Wstęp
W dyskusjach prowadzonych przez specjalistów zajmujących się pszczelarstwem często przejawia się motyw niedostatku czy wręcz braku profesjonalizmu w kierowaniu pasiekami prowadzonymi na terenie naszego kraju. Trzeba przyznać, że faktycznie sporo można w tym względzie zmienić.
Gospodarstwo pasieczne, zupełnie jak sadownicze czy warzywnicze, jest miejscem, gdzie realizuje się pewne projekty. Przyjmowane są założenia, budżety. Bez względu na rozmiar pasieki, gospodarkę pasieczną można prowadzić lepiej, w oparciu o nowocześniejsze metody i sprzęt.
Jest kilka kryteriów, które definiują profesjonalizm pszczelarza. Ich spełnienie sprawia, że efekty prowadzonej działalności są okazalsze.
Przede wszystkim chodzi o efektywność. Metody działania, wykorzystywany sprzęt i urządzenia oraz infrastruktura powstała na potrzeby dużych podmiotów wytwarzających pszczele produkty sprawia, że ich moce produkcyjne są większe.
Mniejsza jest za to czasochłonność i zapotrzebowanie na ludzką pracę. Właściciele największych w kraju pasiek muszą stale wypracowywać sposoby na maksymalizację rentowności prowadzonej przez siebie działalności. To zawodowcy, więc powodzenie ich samych i ich rodzin zależy właśnie od dochodowości pasieki.
A ta w wielu przypadkach przypomina firmę rodzinną. Sezonowo zajęcie znajduje w niej kilkoro spośród członków najbliższej rodziny, rzadziej także tej dalszej. Warto więc podpatrywać te najlepsze praktyki stosowane w dużych pasiekach wytwarzających znaczne ilości miodu i inne jeszcze dobra oferowane na rynku.
Dobre praktyki stosowane w pasiekach przełożą się na przyzwoite dochody. Jednak profesjonalizm nie jest cechą wyłącznie zawodowców, gdyż jest w mojej ocenie pojęciem znacznie szerszym. Nawet jeśli posiadamy tylko 5 czy 10 rodzin pszczelich, to i tak głęboko wierzę w to, że pasiekę o tak amatorskiej wielkości prowadzić można bardzo profesjonalnie.
Takie podejście sprawi, że oczy pszczelarza ucieszy widok zdrowych i zadbanych pszczół, a praca w pasiece stanie się przyjemną odskocznią od codziennych zajęć i trosk. Być może pewnego dnia ta mała przydomowa pasieka stanie się czymś więcej niż tylko hobby?
W szerszej perspektywie ekonomicznej powstawanie dużych profesjonalnie zarządzanych podmiotów pasiecznych jest bardzo korzystne. Właściciel ponosi pełną odpowiedzialność za powodzenie projektu, planowanie strategii rozwoju i jej implementację, dystrybucję produktów, zaopatrzenie w niezbędne zasoby, a czasem także zatrudnienie i przeszkolenie personelu.
Jego nagrodą jest pełnia władzy decyzyjnej, brak szefa, który miewa czasem kaprysy, i styl życia, w którym hobby i profesja to jedno. Pasieka, jako podmiot rynkowy, jest zatem pełnowartościowym, samodzielnym operatorem, który nie wymaga opieki państwa.
Jest bowiem na tyle silna ekonomicznie, że doskonale radzi sobie samodzielnie. Nie oznacza to jednak wcale, że zawodowi pszczelarze nie mogą korzystać z programów wsparcia produkcji rolnej. Stanowią one przecież doskonałą zachętę do modernizacji gospodarstw pasiecznych, pracowni czy środków transportu owadów.
By osiągnąć profesjonalizm, w pierwszej kolejności należy zastanowić się, co definiuje rozwój rodzimego pszczelarstwa. Jakie czynniki mają wpływ na powodzenie pszczelarzy? Być może chodzi o tradycje rodzinne lub historyczne uwarunkowania regionu.
Możliwe także, że kluczowym determinantem powstawania i wielkości pasiek jest dostępność do obfitej bazy pożytkowej. Bez wątpienia wpływ na sektor mają uwarunkowania prawne. Pszczelarstwo, tak jak i inne branże, staje się coraz bardziej regulowane rozwiązaniami legislacyjnymi.
Obrazowi pszczelarstwa w Polsce poświęcam pierwszy rozdział. W drugim omówione zostaną zasady organizacji pasieki towarowej. Zaprezentowane zostaną zagadnienia związane z wyznaczaniem głównego, stacjonarnego pasieczyska, wyborem odpowiedniego typu ula, dobrem najodpowiedniejszej do warunków i pożytków rasy i linii pszczół, sprzętu i infrastruktury pszczelarskiej.
Kolejne fragmenty to porady pasieczne podzielone na pory roku. Omawianie działań zaczyna się od tych prowadzonych na dobę przed głównym oblotem wiosennym, a kończy na zimowych inwestycjach w umiejętności i wiedzę samego pszczelarza, rozwijania jego profesjonalizmu.
Zupełnym novum na gruncie krajowej literatury pszczelarskiej jest rozdział poświęcony prezentacji kilku pasiek towarowych zlokalizowanych w różnych częściach kraju. Fragment ten pozwala na podejrzenie zasad działalności, wykonywanych czynności i sposobów planowania w dobrze zarządzanych pasiekach uchodzących za duże w warunkach naszego kraju.
Najmniejsza z omawianych jednostek ma ponad 80 rodzin pszczelich, największa w kulminacyjnym momencie dysponowała 1000 zasiedlonymi ulami. Wierzę, że będą to inspirujące przykłady. Korzystając z okazji, chcę podziękować wszystkim właścicielom pasiek, którzy zgodzili się podzielić doświadczeniami i spostrzeżeniami.
W naszym środowisku pokutuje niestety wciąż przeświadczenie o tym, że zdobytą wiedzę trzeba koniecznie zachować dla siebie, nie dzielić się z nikim, uczynić z niej przewagę konkurencyjną. Cieszę się, że znalazło się grono profesjonalistów, którzy odrzucili to podejście i zaprezentowali swoje metody prowadzenia gospodarki pasiecznej.
Skorzystają na tym wszyscy właściciele pasiek mniejszych i większych. To właśnie jest głównym celem niniejszego podręcznika. Tego wszystkim czytelnikom bardzo gorąco życzę.
Michał Piątek