UWAGA! Artykuł pochodzi ze starych wydań Pasieki. Część wiedzy może być już nieaktualna. By zapoznać się z AKTUALNYMI zaleceniami weterynaryjnymi sprawdź:
Pszczelarskie kompedium wiedzy o warrozie cz. 1
Pszczelarskie kompedium wiedzy o warrozie cz. 2
Dlaczego są problemy z wyborem zarejestrowanego leku przeciwko warrozie
Pamiętaj by zawsze sprawdzić informacje w nowszych numerach "Pasieki". Wiele informacji z zakresu leczenia pszczół lub gospodarki pasiecznej uległo zmianie. Informacje zawarte w tym artykule utrzymujemy na stronie w ramach archiwizacji wiedzy pszczelarskiej.
Cukier puder przeciwko warrozie
Zagrożenie pszczoły miodnej wyginięciem na skutek inwazji pasożyta Varroa jacobsoni (obecnie wiemy, że jest to Varroa destructor – przyp. redakcja) zmusza coraz więcej ludzi do szukania środków i sposobów zwalczania pasożyta, a przynajmniej takiego jego ograniczenia, aby pszczoły nadal mogły spełniać rolę zapylaczek roślin i wytwarzać cenne dla człowieka produkty.
Nie wdając się w systematyzowanie stosowanych dotychczas środków, można stwierdzić, że stosuje się różne substancje występujące w naturze, przeważnie pochodzenia roślinnego. Zwalczanie naturalne polega głównie na stwarzaniu pszczołom możliwości wychowu nadmiernej ilości czerwia trutowego i usuwaniu go z ula w odpowiednim stadium rozwojowym.
fot. © Robert Kuczara
Stosuje się też łączone metody zwalczania, polegające na wykorzystaniu braku czerwia w rodzinie lub celowym doprowadzeniu do takiego stanu i stosowaniu wtedy substancji niszczących pasożyta. Nie ulega kwestii, że największą skuteczność wykazują substancje chemiczne, łącznie ze środkami owadobójczymi.
Ponieważ pszczoła i warroza zaliczane są w systematyce do tego samego typu stawonogów, posiadają wiele cech wspólnych. Z tego tytułu trudno jest znaleźć taką substancję, która nie szkodziłaby pszczołom, a niszczyła Varroa. Dotychczas wykorzystuje się większą odporność pszczół na niektóre substancje, przy ściśle określonym ich dawkowaniu.
Wymagania wobec stosowanych środków wykraczają też znacznie poza zakres zwalczania pasożyta, gdyż nie mogą one powodować skażenia produktów pochodzenia pszczelego i powodować zakłóceń w opłacalności hodowli pszczół.
Podsumowując zalety i wady, jakimi powinny charakteryzować się środki do skutecznego zwalczania warrozy, nie powinny one:
- być toksyczne (a przynajmniej powinny być mało toksyczne) dla pszczół i wykonującego zabieg,
- powodować skażenia produktów pszczelich,
- posiadać zapachów wywołujących rabunki u pszczół,
- powodować obcych zapachów w uzyskiwanych produktach pszczelich,
- zwiększać oporności pasożyta na ich stosowanie.
Powinny zaś:
- pozwalać na łatwe i proste dawkowanie w zależności od liczby pszczół i ich lokalizacji w ulu,
- działać na pasożyta przez długi okres po zabiegu,
- pozwalać na stosowanie ich od wiosny do jesieni, tj. wtedy gdy zauważy się warrozę lub jej objawy i kiedy jest okazja do dokonania zabiegu, np. przerwa w czerwieniu czy tworzenie rojów zsypańców,
- być łatwo dostępne, tanie i nie podlegać szybkiemu przeterminowaniu,
- w razie zagrożenia warrozą z obcych pasiek winny działać zapobiegawczo.
Biorąc to wszystko pod uwagę, w Wojewódzkim Ośrodku Postępu Rolniczego w Sielinku od 1984 roku rozpoczęto prace doświadczalne nad znalezieniem odpowiedniego środka. W pierwszym etapie badano wytrzymałość pszczół na alkaloidy wyekstrahowane z kilku roślin.
Wbrew oczekiwaniom stwierdzono, iż pszczoły znoszą w pokarmie duże dawki alkaloidów z przebadanych roślin, nie wykazując anormalności w zachowaniu i długości życia. Jednak z powodu niewystępowania warrozy w pobliskich pasiekach badania przerwano i rozpoczęto je na nowo od 1 czerwca 1986 roku. Na wstępie przebadano, w warunkach laboratoryjnych, działanie wielu środków na Varroa i pszczoły, które były nosicielami pasożyta.
Mimo iż wyniki były bardzo interesujące, każdy ze środków posiadał jakąś zasadniczą wadę. Najbardziej interesująco wypadł tymol, jednak zapach przechodzący na przedmioty i produkty znajdujące się w zasięgu jego działania, wyklucza możliwość jego stosowania.
Niepowodzenia te spowodowały, iż podjęto badania w innym kierunku. Biorąc pod uwagę różnice anatomiczne pszczoły i Varroa, postanowiono zaatakować u pasożyta jego najsilniejszą broń tj. przylgi, wychodząc z prostego założenia, iż ich „okaleczenie” zakłóci jego cykl życiowy i w efekcie końcowym ograniczy inwazję.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Wracając jeszcze do zagadnienia stosowania lub niestosowania osiatkowanych wkładów, trzeba stwierdzić, że w większości uli w Polsce ich zastosowanie natrafi na duże trudności, a często nie będzie ich można zastosować.
Z drugiej strony, osiatkowane wkłady posiadają też względną wartość praktyczną, jeżeli przyjmie się, że część osobników Varroa nie spadnie pod siatkę, a wpadnie do komórek plastra i w początkowym stadium porażenia przylg i tak wejdą z powrotem na pszczoły.
Z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że część takich osobników po ostatnim opyle może przezimować i stanowić zagrożenie w przyszłym sezonie. Na udowodnienie słuszności wysuniętej hipotezy trzeba będzie jednak poczekać, a może nie będzie potrzeby jej udowadniać. Idąc bowiem tropem dalszych obserwacji i prób, biorąc pod uwagę duże zalety wynikające ze stosowania opyłu cukrem pudrowym, postanowiono wypróbować inne substancje pyliste jako dodatek do cukru w takiej ilości, aby nie szkodziły one pszczołom i ich produktom, a łącznie z cukrem pudrowym porażały przylgi pasożyta szybko, skutecznie i bezpowrotnie. Z możliwych tego rodzaju substancji wybrano zwykłą sól kuchenną.
Ciąg dalszy artykułu ukaże się w kolejnych numerach „Pasieki”.
Józef Kalinowski
Andrzej Kalinowski
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów