadomo czy będzie ona czerwić, czy też z jakichś przyczyn utraciła płodność. Do wyjaśnienia tej sytuacji służy tak zwana ramka kontrolna – zwykła ramka gniazdowa z plastrem zawierającym młody czerw w różnych stadiach, zabrana z innego ula.

Najlepiej, gdy w takim plastrze znajdują się zarówno jajeczka, jak i larwy. Ramkę taką umieszcza się w podejrzanej rodzinie, a po dwóch – trzech dniach należy dokonać kontroli. Jeżeli matki nie ma, pszczoły zaczną na czerwiu budować mateczniki ratunkowe.

Jeżeli matka jest, mateczników nie będzie, zaś matka powinna rozpocząć czerwienie, zazwyczaj na plastrach sąsiadujących z tym dodanym. Dzieje się tak, ponieważ młode pszczoły muszą zacząć produkować mleczko, by móc karmić dodany czerw.

Część tego mleczka dostaje matka i jest to wystarczający bodziec, by zaczęła składać jajeczka. Jeśli czerwia nadal nie ma, nie ma też mateczników ratunkowych na ramce kontrolnej, to znaczy, że matka jest.

Z podjęciem decyzji o jej wymienieniu poczekajmy jednak do rozpoczęcia podkarmiania. Jeżeli i wtedy nie podejmie czerwienia, koniecznie należy ją odszukać i wymienić.

Wstępne ułożenie gniazda zimowego

pszczoły na plastrze

W czasie ostatniego miodobrania zabiera się ramki z miodem, natomiast w gniazdach należy pozostawić tyle plastrów, na ilu rodziny mają zimować. Decyzja o tym, ile powinno pozostać plastrów na zimę nie może być podejmowana na podstawie oceny aktualnej siły rodziny.

Może ona być myląca: pszczół obecnie jest dużo i wydaje się, że powinny ona obsiadać zarówno pełne gniazdo, jak i nadstawkę.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Doprowadzenie rodziny do takiej siły wymaga przeprowadzenia odpowiednich zabiegów, które spowodują wychów dużej ilości czerwia. Później takiej rodzinie należy zapewnić właściwą ilość zapasów cukrowych oraz pyłkowych na zimę.

Jeżeli natomiast pierwsze obfite pożytki wystąpią później, zimujemy rodziny słabsze, liczące około dwudziestu tysięcy pszczół. Taka rodzina mieści się na 7-8 plastrach Dadanta lub na 8-10 wielkopolskich i do przezimowania wystarczy jej 12-15 kg zapasów.

Liczba plastrów pozostawionych na zimę wynikać będzie więc z siły, jaką rodzina osiągnie po zakończeniu karmienia, około połowy września. Oczywiście rodziny będące teraz z różnych przyczyn w wyjątkowo słabej kondycji nie zdążą osiągnąć przed zimą wymaganej siły.

Tym rodzinom należy zostawić już teraz mniej plastrów lub je połączyć. Zresztą będzie jeszcze wiele możliwości na dokonanie korekt wielkości gniazda zimowego, chociażby przed rozpoczęciem dokarmiania lub po jego zakończeniu.

Jeżeli czerwienie matki nie było ograniczone na niewielkiej liczbie plastrów, na przykład na 2-3 ramkach umieszczonych w izolatorze z kraty odgrodowej, to zazwyczaj liczba częściowo zaczerwionych plastrów jest podobna do tej, jaką planuje się zostawić na zimę.

Dobrze, gdy w tych plastrach jest dużo pierzgi, co też często się zdarza, jeżeli pszczoły w ostatnich tygodniach mogły korzystać z pożytku pyłkowego. Co innego, jeżeli czerwia nie ma, zaś plastry są pełne miodu. Zostawianie miodu jako zapasu zimowego nie opłaca się.

W gnieździe potrzebne są puste plastry do czerwienia. Ramki z miodem należy zabrać, a na ich miejsce wstawić puste plastry. Aby stwierdzić, które plastry zawierają dużo miodu, a które czerw, nie trzeba rozbierać całego gniazda.

Wystarczy, że wyjmując kolejne ramki pełne miodu „dojdzie się ” do pierwszego plastra z czerwiem. W kolejnych plastrach też jest czerw a z drugiej strony gniazda będzie tak samo. Plastry bezpośrednio sąsiadujące z czerwiem mogą być częściowo lub całkowicie wypełnione pierzgą, która może być zalana miodem.

Takie plastry powinny pozostać w gnieździe. Pierzga, jeżeli nie będzie spożyta w najbliższych tygodniach na karmienie czerwia, to na pewno przyda się w zimie i na przedwiośniu. W ulach o ciepłej zabudowie gniazda, pszczoły szczególnie chętnie gromadzą pierzgę na plastrach zlokalizowanych przy ścianie z wylotkiem.

Ponieważ te plastry pozostaną na zimę w gniazdach, już wcześniej należało pomyśleć o tym, by były one odpowiedniej jakości.

Zapasy pierzgi

Plaster z pierzgą i czerwiemPlaster z pierzgą i czerwiem.

W okresie po ostatnim miodobraniu nie może w rodzinach brakować pierzgi. Teraz właśnie rodziny mają się intensywnie rozwijać, by do zimy wejść w bardzo dobrej kondycji. Pierzga będzie potrzebna nie tylko do karmienia czerwia.

Od odżywiania się pszczół pierzgą w pierwszych dniach po wygryzieniu zależy ich kondycja i długowieczność. U młodych pszczół spożywających pierzgę rozwija się ciało białkowo-tłuszczowe, w którym zmagazynowane są substancje energetyczne.

Będą one wykorzystane w okresie przedwiosennym, kiedy te pszczoły będą karmicielkami czerwia. Im lepsza kondycja karmicielek i większa ich liczba, tym bardziej dynamiczny będzie wczesnowiosenny rozwój przezimowanych rodzin.

Siła rodziny będzie się wtedy zwiększać, ponieważ pszczoły zimowe będą szybko zastępowane młodymi, dzięki czemu wczesne pożytki zostaną skuteczniej wykorzystane. Najlepiej więc, gdy w gnieździe jest dużo zapasów pierzgi a pszczoły mają do dyspozycji ciągłe pożytki pyłkowe.

Ponieważ nie zawsze taka idealna sytuacja ma miejsce, o zaopatrzenie rodzin w pierzgę musi zadbać pszczelarz. Pyłek, a w zasadzie wytworzona z niego pierzga jest jedynym i najlepszym pokarmem dostarczającym pszczołom białka, witamin, soli mineralnych, a także węglowodanów.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Dwa z nich zostaną dodane rodzinom właśnie w omawianym okresie, po ostatnim miodobraniu. Pierzga ta posłuży pszczołom do karmienia czerwia, którego niedługo zacznie przybywać.

Pozostałe dwa plastry z wcześniej zgromadzoną pierzgą rodziny dostaną przed rozpoczęciem zimowego dokarmiania, zaś dwa kolejne na przedwiośniu, gdy czerwienie będzie już zaawansowane, ale jeszcze będzie za zimno by pszczoły mogły przynosić pyłek.

Taka planowa gospodarka pyłkiem jest konieczna do przygotowania bardzo silnych rodzin mających wykorzystać wczesne pożytki szczególnie wtedy, gdy nie można liczyć na obfity wziątek pyłkowy w drugiej części sezonu.

Prace w ulu wielokorpusowym

Znacznie mniej pracochłonne jest prowadzenie rodzin pszczelich w ulu wielokorpusowym. Ule wielokorpusowe zostały skonstruowane z myślą o uproszczeniu obsługi pasieki i wyeliminowaniu wielu czynności, bez których nie można się obejść gospodarując w tradycyjnych leżakach i ulach kombinowanych.

transport uliRamki z miodem szybko omiatamy i umieszczamy w szczelnych transportówkach i przykrywamy wilgotnym płótnem, by do miodu nie miały dostępu pszczoły rabujące.

W ulu wielokorpusowym bez ograniczeń można zwiększać kubaturę gniazda i można operować całymi kondygnacjami zamiast pojedynczymi plastrami. Wydajność pracy w pasiece składającej się z uli wielokorpusowych jest bardzo duża i przegląd jednej rodziny pszczelej może trwać nie dłużej niż minutę.

Dzięki temu jedna osoba może obsługiwać pasiekę liczącą kilkaset pni. Same prace w pasiece zajmują wtedy znacznie mniej czasu niż czynności związane z wirowaniem, klarowaniem i konfekcjonowaniem miodu oraz przygotowywaniem sprzętu pasiecznego.

Te ostatnie zajęcia można zresztą zmechanizować a nowy sprzęt kupić. To wszystko sprawia, że pszczelarstwo, do niedawna postrzegane jako czasochłonne hobby, obecnie zaczyna być nowoczesnym zawodem.

Zabiegi związane z ostatnim miodobraniem i wstępnym przygotowaniem rodzin do zimy w ulach o budowie tradycyjnej, jak i wielokorpusowych, są bardzo podobne. Jednak w ulach wielokorpusowych wykonanie ich jest prostsze i zajmuje mniej czasu.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Ocenia się ją wyjmując jeden plaster z czerwiem i sprawdzając, czy czerw jest zwarty i czy są jajeczka. Siłę rodziny określa się na podstawie ilości pszczół obsiadających skrajne plastry. Dla pewności można też sprawdzić, ile pszczół obsiada dolny korpus.

W tym celu wystarczy odchylić pierwszy korpus nad dennicą i zobaczyć, czy dolne części plastrów są obsiadane przez pszczoły. Jeżeli tak, to wszystko jest w porządku i przystępujemy do przeglądania kolejnej rodziny.

Jeśli pszczół jest mało a czerw jest prawidłowy i są jajeczka to znaczy, że rodzina z jakichś przyczyn osłabła wcześniej: prawdopodobnie była przerwa w czerwieniu matki spowodowana jej wymianą lub wyjściem roju. Natomiast jeśli matka jest wadliwa i kwalifikuje się do wymiany, rodzina jest bezmateczna lub czerwią w niej trutówki, ul należy zaznaczyć i przejść do następnej rodziny.

Wykonane jakby dodatkowego miodobrania jest konieczne, gdy w części plastrów w korpusach gniazdowych jest dużo miodu. Wtedy trzeba wrócić do tradycyjnej, pracochłonnej metody polegającej na wyjmowaniu pojedynczych ramek, ręcznym omiataniu z nich pszczół i wstawianiu na ich miejsce pustych plastrów.

Takie postępowanie jest konieczne prawie zawsze w ulu wielkopolskim, gdzie o tej porze przynajmniej 2-3 ramki są pełne miodu i pozostawianie ich na zimę nie opłaciłoby się.

W innych ulach, gdzie gniazdo składa się z dwóch lub trzech kondygnacji (pół–Dadant, Apipol) sytuacja może być podobna, chociaż tutaj częściej udaje się temu zapobiec dzięki dokładnemu dopasowaniu pojemności gniazda do liczby składanych przez matkę jajeczek.

Plastry bez czerwia mogą zawierać dużo pierzgi, często zalanej przez pszczoły miodem, która koniecznie musi zostać w gniazdach. Poza tym wyjęcie dwóch lub trzech plastrów z każdej kondygnacji gniazdowej jest normalną praktyką, jeżeli rodziny są zimowane na dwóch korpusach po siedem albo osiem ramek w każdym.

Oprócz tego ujęcie plastrów z korpusu gniazdowego jest konieczne jeżeli do karmienia używane są podkarmiaczki ramkowe (boczne).

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Wymiana matek po ostatnim miodobraniu

W sezonie pasiecznym są trzy preferowane terminy wymiany matek: w czasie trwania głównych pożytków, po ostatnim miodobraniu i po zakończeniu przygotowań rodzin do zimy. Pszczelarze najchętniej wymieniają matki w czasie trwania głównych pożytków wiosenno-letnich.

Jest to termin dobry do wymieniania matek z dwóch ważnych względów. Po pierwsze, matki w czasie występowania obfitego pożytku są bardzo dobrze przyjmowane. Po drugie, z wymianą matki wiąże się wystąpienie kilkudniowej przerwy w czerwieniu, często w tym okresie przydatnej.

Jeżeli poddawane są matki nieunasienione lub sztucznie unasienione nieczerwiące, przerwa ta jest długa, może trwać nawet dwa tygodnie. Dzięki temu nie trzeba w czasie występowania głównego pożytku ograniczać czerwienia matek.

Jednak nie zawsze jest wtedy czas na wyszukanie matki i późniejszą kontrolę jej przyjęcia. Bezmateczna lub dopiero przyjmująca matkę rodzina nie pracuje tak intensywnie jak rodzina z matką czerwiącą, zaś przerwa w czerwieniu nie zawsze jest wskazana ze względu na konieczność przygotowania rodzin do kolejnego pożytku.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Natomiast matki wychowane latem mają lepszą kondycję, są większe, mają więcej rurek jajnikowych i szybciej podejmują czerwienie. Po ostatnim miodobraniu należy poddawać tylko matki unasienione ze sprawdzonym czerwieniem, ponieważ muszą one szybko zacząć składać jajeczka, z których wychowane zostaną pszczoły zimujące.

Matki, których przerwa w czerwieniu związana z transportem trwała nie dłużej niż dwa dni, są bardzo chętnie przyjmowane przez rodziny bezmateczne i podejmują czerwienie nazajutrz po uwolnieniu.

Efektywność poddawania matek czerwiących jest bardzo duża i jeżeli matka jest tej samej rasy lub jeszcze lepiej takiej samej linii co pszczoły rodziny przyjmującej, często wynosi 100%.

Jakość młodej, poddawanej matki ma tak duży wpływ na skuteczność jej przyjęcia, że w niektórych dużych pasiekach w Ameryce i Australii starych matek się nie wyszukuje tylko poddaje się do rodziny młodą matkę w obecności starej.

Pszczoły same wybierają lepszą matkę, którą zazwyczaj jest ta młoda. Skuteczność takiej metody poddawania matek wynosi 60-70%, co przy niskich cenach matek, wysokich kosztach pracy w tych krajach i wysokiej produkcyjności rodzin pszczelich będącej wynikiem intensywnej gospodarki (wędrówki), długo trwającego sezonu pasiecznego i wielokierunkowego użytkowania pszczół (produkcja miodu, zapylanie) jest wynikiem opłacalnym.

Jeszcze lepsze wyniki uzyskuje się poddając matki z odpowiednio wcześniej przygotowanymi odkładami.

Odbudowa składu biologicznego rodzin

Zabranie plastrów z miodem, zmniejszenie gniazd, pozostawienie plastrów z pierzgą, ewentualna wymiana matek, ocena stanu zapasów – to czynności przygotowawcze do bardzo ważnej pracy wykonywanej po zakończeniu głównego pożytku, a mianowicie podkarmiania.

Ma ono na celu takie pokierowanie rozwojem rodzin, by w jak najszybszym tempie przybyło dużo czerwia, z którego wygryzą się pszczoły mające za zadanie przeżyć zimę i wychować kolejne pokolenia pszczół wiosną przyszłego roku. Podkarmiania nie należy mylić z dokarmianiem.

To ostatnie jest podawaniem pszczołom pokarmów w celu uzupełnienia zapasów. Dlatego po wykonaniu omówionych prac należy w ulach zainstalować podkarmiaczki i w miarę potrzeby rozpocząć podkarmianie. Pierwsza dawka (lub dawki) syropu lub inwertu zależeć będą od stanu zapasów w rodzinach.

W silnej rodzinie powinno być 5-6 kg „żelaznego” zapasu. Jeżeli zapasu jest za mało, uzupełnia się go odpowiednią dawką, po czym po około czterech dniach przystępuje do właściwego podkarmiania. Ilość pokarmu, w którą trzeba zaopatrzyć rozwijającą się rodzinę zależy od celu, jaki ma być osiągnięty przez podkarmianie.

Jeżeli celem jest wychowanie pszczół w ilości około 30 tysięcy (3 kg), to na samo wykarmienie takiej ilości czerwia trzeba zużyć do 10 kg cukru. To duży koszt, ale zważywszy, ile miodu może wyprodukować tak silna rodzina z pożytków wiosennych, wydatek ten na pewno się opłaci.

Oprócz tego należy wziąć pod uwagę bieżące potrzeby życiowe pszczół, które są tym większe, im rodzina jest bardziej liczna. Dawka może być odpowiednio mniejsza, jeżeli występuje jakiś pożytek lub jeśli mniejsza ma być docelowa siła rodziny. Podkarmianie takie prowadzi się dużymi dawkami, nie mniejszymi niż 2-3 litry syropu co 4-7 dni.

Podawanie mniejszych dawek nie opłaca się, ponieważ jest o wiele bardziej pracochłonne, a w przypadku, gdy do pasieki trzeba dojeżdżać także kosztowne. Natomiast na obfitość czerwienia o tej porze tak samo korzystnie wpływa podanie wielu małych dawek syropu, jak 2-3 dużych porcji.

Pojedyncza dawka cukru w syropie może teraz wynosić nawet 4 kg; oczywiście jeśli pozwala na to wielkość podkarmiaczek. Pszczół o tej porze jest dużo, temperatury są wysokie, syrop z podkarmiaczek pobierany jest więc bardzo szybko.

Podkarmianie letnie różni się od podkarmiania prowadzonego w wielu pasiekach wczesną wiosną, a też mającego na celu przyspieszenie rozwoju rodzin lub podkarmiania odkładów wykonanych w czasie, gdy brakuje pożytku lub jest niesprzyjająca pogoda. Wtedy z konieczności stosujemy niewielkie dawki syropu.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Kondycja tych pszczół będzie już zbyt słaba, by przeżyły one zimę i jeszcze wykonały wszystkie konieczne prace wiosenne. Warunki do wychowu czerwia we wrześniu są już nienajlepsze, ponieważ noce są zimne, a młode pszczoły nie zdążą się dostatecznie najeść pierzgi, by osiągnąć kondycję właściwą pszczołom zimowym.

Dlatego ograniczenie, a nawet zupełne przerwanie czerwienia o tej porze będzie jak najbardziej wskazane.

Zwalczanie warrozy

W okresie między ostatnim miodobraniem a rozpoczęciem uzupełniania zimowych zapasów zaleca się wykonanie zabiegów zwalczania warrozy. Skuteczność zabiegów przeciwko warrozie wykonanych po zakończeniu ostatniego miodobrania jest duża.

Varroa destructorSkuteczność środków zabijających roztocze jest wysoka po ostatnim miodobraniu.

Przyczynia się do tego zmniejszenie objętości gniazda, niewielka na ogół ilość czerwia zasklepionego i dosyć wysoka temperatura, ułatwiająca rozchodzenie się substancji leczniczej po całym gnieździe. Nie bez znaczenia jest też fakt, że jest już po miodobraniu. Stosowane przeciwko warrozie leki nie dostaną się do miodu.

Najlepsze efekty lecznicze uzyskuje się, gdy...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Będzie to potomstwo roztoczy, które mogły być zniszczone, gdyby leczenie zostało przeprowadzone we wcześniejszym terminie, a które jeszcze przez dwa miesiące bezkarnie mogły żerować na pszczołach i rozmnażać się na czerwiu. Dlatego najbardziej wskazanym terminem zwalczania warrozy jest okres po ostatnim miodobraniu.

Nie jest intencją autora zalecanie konkretnego środka leczniczego tym bardziej, że na rynek wchodzą ciągle nowe preparaty, inne zaś są wycofywane.

Dość powiedzieć, że po odebraniu miodu i zmniejszeniu objętości gniazda można zastosować preparaty roztoczobójcze zarówno w postaci pasków z inkorporowaną substancją leczniczą, jak i środków do odymiania pszczół, a także kwas mrówkowy.

Zarówno kwas mrówkowy, jak i inne substancje lecznicze zastosowane w omawianym okresie, działają bardzo skutecznie. Ze względu na wysokie temperatury zewnętrzne (pełnia lata) przepływ środka czynnego w atmosferze gniazda oraz wzajemne przekazywanie sobie substancji leczniczych przez pszczoły jest bardzo intensywne

Żadne zabiegi lecznicze, także te mające na celu zwalczanie warrozy, nie powinny być wykonywane „w ciemno” lub profilaktycznie. Trzeba leczyć tylko pszczoły chore, a podawanie lekarstw rodzinom zdrowym niepotrzebnie podnosi koszty prowadzenia pasieki.

Powoduje także...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Dlatego warto kontrolować osyp pasożytów po zastosowaniu leczenia przy pomocy tych samych wkładek dennicowych. Brak osypu w rodzinach silnie porażonych warrozą świadczy o tym, że lek z jakiegoś powodu nie zadziałał i leczenie należy powtórzyć przy użyciu innego środka.

Stosowanie wkładek dennicowych, podobnie jak metod zintegrowanego zwalczania szkodników, jest możliwe tylko w małych pasiekach.

W dużych, intensywnie prowadzonych pasiekach warrozę zwalcza się sposobami mniej pracochłonnymi, umieszczając w ulach na określony czas środki lecznicze o dużej sprawdzonej skuteczności działania.

Ponieważ zalecany czas ekspozycji w ulu popularnych środków leczniczych wynosi około czterech tygodni, można je umieszczać w gniazdach przy okazji omawianego wcześniej przeglądu. Termin zakończenia leczenia może wtedy przypaść na dzień, w którym przeprowadzony będzie przegląd rodzin przed rozpoczęciem przedzimowego dokarmiania.

Przy takim dopasowaniu terminów wykonania omawianych zabiegów udaje się je wykonać przy okazji dwóch wizyt w pasiece. W czasie pierwszej dokonuje się...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Później, ze względu na niskie temperatury, ich skuteczność może być niewielka i należy zastosować odymianie. Ze środków używanych w metodach zintegrowanych (w tym późnym okresie) wskazane jest stosowanie kwasu szczawiowego rozpuszczonego w syropie cukrowym.

