Prawdziwa wartość pszczoły miodnej
Populacja pszczoły miodnej stanowi trzon zapylaczy na planecie. Wedle różnych szacunków odpowiada ona za zapylenie 50-60% wszystkich gatunków owadopylnych. W krajach o wysoce rozwiniętej gospodarce zapylanie to spory biznes. W samych tylko Stanach Zjednoczonych co roku na kalifornijskie plantacje migdałów wędruje ok. 1,2 mln rodzin pszczelich, czyli 60% wszystkich zasiedlonych uli znajdujących się w tym rozległym kraju. Polska gospodarka konsekwentnie nadrabia dystans dzielący ją od światowej czołówki. Nie dziwi więc, że coraz więcej firm, nie tylko polskich, patrzy na zapylanie w ogrodnictwie jako na bardzo ciekawy wycinek całego procesu produkcji żywności, na którym po prostu da się zarobić.
Kto potrzebuje zapylaczy?
Przede wszystkim sadownicy i warzywnicy. Także plantatorzy rzepaku, gorczycy czy gryki. Katalog jest tu naprawdę długi, a ze względu na wolumen produkcji wielu gatunków, na przykład owoców, Polska plasuje się w ścisłej czołówce europejskiej, a w niektórych przypadkach także światowej.
Kwitnienie niektórych gatunków krzewów i drzew owocowych przypada już na kwiecień. Te najwcześniejsze to porzeczki i agrest. Coraz chętniej uprawiane są także gatunki niszowe, takie jak rokitnik pospolity czy dereń jadalny.
Być może ten drugi już niedługo zacznie być w Polsce uprawiany chętniej. W ostatnim czasie znacznie zwiększyła się nad Wisłą liczba dostępnych odmian, zwłaszcza pochodzenia ukraińskiego. Ze względu na masę owoców, można wyróżnić trzy grupy odmian.
Duże owoce, o wadze 5-7 g wytwarzają ‘Elegantnyj’, ‘Jolico’, ‘Macrocarpa’, ‘Korałłowyj Marka’, ‘Wydubieckij’, ‘Egzotycznyj’, ‘Swietljaczok’. Owoce o średniej masie (3-3,5 g) wytwarzają odmiany takie jak ‘Raciborski’, ‘Słowianin’, ‘Szafer’, ‘Paczoski’, ‘Podolski’, ‘Bolestraczycki’, ‘Dublany’, ‘Golden Glory’ czy ‘Florianka’.
Mniejsze owoce, o masie 1,9-2,8 g znaleźć można na roślinach odmian ‘Devin’, ‘Titus’, ‘Kotula’, ‘Flava’ i ‘Kresowiak’. O uprawie derenia jadalnego w Polsce wiadomo jeszcze niewiele. Sadzonki są stosunkowo drogie, okres oczekiwania na plon relatywnie długi.
Owoce są jednak dość drogie, w minionym sezonie osiągały pułap ponad 18 zł/kg, co może być zachętą dla sadowników. W prowadzanych przez nas obserwacjach stwierdziliśmy, że krzewy derenia są wiosną bardzo chętnie odwiedzane przez pszczoły, jest to jeden z najwcześniejszych pożytków – mówiła podczas konferencji sadowniczej na MTAS w 2016 roku w Warszawie dr hab.
Iwona Szot z UP w Lublinie.
Skrzynia z trzcinowymi rurkami, w których murarka ogrodowa składa jaja.
fot.© Michał Piątek
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Poza sadownictwem nowe możliwości czekają na pszczelarzy także w warzywnictwie. W okolicach Klwowa – Potworowa i w Polsce południowo-wschodniej prężnie rozwija się uprawa papryki w gruncie. Coraz większe są też areały fasoli szparagowej, która w latach o standardowym przebiegu pogody daje spore ilości miodu towarowego.
Ogórki partenokarpiczne nie potrzebują zapylaczy do prawidłowego wiązania owoców. Jednak wielohektarowe plantacje prowadzone metodą bawarską zlokalizowane na przykład pod Kłeckiem są chętnie odwiedzane przez pszczoły i także zapewniają im niezłą bazę pożytkową.
