Rozmnażanie roślin do obsadzania pasieczyska
Wiosną cała przyroda budzi się do życia. W nas też jest wtedy więcej chęci do prac w ogrodzie, pasiece i jej otoczeniu. Postaram się przybliżyć sposoby rozmnażania roślin, które mogą mieć zastosowanie przy obsadzaniu naszych pasiek. Gospodarstwa zajmujące się rozmnażaniem roślin na masową skalę często stosują skomplikowane techniki, wymagające dużej wiedzy oraz odpowiednich pomieszczeń (np. szklarni) i skomplikowanego sprzętu.
Żywopłot z różnych gatunków roślin stanowi osłonę od wiatrów
oraz jest elementem ozdobnym każdej pasieki
fot.© Krzysztof FursoAmator z konieczności musi się ograniczyć do metod najprostszych i takie chciałbym tutaj przedstawić.
Byliny, takie jak floksy czy marcinki najlepiej rozmnaża się za pomocą podziału bryły korzeniowej na kilka mniejszych, ewentualnie odcinamy fragmenty bryły znajdujące się na obrzeżach rośliny. Rozchodniki czy floksiki karłowe możemy rozmnażać odrywając niewielki kawałek wraz z korzonkami od rośliny macierzystej (rozchodniki ukorzeniają się często dobrze nawet z fragmentów pozbawionych korzeni). Nawłoć rozmnażamy za pomocą podziału karp, co dokładnie opisał pan Krzysztof Lewandowski w numerze 4/2008 „Pasieki”.
Rozmnażanie krzewów i drzew jest bardziej skomplikowane, ale jeżeli uzbroimy się w pewną dozę cierpliwości efekt będzie zadowalający. Najłatwiej rozmnażają się wierzby, ale o nich już pisałem w numerze 1/2009 „Pasieki”. Do łatwo rozmnażających się roślin należą również mahonie, porzeczki (krwista i złota), derenie, forsycje, irgi, robinie akacjowe (zwane potocznie akacjami), sumaki, wiciokrzewy i winobluszcze, bluszcze, czarny bez, jaśminy itd. Mahonie i irgi doskonale rozmnażają się z nasion. Czasami obok dużych krzewów znajdujemy wiele młodych roślin. Gdy późnym latem i jesienią nasiona spadły na ziemię, wiosną obserwujemy już całkiem duże roślinki, które z nich wyrosły. Gdy lekko odchylimy gałązki irgi widzimy dosłownie dziesiątki młodych sadzonek. Jeżeli ich nie przesadzimy to większość z nich i tak zginie ze względu na brak światła oraz konkurencję pokarmową ze strony rośliny macierzystej.
W 2008 roku wykorzystując ten sposób rozmnażania udało mi się obdarować sąsiadów i znajomych kilkudziesięcioma sadzonkami irg i mahonii, a wiele roślin znalazło swoje miejsce również w moim ogrodzie. Takie sadzonki możemy pozyskiwać również późną wiosną i latem, ale musimy je wtedy bardziej doglądać, by nie zagłuszyły ich chwasty oraz nie brakowało im wody.
Jeżeli chodzi o derenie, to preferuję rozmnażanie ich poprzez przyginanie gałęzi do ziemi. Najlepiej wykopać rowek obok rośliny macierzystej i tak przygiąć jej gałąź, aby przynajmniej 15-centymetrowy odcinek znajdował się w ziemi. Końcówka gałęzi wraz z liśćmi musi znajdować się nad powierzchnią gruntu. Na zagłębiony odcinek kładziemy kamień, następnie rowek zasypujemy.
Przeważnie po miesiącu na gałęzi wytworzą się korzenie. Łatwo to sprawdzić, gdyż po zdjęciu kamienia i lekkim pociągnięciu gałęzi, nie daje się ona wyjąć z ziemi. Najlepiej tą całą czynność wykonać właśnie wczesną wiosną. Często się zdarza, szczególnie przy starszych roślinach dereni, że wiele gałęzi rośnie blisko ziemi i dochodzi do samoistnego ich ukorzeniania. Możemy wtedy pozyskać wiele młodych roślin bez praktycznie żadnej pracy z naszej strony.
Forsycje możemy rozmnażać w podobny sposób, ale czas ukorzeniania trwa dużo dłużej. Czasami sadzonki dają się oddzielić od rośliny macierzystej dopiero jesienią, a jeszcze lepiej wiosną następnego roku. Podobnie sytuacja ma się przy irgach (jeżeli wybierzemy ten sposób rozmnażania), trzmielinach i porzeczkach. Zaletą tej metody, w porównaniu z wysiewem nasion, jest uzyskanie roślin dość dużych, które po oddzieleniu od rośliny macierzystej szybko się rozwijają. Opisana metoda jest również skuteczna przy rozmnażaniu wiciokrzewów.
Najszybciej ukorzenia się wiciokrzew przewiercień. Pozostałe radzę traktować podobnie jak forsycje, czyli dać im dużo czasu na wytworzenie korzeni. Gałęzie forsycji dobrze jest zakopywać na prawie całej ich długości. Uzyskujemy wtedy wiele roślin, gdyż każdy młody odrost ukazujący się nad ziemią traktujemy jako osobną sadzonkę.
Wiciokrzewy możemy rozmnażać także przez odcięcie wierzchołków pędów o długości około 20 cm. Zabieg ten stosujemy, gdy rośliny po okresie zimowego spoczynku wytworzyły już liście, a jeszcze lepiej w czerwcu i lipcu. Pozostawiamy tylko dwa, trzy szczytowe listki, a pozostałe usuwamy. Roślinę na około 15 cm zagłębiamy w ziemi zmieszanej z piaskiem. Jeżeli mamy taką możliwość, to sadzimy takie roślinki w cieniu, często podlewamy. Po ukorzenieniu wysadzamy na miejsca stałe.
Należy pamiętać, że w warunkach amatorskich wiele roślin ginie w pierwszej fazie uprawy. Skuteczność przyjmowania sadzonek bardzo poprawiają ukorzeniacze, dostępne w każdym sklepie ogrodniczym.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Krzysztof Furso
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Mokre 6c, 86-300 Grudziądz