Terminy uzupełniania zapasów zimowych

Uzupełnianie zapasów zimowych, czyli dokarmianie rodzin pszczelich przed zimą jest konieczną praktyką we wszystkich pasiekach strefy klimatu umiarkowanego.

Zrezygnowanie z uzupełniania zapasów wiązałoby się...

pszczelarz

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Zresztą większość pasiek w Polsce korzysta tylko z pożytków wiosennych i wczesnoletnich i te pasieki bez dokarmienia nie przeżyłyby zimy.

Od tego, w jakim terminie zostanie przeprowadzone dokarmianie zależy w dużej mierze jakość zimowli i wyniki produkcyjne uzyskane w następnym sezonie. Rodzina pszczela powinna być pod względem biologicznym tak przygotowana do dokarmiania, by prace związane z przerabianiem zapasów zimowych nie wpłynęły negatywnie na kondycję pszczół zimujących.

Dlatego na dokarmianie trzeba wybrać taki moment, w którym jest jeszcze dużo pszczół wychowanych w czasie trwania ostatniego pożytku i częściowo na nim pracujących, ale zbyt starych, by mogły przeżyć zimę. Jednocześnie powinny się wygryzać pszczoły, które wejdą w skład kłębu zimowego.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Poza tym, jeżeli do karmienia używamy syropu cukrowego, czyli wodnego roztworu sacharozy, musi ona zostać rozłożona do cukrów prostych, glukozy i fruktozy, ponieważ tylko one są wchłaniane w przewodzie pokarmowym pszczół.

Rozkład ten zwany inwersją jest katalizowany przez enzym ogólnie określany jako inwertaza, znajdujący się w wydzielinie gruczołów gardzielowych pszczół. Ilość wydzielanej przez pszczoły inwertazy zależy od kondycji pszczół oraz od temperatury otoczenia i w okresie wcześniejszym (sierpień) może być jej kilka razy więcej niż we wrześniu.

Aktywność enzymu również zwiększa się w wyższych temperaturach i omawiany proces najszybciej przebiega w temperaturze około 40°C, a przy 10°C ustaje.

Jeżeli więc syrop podawany jest później, to w wytworzonym z niego zapasie jest kilka razy więcej nierozłożonej sacharozy, niż gdyby karmienie zostało przeprowadzone w terminie wcześniejszym (sierpień). Również zasklepianie zapasów przebiega tym szybciej, im wcześniejszy jest termin karmienia.

Rodzaje pokarmów zimowych

Naturalnym pokarmem węglowodanowym pszczół jest miód i od milionów lat rodziny pszczoły miodnej zimowały na miodzie. Odbywało się to z różnym skutkiem, ponieważ nie każdy miód stanowi dobry zapas zimowy.

W skład miodu, oprócz wody i cukrów, wchodzą inne substancje, a niektóre z nich jako ciężkostrawne (na przykład określone składniki ziaren pyłku) lub niestrawne (niektóre sole mineralne) mogą poważnie obciążać przewód pokarmowy zimujących pszczół lub nawet prowadzić do pewnych zaburzeń w zimowli.

Gotowe ciasto dla pszczółGotowe ciasto dla pszczół.

Z kolei cukry znajdujące się w miodzie też są różne i nie wszystkie nadają się na pokarm dla pszczół, zwłaszcza zimujących. Głównymi składnikami miodu są cukry proste: glukoza i fruktoza, ale oprócz nich w miodzie znajdują się dwucukry sacharoza, maltoza, trehaloza i turanoza, trójcukier melecytoza, wielocukry o łańcuchowych cząsteczkach zwane dekstrynami i śladowe ilości kilku innych cukrów.

Dojrzały miód składa się głównie z cukrów łatwo przyswajalnych przez pszczoły, to znaczy glukozy i fruktozy. Ilościowy stosunek tych cukrów decyduje o ważnej właściwości miodu, jaką jest szybkość jego krystalizacji.

Miody zawierające niewielką przewagę glukozy nad fruktozą szybko krystalizują, na przykład miody z roślin krzyżowych. Z kolei im większy udział w miodzie fruktozy, tym krystalizacja wolniejsza (miód akacjowy).

Nie każdy miód nadaje się na pokarm zimowy, na przykład szybko krystalizujący miód z roślin krzyżowych do zimowania nie może być użyty, bowiem pszczoły w zimie nie będą mogły rozpuścić twardych kryształów cukru i osypią się z głodu.

Podobnie nie można zimować pszczół na miodach...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Dodatek miodu w zapasach przygotowanych z cukru nie jest potrzebny, bowiem pszczoły zimują na cukrze równie dobrze jak na miodzie, a niejednokrotnie nawet lepiej.

Pewne obserwacje mówiące o tym, że rodziny pszczele lepiej zimują i lepiej się rozwijają, gdy w zapasach zimowych znalazł się miód wynikają z tego, że rodziny mające pewną ilość miodu w gniazdach przed rozpoczęciem karmienia rozwijały się harmonijnie w porównaniu z rodzinami pozbawionymi zapasów i pszczoły w nich wychowane miały lepszą kondycję.

Natomiast pyłek, którego ziarna w naturalny sposób występują w miodzie nie ma dużego znaczenia w odżywianiu się pszczół, zwłaszcza jeśli zapewnimy rodzinie na zimę odpowiedni zapas pierzgi.

Cukier używany do uzupełniania zapasów musi być produktem najwyższej jakości. Nie można karmić pszczół cukrem zawierającym zanieczyszczenia mechaniczne i chemiczne, zmiotkami magazynowymi i różnego rodzaju odpadkami.

Zimujące pszczoły są bardzo wrażliwe na niewłaściwej jakości pokarm i wszelkiego rodzaju szkodliwe domieszki w nim. Pszczoły skupione w kłębie zimowym nie mogą w żaden sposób reagować na szkodliwe zapasy, nie pozbędą się ich, nie mogą się też oblecieć.

W czasie zimy w rodzinie pszczelej nie ma wymiany pokoleń, więc w miejsce pszczół padłych na skutek spożywania niewłaściwego pokarmu nie przyjdą nowe i rodzina się osypie. Natomiast pszczelarz w czasie zimowli nie może w żaden sposób pomóc pszczołom czy to przez zasilenie rodziny, czy przez wymianę zapasów. Dlatego o jakość pokarmu zimowego należy zadbać przed karmieniem.

Pszczoły pobierają roztwór cukrowy (syrop) o stężeniu cukru przekraczającym 11%. Dla ilości zgromadzonych zapasów gęstość syropu nie jest jednak obojętna. Na zagęszczenie bardzo rzadkiego syropu pszczoły muszą zużyć dużo energii.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Niemniej przygotowanie syropu zajmuje dużo czasu i jest energochłonne, ponieważ o wiele szybciej cukier rozpuszcza się w wodzie podgrzanej. Do karmienia pszczół można używać gotowych preparatów odżywczych, oferowanych przez przemysł spożywczy.

Na rynku znajdują się różne płynne odżywki, mające w swoim składzie głównie cukry proste i niewielką ilość dwucukrów, najczęściej sacharozę i maltozę, oraz wodę w ilości od 25 do 30%. Preparaty takie nadają się do karmienia rodzin pszczelich na zimę, jeżeli proporcje fruktozy i glukozy w nich są podobne do tych w miodzie i gdy nie zawierają substancji niestrawnych i szkodliwych dla pszczół.

Duża zawartość maltozy w takim preparacie może być przyczyną złej zimowli pszczół, ponieważ w wyniku inwersji maltozy powstaje głównie glukoza, co może spowodować przedwczesną krystalizację zapasów.

Syropy inwertowane o składzie odpowiadającym potrzebom pokarmowym rodziny pszczelej od wielu lat są stosowane w krajach Europy Zachodniej. Są to zarówno pokarmy płynne, jak i o konsystencji ciasta, służące do podkarmiania rodzin w sezonie, dokarmiania odkładów i rodzinek weselnych oraz uzupełniania zapasów zimowych.

Szczególnie przydatne jest ciasto, którego stosowanie jest dużo łatwiejsze niż pokarmów płynnych, a którego wykonanie we własnym zakresie byłoby pracochłonne i kosztowne. Przy cenie takiego ciasta, porównywalnej z ceną cukru, opłaci się je stosować do podkarmiania, karmienia rodzin przed zimą oraz dokarmiania rodzin zagrożonych głodem na przedwiośniu.

Do podawania ciasta nie są potrzebne szczelne podkarmiaczki i sprzęt, który jest niezbędny do transportu i dozowania płynnych odżywek. Podawanie ciasta nie prowadzi do rabunków, można nim karmić rodziny wybiórczo, w sytuacji gdy tylko niektóre pnie w pasiece wymagają uzupełnienia zapasów.

Gotowe ciasto, w skład którego wchodzą cukry inwertowane, jest szybciej pobierane i przyswajane przez pszczoły niż ciasto wykonane z cukru-pudru i miodu. Nie zachodzi też obawa, że przy karmieniu zostanie rozwleczona choroba, jeżeli miód, z którego wykonano ciasto pochodziłby z chorej rodziny.

Z kolei płynne pokarmy inwertowane mają tę przewagę nad cukrem (oprócz właściwych proporcji cukrów prostych), że w postaci handlowej są gotowe do użycia i nie trzeba ich rozcieńczać wodą.

Gotowe pokarmy inwertowane dla pszczół wprowadzane są także na rynek polski, ale dotychczas ich ceny były wyższe niż cena cukru. Ich stosowanie będzie ekonomicznie uzasadnione, jeżeli cena będzie porównywalna z ceną cukru użytego do wykonania takiej samej ilości pokarmu o podobnej zawartości suchej masy.

Oczywiście przy takim wyliczeniu należy brać pod uwagę koszty poniesione na przygotowanie syropu (robocizna, energia itp.).

Bardzo praktycznym sposobem uzupełniania zimowych zapasów jest...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Do takiego karmienia nie potrzeba nawet podkarmiaczek, ciasto można umieścić w dostawionym na powałkę pustym korpusie, a w ulu leżaku w wolnej w tym czasie przestrzeni pozagniazdowej.

Wielkość dawek pokarmowych

Celem dokarmiania jest zaopatrzenie rodziny pszczelej w zapasy umożliwiające bezpieczne przetrwanie trudnego okresu zimy. Zapasów tych musi wystarczyć też na początkowy okres wiosenny, gdy rodzina rozwija się już intensywnie a pszczoły nie mogą jeszcze przynosić nektaru i pyłku.

Dlatego uzupełnianie zapasów zimowych dotyczy nie tylko pokarmów węglowodanowych, ale i odpowiedniej ilości pierzgi. Jesienią i zimą rodzina pszczela zużywa niewiele pierzgi, ponieważ nie wychowuje czerwia.

Czerw w okresie jesiennym może się jednak pojawić i to w dużych ilościach, jeżeli rodziny będą dokarmiane zbyt małymi dawkami. Wtedy zarówno podawane zapasy cukrowe, jak i pierzga zostaną zużyte na wykarmienie czerwia i bardzo silna rodzina zostanie zazimowana bez zapasów, czego konsekwencją będzie osypanie się jej z głodu już w pierwszej części zimowli.

Dawki pokarmowe muszą być na tyle duże, by karmienie, wzorem obfitego pożytku, spowodowało całkowite zahamowanie czerwienia.

Najczęściej wielkość dawek pokarmowych zależy od...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Pszczoły tworzące kłąb nie będą mogły w środku zimy skorzystać z zapasów rozmieszczonych na bocznych plastrach i zginą z głodu. Do tego przygotowane wcześniej zapasy pierzgi zostaną zużyte na karmienie czerwia. Dlatego lepiej dokarmianie prowadzić większymi dawkami, nie będzie wtedy obawy, że zamiast uzupełnienia zapasu osiągnięty zostanie cel właściwy podkarmianiu.

Skutecznym sposobem zapobiegającym czerwieniu jest zamknięcie matki w klateczce na okres uzupełniania zapasów. Wykorzystać do tego można zwykłą klateczkę wysyłkową, w której komora pokarmowa wypełniona jest ciastem, na wszelki wypadek, gdyby pszczoły ulowe nie chciały karmić zamkniętej w niej matki.

Otwór w klateczce, służący do wypuszczenia matki po wyjedzeniu ciasta należy szczelnie zamknąć, by pszczoły matki za wcześnie nie uwolniły. Wtedy większość pokarmu będzie lokowana w środku gniazda, w miejscu wygryzającego się czerwia. Po zakończeniu karmienia matkę należy wypuścić.

Nie trzeba jej wypuszczać bezpośrednio na plaster, wystarczy umożliwić pszczołom dostęp do ciasta w klateczce. Ponieważ oddziaływanie na rodzinę pszczelą matki zamkniętej w klateczce jest znacznie mniejsze niż wolnej, pszczoły mogą zacząć budować mateczniki ratunkowe.

Przed wypuszczeniem matki należy przejrzeć wszystkie plastry, na których w momencie rozpoczęcia karmienia był czerw i zniszczyć mateczniki. Po zakończeniu karmienia matka się już nie rozczerwi, nie ma bowiem w środku gniazda miejsca na czerw, nie ma też żadnych bodźców pobudzających rozwój.

Niemniej matki, zwłaszcza młode, mogą składać niewielkie ilości jajeczek jeszcze do końca września a nawet w październiku, co już nie wpłynie na układ i ilość zasklepionych zapasów.

Jak widać, jest to metoda skuteczna, ale dosyć pracochłonna, nie nadająca się do większych pasiek. Tam czynnikiem ograniczającym czerwienie powinien być podawany w dużych ilościach pokarm.

Ponieważ dokarmianie małymi dawkami jest pracochłonne, coraz większą popularność zdobywają podkarmiaczki o dużej pojemności, mogące pomieścić 5, 10 a nawet 15 litrów syropu.

Są to zazwyczaj podkarmiaczki powałkowe, stanowiące dodatkową kondygnację dostawianą na korpus karmionej rodziny lub wstawiane do ula w miejsce nadstawki. Odmianę takiej podkarmiaczki stanowi wiaderko z syropem lub inwertem, ustawiane do góry dnem na specjalnej powałce.

Wiadro takie jest zaopatrzone w szczelną pokrywę, w której wykonane są otwory o średnicy nie większej niż 1,5 mm, przez które pszczoły pobierają pokarm. Znacznie bardziej pracochłonne jest karmienie przy pomocy słoików „twist”, umieszczanych do góry dnem w specjalnych otworach powałki.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Ilość zapasów

Silna rodzina pszczela w pełnym okresie zimowli, czyli przebywania w zimowym kłębie, zużywa około 8 kg zapasów. Pewnej ilości pokarmu rozwijająca się rodzina potrzebuje także wczesną wiosną. Ile, zależy od przebiegu pogody, czyli od tego, jak szybko przyjdzie wiosna, od intensywności rozwoju rodziny i od dostępności wczesnowiosennych pożytków.

To kolejne kilka kilogramów (od 4 do 8) zapasów, które powinny znaleźć się w gnieździe przed zazimowaniem. Do tego należy doliczyć zapas zużyty wczesną jesienią na wykarmienie ostatniego czerwia, jeżeli czerwienia nie udało się definitywnie zastopować.

ramka

Tak więc w warunkach pozwalających na najbardziej oszczędne gospodarowanie zapasami (krótkie czerwienie jesienne, opóźniony rozwój wiosenny, wczesna wiosna i dobre wiosenne pożytki) potrzeba będzie przynajmniej 12 kg zapasów.

Biorąc pod uwagę możliwość spóźnienia się wiosny lepiej zapewnić rodzinom 2-3 kg zapasów więcej na zimę, niż próbować je dokarmiać wiosną. Wiosenne karmienie może być nieskuteczne w przypadku nawrotu niskich temperatur, bowiem pszczoły uformują wtedy z powrotem kłąb zimowy i nie będą pobierać pokarmu.

Dawne podręczniki i publikacje zalecają wykonanie dokładnego przeglądu wszystkich rodzin w pasiece (drugi przegląd jesienny), podczas którego skrupulatnie określamy liczbę plastrów w każdym ulu, ilość zapasów w nich, ilość czerwia zasklepionego (ile pszczół jeszcze przybędzie) i ilość czerwia niezasklepionego (ile pokarmu potrzeba na jego wykarmienie).

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Im wcześniejsza wiosna, tym szybciej te zapasy zostaną zużyte, a w ich miejscu pojawi się czerw. Pierwszy miód towarowy (z wierzb, drzew i krzewów owocowych) jest gromadzony przez pszczoły w nadstawkach, półnadstawkach lub dostawionych w tym celu plastrach w gnieździe.

Natomiast w sytuacji, gdy wiosna się opóźnia, zwiększenie zapasów zimowych może uratować pasiekę przed osypaniem się z głodu.

Dlatego pszczelarz z pewnym doświadczeniem nie musi co roku dokonywać dokładnego przeglądu rodzin w celu ustalenia dawek pokarmowych dla poszczególnych rodzin, tylko karmi pasiekę określoną ilością syropu, czy inwertu, w jednakowych dawkach, wiedząc, że każda rodzina otrzyma średnią, jednakową ilość zapasów.

Natomiast ilość pokarmu przewidzianego dla każdej rodziny zależy od jej siły i tego, ile zapasów zgromadzonych z ostatnich pożytków lub pozostałych z dokarmiania wykonanego po ostatnim miodobraniu, już jest w gniazdach.

Siłę rodziny określa się na podstawie liczby plastrów obsiadanych przez pszczoły. Powinna ona być podobna w całej pasiece z tego względu, że celem wielu zabiegów wykonywanych w ciągu sezonu było utrzymanie wszystkich rodzin w jednakowej wysokiej kondycji.

Ilość wcześniej zgromadzonych zapasów też powinna być podobna, jeżeli wszystkie rodziny korzystały z tych samych pożytków. Inaczej sytuacja się przedstawia w gospodarstwach wędrownych, gdzie na przedzimowe dokarmianie zwozimy pasieki w jedno miejsce.

Wtedy rodziny korzystające z różnych pożytków mogą różnić się siłą oraz poziomem zapasów i każdą taką grupę rodzin należy potraktować indywidualnie.

By zmniejszyć liczbę przeglądów, oceny siły rodzin i stanu zapasów dokonuje się przy okazji instalowania podkarmiaczek, chyba że podkarmiaczki pozostawały w ulach przez cały okres od ostatniego miodobrania, kiedy zapasy były uzupełniane po raz pierwszy.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Pewnym problemem może być natomiast ograniczenie rozwoju wiosennego spowodowane zbyt małą ilością wolnych komórek do czerwienia. Miejsca na czerw wiosną w silnych rodzinach na ogół brakuje nie dlatego, że pozostało zbyt dużo zapasów, lecz na skutek dynamicznego rozwoju silnej, dobrze przygotowanej do zimy rodziny.

Konieczne wtedy jest poszerzanie gniazd suszem lub węzą oraz wczesne dodawanie nadstawek i korpusów. Natomiast podanie zbyt małej ilości pokarmu może być brzemienne w skutkach, zwłaszcza w latach o opóźnionej wiośnie.

Oszczędzając kilka kilogramów cukru lub inwertu na rodzinę można stracić całą pasiekę lub przynajmniej zbiory w przyszłym sezonie, jeżeli mimo wszystko pszczoły przeżyją a pasieka będzie korzystać z pożytków wczesnych. Pożytki te zostaną wtedy wykorzystane na rozwój i gdy osłabione zimowlą rodziny dojdą do siły, rozpocznie się właśnie okres bezpożytkowy.

W sytuacji, gdy plastry w gnieździe przed rozpoczęciem karmienia obsiadane są całkowicie przez pszczoły (na czarno), należy dążyć do zapewnienia możliwie największej ilości pokarmu.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Ułożenie zapasów w gnieździe

Przezimowanie rodziny pszczelej zależy od ciągłego dostępu skupionych w kłębie zimujących pszczół do zapasów. W sytuacji, gdy obwód kłębu nie sięga do zapasów zgromadzonych w plastrach, pszczoły nie mogą pobierać pokarmu i rodzina osypie się z głodu.

Praktycznie dopiero po pierwszym oblocie i to podczas dłużej trwającego ocieplenia pszczoły mogą korzystać z zapasów rozmieszczonych poza kłębem zimowym. Dlatego zapasy powinny być tak rozłożone, by zimujące pszczoły przez cały trwający prawie pół roku okres zimowli miały do nich dostęp.

ul w śniegu

We wszystkich plastrach powinien być...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Stanie się tak nawet w sytuacji, gdy podczas karmienia w środku gniazda było dużo czerwia. Wtedy pszczoły po wygryzieniu się czerwia przenoszą część niezasklepionego pokarmu z innych plastrów w jego miejsce, co częściowo zbliża układ zapasów do najbardziej pożądanego kształtu.

Pszczoły często przenoszą zapasy niezasklepione, starając się umieścić je w górnej części plastrów. Robią to nie tylko w omawianym przypadku, ale i w okresie wiosenno–letnim, przy okazji robiąc miejsce na czerw. Natomiast z zapasów zasklepionych korzystają tylko w czasie zimowli, a w sezonie tylko w wypadku skrajnego głodu.

Zimowanie rodziny słabej też często kończy się osypaniem jej w czasie zimy. Ponieważ dużo pszczół ginie w czasie przerabiania syropu, to rodzina taka po zakończeniu karmienia będzie jeszcze słabsza.

Jeżeli więc słaba rodzina dostała taką samą ilość pokarmu jak rodzina silna i gniazdo jej składało się z takiej samej liczby plastrów, to mogła ona przerobić cały zapas, ale odbyło się to kosztem większości wchodzących w jej skład pszczół. Kłąb uwiąże się w miejscu, gdzie był wychowywany czerw.

Jeżeli jest to górna część plastrów, to pszczoły szybko zużyją dostępne tam zapasy i rodzina osypie się z głodu, pozostawiając prawie całe gniazdo pełne zasklepionego pokarmu.

