fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

O niektórych problemach w prowadzeniu pasiek

Każdy kończący się sezon pszczelarski dla większości z nas jest okazją do tego, aby zastanowić się, co w nim było normalne, a co nie zawsze mieściło się w ogólnie nam znanych kanonach wiedzy pszczelarskiej.


Fot. Milan Motyka

Nie chciałbym tu wypowiadać się na temat wyników ekonomicznych, gdyż te mogą być w każdej pasiece inne i zależą głównie od zaangażowania się pszczelarza w sprawy związane ze sprzedażą własnych produktów.

Jedni będą biernie czekać na potencjalnego klienta, co najwyżej wystawioną tabliczką informując, że mają taki a taki produkt do sprzedania. Inni natomiast będą starali się docierać z tą informacją do odbiorcy, czasem nawet aż do jego domu poprzez różne formy reklamy aż do akwizytorstwa włącznie.

Pragnę skupić się na problemach w prowadzeniu pasiek, które zmieniają się w bardzo szybkim tempie, a zależą od wielu czynników takich jak koszt energii, koszty transportu itp. W tym roku doszedł jeszcze jeden nowy czynnik, unijne fundusze pomocowe. Wpłynęły one w sposób zdecydowany na funkcjonowanie wielu pasiek, ich profil produkcji, no i oczywiście wyniki ekonomiczne.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów


Wosk pszczeli

Przez kilkadziesiąt lat, kiedy cena wosku pszczelego utrzymywała się na poziomie trzykrotnej ceny miodu, wytworzyło się przekonanie, że wosk jest w pasiece produktem cennym i wszystkie jego okruchy należy zbierać i gromadzić.

Kiedyś kręgi wytopionego wosku były świadectwem zamożności pszczelarza i były nawet gromadzone, aby w razie nadejścia czarnej godziny można było je jako cenny i poszukiwany produkt sprzedać. Także trudności z wyprodukowaniem węzy i bazowanie w większości na plastrach odbudowywanych przez pszczoły bez jej użycia powodowały, że ich zapasy również były cenne.


Fot. Milan Motyka

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów




Matki pszczele

Nie mam zamiaru omawiać tutaj wartości matek, jakie pszczelarze wprowadzają do swoich pasiek, dlatego że są one refundowane. Pamiętam jednak czasy, kiedy zbierało się zamówienia na matki, które wtedy nie były dotowane i wystarczy porównać, ilu wówczas pszczelarzy je zamawiało i jak się to ma do obecnej sytuacji.

To refundacja, a nie nagły wzrost świadomości powoduje tak wielkie zapotrzebowanie na matki w pasiekach. Powstaje pytanie, czy i jak często zdarza się, że pszczelarz wymienia matkę, bo nie ponosi żadnych kosztów, a nie dlatego że jest ona złej jakości i powinna podlegać wymianie?

Bo jak inaczej można wytłumaczyć fakt, że nagle pszczelarz, który dawniej nigdy matek z zewnątrz nie zamawiał, nagle zgłasza potrzeby zbliżone do pełnego stanu liczbowego pasieki? Nie popadajmy z jednej skrajności w drugą!

Chodzi mianowicie o to, aby nie marnować często bardzo dobrych matek, jakie można uzyskać we własnej pasiece po to, aby zrobić miejsce dla matki, której główną zaletą jest to, że posiada metryczkę i zostanie ona zrefundowana. Często zanim to nastąpi już jej w ulu nie ma i wtedy, chcąc ratować rodzinę, pszczelarz podaje to, co ma pod ręką. Niewiele ma to wspólnego z postępem i poprawą pogłowia w pasiece.

I tu znów pole do popisu mają ewentualni prelegenci prowadzący szkolenia w kołach pszczelarskich, bo pszczelarzom należy powiedzieć, że chcąc mieć własne i to dobre matki, niekoniecznie muszą się zaopatrzyć w cały zestaw sprzętu i ulików weselnych oraz aparaturę do sztucznej inseminacji.

Wystarczy w takim przypadku...


Fot. Milan Motyka

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów


Układ pożytków

Układ pożytków w ostatnich latach podlega bardzo szybkim zmianom. Nie jest to już tylko przyspieszanie pożytków towarowych, tak jak mogliśmy to obserwować w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku.

W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych na skutek przemian w rolnictwie, głównie w wykorzystaniu rolniczym ziemi, nastąpiły zmiany, które mają duży wpływ na układ pożytków pszczelich. Duże połacie ziem uprawnych użytkowanych dawniej przez PGR zmieniły nie tylko właścicieli, ale także profil zasiewów i wykorzystanie rolnicze.

Pojawiły się dla przykładu pożytki gryczane tam, gdzie kiedyś nie było ich wcale. Powstanie obszarów wyłączonych z produkcji rolnej spowodowało pojawienie się pożytków, które kiedyś nie były towarowymi, a obecnie z roku na rok zwiększają swoje znaczenie. Typowym tego przykładem są pożytki z nawłoci.

Zmiany te wymagają od pszczelarzy szybkiego dostosowania gospodarki pasiecznej do ich dobrego wykorzystania, co nie może nastąpić drogą ewolucyjną poprzez poszukiwanie odpowiedniej rasy pszczół, które by to potrafiły i jeszcze umiałyby dobrze przygotować się do zimy i prawidłowo ją przetrwać.

Musimy jeszcze pamiętać, że...


Fot. Jacek Wojciechowski

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów


Jakość produktów

Nie ma chyba obecnie spotkania pszczelarskiego czy wykładu, na których nie mówiłoby się o coraz większych wymaganiach co do jakości produktów pszczelich.

Dotyczy to zwłaszcza pozostałości leków używanych do walki z różnymi chorobami pszczół, jak równie, pozostałości po chemicznych środkach do walki z warrozą, które jak wiemy odkładają się w wosku, skąd mogą przedostawać się z kolei do produktów pozyskiwanych w pasiece. Najgłośniej mówią na ten temat przedstawiciele inspekcji weterynaryjnej oraz instytucji zajmujących się kontrolą żywności.

Najczęściej są to jednak ludzie, którzy na co dzień nie mają styczności z pszczołami i nie prowadzą własnych pasiek. Często podają oni jako godne potępienia przypadki stosowania przez pszczelarzy niektórych antybiotyków nie zawsze w celu leczenia, a profilaktycznie.

Pokazują jak nieprawidłowo stosowane środki przedostają się do produktów i dyskwalifikują je. Jeszcze gorzej, jeśli w ogólnie dostępnej prasie znajdą się takie doniesienia jak szeroko dyskutowany „Trujący miód spod Łasku”.

W artykule tym czytamy między innymi, że pasieka, z której pochodził rzekomo zatruty klartanem miód, została zniszczona. Można by zadać pytanie, dlaczego zniszczono pasiekę? Czemu były winne w tym wypadku pszczoły? Jeśli w Bieszczadach wilki zagryzą stado owiec, w ich obronie stają obrońcy praw zwierząt. Dlaczego nikt nie stanął w obronie niczemu nie winnych pszczół?

W zgodzie z jakim przepisem prawa dokonano tej czynności?

Pytania można by mnożyć, niestety nikt nie czuje się zobowiązany do odpowiadania na nie. Nawet ci, którzy wszem i wobec twierdzą, że są jedynymi reprezentantami polskiego pszczelarstwa (zarząd PZP).

Zadałem kiedyś pytanie jednemu z przedstawicieli inspekcji weterynaryjnej, czy uważa, że...

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Czesław Jung


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"