fbpx
Pasieka nr 78

Akcje społeczne na rzecz ochrony pszczół

Problem zaniku owadów zapylających zatacza coraz szersze kręgi na całym świecie. Pierwsze poważne sygnały o problemach z pszczołami pojawiły się na przełomie nowego stulecia. Zaobserwowano drastyczne spadki liczebności rodzin pszczelich hodowanych zarówno w Stanach Zjednoczonych (2003), jak i w niektórych krajach Europy (2006).

Niestety, w ostatnich latach, zwłaszcza w 2015 r. także w Polsce zimowe spadki przekraczają normalnie występujące wartości. Ostatnie niepokojące dane z Polski zostały opisane w nr 2/2016 „Pasieki” przez Michała i Krzysztofa Zawilaka.

Pasieka nr 78 (ochrona-pszczol_Zdjecie2HSz)
Przygotowanie pszczelego hotelu w Tomaszowicach w ramach akcji "Pszczoły proszą o pomoc".
fot.© www.pszczoly.zielonaakcja.pl

Poza pszczołą miodną znamy ok. 30 000 gatunków pszczół, wśród nich różne gatunki trzmieli, pszczół samotnic albo tak egzotyczne jak pszczoły bezżądłowe. Według najnowszych danych IUCN z 2014 r. w samej Europie prawie 10% pszczół o poznanym statusie jest zagrożony wyginięciem, drugie tyle jest blisko wyginięcia (dane z EU Red List of Bees - Europejska Czerwona Księga Pszczół, 2014).

Są to jednak dane niepełne, gdyż ponad połowa gatunków jest znana tylko z nazwy gatunkowej i na dzień dzisiejszy prawie całkowicie brakuje danych na temat ich stanu i występowania.

Organizacje międzynarodowe, takie jak WWF lub Greenpeace od lat prowadzą programy mające na celu zabezpieczenie przyszłości owadów zapylających. Społeczeństwo również angażuje się w liczne akcje edukacyjne.

Takie programy jak „Pszczoły proszą o pomoc” prowadzony przez Zieloną Akcję (www.pszczoly.zielonaakcja.pl) lub inne, jak np. zakończony już „Zapylamy Kraków”, czy „Pszkoła” pokazują, jak każdy z nas może praktycznie przyczynić się do ratowania dzikich pszczół oraz przybliżają pszczelarstwo dzieciom i dorosłym.

Poza edukacją prowadzi się także nasadzenia drzew, krzewów, kwiatów dla pszczół, ustawia tzw. hotele dla dzikich pszczół na terenach publicznych lub w sadach. Uczestnicy uczą się jak zmienić swoje otoczenie, by stało się bardziej przyjazne tym owadom.

W ostatnim czasie takie akcje były prowadzone np. w: Chrzanowie, Pawłowicach, Strupinie, Tomaszowicach, Wolimierzu, Trzebieniu itd. Posadzono po kilkaset sadzonek, drzew i krzewów, przygotowano wraz z mieszkańcami ścieżki edukacyjne o owadach zapylających, postawiono tablice informacyjne.

Programy te są najczęściej prowadzone przez pasjonatów, nie zawsze będącymi pszczelarzami, lub przez młodych adeptów biologii czy ekologii. Pierwsze akcje społeczne prowadzone na temat wiedzy o zapylaczach pokazały jak mało społeczeństwo tak na prawdę o nich wie.

Pasieka nr 78 (ochrona-pszczol_Zdjecie4HSz)
Przygotowanie "stołówki" dla pożytecznych owadów - pszczół, motyli i trzmieli w Strupinie w ramach akcji "Pszczoły proszą o pomoc".
fot.© www.pszczoly.zielonaakcja.pl

Zapytując przeciętnej osoby z czym kojarzy się zapylanie, najczęściej jedynym znanym mu zapylaczem była pszczoła miodna. Natomiast wiedza na temat pszczoły miodnej kończyła się na miodzie i strachu przed użądleniem. Środowisko pszczelarskie może istotnie przyczynić się do zaznajomienia ludzi z pszczołami, ich biologią oraz rolą w zapylaniu upraw i dzikich roślin.