Dlatego zimować należy silne rodziny na tylu plastrach, ile pszczoły ściśle obsiadają w momencie rozpoczęcia karmienia. Dawka pokarmu nie może być za mała, bowiem konsekwencje podania zbyt małej ilości zapasów są o wiele groźniejsze niż wspomniane wcześniej „przekarmienie”.

Poza tym, gdy pokarmu jest za dużo, pszczoły przestają go pobierać i jest to sygnał, by karmienie przerwać. Wychów czerwia w silnej, posiadającej pewną ilość zapasów rodzinie odbywa się zazwyczaj na plastrach znajdujących się naprzeciwko wylotka.

Tam też uwiąże się kłąb zimowy, po wypełnieniu zapasem większości komórek po wygryzionym czerwiu. Jest to sytuacja najlepsza z możliwych i dochodzi do niej samorzutnie, w wyniku dokarmienia odpowiednią dawką i we właściwym czasie dobrze do tego przygotowanej silnej rodziny.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Nie należy się tego bać, ponieważ w przenoszeniu takich zapasów w silnej rodzinie biorą udział pszczoły starsze, które przy tym zajęciu „wypracują się” i zginą. „Zatrudnienie” teraz tych pszczół wpłynie korzystnie na zimowlę, ponieważ będzie mniejsza ilość osypu.

Te pszczoły zginęłyby najpóźniej w grudniu, rodzina nie miałaby więc z nich żadnego pożytku. Za to wcześniej spożyłyby część zapasów, które w przypadku przedłużającej się zimy za parę miesięcy mogą być bardzo przydatne.

Zapasy pierzgi

pszczoły na plastrze

Pierzga w zimującej rodzinie pszczelej jest niezbędna nie tyle do samego przezimowania, ile dla umożliwienia wczesnowiosennego rozwoju. Rodzina zazimowana bez pierzgi zimę przeżyje, ale dobrze będzie się rozwijać pod warunkiem, że zbieraczki wczesną wiosną zaczną przynosić pyłek z podbiału, wierzb, drzew i krzewów owocowych oraz mniszka.

Gdy wiosna się opóźni, rodziny słabną mimo dostatku zapasów cukrowych. Młodych pszczół nie będzie przybywać, bowiem z braku pierzgi nie będzie czym karmić czerwia.

Taki sposób gospodarowania, w którym wiosenny rozwój jest pobudzany dopiero pyłkiem zbieranym z pierwszych pożytków, jest stosowany w wielu polskich pasiekach. Wtedy obfite wiosenne pożytki traktowane są jako rozwojowe, przez co możliwości produkcyjne pasiek są wykorzystane w niewielkim stopniu.

Właściwie przezimowana rodzina powinna...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Liczebność takiej rodziny szybko się zwiększa, ponieważ młodych pszczół jest coraz więcej a stare, wychowane w optymalnych warunkach w drugiej części lata są żywotne i zaczną ginąć dopiero w połowie kwietnia, przy pracy na pierwszych obfitych pożytkach wiosennych.

Jednak wraz z przybywaniem czerwia i młodych pszczół zaczną się wyczerpywać zapasy pierzgi. Ponieważ rozwijająca się rodzina przestaje się mieścić w gnieździe złożonym tylko z plastrów zimowych, zachodzi konieczność dodania jednego, dwóch a nawet trzech plastrów.

Wtedy należy gniazdo poszerzyć i do tego powinny posłużyć kolejne plastry ze zgromadzoną w poprzednim sezonie pierzgą. Umieszcza się je w gnieździe jako osłonowe w stosunku do ramek z czerwiem, a gdy jest wyjątkowo ciepło najsilniejszym rodzinom pierzgę można wstawić nawet w środek gniazda, między czerw.

Zabieg taki powoduje przyspieszenie rozwoju rodziny i dalsze przybywanie pszczół, które wraz z rozpoczęciem pierwszego obfitego pożytku ochoczo przystąpią do gromadzenia nektaru.

W ten sposób poszerza się gniazda tylko w silnych rodzinach, właściwie przygotowanych do zimy, ponieważ w rodzinach słabych tradycyjnie praktykowane jest o tej porze (od połowy marca) zmniejszanie gniazd przez zabieranie plastrów nieobsiadanych przez pszczoły.

Wielkość zapasów pierzgi zgromadzonych sposobem naturalnym w gnieździe zimującej rodziny zależy od ...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

W pasiekach pracujących na gryce, koniczynie czerwonej lub innym typowo letnim pożytku zasilanie rodzin pierzgą nie jest potrzebne. Pożytki te są na ogół źródłem dobrego wziątku pyłkowego, dzięki czemu rozwój korzystających z nich rodzin przebiega prawidłowo i są one w kondycji pozwalającej na rozpoczęcie uzupełniania zapasów zimowych zaraz po ostatnim miodobraniu.

Po takich pożytkach na ogół nie ma problemu z niedoborem pierzgi i jest ona zgromadzona w plastrach okrywowych w stosunku do czerwia, a więc przedostatnich lub skrajnych. Z tej pierzgi pszczoły będą korzystać dopiero na przedwiośniu i zużyją ją na wykarmienie czerwia, którego szybko zacznie przybywać.

Wtedy znów pierzgi może zabraknąć (zbieraczki nie będą jeszcze przynosić pyłku), co spowoduje niepotrzebne zahamowanie rozwoju. By do tego nie doszło...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Wentylacja w ulu zimą

Silne, zdrowe rodziny, zaopatrzone w zapasy cukrowe i pyłkowe na pewno bez problemu przezimują i zapewnią dobre zbiory w przyszłym sezonie. Ostatnią pracą po zakończeniu karmienia jest zabranie podkarmiaczek i wstawienie w ich miejsce zatworów, mat, poduszek lub innych elementów, w które wyposażony jest ul.

ule w śniegu

Podkarmiaczek nie zostawia się w ulach na zimę, ponieważ nie stanowią one ocieplenia, poza tym należy je oczyścić i odkazić. Podkarmiaczki wykonane z drewna, płyty pilśniowej lub sklejki w czasie przechowywania mogą się rozsychać, dlatego przed kolejnym użyciem koniecznie trzeba sprawdzić ich szczelność.

Natomiast w czasie zimy pszczelarz powinien zapewnić pszczołom spokój. O spełnienie wszystkich warunków, od których zależy jakość zimowli, należało zadbać wcześniej. Siła zazimowanych rodzin, ich właściwy skład biologiczny, jakość matek, ilość, jakość i ułożenie zapasów – te wszystkie zagadnienia, mające zasadniczy wpływ na jakość przezimowania zostały omówione w poprzednich rozdziałach.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Surowcem do produkcji ciepła są pochodzące z zapasów węglowodany, przetwarzane w procesie przemiany materii w organizmach pszczół na dwutlenek węgla i wodę. Zużycie zapasów w pierwszej części zimowli jest niewielkie i nie przekracza w średniej siły rodzinie 20 g na dobę.

Do „spalenia” zawartych w nich cukrów potrzeba około 15 litrów tlenu, zawartego w ponad 70 litrach powietrza atmosferycznego. W wyniku tej przemiany powstaje prawie 90 litrów produktów gazowych, w których skład wchodzi ponad 15 litrów pary wodnej. W ciągu doby muszą być one wymienione na świeże powietrze.

Ilość powietrza w ulu nie jest jednak jednoznaczna z kubaturą ula, bowiem większą jej część zajmują plastry z zapasami, pszczoły, listewki ramek, a w późniejszym okresie także czerw. Dlatego powietrze ulowe to nie więcej niż połowa tej objętości ula, która jest wypełniona ramkami z zimującą rodziną.

Na przykład w ulu wielkopolskim, którego kubatura (jednego korpusu) wynosi około 38 litrów, jest nie więcej niż 19 l powietrza, i to pod koniec zimowli. Teoretycznie więc „zużyte” powietrze, powstające w ciągu doby w ilości 90 l musi być wymienione ponad 5 razy na dobę.

Zaokrąglając te dane można powiedzieć, że co godzinę z ula powinny wydostawać się 4 l zużytego powietrza i tyle samo świeżego napływać do środka. Podane orientacyjnie ilości pary wodnej dotyczą pierwszej części zimowli.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Duże stężenie pary wodnej w powietrzu znajdującym się wewnątrz ula negatywnie wpływa przede wszystkim na stan fizjologiczny pszczół. Wydzielanie pary wodnej z organizmu pszczół jest wtedy utrudnione, co bezpośrednio przekłada się na osłabienie ich kondycji i przedwczesne zamieranie.

Pszczoły w środowisku wilgotnym żyją nawet kilka razy krócej niż w suchym, dlatego duża wilgotność względna powietrza ulowego jest jedną z istotnych przyczyn zwiększonego osypu zimowego i strat zimowych.

Względna wilgotność powietrza zależy od jego temperatury. Im niższa temperatura, tym mniej pary wodnej „mieści się” w tej samej objętości powietrza. Przykładem tego jest znane zjawisko atmosferyczne polegające na wytrącaniu się drobnych kropli wody w schładzanym powietrzu (mgła) lub skraplanie się jej na przedmiotach (rosa, a przy ujemnych temperaturach szron).

Identyczne zjawisko występuje w ulu z pszczołami w czasie zimy: ciepłe powietrze, zawierające dużo pary wodnej wydostaje się z kłębu i szybko schładza się poza nim, w wyniku czego para wodna skrapla się na zimnych plastrach, zatworach i ścianach ula.

Woda ta paruje, wtórnie zwiększając wilgotność powietrza ulowego. Wnętrze ula oziębia się jeszcze bardziej, ponieważ zawilgocone ściany ula, maty, poduszki i zatwory zamiast ocieplać gniazdo, schładzają je (stają się dobrym przewodnikiem ciepła).

Na plastrach i w pierzdze rozwija się pleśń, a odsklepione zapasy chłoną wodę i fermentują. Z upływem czasu sytuacja staje się coraz gorsza, ponieważ pszczoły spożywają coraz więcej zapasów by poprawić warunki termiczne w kłębie, zdestabilizowane wysoką wilgotnością.

Oprócz tego, na przedwiośniu pojawia się czerw, co dodatkowo powoduje zwiększenie spożycia zapasów i wzrost zawartości pary wodnej w powietrzu. Jeżeli temperatury zewnętrzne są ujemne, to skroplona woda zamarza na dnie ula lub tworzy sople wiszące pod ramkami.

Opisana sytuacja ma miejsce w...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Zupełnie inna sytuacja jest zimą, gdy pszczoły skupione w kłębie nie mogą w żaden sposób wymusić obiegu powietrza w wolnej przestrzeni w gnieździe i skazane są na jego naturalny przepływ wynikający z różnicy temperatur oraz stężeń jego składników w ulu i poza nim. O tym, jak intensywny będzie ten przepływ, decyduje konstrukcja ula i siła rodziny.

Tradycyjne ule, zbudowane z desek, ocieplane naturalnymi materiałami, posiadają, oprócz wylotków i specjalnych otworów wentylacyjnych, wiele przypadkowych szczelin i szpar, umożliwiających dobrą wentylację.

Jeszcze lepiej kwestia wentylacji wygląda w ulach wykonanych z materiałów przepuszczalnych, jak słoma, trzcina czy sitowie, gdzie wymiana gazowa przebiega nie tylko przez otwory, ale i bezpośrednio przez ściany. Można powiedzieć, że taki ul „oddycha” nie tylko przez otwory, ale całą swoją powierzchnią.

Wentylacja przebiegająca przez różne szczeliny ma tak duże znaczenie, że gdy przed wielu laty zalecano nawet szczelne zamykanie wylotów na zimę z myślą o zapewnieniu pszczołom dobrych warunków cieplnych, zimowla przebiegała prawidłowo.

Na szczęście później zauważono, że właściwa wentylacja ma o wiele większe znaczenie niż ocieplenie. Nie zmienia to faktu, że w ulach wykonanych z tradycyjnych materiałów zapewnienie wentylacji nigdy nie było dużym problemem.

Opracowane doświadczalnie normy określające optymalną wielkość otworu wylotowego zakładają, że...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Stąd poszukiwania nowych rozwiązań mogących usprawnić wentylację w szczelnym ulu. Najbardziej skuteczne wydaje się zastosowanie tak zwanej dolnej poduszki powietrznej, czyli podstawienie na czas zimowli pustej kondygnacji pod korpus rodziny zimującej, przy pozostawieniu maksymalnie dużego otworu wylotowego.

Niekiedy pszczelarze umieszczają w niej ramki z suszem, co ma zabezpieczyć wnętrze ula przed przeciągami. Nie jest to potrzebne, ponieważ pszczoły znajdują się wyżej, a w pustym korpusie przeciągu nie ma, bowiem w ulu jest tylko jeden otwór wylotowy.

Rolę takiej kondygnacji odgrywać może głęboka dennica. Takie rozwiązanie można stosować tylko w ulu wielokorpusowym. Równie skuteczne może być zastosowanie dennicy osiatkowanej, w której część podłogi stanowi siatka metalowa lub z tworzywa sztucznego o średnicy oczek 2,5-3 mm.

Wtedy wymiana gazowa następuje ciągle, ale nie ma wokół zimujących pszczół przeciągu. Taka dennica zapewnia też wystarczającą wentylację podczas transportu rodzin. W sezonie osiatkowany otwór w dennicy powinien być zamknięty.

W omawianym rozwiązaniu wielkość otworu wylotowego w czasie zimy nie ma zasadniczego znaczenia. Może on być zwężony, ale równie dobrze może jego szerokość odpowiadać szerokości całego korpusu gniazdowego.

Natomiast wysokość wylotka nie powinna przekraczać 1 cm, co zabezpieczy przed wchodzeniem do ula różnych drobnych gryzoni. Otwór wylotowy powinien być zmniejszony, jeżeli zimowana jest słaba rodzina, zajmująca tylko część ula.

Produktem oddychania, oprócz wody, jest dwutlenek węgla wytwarzany w ilości ponad dwukrotnie większej od pary wodnej. Ma on duże znaczenie dla kondycji zimującej rodziny. Po pierwsze, jego duże stężenie spowalnia procesy życiowe u pszczół, co prowadzi do zmniejszenia zużycia zapasów i opóźnienia rozpoczęcia czerwienia.

Po drugie, dwutlenek węgla powoduje szybsze zużywanie się sił witalnych pszczół, przez co przyspiesza ich starzenie się. Duże stężenie dwutlenku węgla tylko pozornie jest korzystne dla zimującej rodziny, ponieważ pszczoły w źle wentylowanym ulu, co prawda, zużyją mniej pokarmu, ale wcześniej osypią się ze starości.

Dlatego lepiej zazimować rodzinę na...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Pszczoły w zimującej rodzinie

Utrzymanie właściwej temperatury i przeżycie trudnego okresu zimowli jest możliwe tylko dzięki ciągłej współpracy pszczół tworzących kłąb. Zewnętrzną warstwę kłębu tworzy otoczka z silnie skupionych ciał pszczół, której zadaniem jest izolowanie rodziny przed utratą ciepła.

Warstwa ta w zależności od temperatury zewnętrznej może mieć grubość od 2 do 7 cm. Temperatura na powierzchni tej otoczki jest niska, zbliżona do temperatury poza kłębem. Dlatego pszczoły przebywające na zewnątrz kłębu po pewnym czasie drętwieją i nie są w stanie samodzielnie wrócić do jego wnętrza.

Są one wtedy wpychane do środka przez kolejne, ogrzane pszczoły, które zajmują ich miejsce. Dzięki takiej, trwającej całą zimę wymianie pszczół tworzących warstwę zewnętrzną, „zużywają się” one równomiernie i osyp zimowy jest niewielki.

Giną bowiem tylko te pszczoły, które...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Ważnymi czynnikami decydującymi o jakości zimowli jest kondycja i wiek pszczół zimujących. Pszczoły wchodzące w skład kłębu zimowego powinny przeżyć 8 miesięcy. Z punktu widzenia fizjologii jest to zjawisko zupełnie normalne.

Takie wydłużenie życia pszczół jest możliwe dzięki właściwemu przebiegowi ich rozwoju fizjologicznego. Pszczoły, które mają zimować, po wygryzieniu nie podejmują żadnych prac, tylko oczekują na zimę. W tym czasie odżywiają się obficie pierzgą, dzięki czemu w jamie ciała na powierzchni narządów wewnętrznych gromadzone są zapasy w postaci tłuszczu, glikogenu i białka.

Pszczoły te nie karmią czerwia, więc nie ulegają u nich degeneracji gruczoły gardzielowe, które mogą być aktywne tylko raz w życiu. Nie wypacają wosku, dzięki czemu będą mogły budować plastry po przezimowaniu. Nie przerabiają też nektaru ani syropu, co jest czynnością bardzo wyczerpującą.

Pszczoły, które przerabiały nektar z reguły nie będą już mogły w swoim życiu wydzielać mleczka, a więc karmić młodszych larw. Dlatego w normalnym cyklu życiowym pszczoła najpierw jest karmicielką, a później zajmuje się odbieraniem nektaru od zbieraczek i jego przerabianiem.

Pszczołom, które mają zimować, wszystkie te prace są oszczędzone. Zaraz po urodzeniu dochodzi do zatrzymania się ich cyklu życiowego, polegającego na wykonywaniu w ciągu życia kolejnych czynności. Nie jest to następstwem świadomego kierowania cyklem biologicznym rodziny przez tworzące ją pszczoły, lecz wynika z warunków zewnętrznych.

W okresie między ostatnim pożytkiem a zimą te młode, wygryzające się pszczoły nie mają zajęcia. Nie ma pożytku, czerwia do karmienia jest niewiele, a prace związane z bieżącym utrzymaniem rodziny wykonują pszczoły starsze, które z racji wieku i sprawowanych wcześniej funkcji, zimy nie przeżyją.

Podobna sytuacja ma miejsce w czasie wchodzenia rodziny w nastrój rojowy: jest ona również dobrze zaopatrzona w zapasy, chwilowo duża część pszczół nie ma zajęcia, a więc młode pszczoły mogą się dobrze odżywiać i czekać na odpowiedni moment dla wyjścia roju. Jak wiadomo pszczoły rojowe również charakteryzują się dużą żywotnością i długowiecznością.

Na sytuację, w której pszczoły, wchodzące później w skład kłębu zimowego, mają czas i możliwości właściwie przygotować się do swojej funkcji, nie zawsze pozwolą warunki pożytkowe. Dlatego przygotowanie rodziny pszczelej do zimowli jest obowiązkiem pszczelarza i nie może on liczyć na to, że wyręczy go w tym wyjątkowo korzystny układ pożytków i właściwy przebieg pogody.

Zależnie więc od tego, z jakich pożytków korzysta pasieka, należy zastosować metodę gospodarki umożliwiającą przygotowanie pszczół zimujących w optymalnej kondycji i wieku oraz liczebności.

Najbardziej długowieczne są pszczoły...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Do takiego doskonałego modelu zimowli powinien dążyć każdy pszczelarz i jest on możliwy pod warunkiem terminowego wykonania wszystkich koniecznych zabiegów, zapewnienia właściwej jakości zapasów i ich dostatecznej ilości oraz zazimowania silnych rodzin.

Ocieplenie gniazda zimą

Pszczoły miodne są jednymi z nielicznych zwierząt bezkręgowych, utrzymujących przez cały rok w swoim gnieździe, stałą temperaturę, znacznie przewyższającą temperaturę otoczenia. Jest to możliwe dzięki społecznemu sposobowi życia i doskonale zorganizowanemu podziałowi obowiązków.

Jednak ciepło jest bardzo wartościowym i kosztownym produktem zimujących pszczół i dlatego starają się je wytwarzać w najmniejszych ilościach i oszczędnie nim gospodarować.

ul

Zimą nie jest ogrzewane całe wnętrze ula, tylko część ściśle zajmowana przez rodzinę. Jest to zresztą zgodne z potrzebami biologicznymi rodziny pszczelej w tym okresie, a sztuczne podniesienie temperatury wokół kłębu spowodowałoby przyśpieszenie rozwoju rodziny i zakończenie zimowli.

W polskich pasiekach użytkuje się zarówno ule ocieplane, jak i jednościenne, przy czym ule z pojedynczych, cienkich desek bez żadnej izolacji termicznej są stosowane bardzo rzadko.

O właściwościach izolacyjnych ścian ula decyduje...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Za to dodatkowe ocieplanie na zimę uli dwuściennych jest kwestią dyskusyjną i są pszczelarze uważający, że rodzina powinna być jak najlepiej ocieplona. Inni twierdzą, że ocieplać ula nie trzeba, jeszcze inni regulują ocieplenie zależnie od okresu. Jakość przezimowania zależy jednak od wielu czynników, trudniejszych do zauważenia niż ocieplenie, które należy uwzględnić przy ocenie wyników zimowli.

Wspomniana siła rodziny, wiek pszczół i ich kondycja, ilość, jakość i ułożenie zapasów, pierzga, jakość (wiek) plastrów, wentylacja w ulu, wielkość gniazda, cechy dziedziczne, choroby pszczół i szkodniki nękające rodzinę w czasie zimowli, otoczenie pasieki (niepokojenie przez zwierzęta i ludzi, miejsce narażone na wiatry) oraz przebieg pogody – każdy z tych czynników ma większy wpływ na przezimowanie niż ocieplenie gniazda zimą.

Jedna z najczęstszych przyczyn złej zimowli, zbyt duża wilgotność w gnieździe powoduje, że pszczoły chcąc podnieść temperaturę w celu pozbycia się wilgoci, spożywają więcej zapasów. Skraca to życie pszczół i powoduje szybsze wypełnianie się jelita prostego kałem.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Izolację cieplną stanowią zarówno ściany ula (korpusy), powałka, daszek, jak i dennica. Okazuje się, że w takich ulach pszczoły zimują dobrze pod warunkiem zapewnienia właściwej wentylacji.

Opieka nad pasieką w czasie zimy

Zimą opieka nad pasieką ogranicza się do zapewnienia pszczołom spokoju. Najlepsze warunki do zimowli są wtedy, gdy pszczelarz do pasieki w ogóle nie wchodzi, nie mówiąc o zaglądaniu do uli czy ich osłuchiwaniu.

Informacja o tym, czy pszczoły żyją i czy jest już czerw (wtedy pod górnym ociepleniem jest ciepło) w środku zimy nie przyda się do niczego. Jeżeli bowiem rodzina z jakiegoś powodu zginęła, to przecież w żaden sposób nie można jej pomóc.

Jeśli natomiast pszczoły żyją, zaglądanie do ula powoduje...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Do takich sytuacji jednak w racjonalnie prowadzonej pasiece nie powinno dochodzić. Prawidłowo nakarmionej rodzinie nie zabraknie zapasów nawet wtedy, gdy zima będzie wyjątkowo długa. Wyjątkiem mogą być rodziny rabowane już po zakończeniu karmienia i sprawdzeniu stanu zapasów.

Do rabunków, które doprowadzą do tak poważnego uszczuplenia zapasów jesienią dochodzi rzadko, zwłaszcza gdy wszystkie rodziny w pasiece są silne. Podobnie jest z rodzinami bezmatecznymi. Rzadko się zdarza, by będąca w dobrej kondycji matka zginęła jesienią lub na początku zimy.

Jeżeli więc w rodzinie nie ma matki w styczniu albo w lutym, to prawdopodobnie nie było jej już w sierpniu, co pszczelarz powinien zauważyć i takiej rodziny nie zimować. Nie znaczy to oczywiście, że matka nie mogła zginąć z jakiegoś powodu później.

Myszy, nornice i inne gryzonie nie będą zagrażać zimującym pszczołom, jeżeli ule nie są uszkodzone, a otwory wylotowe zmniejszone do wysokości nie większej niż 1,2 cm.

Nie ma również obawy, że ul się przewróci lub wiatr zdmuchnie z niego daszek, jeśli podstawki są solidne i zabezpieczone przed wbijaniem się w ziemię, a pasieka stoi w miejscu osłoniętym przed wiatrem. Lekkie daszki należy dodatkowo zabezpieczyć przed zrzuceniem przez wiatr, obciążając je kamieniami.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Ciepłe powietrze wydostające się z ula rozpuści część śniegu na wylotku, poza tym wentylacja w ulu przebiega nie tylko przez jeden otwór wylotowy. Pszczelarze stosują często różne zabezpieczenia wylotka przed śniegiem i wiatrem.

Są to działania zbędne, ponieważ śnieg rodziny pszczelej nie udusi, zaś przed wiatrem należy się zabezpieczyć ustawiając pasiekę w miejscu od niego osłoniętym.

Zdarza się, zwłaszcza w terenach górskich, że ul lub nawet cała pasieka zostanie przysypana śniegiem. Na krótszą metę pszczołom to nie zaszkodzi. Jeżeli jednak zbliża się wiosna a śnieg nie ustępuje, ule należy odśnieżyć.

Zimowanie w stebnikach

W celu zapewnienia idealnych warunków zimującym rodzinom niegdyś dość często przenoszono je na zimę do specjalnie w tym celu zbudowanych piwnic, zwanych stebnikami. W takim stebniku panuje stała temperatura w przedziale 2-4°C, co gwarantuje bardzo spokojną zimowlę i niewielkie zużycie pokarmu.

Nie ma tam skoków temperatury ani krótkotrwałych ociepleń, które mogą spowodować rozpoczęcie czerwienia już w połowie stycznia. Jednak pszczoły z natury swojej są przystosowane do przeżycia nawet bardzo długich zim z niskimi temperaturami i dużymi ich różnicami.

Warunkiem jest zimowanie...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Zimowanie pszczół w specjalnie do tego przygotowanych pomieszczeniach jest normalną praktyką w krajach, gdzie zimy są długie, a temperatury regularnie spadają poniżej -35°C.

Tak niskiej temperatury przez dłuższy czas nie wytrzyma nawet silna rodzina i dlatego w północnej Rosji pszczoły zimuje się w klasycznych stebnikach, a w Kanadzie w specjalnych przechowalniach z regulowaną atmosferą, podobnych do przechowalni owoców.

Zabiegi wykonywane w okresie przedwiosennym

Okres wiosenny w pasiece to czas od rozpoczęcia właściwego rozwoju rodzin do osiągnięcia przez nie pełnej dojrzałości biologicznej. Długość jego trwania i data rozpoczęcia w poszczególnych sezonach zależą od warunków atmosferycznych.

Najwcześniejszy pożytek może się już pojawić w połowie stycznia. Na zdjęciu – zakwitająca leszczynaNajwcześniejszy pożytek może się już pojawić w połowie stycznia. Na zdjęciu – zakwitająca leszczyna

Wyznacznikiem początku wiosennego rozwoju rodzin jest...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Długość pszczelarskiego przedwiośnia jest różna w poszczególne lata i zależy od warunków pogodowych. Zaczyna się ono w pasiece wtedy, gdy na skutek wydłużającego się dnia pszczoły zaczynają matkę obficiej karmić mleczkiem i opiekują się czerwiem, którego jest coraz więcej.

Wychów czerwia okupiony jest ogromnym wysiłkiem pszczół, które muszą nie tylko nakarmić larwy, ale i utrzymać w środku kłębu zimowego temperaturę przekraczającą 34°C.

O rozpoczęciu wychowu czerwia świadczy ciepło odczuwane po przyłożeniu dłoni do górnych listewek ramek, ale tylko wtedy, gdy kłąb zimujących pszczół doszedł do górnych krawędzi plastrów. Jeżeli środek rodziny znajduje się niżej, co często ma miejsce w ulach o wysokiej ramce, powałka będzie zimna, mimo że pszczoły wychowują czerw już od dłuższego czasu.

Pierwszy przedwiosenny czerw, przy sprzyjającej temu pogodzie może się pojawiać w gniazdach już w pierwszej połowie stycznia. Pszczoły, powodowane wydłużającym się dniem i często przychodzącym o tej porze kilkudniowym ociepleniem, karmią obficie czerw, mimo że przed nimi jeszcze są dwa pełne miesiące kalendarzowej, a czasem i realnej zimy.

W naszych warunkach klimatycznych rzadko udaje się z tego zimowego czerwia wychować pszczoły, a jeśli już, to będą one słabe i krótkowieczne. Za to koszt ich wychowu jest bardzo wysoki. W stadium larwalnym były karmione przez wychowane w drugiej połowie lata pszczoły, specjalnie przygotowywane do roli karmicielek właśnie na okres przedwiosenny.

Pszczoły mleczko wydzielać mogą tylko raz w życiu, jeżeli więc robiły to zupełnie niepotrzebnie w styczniu, drugi raz już tej czynności nie powtórzą. Niestety, ta praca pszczół może pójść na marne, jeżeli czerwienie rozpoczęło się wcześnie, a później przyszło długotrwałe ochłodzenie.

Dopiero pszczoły pochodzące z jajeczek składanych w lutym będą w dobrej kondycji pod warunkiem, że w okresie ich wychowu były dodatnie temperatury. Jednak najważniejsza praca, polegająca na odbudowaniu składu biologicznego rodziny czeka pszczoły w okresie późniejszym, w marcu i kwietniu.

To wtedy są wychowywane pszczoły, które będą pracować na pierwszych ważnych pożytkach towarowych w maju. Z takiego punktu widzenia przedwiośnie, zwłaszcza to długie, trwające nawet dwa miesiące jest najtrudniejszym okresem w życiu rodziny pszczelej.

To właśnie w okresie przedwiośnia dochodzi do...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Ponieważ wychów czerwia w nich trwał jesienią i w środku zimy przy okazji zimowych skoków temperatury, są silnie porażone przez warrozę, której pogłowie zwiększyło się przez ostatnie miesiące kilkakrotnie. Jelita pszczół są przepełnione kałem na skutek spożywania dużych ilości zapasów.

Ostatnie dni lutego, na zewnątrz jeszcze zima, ale w ulach już od miesiąca przybywa czerwiaOstatnie dni lutego, na zewnątrz jeszcze zima, ale
w ulach już od miesiąca przybywa czerwia

Rodziny takie z reguły są też silnie porażone przez nosemozę. W miarę przedłużania się niesprzyjającej, zimnej pogody, słabną one coraz bardziej i w końcu giną z wyczerpania. Zdarza się, że przy okazji pierwszego wiosennego wglądu do uli pszczelarz znajduje rodziny, z których pozostała tylko garstka pszczół z matką pośrodku.

Plastry w takiej rodzinie są do połowy zanurzone w osypie zimowym, a skrajne ramki mogą być pełne nienaruszonego, zasklepionego pokarmu. Takim pszczołom w żaden sposób się nie pomoże, co najwyżej można wykorzystać znajdującą się między nimi matkę.

Zdarza się, że któraś z rodzin jest w nie najgorszej kondycji, lecz straciła matkę i można ją uratować poddając jej matkę z takiej osypującej się rodzinki. W ten sam sposób można uratować rodzinę z matką trutową lub taką, która w ciągu zimy utraciła płodność i nie czerwi.

Jednak wcześniej, przed pierwszym przeglądem, dla słabnących w szybkim tempie rodzin nic nie można zrobić. Jedyny zabieg to...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Przy utrzymujących się niskich temperaturach siły pszczół szybciej się wyczerpią i rodzina może się osypać, nie z głodu, lecz z powodu wyniszczenia starych, pochodzących jeszcze z zeszłego roku pszczół.

Przyspieszanie rozwoju rodzin na przedwiośniu

Zupełnie inaczej niż w rodzinach słabych wygląda sytuacja w tych silnych, będących w dobrej kondycji i posiadających dużo zapasów. Nie trzeba się martwić o przeżycie tych rodzin, za to pszczelarze często próbują przyspieszyć ich rozwój.

Na przedwiośniu jest jednak za wcześnie na podkarmianie pobudzające przy użyciu syropu, gdyż pszczoły nie będą mogły pobrać takiego pokarmu z podkarmiaczek ze względu na niskie temperatury. Sposobem pobudzającym pszczoły do wychowu większej ilości czerwia jest...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Metodą stosowaną przez pszczelarzy, którym zależy na dynamicznym rozwoju, jest zasilanie plastrami z pierzgą silnych rodzin. Polega to na wstawieniu między ramki w gnieździe plastra wypełnionego pierzgą, w ciepły dzień na początku marca lub nawet w lutym.

Plastry takie gromadzi się w poprzednim sezonie, odbierając je w maju i czerwcu najsilniejszym rodzinom. Plaster pełen pierzgi, wstawiony między plastry z czerwiem, silnej rodzinie wystarczy na tydzień.

Po tym czasie powinno się podać kolejny plaster, w przeciwnym wypadku pszczołom może zabraknąć pokarmu dla czerwia. Później w większości pasiek pojawiają się pierwsze pożytki pyłkowe i silne rodziny szybko uzupełniają zapasy pierzgi.

Mało rozpowszechnioną metodą przyspieszania rozwoju rodzin wiosną, budzącą zresztą wiele kontrowersji, jest ich podgrzewanie. Sposób ten zdobywał pewna popularność w latach 70. i 80. XX wieku, nie wszedł jednak do masowej praktyki pszczelarskiej.

Rodziny pszczele podgrzewa się przy pomocy elektrycznych grzałek umieszczonych na...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Zabieg ten ma na celu wyręczenie pszczół w ciężkiej pracy, jaką jest „sprzątanie” ula po zimie oraz likwidację zarodników i przetrwalników czynników chorobotwórczych. Przy okazji można usunąć dennice zapleśniałe i zbyt wilgotne, a na ich miejsce wstawia się nowe.

Praktycznie zabieg ten wygląda tak, że jedna osoba podnosi delikatnie korpus gniazdowy (po podważeniu go dłutem), a druga zabiera dennicę z osypem i na jej miejscu ustawia nową. Osyp z zabranych dennic wsypuje się do worka lub pudełka i po skończonej pracy zakopuje się go lub pali.

Przy okazji usuwania osypu można...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

W tych ostatnich może być bardzo dużo martwych pszczół, których robotnice same nie wyniosą; zresztą oblot w nich może się znacznie opóźnić. Takim rodzinom przyda się pomoc pszczelarza połączona z dokładnym rozpoznaniem przyczyny złej zimowli, którą najczęściej jest choroba, zła jakość matki, niewłaściwe ułożenie zapasów lub zbyt mała ich ilość.

Prace po pierwszym oblocie

Pierwszy oblot wiosennyPierwszy oblot wiosenny.

Przełomowym wydarzeniem w pasiece jest...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Nie ma obaw o los rodzin oblatujących się dynamicznie, których zachowanie przypominać może nawet początkowe stadium wychodzenia roju. Rodziny takie na pewno są silne i przynajmniej na razie mają zapasy. Rodziny, z których pszczoły słabo latają i gromadzą się na mostku wylotkowym, jakby czegoś szukały, mogą nie mieć matki, może też zagrażać im głód.

Oddawanie przez pszczoły kału na wylotku lub przedniej ścianie ula świadczy o korzystaniu pszczół przez zimę z niewłaściwego pokarmu lub o zakażeniu nosemozą. Typowym objawem nosemozy są ślady kału na ulu w formie ułożonych w rzędzie punktów, jakby nanizanych na nitkę paciorków.

Ul upstrzony kałem może świadczyć o porażeniu pszczół nosemąUl upstrzony kałem może świadczyć o porażeniu
pszczół nosemą.

Nie można mieć pewności co do rodzin, które nie oblatują się wcale. Mogły...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Upstrzone kałem mostki wylotowe i ściany uli świadczą o porażeniu pszczół nosemozą, bezmateczności lub o jednym i drugim. Jeżeli przed którymś z uli nie ma osypu, należy sprawdzić, czy rodzina przezimowała i nie zdecydowała się jeszcze na oblot, czy też w czasie zimy zginęła.

Zapotrzebowanie na wodę

Przy sprzyjających warunkach pogodowych część pszczół, po obleceniu się, przystępuje do usuwania osypu zimowego. Na tym aktywność lotna pszczół się kończy, ponieważ jest jeszcze za zimno by kontynuować loty, a jedynymi roślinami pożytkowymi w tym okresie są leszczyny i kwitnące czasem w ogrodach przebiśniegi i krokusy.

Pszczelarze wykonują poidła pasieczne na najróżniejsze sposobyPszczelarze wykonują poidła pasieczne na najróżniejsze sposoby.

Główny wysiłek pszczoły kładą teraz na...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Niemniej może on stanowić zagrożenie dla zdrowotności pszczół w silnych rodzinach także wczesną wiosną. Dlatego wraz z przybywaniem w rodzinach czerwia zapotrzebowanie za wodę rośnie i starsze pszczoły zmuszone są przynosić coraz większe jej ilości z zewnątrz.

Przynoszenie wody jest bardzo wyczerpującą pracą. Pszczoły, którym przypadnie w udziale ten obowiązek, giną w krótkim czasie, często po wykonaniu zaledwie kilku lotów. Szczególnie duże straty pszczół są w chłodne, wietrzne dni, gdy pszczoły znoszone przez wiatr siadają w różnych miejscach by odpocząć i natychmiast krzepną.

Giną również pszczoły...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

By zaoszczędzić pszczołom jakiejkolwiek pracy związanej z przynoszeniem wody, pszczelarze instalują w ulach poidła z wodą, często podgrzewaną lub nawet słodzoną. Najbardziej są rozpowszechnione poidełka wylotkowe i powałkowe (górne), może to być też słoik postawiony na powałce do góry dnem, z dziurką w metalowej zakrętce.

Szczególnie chętnie pszczoły pobierają wodę z poidełek górnych, gdyż mają do niej bardzo blisko i jest ona podgrzewana przez ciepło rodziny. Natomiast błędem jest słodzenie wody, zarówno tej w poidełkach ulowych, jak i w zainstalowanych na pasieczysku.

Takie postępowanie nic nie daje, jedynym jego efektem jest zadowolenie pszczelarza, zachwyconego intensywnym pobieraniem takiej wody. Zamiast słodzić wodę, lepiej karmić pszczoły małymi dawkami syropu, co korzystnie wpłynie na rozwój rodzin.

Okazuje się, że ułatwiony dostęp do wody wczesną wiosną, czy to przez ustawienie poidła w pasiece, czy przez bezpośrednie podawanie jej do gniazd, nie przekłada się na wyniki produkcyjne rodzin pszczelich. Produkcja miodu zależy natomiast od siły przezimowanych rodzin.

Przynoszenie wody nawet z dalszej odległości nie jest ze strony pszczół z silnej rodziny żadnym poświęceniem. To normalna praca, którą wykonują starsze, pochodzące z zeszłego roku pszczoły u schyłku swojego życia.

Pszczoły te zginą w ciągu najbliższych dni bez względu na to, czy woda będzie podawana do uli, czy też będą zmuszone po nią latać nawet w niesprzyjających warunkach atmosferycznych.

Świadczy o tym chociażby przykład dużych, profesjonalnie prowadzonych gospodarstw pasiecznych, gdzie pasieki są rozmieszczone w wielu miejscach i nie korzystają z poideł pasiecznych, czy tym bardziej z poidełek ulowych.

Produkcja uzyskiwana w tych pasiekach jest średnio dwa razy wyższa niż w małych pasiekach amatorskich, gdzie wczesnowiosenne pojenie pszczół jest obowiązkowym rytuałem. Za to pasieki profesjonalne korzystają z lepszych pożytków, użytkują wyższej jakości pogłowie i wszelkie zabiegi w nich wykonywane są bardziej racjonalnie.

Niemniej przy wyborze miejsca na pasiekę warto zwrócić uwagę na...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Zakończenie lub przerwa w pożytku nie musi wiązać się z przekwitnięciem roślin czy z niekorzystną, deszczową pogodą. Zdarza się, że rośliny są w pełni kwitnienia, a pszczoły masowo zaczynają odwiedzać poidło, ponieważ na skutek wysokiej temperatury nektar w kwiatach wysechł i pszczoły nie mogą go pobierać, co ma często miejsce w czasie kwitnienia akacji.

Przyczyną przerwy w nektarowaniu może być też zbyt mała wilgotność gleby, co zdarza się na plantacjach facelii i ogórecznika.

Zapotrzebowanie na pyłek

Najważniejszym wiosennym pokarmem rodziny pszczelej jest pyłek i pierzga, której niedostatku nie można uzupełnić przez dokarmianie, tak jak się uzupełnia niedobory zapasów cukrowych karmiąc pszczoły pod koniec lata i ewentualnie wczesną wiosną.

To właśnie dostępność pyłku jest ważnym lub nawet najważniejszym czynnikiem decydującym o wiosennym rozwoju. Łatwo to zauważyć, obserwując różnice w rozwoju pasiek stacjonujących na terenach różniących się pod względem obfitości pożytków pyłkowych.

Rodziny, które wyszły z zimy w dobrej kondycji, co można ocenić przy okazji obserwacji pierwszego oblotu, przy permanentnym braku wczesnych pożytków pyłkowych będą się rozwijać powoli. Regułą w pasiekach, które nie mają dostępu do dobrego pożytku pyłkowego, jest występowanie objawów nosemozy i grzybicy wapiennej.

Choroby te występują wtedy w postaci przewlekłej i w zasadzie nigdy nie ustępują całkowicie. Główne objawy, mające negatywny wpływ na rozwój rodzin, występują...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

W pasiekach, które nie miały dostępu do dobrego pożytku pyłkowego, pszczelarze próbowali już od wielu lat stosować namiastki pyłku. Poszukiwano gotowego produktu, który pszczoły mogłyby łatwo zbierać, względnie mógłby być podawany bezpośrednio do gniazda.

Niestety, do dziś takiego produktu nie znaleziono, a wziąwszy pod uwagę obfitość wczesnych pożytków pyłkowych w Polsce wydaje się to zupełnie niepotrzebne. Przed kilkudziesięciu laty zalecano podawanie pszczołom wczesną wiosną mączki sojowej, drożdży piekarniczych, mleka w proszku a nawet albuminy z jaja kurzego.

Okazało się, że te wszystkie produkty, będące wysokiej jakości paszami dla zwierząt wyższych, do żywienia pszczół w ogóle się nie nadają, ponieważ nie są trawione. Obecnie na rynku pojawiają się syntetyczne odżywki aminokwasowe i witaminowe, prowadzi się też badania naukowe nad określeniem zapotrzebowania rodziny pszczelej na aminokwasy w jej poszczególnych stadiach rozwoju.

Ich wyniki mogą być wykorzystane do opracowania namiastek pyłku kwiatowego i pierzgi, którymi można by żywić pszczoły w okresach ich niedoboru i na terenach ubogich w pożytki pyłkowe. Pszczoły dobór właściwych proporcji składników pokarmowych w pożywieniu rozwiązały same w ciągu milionów lat ewolucji i zbierają pyłek z różnych gatunków roślin.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

W silnych rodzinach pszczoły w cieplejsze dni przechodzą do podkarmiaczek i dosłownie „rzucają się” na tak podaną pierzgę, co świadczy o wielkim zapotrzebowaniu na ten produkt. Przy dokarmianiu rodzin pierzgą pozyskiwaną w poprzednim roku należy zwrócić uwagę na jej jakość, by nie była zapleśniała i zniszczona przez rozkruszki. Pierzga używana do dokarmiania może pochodzić tylko z rodzin zdrowych.

