Rok pszczelarski w zapisie cz. VI
Nadszedł listopad, a za nim grudzień. Pozostały już tylko wspomnienia i zadowolenie z prawidłowo przygotowanych do zimowli pszczół. Jak to dobrze, że wszystkie czynności zostały utrwalone w książce pasiecznej w graficznych słupkach cyfrowych.
Fot. Mirosław Kasperczuk
Wystarczy teraz tylko spojrzeć na nie, aby jeszcze raz zobaczyć całą drogę rozwojową każdej rodziny pszczelej w sezonie i uświadomić sobie rolę, jaką odegrał w niej pszczelarz.
W tym roku udało mi się wyjątkowo dobrze przygotować rodziny do zimowli w wyniku:
1. Zakończenia karmienia do 25 sierpnia.
2. Zastosowania jedno- i dwulitrowych dawek syropu.
3. Udziału w tej czynności głównie „starej pszczoły”.
Świadczą o tym silne rodziny i duże zapasy pokarmowe. Pozostaje już tylko zabezpieczyć dobrą wentylację zimową. Jeżeli i ona będzie prawidłowa (patrz „Pasieka” 6/2005), mogę być spokojny aż do wierzby, a nawet sadów i nie obawiać się największych mrozów i wiosennych przymrozków. Nawet średnio silne rodziny pszczele, mające wystarczającą ilość dobrze ułożonych zapasów, nigdy nie zginą.
Przedstawiam w tym kontekście przykład jesiennego przeglądu rodziny nr 38 (tabela 1).
tabela 1
Ramki zakreślone pionowymi, pogrubionymi liniami to ramki wycofane z gniazda.
Opis i objaśnienie
Proszę zauważyć, jak pszczoły ułożyły zapasy syropu (górny rząd). Przez cały czas karmienia gromadziły je z lewej strony gniazda. Jest to zrozumiałe, bo wylotek znajduje się z przeciwnej strony. Pszczoły zawsze gromadzą pokarm jak najdalej od wylotka, aby łatwiej bronić zapasów.
Ostatni rzut czerwienia odbywał się już tylko na czterech ramkach z prawej strony gniazda, gdzie jeszcze w jednej ramce znajdują się resztki czerwia zasklepionego (około 20%).
O ile w lewej części gniazda pokarmu jest nadmiar (o 20% więcej niż wymaga tego minimalna norma) i to w 100% zasklepionego, to z prawej strony, tam gdzie do ostatniej chwili odbywało się czerwienie [(5)(3)(5)], jest tylko około 40%, w części nawet niezasklepionego. Przypominam, że normą jest liczba 7.
Powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że każda uliczka międzyramkowa w zimie to jakby oddzielny, samodzielny kłąb, który nie może z uwagi na niskie temperatury korzystać z zapasów sąsiada. Niektórzy pszczelarze, aby zapobiec takiej sytuacji, robią otwory w plastrach pod górnymi beleczkami ramek.
Zdarza się to nawet samym pszczołom. W zimie mogą one przemieszczać się w ulu najczęściej dopiero wtedy, kiedy się ociepli, na przykład w czasie dłuższych odwilży. Nie wszystkie rodziny potrafią to w porę zrobić. Udaje się to tylko najsilniejszym.
tabela 2
Z powyższych względów wykonuję w całym gnieździe następujące korekty:
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
I znów o warrozie
Bardzo często pszczelarze chwalą się, że mają jeszcze pożytek, na przykład z nawłoci, i z tego powodu opóźniają zimowe karmienie pszczół. Jest to błąd, ponieważ ten umiarkowany dopływ nektaru podnieca matkę do przedłużania czerwienia, co w konsekwencji powoduje gwałtowny rozwój warrozy.
Nie będę wyliczał szkód, jakie z tego powodu poniesie pszczelarz. Są one niewspółmiernie duże w stosunku do problematycznych korzyści z tego pożytku. W tym jesiennym okresie mogą z tego powodu zginąć całe rodziny.
Dlatego tak ważne jest wczesne zakończenie karmienia zimowego i zalanie komórek syropem, aby matka nie mogła już czerwić we wrześniu.
Obiecałem napisać o organizacji karmienia zimowego w mojej pasiece i przekazać doświadczenia związane z tą czynnością.
