fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Preparaty stosowane w niszczeniu pasożyta Varroa destructor w latach 1996-2005

Varroa destructor jest roztoczem pasożytującym na niektórych gatunkach z rodzaju Apis L., żywiącym się hemolimfą gospodarza oraz rozmnażającym się w komórkach z czerwiem zakrytym.Występuje na obu półkulach ziemskich i niewiele jest miejsc, w których nie stwierdzono dotychczas jego obecności. Pierwsze ogniska choroby w Europie pojawiły się w latach siedemdziesiątych.


Fot. Maria i Eugeniusz Sapiołko

W 1972 roku spowodowała ona śmierć ponad 200 000 rodzin pszczelich w Bułgarii. Kolejne ogniska spotykano w Macedonii, Austrii, Jugosławii, od 1977 roku pojawiały się już w Republice Federalnej Niemiec, na Węgrzech, w Czechosłowacji i w Polsce, a na początku lat osiemdziesiątych opanowała całą Europę.

W Polsce pierwsze ognisko warrozy zostało wykryte w 1980 roku w województwie lubelskim w okolicach Kraśnika Lubelskiego.

Dynamiczny rozwój pasożyta i jego chorobotwórcze działanie stanowi poważne zagrożenie dla rodziny pszczelej. Zaatakowany przez samice Varroa destructor i ich potomstwo czerw słabo się rozwija lub ginie. Pszczoły wygryzające się z porażonego czerwia są mniejsze, lżejsze, często mają niedorozwinięte skrzydła i skrócone odwłoki, a średnia długość ich życia znacznie się skraca.

Charakterystyczną cechą choroby jest jej...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów



tabela 1. Najbardziej popularne
preparaty warrobójcze stosowane
przez pszczelarzy w ostatnim
dziesięcioleciu

Autorzy francuscy, Robaux i Nollet, obliczając szybkość namnażania się pasożyta w rodzinie pszczelej, stwierdzili, że przy początkowym porażeniu rodzin wynoszącym 2 samice, w pierwszym roku inwazji będzie ich 44, w drugim 405, w trzecim 1826, a w czwartym roku poziom ten wzrośnie już do ponad 15 000 samic, co oznacza śmierć rodziny.

Przebieg i objawy choroby zależą głównie od nasilenia inwazji i siły rodziny. Rodziny silne znoszą porażenie lepiej niż słabe. Nie wiadomo jednak dokładnie, jaka jest graniczna liczba pasożytów, przy której pojawiają się zmiany chorobowe. W literaturze spotyka się informacje o wystąpieniu objawów choroby już przy obecności 3 000 pasożytów i o normalnej egzystencji rodzin z ponad 10 000 samic.

Rodzina pszczela zaatakowana przez pasożyta i pozbawiona pomocy człowieka niestety skazana jest na zagładę. Stąd dynamiczne działania mające na celu poszukiwanie skutecznych metod zwalczania i zapobiegania rozprzestrzenianiu się choroby.

Ich efektem było powstanie i zastosowanie coraz to skuteczniejszych środków warrobójczych. Szybko stwierdzono, że najskuteczniejszym i najłatwiejszym sposobem walki z warrozą było (i jest nadal) niszczenie samic przy użyciu preparatów chemicznych.

Od chwili pojawienia się choroby w Europie przetestowano wiele związków chemicznych zabójczych dla pasożyta. Spośród około 180 z nich tylko kilkanaście okazało się skutecznych i mało szkodliwych dla pszczół.

W pierwszym okresie walki z warrozą stosowano kontaktowe preparaty I generacji do odparowywania, fumigacji, opylania i zamgławiania. Jednym z pierwszych był kwas mrówkowy występujący w naturze, również w jadzie pszczół i w miodzie.

Wadą tego preparatu, pomimo stałego udoskonalania sposobów odparowywania kwasu poprzez nasączanie nim różnego rodzaju mat i płyt, jest...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów



Efektem poszukiwania środków warrobójczych niszczących pasożyty pod zasklepem komórek z czerwiem było powstanie preparatów II generacji, które działają poprzez hemolimfę pszczół. Są nimi Apitol (s.a. cymiazol) podawany w syropie cukrowym lub w formie oprysku oraz Perizin (s.a. kumafos) rozcieńczany z wodą i nakrapiany bezpośrednio na pszczoły.

Rozprzestrzenianie się tych preparatów w gnieździe jest równomierne dzięki zjawisku trofalaksji, czyli wymianie pokarmu między osobnikami w rodzinie pszczelej.

Skuteczność tych preparatów w rodzinach bez czerwia sięga od 95 do 100%, jednak w jego obecności jest znacznie niższa, ponieważ rozcieńczenie związku aktywnego w ciele larw i poczwarek jest zbyt duże, aby dawka pobierana przez samice lub formy rozwojowe pasożyta była wystarczająca do ich zabicia.

W ostatnim dziesięcioleciu preparaty te stosowano w 0,2% pasiek (tabela 1.). Przyczyną tego były trudności w ich zakupie, ponieważ trzeba było je sprowadzać z zagranicy, a to wiązało się z wysokimi kosztami.