Wiosenne podkarmianie

pszczoły na plastrze

Znaczne przyspieszenie rozwoju rodzin wczesną wiosną uzyskuje się przez wiosenne podkarmianie małymi dawkami ciepłego syropu. W tym celu po ustaleniu się wiosennej pogody, na ogół na przełomie marca i kwietnia, w ulach instaluje się podkarmiaczki, do których w odstępach 2-3 dniowych wlewa się średniej gęstości (1:1) syrop cukrowy w dawkach nieprzekraczających 0,5 litra.

Do takiego podkarmiania szczególnie przydatne są...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

W rezultacie pszczoły mogą się roić już na początku maja, co skutecznie eliminuje z produkcji właśnie najsilniejsze rodziny, które według założeń pszczelarza miały korzystać przede wszystkim z głównych pożytków zaczynających się na początku czerwca.

Dodatkowym zagrożeniem takiego podkarmiania jest odkładanie w gnieździe zapasów cukrowych, które później zostaną odwirowane z pierwszym miodem.

To właśnie nieumiejętne podkarmianie jest przyczyną pozyskiwania miodów zawierających zbyt dużo sacharozy, bowiem do odwirowanych z wiosennym miodem resztek niespożytych zapasów zimowych dochodzi jeszcze cukier dodawany w syropie wiosną.

Słabsze rodziny na skutek takiego podkarmiania zamiast się rozwijać słabną jeszcze bardziej, ponieważ przy przerabianiu syropu wyczerpują się ostatnie pszczoły pochodzące z zeszłego roku.

Dlatego lepszą metodą, zarówno przyspieszającą rozwój, jak i umożliwiającą zużycie pozostałego po zimowli niepotrzebnego już cukru, jest odsklepianie pozostałych po zimie zapasów.

Odsklepia się lub tylko narusza zasklep przykrywający zapas w plastrach znajdujących się w bezpośredniej bliskości pszczół i czerwia. Można to robić odsklepiaczem widełkowym, co zajmie dużo czasu i może stać się przyczyną rabunku.

Znacznie sprawniej robi się to przy pomocy wałkowego rozluźniacza do miodu wrzosowego, przeciągając go parę razy po plastrze. Rozluźniacz taki, będący w istocie wałkiem najeżonym kolcami, może łatwo niszczyć plaster i nie należy go zbyt mocno dociskać.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Takie, niemalże „na siłę” przyspieszanie rozwoju rodzin, ma uzasadnienie w pasiekach, które mają pracować przy zapylaniu sadów owocowych. Rodziny użyte do zapylania powinny być we właściwej kondycji i w momencie przywiezienia ich na plantację muszą mieć przynajmniej 7 plastrów gniazdowych z czerwiem zasklepionym.

By w gnieździe było tyle czerwia w podobnym wieku, matka musi składać dużo jajeczek odpowiednio wcześniej, do czego można doprowadzić właśnie przez podkarmianie.

Jeszcze lepszym sposobem, prowadzącym do bardzo dynamicznego rozwoju rodziny jest podawanie ciepłego syropu w plastrze dostawianym bezpośrednio przy czerwiu.

Na około 3 tygodnie przed planowanym wywiezieniem rodzin na zapylaną plantację, wybranym silnym rodzinom wstawia się po jednym plastrze napełnionym syropem. Syrop do plastrów nalewa się 1-2 litrowym naczyniem, trzymając plaster nad wanienką, by nadmiar syropu się nie marnował.

Nalewa się go z pewnej wysokości, wtedy syrop siłą rozpędu wpada do komórek plastra i w nich pozostaje. Po napełnieniu jednej strony plaster się odwraca i napełnia drugą stronę. Następnie wstrząsa się ramką, trzymając ją za wąsy (nad wanienką), by nadmiar syropu wyleciał i natychmiast umieszcza się ją gnieździe.

Pszczoły silnej rodziny bardzo szybko zagospodarowują tak poddany pokarm, bez względu na temperaturę na dworze. Ponieważ podkarmianie ma być tylko bodźcem, nie jest zaś celem zaopatrzenie rodziny w pokarm, syrop nie musi być gęsty (wystarczy w stosunku 1:1).

Po tygodniu podkarmianie należy powtórzyć. Syrop wlewa się do nowych plastrów, nie zaś tych pochodzących z gniazda podkarmianej rodziny, ponieważ rozwija się ona dynamicznie i już po tygodniu jej gniazdo byłoby za małe.

Jeżeli podkarmianie jest prowadzone w ulu wielokorpusowym, plastry z syropem wstawia się do kondygnacji, w której jest więcej czerwia. Najczęściej jest to korpus dolny.

Odbudowa składu biologicznego rodzin

Większość polskich pasiek korzysta z wczesnych pożytków towarowych, rozpoczynających się w pierwszej połowie maja (rzepak) lub nawet pod koniec kwietnia (wierzby, mniszek), dlatego prace wykonywane wiosną mają na celu przyspieszenie rozwoju rodzin.

Tylko niektórzy pszczelarze nie mają takich pożytków i nie pozyskują wczesnych miodów. Lecz i dla tych pasiek główne pożytki nektarowe rozpoczynają się nie później niż na przełomie maja i czerwca (akacje, maliny) lub, jeśli są to pożytki spadziowe, pojawić się mogą w każdej chwili już od połowy maja.

Dlatego warto mieć silne pszczoły wiosną. Obserwacje prowadzone przez pszczelarzy wskazują na prostą zależność: im lepsze zbiory z pożytków wczesnych, tym większa produkcja miodu z pożytków późnych.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Od takich pszczół można oczekiwać znacznie więcej niż od tych wychowanych w słabych rodzinach, gdzie wychów czerwia był prawdziwą walką z zimnem, głodem i na każdą starą, steraną długą zimą pszczołę, przypadało kilka larw do wykarmienia.

Takie proste odnowienie pszczół w silnej, zaopatrzonej w zapasy cukrowe i mającej dostęp do pożytku pyłkowego rodzinie przebiega samoistnie, bez udziału pszczelarza. Pszczoły na dokonanie pełnej wymiany pokoleń mają przecież aż dwa miesiące.

Od pierwszego oblotu, który dokonał się na początku marca, aż do końca kwietnia. Okazuje się, że wszelkie zabiegi przyspieszające rozwój są niepotrzebne, bowiem pszczoły same utrzymają kondycję pozwalającą skutecznie wykorzystać pierwszy towarowy pożytek w maju.

Mało tego, w rodzinie rozwijającej się w takim umiarkowanym tempie w momencie rozpoczęcia pożytku jest kilkanaście plastrów z czerwiem zasklepionym, który w ciągu najbliższych dni będzie się wygryzał, robiąc miejsce w plastrach na miód i na następny czerw.

Mimo że na pożytku rzepakowym praca wre, pszczół w ulach przybywa i w połowie okresu kwitnienia plantacji kubaturę gniazda trzeba powiększać, dodając kolejną miodnię (w ulu wielkopolskim będzie to następny korpus z suszem).

Tradycyjne prace w okresie wiosennym

Pszczelarze różnie postępują z rodzinami pszczelimi w okresie wczesnowiosennym, między pierwszym oblotem a rozpoczęciem pierwszego pożytku towarowego. W profesjonalnie prowadzonych pasiekach, korzystających z obfitych i ciągłych pożytków, w pasiece robi się niewiele.

W mniejszych pasiekach, gdzie pszczelarz może sobie pozwolić na częste przeglądy, wykonujemy niektóre czynności przyspieszające rozwój wiosenny i zwiększające ilość wychowywanego czerwia. Najwięcej zabiegów wykonują pszczelarze gospodarujący w niewielkich pasiekach, korzystających z niezbyt obfitych pożytków.

Średnia produkcja miodu jest zdecydowanie większa w dużych pasiekach, prowadzonych z mniejszym zaangażowaniem sił i środków. O dynamice rozwoju decyduje...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Zmniejszenie gniazda o kilka ramek na okres kilku dni nie wpłynie w żadnym stopniu na tempo rozwoju rodziny. By stwierdzić, jaka jest siła przezimowanych rodzin i podjąć stosowne kroki w stosunku do tych pni, których kondycja jest niezadowalająca, takiego wstępnego wglądu należy dokonać później.

W naszych warunkach będzie to początek kwietnia. Wtedy silne rodziny zajmują już całe gniazdo zimowe. Jeżeli pogoda dopisuje, można myśleć o dodaniu im miodni, w których w ciepłe dni będą gromadzić pierwszy wiosenny miód. Inaczej się za to traktuje rodziny słabe, obsiadające w tym czasie 3-5 plastrów.

Jeżeli pasieka w maju ma pracować na obfitym pożytku towarowym, na przykład na rzepaku, to należy je połączyć, tworząc jedną średnią rodzinę z dwóch lub trzech takich rodzinek. Matek nie trzeba wyszukiwać, ponieważ musiały one być nie najlepszej jakości, jeżeli akurat te rodziny osłabły.

Po połączeniu zostanie w rodzinie jedna matka, ta najbardziej wartościowa. Łączenia takiego dokonuje się, przenosząc plastry obsiadane przez słabą rodzinę do ula z drugim „słabeuszem”. W ulach wielokorpusowych wystarczy kondygnację z jedną rodziną postawić jako drugą na inną słabą rodzinę.

Jeżeli pierwsze towarowe pożytki spodziewane są na koniec maja lub okres późniejszy, można takie słabe rodziny pozostawić i czekać, aż powoli zaczną dochodzić do siły, wspomagając w maju ich rozwój czerwiem i pszczołami z najsilniejszych rodzin, zagrożonych wyrojeniem.

To właśnie do takich rodzin przewidziane są opisane wcześniej zabiegi, polegające na odsklepianiu zapasów i spekulacyjnym podkarmianiu rzadkim, ciepłym syropem. Są one jednak bardziej zagrożone chorobami i mogą być źródłem zakażenia dla reszty pasieki, mogą też nigdy do oczekiwanej siły nie dojść, jeżeli powodem ich nie najlepszej kondycji jest złej jakości matka.

Przestawianie korpusów

W pasiekach prowadzonych w ulach wielokorpusowych, zwłaszcza tych o ramce niższej niż wielkopolska, tradycyjnie zalecane jest przestawienie korpusów wczesną wiosną. Po pierwszym oblocie, w silnych rodzinach zimowanych na dwóch kondygnacjach zamienia się korpusy, umieszczając górny na dennicy, a dolny dając na górę.

Celem tego zabiegu jest...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Tymczasem rodzina, która zimowlę zakończyła na dolnym korpusie, podczas gdy wszystkie wypełnione zapasem plastry w górnej kondygnacji nie są obsiadane przez pszczoły, wcale nie musiała być zimowana na dwóch korpusach.

Kłąb zimowy zmieściłby się na jednym, zaś pszczelarz mógłby zaoszczędzić około 10-15 kg cukru na każdą tak zimowaną rodzinę, nie mówiąc o pszczołach, które ten zapas pod koniec sezonu przerabiały.

Biorąc pod uwagę wymienione zagrożenia najlepiej będzie silne, obsiadające obydwa korpusy rodziny pozostawić w spokoju, ponieważ rozwiną się one do pierwszych pożytków same. Natomiast rodzinom słabszym, które po zimie mieszczą się na jednym korpusie, zmniejsza się gniazdo przez odebranie jednej pustej kondygnacji.

Jeszcze słabsze rodzinki, obsiadające w tym okresie nie więcej niż 5 ramek, należy łączyć uzyskując jedną rodzinę średniej siły.

Podsumowując temat należy stwierdzić, że opieka wczesną wiosną nad będącą w dobrej kondycji pasieką niewiele się różni od postępowania pszczelarza zimą, kiedy najważniejszą rzeczą jest zapewnienie pszczołom spokoju.

Pierwszy miód

Najważniejsze rośliny pożytkowe okresu wczesnowiosennego, to, oprócz podbiału, wierzba iwa, biała i krucha, klon zwyczajny, śliwy ałycza i hodowlana oraz w lasach borówka czarna zwana czarną jagodą, a także inne drzewa i krzewy owocowe: wiśnie, grusze, agrest i porzeczki.

Pszczoła na mniszkuPszczoła na mniszku.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Pierwszymi towarowymi pożytkami wykorzystywanymi przez polskie pasieki są rzepaki lub inne rośliny dostarczające obfitego wziątku, a zakwitające na przełomie kwietnia i maja. Wszystkie wcześniejsze zabiegi mają na celu doprowadzenie rodzin do siły gwarantującej przyniesienie dużych ilości miodu z tych pożytków.

Wcześniejsze pożytki, występujące w marcu i kwietniu, traktujemy jako rozwojowe. Nastawianie się na pozyskanie większych ilości miodu z wierzby, niektórych drzew i krzewów owocowych lub klonów może być zawodne.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Wtedy przechodzą dalej i składują nektar w dalszych plastrach lub w dodanej w tym momencie nadstawce. Gdyby zrobiło się zimno, natychmiast te kilka plastrów opuszczą i z powrotem skupią się w środku gniazda.

Miód kwietniowy powinien być składany w pustych plastrach, nie zawierających resztek cukrowych zapasów zimowych. Jeżeli miód ma być gromadzony w gnieździe, dostawia się jedną ramkę z suszem za plaster wypełniony z pierzgą, który graniczy z czerwiem.

Pszczoły gromadzą w nim nektar i zagęszczają go. Gdy jest już prawie w całości wypełniony miodem, dostawia się kolejny plaster, później jeszcze jeden. Przed rozpoczęciem pożytku towarowego plastry zabieramy, miód odwirowujemy, a gniazdo poszerzamy jeszcze bardziej i dostawiamy drugi korpus lub nadstawkę, zależnie od rodzaju ula.

W ulu wielkopolskim do pozyskania miodu o tej porze służy półnadstawka, w innych ulach wielokorpusowych można dostawić korpus z suszem. By nie schładzać nadmiernie gniazda z czerwiem część uliczek w dolnym korpusie można przesłonić.

Robi się to umieszczając na korpusie gniazdowym ...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Szybkość zajmowania nadstawek jest cechą dziedziczną i ma duże znaczenie przy pozyskiwaniu wczesnych miodów wiosennych. W gnieździe rodziny szybko zajmującej nadstawkę zostaje tylko tyle pszczół, ile jest potrzebne do ogrzania i wykarmienia czerwia, zaś pozostałe przechodzą do nadstawki.

Cecha ta nie zawsze idzie w parze z tempem wiosennego rozwoju. Bywają rodziny rozwijające się wolniej, ale szybko zagospodarowujące nadstawki.

Wykorzystanie pożytków wiosennych

Majowe pożytki we wszystkich polskich pasiekach powinny być wykorzystywane z myślą o pozyskaniu największej ilości miodu bez względu na późniejsze plany produkcyjne. Najczęściej spotykana sytuacja, dotycząca większości pasiek stacjonarnych na terenach nizinnych, polega na wystąpieniu jeszcze jednego lub dwóch kolejnych pożytków, po których przychodzi trwający do końca sezonu okres bezpożytkowy.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Oprócz przygotowania rodzin do pożytków zaplanować też należy doprowadzenie ich do właściwej siły na koniec sezonu, od czego zależy przezimowanie i wykorzystanie przyszłorocznych pożytków wiosennych.

Do warunków pożytkowych powinno być dostosowane pogłowie pszczół, które oprócz takich oczywistych cech jak pracowitość (miodność), łagodność i nierojliwość musi się charakteryzować szybkim tempem rozwoju.

Wydajność pożytku rzepakowego

Najwcześniejszym pożytkiem masowo wykorzystywanym przez większość pasiek prowadzonych profesjonalnie jest rzepak. Zbiór miodu z rzepaku w największym stopniu zależy od pogody, która wiosną bywa zmienna i nie zawsze pozwoli pszczołom wykorzystać go w pełni.

Właśnie na okres kwitnienia rzepaku przypada przychodzące z dużą regularnością coroczne ochłodzenie w drugiej dekadzie maja, zwane „zimnymi ogrodnikami” (12-14 maja) i „zimną Zośką” (15 maja). Jednak silne rodziny potrafią zgromadzić dużo nektaru oraz pyłku z rzepaku nawet w przeciągu kilku dni, gdy pogoda się poprawi i temperatura wzrośnie do około 20°C.

Nektarowanie rzepaku uprawianego na różnych plantacjach może być diametralnie różne. Niezadowalające zbiory z rzepaku pszczelarze najczęściej tłumaczą niejednakową wydajnością miodową różnych jego odmian.

Tymczasem z badań naukowych wynika, że...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Należy jednak pamiętać, że w maju kwitnie wiele innych roślin, jak mniszek, drzewa owocowe, klony i inne, one też stanowią dobrą bazę pożytkową wokół takiego małego pola rzepaku, które jest tylko uzupełnieniem tych pożytków.

Pszczoły zaś latają produktywnie w promieniu około 1,5 km, a więc mają pod swoją „kontrolą” obszar ponad 700 ha i wiosną prawie zawsze jakiś pożytek znajdą. Jednak te pożytki mogą występować w rejonie stacjonowania pasieki i wcale pszczół nie trzeba wtedy wywozić, by uzyskać porównywalny zbiór miodu.

Zdarza się, że część pasieki zostanie wywieziona na niewielkie pole rzepaku, podczas gdy reszta rodzin, z reguły tych słabszych, pozostanie na miejscu. Po zakończeniu pożytku okazuje się, że cała operacja nie miała sensu, ponieważ rodziny wywiezione nie dość, że nie przyniosły miodu, to jeszcze się wyroiły, a do tego poniesiono dodatkowe koszty na ich transport.

Natomiast pasieka, która nie była wywieziona, przyniosła trochę miodu i wzmocniła się. Pszczelarz dochodzi do wniosku, że rzepak nie stanowi wartościowego pożytku i w przyszłym roku z wędrówki rezygnuje. Ale takie postępowanie za rok może przynieść efekty odwrotne od zamierzonych, gdyż najsilniejsze rodziny się wyroją, zaś słabsze, które w minionym sezonie przyniosły trochę miodu, będą głodować.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Dlatego każdy chcący racjonalnie gospodarować pszczelarz powinien określić zasoby pożytkowe, z których ma korzystać jego pasieka i dopiero planować jej wielkość. Przy takim planowaniu należy brać pod uwagę obecność pasiek innych pszczelarzy.

Rzepak jest doskonałym pożytkiem pyłkowym i przy sprzyjającej pogodzie, już w pierwszych dniach kwitnienia można zacząć poławiać obnóża. Hektar rzepaku dostarcza 100-150 kg pyłku, a w tym samym co on czasie kwitnie wiele innych roślin i pyłku z reguły w rodzinach nie brakuje.

Rekordzistą w produkcji pyłku jest mniszek, którego wydajność pyłkowa przy dobrej pogodzie przekracza 300 kg z 1 ha. Niemniej nawet rzepak uprawiany w nieco gorszych warunkach, gdzie jego nektarowanie może nie być zadowalające, wytwarza dużo pyłku.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Z powyższego widać, że wędrówka na rzepak może się wiązać z dużym ryzykiem. Do tego rodziny, które mają skutecznie wykorzystać tak wczesny pożytek, muszą być w doskonałej kondycji, którą można osiągnąć dzięki odpowiednim zabiegom przeprowadzonym jeszcze w poprzednim sezonie.

Jednak doświadczeni pszczelarze potrafią osiągać zbiory miodu rzepakowego rzędu 20-30 kg z rodziny, co znacznie przekracza średnią wydajność rodzin pszczelich w Polsce, liczoną z całego sezonu. Dlatego warto myśleć o wykorzystaniu tego pożytku, tym bardziej, że areał uprawy rzepaku będzie się rozszerzać ze względu na program produkcji biopaliw.

Na uwagę pszczelarzy zasługują też rzadziej spotykane plantacje rzepiku ozimego, którego wydajność miodowa i pyłkowa jest podobna do rzepaku. Rzepik zakwita 5-7 dni wcześniej niż rzepak, dlatego pszczoły do tego pożytku powinny być jeszcze lepiej przygotowane.

Pamiętać też trzeba, że tak jak każda odmiana rzepaku dostarcza pożytku nektarowego, tak wszystkie jego odmiany wymagają zapylenia przez pszczoły. Prawidłowe napszczelenie plantacji rzepaku, wynoszące około 4 silnych rodzin na 1 ha, zwiększa jego plon o 30% i jest szczególnie ważne przy uprawie odmian mieszańcowych.

Niewielu rolników zdaje sobie sprawę ze znaczenia pszczół dla plonowania rzepaku. Większość uważa, że jakoś to będzie i znajdą się jakieś owady, które tę ważną pracę wykonają. Tymczasem w maju, w okresie kwitnienia rzepaku, dzikich owadów zapylających jest mało, ponieważ główny sezon ich występowania przypada na środek lata, od drugiej dekady lipca do początku sierpnia.

Poza tym aktywność różnych dzikich zapylaczy w maju jest niewielka ze względu na niskie temperatury i trwa ona zaledwie parę godzin dziennie. Jedynie trzmiele pracują cały dzień, również w niskich temperaturach, ale ich liczebność wiosną ogranicza się tylko do pojedynczych samic zakładających gniazda.

W dodatku na dużych, intensywnie uprawianych plantacjach rzepaku dzikie gatunki owadów występują niezmiernie rzadko. W tej sytuacji prawidłowe zapylenie mogą zapewnić tylko silne rodziny pszczele, podwożone na kwitnącą i obficie nektarującą plantację.

Sady owocowe jako pożytek alternatywny

Wczesnym pożytkiem o mniejszym znaczeniu niż rzepak są sady owocowe.

Ich wydajność miodowa jest niewielka i wynosi od 10 do 50 kg surowca miodowego z hektara.

pszczoła na kwiatku

Dlatego pożytek z sadów jest mało konkurencyjny w porównaniu z rzepakiem czy mniszkiem, a zabiegi chemiczne wykonywane w dużych, intensywnie uprawianych sadach stanowią zagrożenie dla pszczół.