O ile dobrze pamiętam, jeszcze żaden z autorów nie pisał szczegółowo o wykonywanych czynnościach z tym związanych. Ponieważ jednak każdy pszczelarz ma indywidualną organizację i własny sposób karmienia pszczół, to może warto porównać je między sobą. Wydaje mi się to...
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Stanowiska do robienia syropu
Jest ono usytuowane na otwartej przestrzeni, centralnie na środku pasieki między drzewami, ogrodzone i mało widoczne, aby odległość do uli była jak najkrótsza.
O rabunkach nie ma mowy, jeżeli zachowamy odpowiedni reżim organizacyjny. Podstawowym warunkiem jest karmienie (napełnianie butelek i roznoszenie syropu) dopiero po zmroku, kiedy pszczoły nie wylatują już z uli.
Stanowisko znajduje się na szynach, takich samych, na jakich stoją ule w pasiece. Są one jednak o wiele dłuższe, bo na nich stoją w kolejności:
Fot. Jerzy Jóźwik
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Tak przygotowany syrop rozlewam do górnych podkarmiaczek o pojemności 2 l (opis podkarmiaczki znajduje się w „Pasiece” 2/2006).
Jak już wspomniałem, karmienie rozpoczynam o zmroku. Jest to najlepsza pora, aby w spokoju bez towarzyszących pszczół, nalewać syrop do butelek. W przeciwnym razie, kiedy jest widniej i pszczoły jeszcze latają, zaraz przylatują do kranu i przeszkadzają w nalewaniu. Ponieważ jednorazowe karmienie całej pasieki (40 uli) trwa około 40 minut, zdążę je zakończyć, kiedy jest jeszcze dostatecznie widno.
W przypadku, kiedy jestem spóźniony, muszę używać latarki, co minimalnie wydłuża czynności.
Karmienie
Najpierw dolewam 4 litry gorącej wody do bańki, aby syrop był ciepły i mieszam. Następnie stawiam nosidło z butelkami obok bańki. Siadam przed kranem, podstawiam butelkę i jednym ruchem przekręcam rączkę w kranie.
Po napełnieniu (7 sek.) i odstawieniu butelki z powrotem do przegródki w nosidle (3 sek.) napełniam następną butelkę. Każdorazowo nalewam syrop do 2 nosideł (12 butelek po mleku). Najlepsze do tego celu są butelki plastikowe o szerokich szyjkach. Nalewany syrop powinien być ciepły.
Nosidła przenoszę i stawiam na szynach między ulami. Jednym ruchem ręki odchylam daszek (przytrzymywany żyłką wędkarską), następnie:
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Informuję za dr Wandą Ostrowską, że:
Po pierwsze: Produkowany przez organizm pszczoły enzym inwertaza jest konieczny do przeróbki syropu (cukrów złożonych) na strawne dla pszczół zapasy zimowe (cukry proste). Tymczasem już we wrześniu ilość tego enzymu maleje trzykrotnie, a tempo zasklepiania pokarmu o połowę. Jeżeli więc karmimy późno, część znajdujących się w ulu zapasów nie będzie całkowicie przerobiona i szkodliwa dla przewodu pokarmowego pszczół, przez co skróci im życie.
Po drugie:
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Jakie były skutki tych zabiegów? Odpowiedź otrzymałem w czasie następnego przeglądu, który wykonałem po miesiącu.
Oto jak wyglądał słupek:
Omówienie
1. Rodzina posiada tylko śladowe zapasy węglowodanowe (+). Każda ilość przynoszonego nektaru i wszystkie zapasy są zużywane na bieżąco przez duże ilości czerwia. O takiej sytuacji mówi się, że czerwienie przesila miodzenie.
2. Na szczęście pszczoły przyniosły już do gniazda bardzo dużo świeżego pyłku i ulokowały w komórkach na każdej ramce.
3. Rodzina posiada już prawie 3 pełne ramki krytego czerwia, z których jeszcze przed akacją wygryzie się około 15000 młodych pszczół. Z dalszego czerwienia przybędzie ich drugie tyle. Na pewno zgromadzą one pełną nadstawkę miodu akacjowego. Tak też się stało.
Fot. Maria i Eugeniusz Sapiołko
Ważną cechą tej rodziny jest fakt, że czerw jest wyjątkowo zwarty, co jak wiadomo świadczy o wysokiej wartości genetycznej matki.