W czasach, gdy problem zaniku pszczół jest coraz powszechniejszy zainteresowanie i współpraca pszczelarzy z organizacjami proekologicznymi w edukacji społeczeństwa na temat pszczół staje się niezwykle istotna.

Pokazała to także niedawna konferencja pt. „Ochrona owadów zapylających warunkiem zachowania ekosystemów i produkcji żywności” (organ. „Zielona Akcja”), która odbyła się 14 marca 2016 r. w Opolu. Była to już kolejna z serii kilku konferencji skierowanych między innymi do pszczelarzy, którzy bardzo istotnie przyczynili się do owocnej dyskusji, sami też wskazując na wciąż niską świadomość społeczeństwa i, co gorsza, głównie rolników na temat pszczół i ich rolę jako zapylaczy.

Badania naukowe wskazują, że jednym z najważniejszych czynników powodujących zanik pszczół jest rolnictwo. Jest to tym bardziej zaskakujące, że ta gałąź gospodarki bez owadów zapylających nie może istnieć. Zarówno obecny stan pszczół miodnych i dzikich, jak i szczegółowa analiza różnych czynników wpływających na nie oraz prognozowania na przyszłość zostało bardzo dokładnie przeanalizowane i opisane przez wiodących badaczy z całego świata w ramach trwającego programu IPBES (Międzynarodowa Platforma Naukowo-Polityczna na Temat Bioróżnorodności i Usług Ekosystemowych, www.ipbes.net) z ramienia ONZ.

Pierwsze ogólne wyniki tej pracy też potwierdzają i podkreślają duży wpływ rolnictwa na pszczoły na wszystkich kontynentach.

W Polsce brak pszczół w rolnictwie nie jest jeszcze problemem. Przykłady z innych krajów, np. Stanów Zjednoczonych czy Chin, pokazują jak drastycznie może się ta sytuacja zmienić. W Kalifornii uprawa migdałów nie istnieje bez pomocy pszczelarzy.

Nadmiernie stosowane środki ochrony roślin doprowadziły do wyeliminowania naturalnie występujących pszczół w okolicach sadów, które w rezultacie nie są odpowiednio zapylane i nie dają spodziewanych plonów.

Czy w Polsce musi też dojść do takich skrajnych przypadków, by zaczęto szanować i chronić pszczoły? Miejmy nadzieję, że nie. Edukacja, pokonywanie strachu przed pszczołami i zachęcanie społeczeństwa do aktywnej ich ochrony niesie korzyści także pszczelarzom, np. w czasie takich akcji proekologicznych często sadzi się rośliny stanowiące bazę pokarmową dla pszczół.

Badania naukowe wyraźnie wskazują, że nawet w przypadku upraw niezależnych od zapylenia przez owady, często jakość (wielkość, walory spożywcze i smakowe) plonu jest zdecydowanie wyższa, jeżeli rośliny były jednak zapylone przez owady. Rolnictwo prowadzone we współpracy z pszczelarzami i z poszanowaniem pszczół zabezpiecza nas przed zanikiem tych owadów.

Skorzystają na tym wszyscy: klienci – otrzymujący lepszą jakość owoców, rolnicy – mający pewność wysokich plonów i zysków, pszczelarze – mający bezpieczne warunki do hodowli swoich pszczół i lepszej opłacalności swojej pracy oraz, co najważniejsze, same pszczoły – zarówno miodne, jak i te mniej znane, niepozorne, dzikie.

dr Hajnalka Szentgyörgyi
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
https://sites.google.com/site/hajnalkaszentgyorgyi/
Katedra Sadownictwa i Pszczelnictwa
Uniwersytet Rolniczy im. Hugona Kołłątaja w Krakowie


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"