Na sady pszczoły opłaci się wywozić z myślą o usługowym zapylaniu, jeżeli wiąże się to z satysfakcjonującą gratyfikacją finansową.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Pasieka wykorzystująca pożytek rzepakowy

Dużo miodu z rzepaku mogą przynieść tylko bardzo silne rodziny. Rzepak zakwita w pierwszej połowie maja. Zależnie od przebiegu pogody może to być początek tego miesiąca lub jego druga dekada.

rzepak

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Doświadczeni pszczelarze, wyspecjalizowani w towarowym wykorzystaniu rzepaku, starają się zazimować rodziny składające się z 3 lub nawet 4 kg pszczół. Osiągnięcie takiej siły pod koniec lata nie zawsze jest możliwe przy gospodarce tradycyjnej.

Tak silne rodziny można uzyskać łącząc dwie średnie rodziny w sierpniu lub na początku września. Służyć temu ma rodzaj gospodarki polegający na wcześniejszym przygotowaniu dużej liczby odkładów, które rozwijają się przez cały sezon w silne rodziny.

Po ostatnim pożytku łączy się je z zasadniczymi rodzinami produkcyjnymi, przy okazji „odmładzając” matki: stare, wyczerpane całorocznym czerwieniem likwiduje się, a pozostawia młode, z odkładów. Taka silna rodzina, zimowana na dwóch korpusach wielkopolskich, już od przedwiośnia będzie się intensywnie rozwijać bez względu na pogodę.

Duża liczba pszczół jest w stanie zapewnić właściwą temperaturę w dużym gnieździe nawet wtedy, gdy temperatura na dworze spadnie poniżej zera na dłuższy czas, co w marcu zdarza się nader często. Warunkiem dobrego przezimowania i rozwoju jest zapewnienie właściwych ilości zapasów, nie tylko cukrowych, ale i pyłkowych (20-30 kg cukru i 4-6 plastrów wypełnionych pierzgą).

Nie zawsze pogoda pozwoli pszczołom zbierać wystarczające ilości pyłku już od pierwszych dni wiosny. Dlatego najlepszym sposobem zapewnienia tego koniecznego pokarmu jest użycie do zimowania jak największej liczby plastrów z pierzgą.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Ponieważ w czasie kwitnienia rzepaku też trafiają się załamania pogody, na zbiór miodu rzepakowego pszczoły będą miały tylko kilka dni. Bardzo silne rodziny potrafią przynieść dużo nektaru nawet w czasie trzydniowego ocieplenia pod koniec kwitnięcia rzepaku.

Nalot z wymianą czerwia

Zwiększenia siły rodzin mających pracować na wczesnym pożytku można dokonać, stosując naloty poprzedzone wymianą czerwia. Metoda ta może mieć zastosowanie tylko wtedy, gdy pasieka zimuje w miejscu planowanego pożytku. Ule przed zazimowaniem ustawia się parami.

W pogodny dzień, w 1-2 dni po rozpoczęciu pożytku, między ulami stojącymi w parach wymienia się plastry z czerwiem. W jednej rodzinie gromadzi się czerw zasklepiony, w drugiej tylko młodszy, odkryty.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Większy jest koszt zazimowania dużej liczby średniej siły rodzin, z których tylko połowa będzie efektywnie wykorzystywać pożytek. Rodziny zasilone nalotem i czerwiem na wygryzieniu mogą się wyroić już po paru dniach gorszej pogody, bowiem z braku zajęcia przy pożytku i przy karmieniu czerwia nastrój rojowy rozwinie się w nich bardzo szybko.

Tymczasem rodziny odstawione potrzebują dużo czasu, by ponownie osiągnąć kondycję produkcyjną i co najwyżej korzyść z nich będzie dopiero w lipcu.

Najsilniejsze rodziny na rzepaku

Silne rodziny, które zimowały na dwóch korpusach wielkopolskich lub na adekwatnej liczbie ramek w ulu innego typu, są w zasadzie gotowe do przewiezienia na pożytek w pierwszych dniach maja. Jeżeli wiosna jest wyjątkowo wczesna i ciepła, rodziny rozwijają się szybciej i już w połowie kwietnia mogą wymagać dodania kolejnego korpusu lub nadstawki oraz powiększenia gniazda w ulach warszawskich.

Nie trzeba przyspieszać rozwoju takich rodzin przez ich podkarmianie syropem i pyłkiem. Solidnie nakarmionych rodzin przed zimą nie trzeba dokarmiać, ponieważ zapasów mają dosyć i powinny jak najwięcej ich spożyć teraz, by cukier nie dostał się do miodu rzepakowego.

Pobudzająco na czerwienie działa...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Są dwie „szkoły” powiększania kubatury ula w tym czasie:

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Dlatego wielu pszczelarzy zraża się do stosowania opisanej metody i dochodzi do wniosku, że kolejny korpus należy dostawić jako trzeci, najwyższy. Jest to słuszne postępowanie, ponieważ tylko najsilniejsze rodziny zagospodarują trzeci korpus od razu, i to w sprzyjających warunkach pogodowych.

Jeżeli zaś korpus z plastrami na miód będzie ustawiony jako najwyższy, to w czasie znaczącego spadku temperatury pszczoły będą mogły go opuścić, by powrócić doń natychmiast po poprawieniu się pogody. Matka, podobnie jak we wcześniej omówionej metodzie, zlokalizowana jest w dolnym korpusie, odgrodzonym kratą.

Nieco słabszym rodzinom trzeci korpus – miodnię – dodaje się dopiero po przewiezieniu pszczół na pożytek, gdy ustali się pogoda i mamy pewność, że pszczoły go natychmiast zagospodarują. Najczęściej dodaje się go w połowie trwania pożytku, gdy we wcześniej utworzonej miodni (górnym korpusie z czerwiem, bez matki), jest już dużo miodu rzepakowego.

Zbyt pochopne powiększenie kubatury ula przez dodanie całej kondygnacji, zwłaszcza między korpusy z czerwiem, mogłoby (przy pogorszeniu pogody) doprowadzić do przechłodzenia gniazda, i zaziębienia czerwia.


Rodziny słabsze

Słabszym rodzinom, które przed zakwitnięciem rzepaku obsiadają tylko jeden korpus, drugą kondygnację wypełnioną ramkami z suszem dodaje się przed wywiezieniem pasieki. Muszą to być jednak rodziny na tyle silne, by pszczoły całkowicie wypełniały 10-ramkowy korpus wielkopolski, oraz mające nie mniej niż 7-8 ramek z czerwiem.

Pszczoły powinny zajmować skrajne uliczki w gnieździe, a po odsłonięciu ostatniej uliczki powinny się „wylewać” z gniazda. Tylko tak liczebna rodzina zdoła zagospodarować cały dodany korpus. Zajmowanie przez pszczoły dodanej kondygnacji przyspieszy przełożenie do niej dwu plastrów czerwia z gniazda, w których miejsce należy wstawić węzę.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Zmuszanie ich do zajęcia całych 10-ramkowych korpusów gniazdowych skończyłoby się niepowodzeniem, a czerw przeniesiony „na górę” w celu przyspieszenia przechodzenia pszczół zamarłby z zimna.

Transport rodzin na pożytek rzepakowy

Transport rodzin pszczelich na rzepak nie nastręcza większych trudności, ponieważ jest jeszcze chłodno, a w rodzinach, którym dodano korpusy i nadstawki, jest dużo wolnej przestrzeni. Nie można jednak zapominać o zapewnieniu właściwej wentylacji w ulach, a dotyczy to zwłaszcza rodzin najsilniejszych, składających się z dwóch korpusów w pełni obsiadanych przez pszczoły.

Pasieka powinna być ustawiona...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Ponieważ pogoda w maju nie jest pewna i mogą zdarzać się jeszcze niespodziewane wichury, dobrze jest pasiekę ustawić w miejscu zacisznym. Jeżeli nie ma takiej możliwości, daszki należy zabezpieczyć przed zrzuceniem przez wiatr, kładąc na nich kamienie.

Wszystkie elementy uli wielokorpusowych wykonanych z poliuretanu i styropianu spina się pasami używanymi do łączenia uli w czasie transportu. Na 1 ha plantacji rzepaku ustawia się nie więcej niż 4 silne rodziny pszczele.

Duże ilości nektaru z rzepaku pszczoły przynoszą dopiero przy temperaturach przewyższających 15°C. Rzepak jest jedną z najbardziej pyłkodajnych roślin i w silnych rodzinach można poławiać obnóża pyłkowe bezpośrednio po przywiezieniu pasieki.

Miodobranie z rzepaku

Miód rzepakowy odbiera się, gdy ⅔ powierzchni plastrów jest zasklepione. Miodobranie, podobnie jak wszystkie inne prace pasieczne powinno być przeprowadzone sprawnie i szybko, by nie zakłócać nastroju roboczego w rodzinie pszczelej, a gdy nie ma pożytku, nie wywołać rabunku.

Konfekcjonowanie mioduKonfekcjonowanie miodu.

Ponieważ w czasie miodobrania pszczelarz ma do czynienia z produktem spożywczym, jakim jest miód, powinien przestrzegać zasad mogących wpłynąć na jego jakość. Zasady te są omówione w dziale dotyczącym postępowania z produktami pszczelimi.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Usprawnieniem znacznie zwiększającym wydajność pracy w pasiece, jest usuwanie pszczół z miodni przy pomocy przegonek. Najłatwiej robi się to w pasiece prowadzonej w ulach wielokorpusowych. Między korpusem z miodem i korpusem gniazdowym umieszcza się płytę z przegonkami kołowymi (korytarzowymi) lub sprężynowymi.

Najsprawniej przebiega miodobranie, gdy przegonki założy się rano, wtedy pszczoły szybko opuszczają miodnię, ponieważ w ciągu dnia w ulu trwa wytężony ruch. Z reguły w górnym korpusie nie ma pszczół już po południu, lepiej jednak z zabraniem miodu poczekać do następnego dnia.

Po zabraniu korpusów z miodem i przegonek od razu stawia się na ule nowe wypełnione pustymi plastrami. Jeżeli pszczelarz nie dysponuje odpowiednim zapasem plastrów i żeby je „oddać”, trzeba najpierw odwirować miód, miodobranie robi się z tylu rodzin, z ilu zdąży się odwirować miód tego samego dnia.

Zwłaszcza pasieka wędrowna powinna być wyposażona w...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Poza tym pozyskiwanie miodu przeznaczonego na rynek w nieprzystosowanym do tego pomieszczeniu jest niezgodne z obowiązującymi przepisami sanitarno–weterynaryjnymi.

Próba uproszczenia sobie pracy przez postawienie korpusu z pustymi plastrami na gnieździe i dopiero na nim przegonki oraz miodni, z której będą usunięte pszczoły, nie na wiele się zda. Odległość między miodnią i gniazdem będzie zbyt duża, by pszczoły chciały przechodzić na dół i utworzą one jakby drugą osieroconą rodzinę.

Zresztą takie postępowanie tylko pozornie zmniejszy pracochłonność miodobrania: do ula przecież trzeba podejść jeszcze raz w celu zabrania kondygnacji z miodem. Wszystkie otwory w korpusie z miodem w czasie stosowania przegonki muszą być zamknięte, musi on być szczelny, a dolne krawędzie powinny dokładnie przylegać do płyty z przegonkami.

W przeciwnym razie pszczoły będą wracać do miodni. W czasie miodobrania w miodni nie może być plastrów z czerwiem, ponieważ pszczoły nie zechcą ich opuścić, poza tym plastrów z czerwiem nie należy wirować.

Alternatywą dla przegonek jest...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Nie należy zabierać plastrów z niedojrzałym miodem. Jeżeli pasieka po miodobraniu z rzepaku ma korzystać z kolejnego pożytku, na przykład z akacji lub malin, nadstawki z niedojrzałym miodem trzeba pozostawić jeszcze na czas około jednego tygodnia.

Bezcelowe jest wywożenie uli z niedojrzałym miodem rzepakowym na kolejny pożytek, ponieważ nie dość, że zmiesza się on z miodem z innych roślin, to do czasu następnego miodobrania skrystalizuje. Miód rzepakowy krystalizuje bardzo szybko i już po dwóch tygodniach jego pozyskanie z plastrów będzie niemożliwe.

Dlatego plastry z rzadkim miodem rzepakowym należy zgrupować w wybranych rodzinach, które pozostaną jeszcze przez kilka dni na przekwitającej plantacji rzepaku. Ponieważ pożytek się już kończy, dopływ świeżego nektaru będzie znikomy i pszczoły szybko ten miód zagęszczą. Po jego odebraniu resztę rodzin przewozi się na kolejny pożytek.

Zagrożenie nastrojem rojowym

Po rzepaku rodziny są doskonale przygotowane do wykorzystania innych pożytków. Prawie wszystkie plastry w rodniach są pełne czerwia, zaś najsilniejsze rodziny mają po trzy korpusy pełne pszczół. W tej sytuacji część rodzin może wejść w nastrój rojowy, do czego przyczynia się w większości pasiek kilkudniowa przerwa w pożytkach, trwająca do rozpoczęcia nektarowania akacji.

Mateczniki rojoweMateczniki rojowe

Do wyrojenia się rodzin nie można dopuścić, gdyż oznacza to wyłączenie tych rodzin z dalszej produkcji. Dobrą metodą utrzymania rodzin w nastroju roboczym jest ich osłabienie przez odebranie części pszczół i zasklepionego czerwia i zrobienia z nich odkładów.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Utworzone w ten sposób odkłady przewozi się na drugie stanowisko, oddalone o kilka kilometrów, gdzie uzupełniane są ramkami z węzą lub suszem oraz poddaje im się matki. Odkłady takie trzeba dokarmić ciastem lub syropem, ponieważ jest w nich bardzo mało pszczół lotnych.

Jeżeli teren, na którym stacjonują, jest ubogi pod względem pożytkowym, podaje się im nie mniej niż 2 kg cukru (w syropie lub cieście) co dwa tygodnie, aż do końca sezonu. W miarę rozwoju odkłady poszerza się węzą. Do sierpnia rozwiną się one w silne rodziny, które będą się nadawały do zazimowania.

Po połączeniu pod koniec lata takiego odkładu z rodziną produkcyjną, która przez cały sezon pracowała na kolejnych pożytkach wędrownych, powstanie bardzo silna rodzina, składająca się z 3-4 kg pszczół. Takie rodziny po przezimowaniu będą nadawały się do wywiezienia na wczesne pożytki.

Przy okazji łączenia dokona się wymiana matki na młodą, tegoroczną, pochodzącą z odkładu. Odkłady niedługo po utworzeniu, gdy wygryzie się już czerw a młode matki jeszcze nie zdążą się rozczerwić, należy odymić przeciwko warrozie.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Korzyści wynikające z późniejszego wykorzystania odkładów (łatwa i skuteczna wymiana matek, zazimowanie bardzo silnych rodzin) w zupełności rekompensują koszty poniesione na ich przygotowanie (praca, karmienie, dodatkowe ule lub uliki).

Odkłady mogą też być wykorzystane do powiększania pasieki lub można je sprzedać. Alternatywą dla tworzenia odkładów jest wcześniejsze ograniczenie czerwienia matek na kilku plastrach w gnieździe.

Inne pożytki wiosenne

Innym sposobem niedopuszczenia do wejścia w nastrój rojowy rodzin, które rozwinęły się na obfitych pożytkach majowych jest zapewnienie im pracy. Możliwe jest to w pasiece wędrownej, dla której można znaleźć jakiś krótki, obfity pożytek, który nie tylko rozładuje stan „bezrobocia” w rodzinach, ale pozwoli uzyskać dodatkową produkcję miodu.

Nie jest to łatwe, ponieważ niewiele jest takich rodzimych gatunków, które by kwitły w drugiej połowie maja i do tego występowały masowo. Są jednak miejsca, w których pszczoły mogą znaleźć pożytek na tyle obfity, by całkowicie zapełnić nadstawki miodem.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Jednak najlepszymi roślinami pożytkowymi zakwitającymi w połowie maja i kwitnącymi około 2 tygodnie są irgi: wielokwiatowa, rozkrzewiona, czarna i błyszcząca. Niestety, nie występują one masowo, gdyż najczęściej są sadzone jako krzewy ozdobne i żywopłoty.

Od kilkudziesięciu lat jednak znajdują się w centrum zainteresowania pszczelarzy, przez co sadzi się ich coraz więcej i tam gdzie jest ich dużo, są źródłem obfitego pożytku. Wydajność miodowa irgi błyszczącej i czarnej, jest bardzo wysoka i przekracza 300 kg z ha.

Pożytki wczesnoletnie

Wykorzystanie pożytków wczesnoletnich i letnich sprawia zawsze mniej kłopotów niż wiosennych, ponieważ występujące w tym okresie pożytki nektarowe są obfite i raczej pewne. Jeżeli dopisuje pogoda, zbiory miodu są zawsze udane.

pszczoły

Mianem pierwszych pożytków wczesnoletnich określa się...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

W swoim rozwoju korzystają z kolejnych pożytków wiosennych: podbiału, wierzb, mniszka, sadów, klonów, rzepaku i innych. Ale w racjonalnie prowadzonej pasiece przynajmniej jeden z tych pożytków, tutaj traktowanych jako rozwojowe, powinien być źródłem miodu towarowego.

W większości pasiek jest to mniszek lub rzepak i dopiero po miodobraniu z nich rodziny wywozi się na akację, po wcześniejszym przygotowaniu miejsca w nadstawkach na kolejny miód. Rodziny, które były już na początku maja na tyle silne, by przynieść dużo miodu z rzepaku, pod koniec tego miesiąca będą w jeszcze lepszej kondycji.

Stanie się tak nawet wtedy, gdy ze względu na pogodę zbiory miodu rzepakowego nie dopisały. Pożytki majowe są obfite i dostarczają zarówno nektaru, jak i pyłku. Rodziny pszczele rozwijają się prężnie, zwłaszcza gdy w ulach są młode matki.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Znacznie mniej kapryśnym źródłem pożytku są maliny, i to zarówno te leśne, jak i uprawiane na plantacjach. Maliny nektarują wiernie i jedyną przeszkodą w zbiorze miodu malinowego może być niesprzyjająca pogoda.

Wierność nektarowania należy wziąć pod uwagę przy podejmowaniu decyzji, czy wywozić pasiekę na akacje, czy na maliny. Niebagatelną rolę odgrywa tutaj doświadczenie pszczelarza.

Często pszczelarze dzielą pasiekę i wykorzystują obydwa pożytki, dzięki czemu dysponują potem dwoma zasadniczo różniącymi się organoleptycznie, ale zbieranymi w tym samym okresie, miodami odmianowymi: malinowym i akacjowym.

Maliny nektarują bardzo obficie, ich wydajność miodowa przekracza 200 kg z 1 ha. Zarówno ich wydajność, jak i długość kwitnienia jest większa na dobrych glebach. Dotyczy to również wielkości plonu owoców oraz ich jakości.

Pasiekę warto wywozić na...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Siła rodzin na początku czerwca

Rodziny wywożone na akację powinny być silne i są silne, ponieważ pożytek rzepakowy doskonale wpłynął na ich rozwój. Nawet te, które kwitnienie akacji przywitały zaledwie z półnadstawkami, teraz będą już obsiadać dwa pełne korpusy, zaś w ich gniazdach będzie po 6-8 plastrów pełnych czerwia.

Pozostałe rodziny są jeszcze silniejsze, dzięki czemu dobrze wykorzystają szykujący się bardzo obfity pożytek. Pamiętać jednak należy, że pożytek akacjowy jest krótkotrwały: roślina ta kwitnie na ogół około 10 dni.

Ponieważ nektaruje wyjątkowo obficie, wszystkie wolne plastry, również te w części gniazdowej, są zalewane nakropem, wskutek czego czerwienie matek może całkowicie ustać. Tak krótki okres trwania pożytku to zdecydowanie za mało, by rodziny pszczele osłabły na skutek „wypracowania się” pszczół.

Po przekwitnięciu akacji rodziny nadal są silne, nie ma natomiast prawie wcale czerwia do karmienia. Mało tego, wygryzają się nowe pszczoły z czerwia pochodzącego z jajeczek złożonych przed rozpoczęciem pożytku.

Dlatego w większości polskich pasiek, w których drugim i głównym pożytkiem jest akacja, pierwszy tydzień po jej przekwitnięciu jest okresem rójek. Pszczelarze stosują więc różne metody utrzymania w ryzach dążących do rójki rodzin, a ich wybór jest uzależniony od planów dalszego wykorzystania pasieki.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Pasieka na akacji

Przewóz pszczół na akację jest przedsięwzięciem wymagającym dużej uwagi, ponieważ rodziny są bardzo silne, a na zewnątrz jest już ciepło, zarówno w dzień jak i w nocy. Pasiekę trzeba odpowiednio przygotować, zapewniając dobrą wentylację przewożonym rodzinom.

akacja

Kubaturę uli z najsilniejszymi rodzinami powiększa się, dostawiając po jednym pustym korpusie w którym zgromadzi się nadmiar pszczół. Po przywiezieniu uli na pożytek jak najszybciej należy otworzyć wylotki, by pszczoły mogły obniżyć temperaturę w gniazdach, która po transporcie w upalną noc może być za wysoka.

Pasiekę ustawia się zawsze...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Może to nasuwać przypuszczenia, że taki miód został wytworzony z podawanego przez pszczelarza syropu cukrowego. Jednak w trakcie przechowywania zawartość sacharozy w takim miodzie spada na skutek ciągłej działalności enzymu i już we wrześniu może wynosić poniżej 5%.

Dlatego nie należy się zrażać tym, że świeży miód akacjowy może sprawiać wrażenie zafałszowanego, tylko spokojnie poczekać. Poza tym miód akacjowy i produkt powstały po przetworzeniu przez pszczoły syropu cukrowego znacznie różnią się od siebie organoleptycznie.