Najbardziej efektywne okazały się środki III generacji o przedłużonym działaniu kontaktowym w okresie rozwoju kilku pokoleń roztoczy. Należą do nich:...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów


Z badań ankietowych prowadzonych od wielu lat przez Oddział Pszczelnictwa w Puławach wynika, że w ostatnim dziesięcioleciu był to najpopularniejszy środek stosowany w 30% pasiek (tabela 1.). Deseczki były najbardziej popularne w latach 1996 - 1999 i w tym okresie stosowano je w większości pasiek w Polsce, bo od 43% do 55,7% (tabela 2.).

Nieco mniejszą popularnością w tym okresie cieszył się Apistan i Fluwarol produkowany w Polsce. Apistan prawdopodobnie ze w względu na wysoka cenę, natomiast Fluwarol z powodu niezadowalającej skuteczności w niszczeniu pasożyta.

Z kolei nie brakowało pszczelarzy, którzy corocznie odymiali swoje rodziny Apiwarolem AS i paskami z bibuły, które nasączali saletrą potasową, a po ich wysuszeniu nanosili Mitak – preparat stosowany w ogrodnictwie w zwalczaniu przędziorka, w którym substancją aktywną jest amitraza (tabela 2.).

Jednak preparaty chemiczne stosowane do zwalczania warrozy powodują przejście pewnej ilości substancji aktywnej do produktów pszczelich. Na pierwsze miejsce pod tym względem wysuwają się syntetyczne pyretroidy (fluwalinat, flumetryna i akrynatryna), które są rozpuszczalne w tłuszczach i przedostają się w znacznych ilościach do wosku, a stąd do miodu.

Pozostałości substancji aktywnych Apistanu, Bayvarolu, jak również deseczek z klartanem utrzymują się na pszczołach i w plastrach jeszcze długo po zakończeniu ekspozycji pasków. Plastry z rodzin leczonych takimi środkami działają zabójczo na samice Varora destructor w rodzinach, w których nie stosowano tych preparatów.

Badania prowadzone w Austrii wykazały, że...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów



Tabela 2. Środki warrobójcze stosowane w Polsce w latach 1996-2005

Wydawało się, że mamy nareszcie preparat skuteczny, łatwy w stosowaniu i w dostępnej cenie. Jednak po wejściu do Unii Europejskiej zaostrzyły się przepisy sanitarno-weterynaryjne, w wyniku czego pszczelarze nie mogą już stosować wszystkich środków chemicznych, a w szczególności syntetycznych pyretroidów i innych substancji rozpuszczalnych w tłuszczach, do których należał również bromfenwinfos.

Substancje aktywne przedostają się bowiem do wosku, miodu i pyłku kwiatowego gromadzonego przez pszczoły, co z kolei niesie zagrożenie dla konsumentów tych produktów, jak również dla samych pszczół. W wyniku tego drastycznie zmalała liczba preparatów, które można stosować w zwalczaniu pasożyta.

Wprawdzie w Polsce od 2004 roku na rynku pojawiły się nowe środki – Apitraz i Biowar – w formie pasków, w których substancja aktywną była amitraza (preparat Apitraz zawierał 200 mg amitrazu w masie warstwy powierzchniowej paska, natomiast Biowar 400 mg amitrazu w całej masie paska oraz na jego powierzchni), jednak ich skuteczność była mało wyrównana, co zdyskwalifikowało je jako skuteczne środki zwalczające tego groźnego pasożyta wciąż obecnego w naszych pasiekach.

Spowodowało to ponowne sięgnięcie pszczelarzy po Apiwarol AS, którego stosowanie w 2005 roku wykazało 35% ankietowanych pasiek. Wzrosła również liczba pasiek preferujących Baywarol, ale nie zmalała liczba tych, w których nadal stosowane są deseczki nasączane klartanem, chociaż w 2005 roku pszczelarze niechętnie się do tego przyznawali.

Trudno się jednak dziwić takiej sytuacji, ponieważ stanęli oni w obliczu groźby braku preparatu skutecznego w niszczeniu pasożyta. W 2005 roku po stwierdzeniu, że preparaty oferowane przez producentów są mało skuteczne, wielu z nich straciło rodziny pszczele, a nawet całe pasieki. W trosce o ich zdrowotność stosowali zatem to, co było dostępne na rynku.

Nie możemy jednak zapomnieć o tym, że kumulowanie się substancji czynnych w wosku i długi okres ich aktywności może przyczynić się do uodpornienia się pasożyta.

Ze względu na to, jak również niebezpieczeństwo skażenia nimi produktów pszczelich, zabiegi chemiczne w pasiekach powinno się ograniczać do niezbędnego minimum, przy czym nie wolno ich wykonywać na krótko przed i w czasie trwania pożytków towarowych, które w Polsce występują od połowy maja do końca sierpnia, a w przypadku pożytków spadziowych do połowy września.

Można sięgnąć do innych, biologicznych metod zwalczania pasożyta, o których już niejednokrotnie pisano i nadal się o nich przypomina.

dr Małgorzata Bieńkowska
Oddział Pszczelnictwa
ISiK w Puławach


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"