Z ciekawości sięgam do informacji o jej pochodzeniu. Oto dane:
Jednoroczna, z matecznika ratunkowego w ulu nr 19. Jest jeszcze w notatkach uwaga „piękny czerw”. A skąd pochodziła jej matka? Również z matecznika, ale tym razem z cichej wymiany (C.W.) w ulu nr 10. Jest jeszcze uwaga „piękna”. Pszczoły same wymieniły czteroletnią matkę na młodą. Nigdy nie zabijam starych, zasłużonych matek, ale pozwalam im dożywać w szczęściu końca swoich dni.
Ale co najciekawsze, ta stara, czteroletnia matka, tak jak jej wnuczka z tego roku, w tym samym okresie, a nawet 2 tygodnie wcześniej, miała już 4 ramki pięknego czerwia krytego.
Oto dowód z 6 kwietnia 2004 roku:
A jakie z kolei pochodzenie było jej prababki? I tu dochodzimy do najciekawszej informacji.
Był to prezent, matecznik od kol. M. Dobraczyńskiego zawinięty w kawałek ligniny i włożony do kieszeni mojej marynarki, otrzymany w czasie wizyty w jego pasiece w Wilanowie. Pszczelarz ten posiada bardzo dużą pasiekę, w której wszystkie matki z własnej hodowli są sztucznie unasieniane przez prof. Z. Jasińskiego z SGGW.
Szukając przyczyn wartościowych cech wszystkich pokoleń tej rodziny, powołam się na opinię słynnego, amerykańskiego hodowcy matek, wynalazcy metody przekładania larw do sztucznych miseczek matecznikowych,
G Doolittle’a (1846-1918), że „podstawą powodzenia każdej pasieki jest młoda, wartościowa matka, przekazująca swoje najlepsze cech córkom”.
Główną ideą moich wywodów jest stwierdzenie, że...
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Poza tym funkcjonują jeszcze oddzielne karty w skorowidzu książki o następujących tytułach:
1. Pog. - wykres pogody
2. M - dane o wymianie matek
3. j - gdzie są tylko jajeczka?
4. ck - gdzie jest tylko czerw kryty?
5. Rój - które rodziny się roiły
6. m. - ile miodu?
7. w - ile warrozy?
8. K. - dane o karmieniu
9. - izolatory: włożono - wycofano
10. CIE - ciekawostki biologiczne
11. L - kalendarz terminów następnych przeglądów
12. LO - wykonać lustrację natychmiast!
W mojej praktyce wszystkie te pomocnicze informacje uzupełniam na bieżąco. Są bardzo przydatne na co dzień, ponieważ wielokrotnie przyspieszają moje interwencje i powodują, że są one bardziej trafne. Dzięki nim moja praca w pasiece jest bardziej racjonalna, wydajna i przynosi większe zadowolenie.
Kończąc, jeszcze raz wrócę do idei zapisu przeglądów pasiecznych za pomocą słupków cyfrowych.
Już od wielu lat powtarzam, że nie wyobrażam sobie opisu sytuacji biologicznej rodziny w danym momencie i wykonywanych interwencji bez takiego cyfrowego zapisu. System jest idealny, nadzwyczaj łatwy i szybki w obsłudze. Przecież wystarczy tylko 10 cyfr i kilkanaście liter!
W dzisiejszych czasach cała informacja oparta jest na technologii cyfrowej. Pszczelarze nie powinni być gorsi. Z uwagi jednak na fakt, że życie rodziny pszczelej jest bardzo skomplikowane i zależne od wielu czynników nawet psychologicznych, które mogą się zmieniać z godziny na godzinę (np. po rójce), wymaga to w większości sytuacji analiz pszczelarza, najlepszych dla danej rodziny.
Z tych powodów wystarczy aktualnie najtańszy i najprostszy odręczny zapis w książce pasiecznej, o układzie skorowidza, do czego gorąco namawiam każdego pszczelarza. Spróbujcie, a nie pożałujecie! Za parę lat staniecie się tak jak ja entuzjastami takiego systemu zapisu przeglądów pasiecznych.
Rok pszczelarski w zapisie cyfrowo-literowym. Cz. V
Rok pszczelarski w zapisie cyfrowo-literowym. Cz. IV
Rok pszczelarski w zapisie cyfrowo-literowym. Cz. III
Rok pszczelarski w zapisie cyfrowo-literowym. Cz. II
Rok pszczelarski w zapisie cyfrowo-literowym. Cz. I