Zdarza się, że zawartość wody w odebranym przez pszczelarza miodzie akacjowym jest zbyt wysoka, niż przewidziana w obowiązującym rozporządzeniu. Tę sytuację pszczelarze tłumaczą niespotykanym gdzie indziej zachowaniem pszczół, polegającym na zasklepianiu miodu niedojrzałego, o zawartości wody powyżej 20%.

Pszczoły, zaskoczone wyjątkowo obfitym pożytkiem miałyby nie zdążyć odparować potrzebnej ilości wody z przyniesionego nektaru i zasklepiają miód zbyt rzadki.

Tymczasem pszczoły nigdy nie zasklepią miodu o zbyt dużej zawartości wody, a dojrzały miód akacjowy charakteryzuje się zazwyczaj największą gęstością spośród wszystkich pozyskiwanych w Polsce miodów i często udział w nim wody nie przekracza 15%.

Dotyczy to zwłaszcza miodu pozyskiwanego w czasie wyjątkowo obfitego nektarowania akacji, przy upalnej pogodzie. Przyczyną pozyskiwania zbyt rzadkiego miodu jest...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Ponieważ miód akacjowy jest bezbarwny i bardzo wolno krystalizuje, jego część, zwłaszcza ten zgromadzony nad czerwiem w ramkach gniazdowych może pozostać do następnego miodobrania. Kolejne pożytki, tradycyjnie wykorzystywane przez pasiekę wędrowną, to lipa i gryka.

Na terenach, gdzie te rośliny nie występują, można poszukać plantacji ogórecznika, facelii, gorczycy, jarego rzepaku i rzepiku, fasoli wielokwiatowej i innych.

Wykorzystanie pożytków letnich

Najbardziej znanym letnim pożytkiem tradycyjnie wykorzystywanym, zarówno przez pasieki wędrowne, jak i stacjonarne, są lipy. Większość pszczelarzy deklaruje, że lipa jest dla nich ważnym pożytkiem towarowym, przy czym dla wielu jest pożytkiem ostatnim.

Facelia jest jedną z najlepszych roślin pożytkowych kwitnących latemFacelia jest jedną z najlepszych roślin pożytkowych kwitnących latem.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Jednak przed zakwitnięciem lip, a także równolegle z nimi, pszczoły mają do dyspozycji wiele innych pożytków. Jeszcze w czasie trwania pożytku z akacji rozkwitają chabry w zbożach, szczególnie w uprawianych na lżejszych glebach życie i pszenżycie.

To ważny pożytek wypełniający lukę między akacją i pożytkami lipcowymi, a dla wielu pasiek pożytek ostatni. W pierwszej połowie czerwca zaczyna kwitnąć facelia, roślina pożytkowa nabierająca coraz większego znaczenia w pszczelarskim krajobrazie Polski.

Na pastwiskach kwitnie koniczyna biała, a w zaroślach śnieguliczka. Obydwie te rośliny kwitną praktycznie przez cały sezon i jeśli występują w większych ilościach, stanowić mogą dosyć dobry pożytek. Na polach zakwitają ognichy i łopuchy oraz duże plantacje gorczycy siewnej (jasnej), która wydziela mniej nektaru niż rzepak, ale ze względu na ciepłą porę jest dobrze oblatywana przez pszczoły.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Pamiętać jednak należy, że nektarowanie facelii jest uzależnione nie tylko od panujących w czasie jej kwitnienia warunków meteorologicznych, ale przede wszystkim od jakości gleby, na której jest uprawiana. Podawana w podręcznikach rewelacyjna wydajność facelii, wynosząca 500 kg miodu z ha, dotyczy tylko tej rosnącej na najlepszych glebach, I i II klasy.

Na takiej glebie mało kto facelię sieje, chociaż to właśnie w tych warunkach uzyskuje się najwyższy plon nasion, przekraczający 10 q z hektara. Przy takim plonie, pod warunkiem zapewnienia zbytu na nasiona, uprawa facelii może być bardziej opłacalna niż innych roślin wymagających dobrych gleb. Dodatkowym atutem uprawy facelii są niewielkie koszty związane z jej agrotechniką i nawożeniem.

Niestety, na gorszych glebach facelia nektaruje słabiej: na IV klasie jej wydajność miodowa spada do 200 kg/ha, a na VI jest, można powiedzieć, symboliczna, szczególnie gdy brakuje opadów. Dlatego przed wywiezieniem pszczół na pożytek z facelii należy zorientować się, na jakiej glebie została zasiana.

Podobnie jest z wysiewaniem facelii przez samego pszczelarza: warto ponieść nakłady związane z uprawą roli, siewem i późniejszym zbiorem, jeżeli jest to gleba wysokiej klasy i w dodatku wilgotna. Uprawa facelii na słabej i suchej ziemi jest nieopłacalna, nie będzie z niej miodu ani nasion.

Jedynie pyłku dostarcza dużo i to bez względu na rodzaj gleby. Dlatego rodziny pracujące na facelii można wykorzystać do poławiania pięknego, ciemnoniebieskiego pyłku, a także przygotowania plastrów pełnych pierzgi, które mogą przydać się do ustawiania gniazd na zimę lub dokarmiania intensywnie rozwijających się rodzin na przedwiośniu.

pszczoła na kwiatku

Jeśli więc nie ma pewności, że facelia okaże się dobrym pożytkiem, lepiej okres przed wywiezieniem pasieki wędrownej na lipę przeczekać, chociażby tam, gdzie pszczoły zbierały miód z akacji. Na takich terenach masowo występują chabry, których wydajność co prawda jest znacznie mniejsza od akacji, ale przynajmniej pszczoły nie będą głodować.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Ogórecznik może konkurować z innym pożytkiem masowo wykorzystywanym przez pasieki wędrowne, gryką. Tylko zakwitająca na przełomie czerwca i lipca gryka rokuje duże szanse na dobre zbiory. Im później, tym gryka wydziela mniej nektaru, a ta kwitnąca w drugiej połowie sierpnia nie nektaruje w zasadzie wcale.

Do tego prawdziwie obfitym nektarowaniem wykazuje się gryka w pierwszej fazie kwitnienia, zaś po pojawieniu się pierwszych ciemniejących nasion (zwanych „orzeszkami”) jej wydajność słabnie. W gryce, lipa ma poważną konkurentkę, gdyż po odebraniu miodu lipowego, w połowie lipca, na dobre zbiory z gryki może być za późno.

Najlepiej byłoby mieć na tyle dużą i mobilną pasiekę, by móc wykorzystać te wszystkie trzy pożytki jednocześnie. Przy odrobinie szczęścia mogą się udać dobre zbiory miodu kolejno z lipy, a później z gryki. Taki „tradycyjny” model wykorzystania pożytków letnich stosowany jest od dawna w wielu pasiekach wędrownych.

Wspomniane szczęście ma polegać na sprzyjającej pogodzie zarówno przed, jak i w czasie kwitnienia lip. Ciepły czerwiec przyspieszy zakwitnięcie lipy, zaś późniejsza ładna pogoda zapewni obfite nektarowanie. Po szybko wykonanym miodobraniu uda się zdążyć na nieco późniejszą grykę, która jeszcze powinna wydzielać dość dużo nektaru, jeżeli oczywiście dopisze pogoda.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Słychać jednak czasami głosy o stratach zimowych w pasiekach, które zbierały nektar z nawłoci kwitnącej we wrześniu i w październiku. Niestety, na ten temat nie ma jak dotąd żadnych naukowych opracowań.

Siła rodzin na początku lata

Rodziny po akacji powinny obsiadać przynajmniej dwa korpusy wielkopolskie. Matka czerwi w dolnym korpusie, odgrodzonym od miodni poziomą kratą odgrodową. Rodziny, wykazujące objawy nastroju rojowego, należy osłabić przez odebranie 2-3 ramek z czerwiem i pszczołami.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Dlatego pszczelarze po przekwitnięciu lip pasiekę najczęściej przewożą na pożytek gryczany, na którym pozostaje ona od trzech do pięciu tygodni, aż do zakwitnięcia wrzosów lub nawłoci. Co prawda, gryka kwitnąca w sierpniu bardzo słabo nektaruje, lecz dostarczany przez nią wziątek, również ten pyłkowy, wystarczy, by nie doszło do zahamowania rozwoju rodzin.

Gryka bowiem jest rośliną wybitnie pyłkodajną, czego nie można powiedzieć o lipie. Minimalny udział pyłku lipy w miodzie na poziomie 20% wystarczy, by dany miód uznać za lipowy.

Przygotowanie rodzin do późnych pożytków

ule

Miodobranie na lipie wykonuje się, podobnie jak poprzednie, przy pomocy przegonek. Tutaj też trzeba poczekać, aż miód będzie zupełnie dojrzały, a więc odbiera się tylko plastry całkowicie zasklepione lub przesuwa termin miodobrania na okres po zakończeniu pożytku.

Mimo dużej siły większości rodzin i braku zajęcia dla pszczół, nastrój rojowy o tej porze nie stanowi już większego zagrożenia. Ustaje też budowa plastrów, dlatego po odebraniu korpusu z miodem na jego miejsce stawia się korpus z suszem, ale nie wymienia się już ramek z czerwiem w gnieździe na węzę.

Do wykorzystania dalszych pożytków przeznacza się tylko te rodziny, w których...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Pasiekę na kolejny pożytek przewozi się tak samo, jak na akację i lipę, przede wszystkim dbając o wentylację. Na tych lipcowo-sierpniowych pożytkach pasieka pozostaje długo, do rozpoczęcia ostatniego pożytku, jakim jest wrzos lub nawłoć.

Inaczej postępuje się, jeżeli w planach wykorzystania pasieki jest jeszcze późna spadź. Ten trudny do przewidzenia pożytek może wystąpić w każdej chwili, dlatego jeżeli pasieka ma pracować na spadzi, należy ją wywieźć jak najwcześniej.

Wtedy prawdopodobieństwo trafienia na masowe pojawienie się owadów spadziujących jest większe, dlatego miodobranie z ostatniego nektarowego pożytku lipcowego wykonuje się jak najszybciej.

Spadź iglasta, jakkolwiek bardzo obfita, występuje tylko w wybranych rejonach naszego kraju, przede wszystkim w dużych kompleksach lasów jodłowych. Znajdują się one na Podkarpaciu i w Regionie Świętokrzyskim.

Nie każdą pasiekę można przewieźć na ten pożytek, najczęściej z powodu dużej odległości lub braku miejsca do jej ustawienia na terenie, gdzie spadź występuje. Wielu pszczelarzy prowadzących pasieki wędrowne w środkowej i północnej części kraju wybiera pożytek wrzosowy.

Miód wrzosowy jest jednym z najbardziej poszukiwanych miodów odmianowych w Polsce i osiąga się za niego najwyższą cenę. Mniejszą od wrzosów popularnością cieszy się nawłoć, z której miód nie różni się w smaku od jasnego miodu wielokwiatowego.

W pasiekach pracujących wcześniej na lipie i innych pożytkach z początku lata z siłą rodzin na ogół nie ma problemu. A rodzina rozpoczynająca pracę na pożytku gryczanym powinna być bardzo silna.

Minimum stanowią...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Zapobiegnie to ścinaniu się pszczół podczas łączenia, ponieważ młode pszczoły są chętnie akceptowane przez pszczoły obce, a same też są łagodne, zarówno wobec innych pszczół, jak i nowej matki. Po przywiezieniu słabych rodzin ustawia się je w pobliżu odkładów, do których mają być dołączone.

Wyszukuje się w nich matki, następnie zarówno odkłady, jak i rodziny podkarmia się 1,5-2 litrami rzadkiego syropu (1:1) i następnego (lub jeszcze tego samego dnia ) dokonuje łączenia. Najłatwiej łączenie wykonuje się w ulu wielokorpusowym.

Wtedy korpus z rodziną bezmateczną stawia się na korpus odkładu. Należy je rozdzielić kratą odgrodową, by matka pozostała na dolnym korpusie. Rodzina taka będzie pracować na pożytku i czerwienie w obydwu kondygnacjach utrudniłoby i opóźniło odbiór miodu.

W ulach leżakach istota takiego łączenia jest taka sama. Zabieg jest tylko bardziej pracochłonny. Polega na wstawieniu plastrów z pszczołami z osieroconej rodziny do silnego odkładu po ich podkarmieniu. Jeżeli zarówno słabe rodziny przeznaczone do połączenia, jak i silne odkłady stacjonują na jednym pasieczysku, omawiana operacja jest o wiele łatwiejsza.

Nie trzeba rodzin przewozić. Tutaj też przenosi się słabe rodziny, ustawia na kilka godzin przy pozostających na swoich stanowiskach odkładach, po czym się je do nich dołącza. Dzięki takiemu postępowaniu większość w rodzinie dołączanej będą stanowić pszczoły młode, co ułatwi łączenie, zaś starsze, lotne, po zabraniu ula „rozejdą się” po innych rodzinach.

Matki w dołączanych rodzinach można wyszukać...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Gryka

Gryka jest jednym z tradycyjnych polskich pożytków, a miód gryczany, jeszcze przed kilkudziesięcioma laty traktowany jako przemysłowy i co najwyżej używany do wyrobu miodów pitnych zdobywa coraz większe uznanie konsumentów.

Areały uprawy gryki z roku na rok się zwiększają, co stwarza szanse wykorzystania pasiek, które z braku pożytków kończą sezon wcześniej i okres lipcowo-sierpniowy jest dla nich bezproduktywny. Dlatego pszczelarze z terenów o wczesnych pożytkach powinni poszukiwać plantacji gryki i wywozić na nie pasieki, dzięki czemu dochodowość pasiek można poważnie zwiększyć.

Gryka przy ciepłej pogodzie i dużej wilgotności powietrza nektaruje bardzo obficie. Nektarowanie gryki przypada na godziny przedpołudniowe, a przy niskiej wilgotności gleby tylko poranne. Sytuacja taka bardzo drażni pszczoły i mogą się one zachowywać agresywnie, dlatego pasieki korzystające z pożytku gryczanego powinny stać z dala od zabudowań i innych miejsc uczęszczanych przez ludzi i zwierzęta.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Ponieważ gryka jest rośliną wybitnie pyłkodajną, to w czasie korzystania z pożytku gryczanego rodzinom go nie brakuje i można jeszcze pozyskiwać obnóża pyłkowe. Gryka jest rośliną bardzo czułą na mikroklimat panujący w czasie kwitnienia i nie zawsze nektaruje, mimo pozornie dobrych warunków zewnętrznych.

Dlatego przy korzystaniu z tego pożytku bardzo się liczy doświadczenie pszczelarza. Najbardziej doświadczeni w wykorzystaniu pożytków gryczanych pszczelarze potrafią z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć nektarowanie gryki na podstawie obserwacji zjawisk pogodowych w czasie siewu i rozwoju roślin.

Miodobranie po gryce należy przeprowadzić bardzo sprawnie i najlepiej w godzinach porannych ze względu na niebezpieczeństwo wywołania rabunku. W ulach wielokorpusowych pszczoły z miodni spędza się przy pomocy założonych dzień wcześniej przegonek.

Wtedy samo zabieranie korpusów z miodem przebiega bardzo szybko i pszczoły nie zdążą znaleźć źródła „pożytku” w odbieranych plastrach. Znacznie gorzej to wygląda w ulach leżakach, tam zabieranie ramek z miodem i omiatanie pszczół należy wykonywać bardzo szybko.

Rodziny na gryce stoją w niewielkich grupach, dlatego jeśli miodobranie wykonywane jest szybko i starannie, to rabunku można się ustrzec. Gdy dojdzie jednak do rabunku, pracę należy przerwać i powrócić do niej dopiero następnego dnia.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Pracę tę należy wykonać szybko i najlepiej rano. Jeżeli pasieka nie będzie już pracować w tym sezonie na żadnych pożytkach, przystępuje się do przygotowania jej do zimy. Rutynowe prace, które należy wykonać jeszcze w tym roku to, oprócz zabrania miodu i ustawienia gniazda zimowego, zwalczanie warrozy, uzupełnianie zimowych zapasów i ewentualnie wymiana matek, które nie rokują dobrego przezimowania i rozwoju w przyszłym sezonie.

Przygotowanie do zimy rodzin po gryce

Po powrocie z pożytku gryczanego (względnie po jego zakończeniu – jeżeli gospodarka dotyczy pasieki stacjonarnej) wstępnie zestawia się gniazda na zimę. Przy tej okazji ocenia się siłę rodzin i jakość matek.

Zazwyczaj kondycja rodziny zależy od...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Syrop użyty do uzupełniania zimowych zapasów pszczoły magazynują w pustych plastrach i w miejsce wygryzającego się czerwia. Dawki pokarmowe nie mogą być za małe, ponieważ karmienie powinno teraz być czynnikiem ograniczającym czerwienie matek.

Jeżeli w pasiece są używane podkarmiaczki o niewielkiej pojemności (do 2 litrów), syrop należy podawać często, najlepiej codziennie. Nie ma obawy, że pszczoły takich dawek nie przerobią, ponieważ rodziny są wystarczająco silne, by pobrać jeszcze większe ilości pokarmu.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Karmienie i zwalczanie warrozy jest ostatnią pracą wykonywaną w sezonie. Po zakończeniu karmienia zabiera się podkarmiaczki i paski przeciwko warrozie. Kolejnego przeglądu mającego na celu sprawdzenie, czy pszczoły prawidłowo ułożyły zapasy w gnieździe, wykonywać nie trzeba.

Jeżeli rodzinom podano właściwe dawki zapasów i w pasiece nie występowały rabunki, można mieć pewność, że pokarmu jest dosyć i jest on dobrze rozmieszczony na wszystkich plastrach.

Obawa niektórych pszczelarzy, że w środku gniazda, gdzie wcześniej był czerw, pozostaną puste plastry jest nieuzasadniona, chyba że nakarmiono rodziny zbyt małą ilością pokarmu. Podany zapas pszczoły musiały gdzieś umieścić i zrobiły to właśnie w plastrach gniazda.

Pożytek wrzosowy

Pożytek z wrzosu jest, podobnie jak z gryki, wykorzystywany głównie przez pasieki wędrowne. W rejonach występowania wrzosowisk zazwyczaj brakuje innych, wcześniejszych pożytków, poza tym są to na ogół tereny mało zamieszkałe.

Największe zagrożenie dla pszczół pracujących na pożytku stanowią poranne niskie temperatury i pajęczyny.Największe zagrożenie dla pszczół pracujących na pożytku stanowią poranne niskie temperatury i pajęczyny.

Rodziny, które mają pracować na wrzosach, muszą być silne i powinny ściśle obsiadać pełen korpus ula wielkopolskiego oraz mieć przynajmniej 6-7 plastrów z czerwiem. Jeszcze silniejsze rodziny mogą mieć drugi korpus lub półnadstawkę wypełnione kilkakrotnie przeczerwionymi plastrami.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Początek takiego przygotowania rodzin przypada i tutaj na 51 dni przed rozpoczęciem pożytku, jeżeli więc wrzos zakwita na początku sierpnia, będzie to połowa czerwca. W tym czasie pasieka korzysta z pożytków wczesnoletnich.

Kończą kwitnienie akacje i maliny, a niedługo zakwitną lipy. Wyraźnej przerwy w pożytkach zazwyczaj wtedy nie ma, ponieważ kwitną inne rośliny, jak chabry, koniczyna biała, lipa szerokolistna i inne gatunki o znaczeniu lokalnym, co stwarza dobre warunki do rozwoju.

Wcześniejsze przygotowanie zapasów zimowych

Trwający około miesiąca okres oczekiwania na pożytek wrzosowy można wykorzystać do przygotowania plastrów z zapasem cukrowym na zimę. Plastry takie wstawi się do gniazd po miodobraniu z wrzosu.

Zabieg taki pozwoli zazimować rodziny w znacznie lepszej kondycji niż wtedy, gdyby karmienie było wykonane po pożytku. Rodziny pszczele z pożytku wrzosowego wychodzą odmłodzone, ponieważ wszystkie starsze pszczoły giną w czasie lotów po nektar i pyłek.

W gniazdach pozostają tylko młode pszczoły, których powinno być dość dużo; jeżeli rodziny przed rozpoczęciem kwitnienia wrzosów były silne i miały dużo czerwia. Pszczoły wygryzione pod koniec trwania pożytku nie zdążą się napracować przy przerabianiu wziątku wrzosowego i jeżeli zapasy zimowe przygotuje się wcześniej, nie „zużyją się” przy przerabianiu cukru.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Taki sposób przygotowania rodzin pozwoli nie tylko zgromadzić plastry z zapasami zimowymi, ale zapewni rodzinom ciągły rozwój, co zagwarantuje dobre wykorzystanie rozpoczynającego się niebawem pożytku wrzosowego.

W trakcie zbiorów na wrzosach pszczół szybko ubywa i pod koniec ich kwitnienia obsiadana będzie tylko część gniazdowa z niewielką ilością czerwia. Miodobranie polega na zabraniu wszystkich plastrów bez czerwia. Do gniazda wstawia się przygotowane wcześniej plastry z zapasem i w miarę potrzeby dokarmia się rodziny kilkoma litrami syropu. Ostatnią pracą w takiej pasiece jest zwalczanie warrozy.

Innym sposobem jest nakarmienie rodzin przed rozpoczęciem pożytku wrzosowego i pozostawienie plastrów z przerobionym zapasem w gniazdach. Jest to jednak bardziej ryzykowna metoda, bo chociaż miód wrzosowy pszczoły będą gromadzić tylko w nadstawce lub górnym korpusie, to może zostać on zafałszowany cukrem.

