Wystawa „Miodem płynące” – życie pszczół kruche jak porcelana
Od 25 kwietnia do 14 maja 2017 r. w Domu Artysty Plastyka w Warszawie można było oglądać wystawę prof. Stanisława Bracha „Dwie Przestrzenie” albo „Miodem płynące” traktującą o pszczołach i ich roli w środowisku. Pozwoliłam sobie na interpretację prac profesora z perspektywy osoby zajmującej się pszczołami.
Pęknięty dom
Obecność pszczół w naszym życiu, kwiatów, owoców i warzyw jest dla większości z nas tak oczywista jak to, że herbatę pijemy z kubka lub szklanki. A przecież wystarczy jeden ruch, by zbić naczynie. Próby poskładania niewiele dają – widać klej, kubek ciągle przecieka, brakuje kilku kawałków… Podobnie jest z ekosystemem.
fot.© L. Buzderewicz
Naprawa raz nadszarpniętego środowiska jest niewykonalna. A pszczoły to element, którego nie da się zastąpić. Między innymi o tym jest wystawa prof. Bracha.
Niczego mi proszę pana, tak nie żal jak porcelany...
Artysta zainteresował się pszczołami po tym, gdy jego brat kupił pierwsze trzy ule, które stanęły przy jego rodzinnym domu.
– Na początku, jako rzeźbiarz, oczywiście zainteresowany byłem plastrem pszczelim. Pewnie tak jak wielu artystów, wielu architektów – mówił profesor. – Dopiero później dotarło do mnie, że jest globalny problem ginięcia pszczół, że tych owadów jest coraz mniej.
Artysta 10 lat temu zaczął zalewać porcelaną plastry pszczele. Z czym kojarzy się porcelana? Z czymś nieskazitelnym, doskonałym i bardzo kruchym. Dlatego gdy widzimy pęknięcia w ceramicznych plastrach stworzonych przez artystę, brakujące lub zdewastowane komórki, czarną rysę lub krwawe plamy na ich dnie, czujemy dysonans – i słusznie.
Elementy doskonałej układanki, ekosystemu, zaczęły wypadać. A porcelana jest krucha jak przyroda, której częścią jesteśmy.
– Projekt „Miodem płynący” jak najbardziej dotyczy człowieka, ale już sposób przekazania czy opowiadania o nim, jest przesiany przez pryzmat pszczół – mówił artysta.
Niektóre porcelanowe plastry są wykończone platyną, która, jak tłumaczył profesor, symbolizuje nieobecność pszczół w naszym życiu. Inne odlewy pokryte są złotem, jednoznacznie kojarzącym się z miodem, jego szlachetnością.
Miód powstaje dzięki temu, że pszczoły odwiedzają kwiaty doprowadzając do zapylenia i wytworzenia owoców. Złoto symbolizuje więc życie – pszczół, roślin, a w konsekwencji i nasze. Pięknie obrazują to złote krople na kilkudziesięciu talerzykach.
Owady nie tylko dostarczają nam miodu, lecz karmią nas też owocami swojej pracy.
Na myśl nasuwa mi się utwór Czesława Miłosza „Piosenka o porcelanie” traktujący o barbarzyńskich konsekwencjach wojny, podczas której niszczono najpiękniejsze wytwory ludzkich rąk: „Niczego mi proszę pana, tak nie żal jak porcelany”.
Może być tak, że za kilkanaście lat będziemy pochylać się w taki sposób nad losem pszczół. I niczego nie będzie nam tak żal, jak straty tych owadów.
Historia na woskowych kartach
Osoby, które odwiedziły wystawę mogły też obejrzeć kompozycję z ramek pszczelich wypełnionych plastrami – ciemnymi, pełnymi starych brunatnych komórek i całkiem świeżymi, żółciutkimi. Plastry to karty historii ewolucji. Komórki pszczele mają geometryczny, regularny kształt, niespotykany w przyrodzie, która nie faworyzuje linii prostych i geometrii euklidesowej.
Rzędy plastrów w sztuce Bracha są hołdem dla natury – plastry należy podziwiać takimi, jakimi są, gdyż są doskonałe.
fot.© fot. L. Buzderewicz
Artysta stworzył również sugestywną kompozycję złożoną z pszczelich plastrów, szkła i martwych pszczół. Czy coś lepiej może oddawać problem naszego świata niż puste, podziurawione plastry, zwisające smętnie, bez toczącego się na nich życia?
Mnie przywodzą na myśl opuszczone domy Czarnobyla.
Harmonia jak w muzyce Chopina
W 2010 r. prof. Brach stworzył 200 porcelanowych głów Chopina na dwusetną rocznicę urodzin kompozytora. Artysta widzi analogię między pszczołami, a wspaniałą muzyką. Oba zagadnienia są równie doskonałe. Dlatego nie tylko Fryderyk Chopin zasługiwał na utrwalenie w porcelanie, ale też piękno pszczelego plastra.
– Mógłbym pokazać taki znak równości pomiędzy doskonałością tej muzyki i tego wszystkiego co się dzieje w rodzinie pszczelej i chciałem pokazać to w jak najszlachetniejszym materiale – mówił artysta.
fot.© L. Buzderewicz
Prof. Brach stworzył też serię kubków w kształcie komórek pszczelich. Dwieście tych naczyń zostało ustawionych w złoto-białą mozaikę nawiązującą do plastra pszczelego. Jest to kompozycja na pograniczu sztuki i designu użytkowego.
Pijąc z kubka o heksagonalnym kształcie, możemy codziennie przypominać sobie o pszczołach i o tym, jakie są delikatne – dosłownie jak porcelana, z której wykonano naczynia.
– Można je najzwyczajniej wziąć do ręki i napić się z nich herbaty, miodu lub innych trunków – wyjaśniał profesor.
Razem jak w ulu
W broszurze wydanej z okazji wystawy uwieczniono fotografie, na których profesor pracuje z młodymi ludźmi, ucząc ich odlewania porcelanowych plastrów. Zapoznaje ich z tematyką pszczół i uczula na ekologię. Edukacja ekologiczna jest bardzo ważna, a połączenie jej z możliwością rozwoju artystycznego jest naprawdę wspaniałe.
Uważam całą inicjatywę za wartościową – od tworzenia dzieł razem z dziećmi i studentami, po dopracowaną wystawę pełną estetycznych prac.
Martyna Walerowicz