Co prawda, pszczoły w tak późnej porze nie przenoszą zasklepionych zapasów, ale część podanego wcześniej pokarmu nie zostanie zasklepiona i może on zostać zmieszany z miodem wrzosowym. Rodziny na wrzosie słabną i wtedy gniazdo składające się z dwóch pełnych kondygnacji: jednej z zapasami zimowymi i czerwiem, drugiej z plastrami przeznaczonymi na miód wrzosowy, po niedługim czasie może okazać się zbyt obszerne.

Pszczoły opuszczą wtedy górny korpus i nektar z wrzosu będą gromadzić w plastrach gniazdowych. Stanie się tak, gdy pożytek wrzosowy będą wykorzystywać rodziny słabe. Kolejną przeszkodą jest zwiększenie masy każdego ula o kilkanaście kilogramów zapasu zimowego, co utrudni załadunek i rozładunek uli, zaś plastry z zapasem mogą się wyłamać w czasie transportu.

Omówione metody polegające na wcześniejszym przygotowaniu zapasów zimowych mogą mieć zastosowanie także w pasiekach korzystających z późnych pożytków spadziowych.

Pasieka na wrzosach

Rozluźniacz do miodu wrzosowegoRozluźniacz do miodu wrzosowego

Transport rodzin na pożytek wrzosowy jest operacją wymagającą odpowiedniego przygotowania. W okresie zakwitania wrzosów (pierwsza połowa sierpnia) zazwyczaj panują intensywne upały, a wrzosowiska zlokalizowane są w dużej odległości od miejsca stacjonowania większości pasiek.

Najcenniejsze polskie tereny wrzosowe leżą w miejscach mało zamieszkałych na Pomorzu Środkowym i w Borach Dolnośląskich. Mniejsze znaczenie mają wrzosowiska w Kotlinie Sandomierskiej, na Roztoczu i lokalnie w innych częściach kraju.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Miód wrzosowy nie musi być całkowicie zasklepiony, ponieważ dopuszcza się w nim zwiększoną do 23% zawartość wody. Miodobranie wykonuje się zabierając poszczególne ramki z miodem bez czerwia i omiatając z nich pszczoły.

Jeżeli na plastrze jest dużo czerwia i tylko niewielki „wianuszek” miodu, taką ramkę należy zostawić w rodzinie na zimę. Czerw taki jest teraz bardzo cenny, bowiem pszczoły wygryzione z niego zastąpią pszczoły starsze, które zginą jeszcze przed rozpoczęciem zimy wyczerpane przerabianiem syropu.

Będą one w dobrej kondycji, ponieważ czerw ten karmiony był w okresie, gdy w rodzinie nie brakowało miodu i pyłku, przynoszonego w dużych ilościach z wrzosów. Natomiast miód wrzosowy w zapasach zimowych pszczołom nie szkodzi, jeżeli nie ma w nim spadzi.

W miejsce zabranych plastrów z miodem wstawia się ramki z jasnobrązowym suszem, na których pszczoły będą zimować i jak najszybciej przystępuje się do uzupełniania zapasów. Najlepiej, gdy przynajmniej dwa z dodanych plastrów są wypełnione pierzgą.

Ramki zawierające niewiele czerwia a dużo miodu można zgromadzić w kilku ulach – „inkubatorach”. Taki ul, to nakarmiona wcześniej silna rodzina, najlepiej tegoroczny dobrze rozwinięty wiosenny odkład, któremu teraz dostawia się korpus i umieszcza się w nim plastry z miodem wrzosowym i czerwiem, bez pszczół.

W takim korpusie będzie ciepło, ponieważ jest podgrzewany przez silną rodzinę znajdującą się w dolnej kondygnacji. Tych „inkubowanych” plastrów nie może być jednak za dużo, nie więcej niż sześć na silną rodziną. W ciągu dwóch tygodni czerw się wygryzie i wtedy miód można będzie odwirować.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Gdy zapasów jest za mało, rodziny trzeba dokarmić odpowiednią dawką syropu. Zimować należy tylko rodziny obsiadające po nakarmieniu, co najmniej 7 ramek. Tylko taka rodzina może gwarantować wykorzystanie pożytków wiosennych w przyszłym sezonie.

Rodziny słabsze należy łączyć, najlepiej z nakarmionymi odkładami posiadającymi młode matki.

Odkłady te, wykonane po przekwitnięciu rzepaku i akacji, w ciągu kilku następnych miesięcy rozwinęły się w silne rodziny, z których najlepsze można było wykorzystać nawet do pracy na pożytku z wrzosu. Te, które na wrzosie nie miały pracować, karmi się w połowie sierpnia syropem lub inwertem (tak jak rodziny normalnie przygotowywane do zimy).

Po zabraniu miodu rodzinom, które wróciły z wrzosów, likwiduje się w nich matki i dołącza się je do wcześniej nakarmionych odkładów. Tak utworzone silne rodziny trzeba jeszcze dokarmić, ponieważ w plastrach rodzin pracujących wcześniej na wrzosie jest dużo czerwia zasklepionego, który w ciągu paru dni się wygryzie.

Przerobienie niewielkich ilości pokarmu przez silne rodziny nie wpłynie negatywnie na ich kondycję, bowiem pracę tę będą wykonywać najstarsze pszczoły, które w ciągu najbliższych kilku tygodni zginęłyby ze starości. Rodziny te pójdą do zimy w dużej sile i wiosną będą mogły dobrze wykorzystać wczesne pożytki.

Przy zastosowaniu tego modelu gospodarki rozwiązany zostaje „odwieczny” dylemat pszczelarzy: jak wykorzystać wrzos (lub inny późny pożytek), by mieć silne rodziny na rzepak. Jak widać, można się z tym problemem uporać wykonując we właściwym czasie potrzebną liczbę odkładów, właściwie się nimi opiekując przez cały sezon i zasilając nimi w odpowiednim czasie wymagające tego rodziny.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Inne pożytki

W niniejszym opracowaniu omówiono rośliny pożytkowe mające największe znaczenie dla pszczół ze względu na ich masowe występowanie. Gatunków dostarczających pyłku i nektaru lub tylko pyłku jest znacznie więcej, ogółem w Polsce występuje ich ponad 200.

Niektóre z nich powtarzają kwitnienie lub wydają dwa pokolenia w ciągu jednego sezonu. Jest wiele roślin dostarczających obfitego pożytku o lokalnym znaczeniu, na przykład nasienne plantacje roślin zielarskich (mięta, tymianek, szałwia, ogórecznik, lebiodka).

Wiele pasiek korzysta...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Ogólnie rzecz biorąc, Polska jest krajem o dobrej i różnorodnej bazie pożytkowej. W ciągu ostatnich 100 lat pożytki pszczele uległy nie tyle zubożeniu, ile pewnej modyfikacji. Szczególnie na obszarach nizinnych główne pożytki przesunęły się ku wiośnie, latem często zdarzają się tam okresy suszy i niektóre tereny zaczynają stepowieć.

Nie zmniejszyła się wyraźnie liczba gatunków, niektóre tylko występują rzadziej, inne sporadycznie, jeszcze inne zajmują niespotykane przed laty areały. Do nich należy chociażby rzepak, facelia, gryka, ogórecznik, maliny, a z roślin występujących na stanowiskach naturalnych mniszki i akacje, czeremchy, wierzbówki i nawłocie.

Pojawiło się wiele nowych gatunków, na przykład uprawiane w ogrodach i parkach krzewy ozdobne: żylistki, berberysy, tawulce, ketmie, rożnik, barbula, mahonia i wiele innych. Te wszystkie rośliny stanowią pożytki pszczele i w celu ich właściwego wykorzystania należy stosować określone metody gospodarki pasiecznej.

Dotyczy to nie tylko pożytków znajdujących się w zasięgu produkcyjnego lotu pszczół, lecz i tych, które można wykorzystać stosując gospodarkę wędrowną lub tworząc nowe pasieki. Natura pod tym względem stwarza ogromne, prawie nieograniczone możliwości, trzeba tylko umieć i chcieć z nich korzystać.

Diagnozowanie i likwidacja nastroju rojowego

Sytuacja prowadząca do podziału rodziny pszczelej przez opuszczenie gniazda przez część pszczół z matką (wyjście roju) nazywana jest nastrojem rojowym. Wyrojenie się rodziny jest zjawiskiem z punktu widzenia gospodarki niekorzystnym i nie powinno mieć miejsca w racjonalnie prowadzonej pasiece.

Rodzina pszczela już na ponad tydzień przed wyjściem roju przestaje gromadzić zapasy i budować plastry. Po wyrojeniu słabnie i wydajność jej znacząco spada. Chwytanie i zagospodarowanie rojów zajmuje dużo czasu i jest przyczyną zmniejszenia wydajności pracy pszczelarza.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

W racjonalnie prowadzonej pasiece nie przeprowadza się specjalnych przeglądów przeciwrójkowych. Jeżeli znana jest jakość pogłowia i rozkład oraz wydajność pożytków, wiadomym jest, jakiego zachowania należy się spodziewać po pszczołach.

Stadia rozwoju rodzin diagnozuje się przy okazji wykonywania innych planowych prac, jak poszerzanie gniazd suszem i węzą, dodawanie nadstawek, odbieranie miodu i innych. Najłatwiejszym do zauważenia objawem niepożądanej sytuacji w rodzinie jest zaprzestanie odbudowywania węzy.

Nowych plastrów nie budują rodziny w zaawansowanym nastroju rojowym, te, które się już wyroiły, bezmateczne, z czerwiącymi trutówkami, głodne oraz słabe. Jeżeli wiec zauważymy, że rodzina nie odbudowała poddanej ostatnio węzy, należy ją przejrzeć dokładnie i zdiagnozować przyczynę takiego stanu rzeczy.

Przegląd należy przyspieszyć zwłaszcza wtedy, gdy...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Likwidowanie zauważonego na czas nastroju rojowego zajmuje trochę czasu, ale jest znacznie mniej pracochłonne niż późniejsze chwytanie rojów. Nie generuje takich strat jak wyrojenie, bowiem rodzina, w której zlikwiduje się nastrój rojowy odzyskuje zdolność produkcyjną i ponownie przystępuje do pracy na pożytku.

Pszczelarze najczęściej próbują wyprowadzić rodzinę z zaawansowanego nastroju rojowego, zrywając mateczniki rojowe. Jest to jednak tylko likwidowanie skutków nastroju, a nie przyczyny, i w większości przypadków rodzina, w której tylko zlikwidowano mateczniki i tak się wyroi.

Dlatego skuteczne może być tylko takie działanie, które zmusi pszczoły do podjęcia innych zachowań niż bierne przygotowywanie się do opuszczenia gniazda. W momencie, gdy nastrój rojowy jest jeszcze mało zaawansowany, sposobem na jego rozładowanie jest wstawienie do rodni kilku ramek z jasnym suszem.

Matka te plastry zaczerwi i pszczoły znajdą zajęcie przy karmieniu larw, przez co przestaną „myśleć” o wyrojeniu. Jednak takie działanie jest skuteczne tylko wtedy, gdy jest pożytek a matka jeszcze nie zaczęła składać jajeczek w miseczkach.

Natomiast przy zaawansowanym nastroju rojowym konieczne jest osłabienie rodziny przez zrobienie z niej odkładu lub jej podział na dwie połączony ze znacznym poszerzeniem kubatury gniazda. Zrobienie odkładu zalecane jest dla wszystkich typów uli, zwłaszcza zaś dla leżaków.

Rodzinę w zaawansowanym nastroju rojowym...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Z rodziny zasadniczej z czerwiem i matką odleciały wszystkie pszczoły lotne, przez co ulega ona osłabieniu i nastrój rojowy w niej wygasa. Po tygodniu niszczymy wszystkie mateczniki w dolnej rodzinie bezmatecznej i poddajemy drugi plaster z czerwiem. Po upływie kolejnego tygodnia rodziny można połączyć.

Jeszcze innego postępowania wymagają rodziny wyrojone. Tradycyjną metodą postępowania, stosowaną w wielu amatorskich pasiekach jest wsypywanie roju z powrotem do macierzanka (wieczorem tego samego dnia, w którym schwytano rój) z myślą, że pszczoły jakoś się „pogodzą” i razem przystąpią do pracy.

W macierzaku wcześniej likwidujemy mateczniki rojowe. Zabieg ten bywa niekiedy skuteczny, zwłaszcza gdy pojawi się obfity pożytek. Pszczoły przystępują wówczas do pracy i więcej się nie roją. Częściej jednak pszczoły roją się ponownie następnego dnia, mimo że w gnieździe nie ma mateczników.

Zdarza się też, że zabiją matkę. Przywrócenie nastroju roboczego w takiej rodzinie może trwać długo i w tym czasie pożytek się skończy. Dlatego stosuje się inną metodę, bardziej pracochłonną, lecz szybko przywracającą w ulu atmosferę pracy.

Jeśli udało się złapać rój, rodzinie macierzystej zabieramy wszystkie plastry z czerwiem i umieszczamy je w innych ulach; oczywiście po zlikwidowaniu mateczników. W miejsce czerwia w macierzaku wstawiamy ramki z węzą i jasnym suszem. Wieczorem rój wraz z matką wsypujemy do macierzaka.

Pszczoły rojowe sytuację tę traktują jak osiedlenie się w nowym miejscu i szybko przystępują do budowy plastrów na węzie i gromadzenia zapasów, matka zaś zaczyna czerwić.

Sposób ten, zwany tworzeniem studni (ową studnią jest środek gniazda, złożony tylko z ramek z węzą, bez czerwia ani zapasów), ma zastosowanie tylko w małych pasiekach, gdzie jest czas na obserwowanie rojących się rodzin i łapanie rojów.

W dużych pasiekach należy wszelkimi sposobami nie dopuszczać do rozwoju nastroju rojowego, co osiąga się przede wszystkim utrzymując pszczoły mało rojliwe i zapewniając obfite, ciągłe pożytki.

Jeżeli pszczoły są nierojliwe, do wyprowadzenia rodziny z początkowego stadium nastroju rojowego często wystarczy tylko pojawienie się pożytku. Wtedy pszczoły likwidują larwy w matecznikach i przystępują do ”normalnej” pracy.

Metoda izolatorowa

Wiele pasiek w Polsce stacjonuje na terenach niezbyt korzystnych pod względem pszczelarskim, gdzie jedyne pożytki występują wiosną i kończą się wraz z początkiem lata. W zasadzie większość stacjonarnych pasiek amatorskich utrzymywanych na nizinach, na terenach rolniczych i w okolicy większych miast korzysta z takich ubogich pożytków.

W efekcie produkcja miodu w tych pasiekach jest niewielka wynosi zaledwie kilka - kilkanaście kg z rodziny. Tymczasem właściwie przygotowując rodziny do tych pożytków i odpowiednio kierując ich rozwojem można zwiększyć ich produkcję do poziomu porównywalnego z tym uzyskiwanym przez pasieki wędrowne.

Pasieki na terenach o ubogich pożytkach

Niska produkcja miodu w takich pasiekach wynika nie tylko z ubóstwa pożytków, lecz jest skutkiem niewłaściwego kierowania rozwojem rodzin, lub po prostu zupełnego braku takiego kierowania oraz, co bardzo istotne, niewłaściwej jakości pogłowia.

Rodziny w takiej pasiece rozwijają się w okresie wczesnowiosennym z różną szybkością, zależnie od kondycji na przedwiośniu i decydujących o tempie rozwoju predyspozycji dziedzicznych. Wykorzystują do tego kolejne pożytki marcowe i kwietniowe, dzięki czemu najsilniejsze z nich na początku maja mogą otrzymać nadstawki.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Ogołocone z zapasów rodziny głodują, czasem może im nawet grozić osypanie się z głodu. Naturalną koleją rzeczy nie rozwijają się i pszczół w nich ubywa. Matki mogą podjąć czerwienie dopiero po rozpoczęciu przedzimowego dokarmiania w sierpniu.

Pszczoły zimujące będą w mizernej kondycji, wychowują się późno, przy niedoborze pierzgi, karmione przez stare, zmęczone długotrwałą głodówką robotnice, które zresztą w międzyczasie muszą przerabiać syrop. Rodzina taka po przezimowaniu będzie słaba i wszystkie pożytki od marca do czerwca wykorzysta na rozwój, by znów się wyroić.

Kierowanie rozwojem rodziny

Przedstawionemu przebiegowi zdarzeń można zapobiec, odpowiednio kierując rozwojem rodziny, do czego potrzebna jest wiedza z zakresu biologii i właściwe pogłowie pszczół.

Sposób pozwalający na łatwe pokierowanie kondycją i składem rodzin został rozpropagowany przez Janusza Mazurka w latach 80. i 90. ubiegłego wieku jako metoda izolatorowa, gdyż zasadniczą czynnością jest tutaj ograniczenie czerwienia matki przy użyciu niewielkiego izolatora z kraty odgrodowej, mieszczącego dwie lub trzy ramki gniazdowe.

Głównym celem tej metody było niedopuszczenie do wyjścia roju i zwiększenie produkcji miodu z wczesnoletnich pożytków.

Za początek roku pszczelarskiego przyjmujemy zakończenie ostatniego miodobrania, czyli w omawianych warunkach będzie to pierwsza połowa lipca. Ponieważ zaczyna się wtedy trwający do końca sezonu okres bezpożytkowy, rodziny należy podkarmiać w celu uzupełnienia bieżących zapasów i zintensyfikowania czerwienia matek.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Jeżeli intensywne czerwienie matki zakończy się 29 dni przed końcem pożytku, w momencie jego zakończenia w ulu będą młode pszczoły w liczbie wystarczającej do odbudowy jej siły na zimę lub na kolejny pożytek (najmłodsze pszczoły będą w wieku 8 dni).

Czerwia będzie niewiele, a w zwolnionych przez niego komórkach pszczoły zgromadzą miód. Za to nie będzie wcale starszych pszczół, dla których teraz nie byłoby zajęcia.

Wczesne ograniczenie czerwienia

Jeśli zatem głównym pożytkiem dla pasieki jest akacja, względnie malina, lub inne rośliny zakwitające pod koniec maja, a kończące kwitnienie około połowy czerwca, czerwienie matki należy ograniczyć w połowie maja.

To bardzo wczesny termin, lecz pszczelarz obeznany z jakością pastwiska pszczelego w swojej okolicy wie, że w drugiej połowie czerwca i w lipcu nie może liczyć na żadne pożytki. Dlatego w czasie głównego pożytku rodziny nie powinny się rozwijać, gdyż wychowane jego kosztem pszczoły w późniejszym okresie będą niepotrzebne i wyroją się lub w najlepszym wypadku będzie trzeba je karmić.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

W czasie kwitnienia akacji (pierwsza dekada czerwca) powoli wygryza się czerw, a w jego miejsce składany jest miód. Pożytek nie jest wykorzystywany na niepotrzebny rozwój, ponieważ matka ma do dyspozycji tylko dwa lub trzy plastry, w większości zresztą zaczerwione.

W momencie zakończenia pożytku jest mało pszczół w rodzinie, ponieważ wszystkie starsze robotnice zginęły, ciężko pracując przy gromadzeniu miodu akacjowego. Tym sposobem groźba nastroju rojowego, będącego plagą większości polskich pasiek, zostaje zażegnana.

Rodzina nie jest zbyt silna, ale teraz jej wysoka kondycja nie jest potrzebna, ponieważ nie ma pożytku. Do jesieni natomiast pozostały jeszcze prawie trzy miesiące, co jest czasem wystarczającym na odbudowę sił przed zimą.

Poza tym wchodzące w jej skład pszczoły są...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Izolator i rójka

Ponieważ matka jest zamknięta w izolatorze i składa niewielkie ilości jajeczek, jej funkcje wydzielnicze są ograniczone (zwłaszcza jeśli jest to matka starsza), co prowadzi do odczucia bezmateczności u pszczół pracujących z dala od niej.

Mogą one zakładać mateczniki ratunkowe na czerwiu poza izolatorem, a także rojowe w izolatorze. Dlatego przy przedłużającej się przerwie pożytkowej rodziny trzeba kontrolować a mateczniki likwidować. Nie jest to trudne, bowiem plastrów z czerwiem jest niewiele.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Może się jednak zdarzyć, że do rodziny z matką zamkniętą w izolatorze zbłądzi obca matka powracająca z lotu godowego, matka lecąca z rojem lub uciekającą rodzinka weselną. Jeżeli zostanie przyjęta, jest szansa, że w rodzinie będą czerwić dwie matki, pszczoły też mogą zlikwidować matkę w izolatorze a tę obcą potraktować jako „swoją”. Wszystkie takie sytuacje dają się racjonalnie wytłumaczyć. Jednak mniej doświadczonego pszczelarza mogą wprawić w osłupienie.

Wymiana matek

W opisanych warunkach pożytkowych matki w rodzinach można wymieniać co dwa lata, ponieważ nie są one nazbyt intensywnie eksploatowane. Matki wymienia się na czerwiące, po zakończeniu głównego pożytku, w drugiej połowie czerwca lub na początku lipca, by mogły intensywnie czerwić przez cały lipiec.

Jest to niezbędnym warunkiem dobrego przygotowania rodziny do zimy. Wyszukanie starej matki nie sprawia kłopotu, gdyż znajduje się ona w izolatorze. Ze względu na układ pożytków pogłowie pszczół powinno charakteryzować się intensywnym, wczesnym rozwojem, dobrą miodnością i nierojliwością.

Podstawowym celem zastosowania metody izolatorowej jest...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Należy wyjaśnić, że radykalne ograniczenie czerwienia w okresie wiosennym stosuje się tylko na terenach, gdzie występują jedynie pożytki wiosenne i wczesnoletnie, kończące się w pierwszej dekadzie lipca lub nawet wcześniej. Metoda izolatorowa nie ma zastosowania na terenach o obfitych, długotrwałych pożytkach oraz w intensywnie prowadzonych pasiekach wędrownych.


 Współczesna gospodarka pasieczna. Tom II (K89)