Zapotrzebowanie na zapylanie stale rośnie. Pszczoły miodne, co być może niektórym pszczelarzom może wydać się zaskakujące, mają konkurencje. Firmy sprzedające rodziny trzmiele czy osoby oferujące kokony murarki ogrodowej na giełdach internetowych stosują niekiedy różne triki informacyjne, aby zdeprecjonować rolę pszczoły miodnej i łatwiej zbyć swój produkt.
Warto wyposażyć się w odpowiednie argumenty na wypadek rozmowy z ogrodnikiem, w której usłyszymy o zaletach innych zapylaczy i wszystkich ich przewagach nad pszczołą miodną.
Trzmiele ziemne
Bywając na konferencjach sadowniczych i wsłuchując się w prelekcje ekspertów od hodowli można odnieść wrażenie, że instalując trzmiele rodziny na plantacji możliwe stanie się uzyskanie plonu, o jakim wcześniej trudno było nawet marzyć.
Trzmiele ziemne bez wątpienia są bardzo ważne dla ogólnego stanu środowiska naturalnego. Maciej Maciejewski z firmy Agroconsult mówił o znaczeniu zapylania plantacji podczas konferencji sadowniczej 23 kwietnia w gmachu Urzędu Gminy w Lipcach Rejmontowskich.
Zaprezentował ul zespolony Polibiol zapewniający schronienie dla czterech rodzin trzmielich. Na 1 ha upraw jagodowych należy przeznaczyć 2-4 takie zestawy. Jako uzupełnienie dla rodzin pszczelich wystarczy 1 poczwórny zestaw.
Kokony murarki ogrodowej powyjmowane z trzciny.
fot.© Michał Piątek
W jednym ulu znajduje się ponad 150 robotnic. Czas efektywnej pracy rodziny to 2-3 tygodnie. Po upływie tego czasu zakładane są komórki mateczne i owady opuszczają ul. Trzmiele zaczynają prace już w temperaturze 3-5 stopni Celsjusza.
Poza tym stosują zapylanie „wibracyjne”, co sprawia, że więcej pyłku opada na znamię słupka. – mówił prelegent. Pojedyncza trzmiela robotnica jest więc bardziej wydajna niż pszczoła. Mankamentem korzystania z trzmielich rodzin jest fakt, że robotnice nie odbywają w zasadzie lotów dłuższych niż 50-60 m, co wiąże się z koniecznością równomiernego rozstawienia uli.
W dodatku, nawet jeśli zdecydujemy się na zakup poczwórnego ula i wprowadzimy na plantację 600 robotnic, to należy pamiętać, że w jednej jedynej przeciętnej rodzinie Buckfast (dobrej do zapylania upraw wiosną) w drugiej połowie kwietnia zbieraczek może być już 20-30 tys.
A jeżeli na 1 ha plantacji wprowadzamy 4-6 uli pszczelich, to okazać się może, że na tym areale codziennie pracuje nawet do 200 tys. lotnych pszczół. W tej sytuacji porównywanie pojedynczej robotnicy trzmiela ziemnego i pszczoły miodnej wydaje się bezcelowe.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Ule trzmiele powinny być ustawione wylotami na wschód. W obawie przed zniszczeniem, ul można zakopać pod ziemią. Rodziny lepiej jest zasypywać indywidualnie. Należy koniecznie zapewnić owadom dostęp do gniazda. Tanią metodą jest wykorzystanie na przykład peszla (rurki), którą trzmiele będą się wydobywać na powierzchnię i powracać do gniazd.
To jednak sprawia, że plantator w sezonie obarczony jest dodatkowym nakładem pracy, co związane jest z koniecznością poświęcenia tematyce zapylenia dodatkowego czasu, tak bardzo cennego o tej porze roku. Jest z tego obowiązku zupełnie zwolniony, gdy decyduje się na współpracę z wędrownym pszczelarzem.
Zaletą stosowania uli trzmielich jest możliwość zamknięcia ich o dowolnej porze: jeden otwór służy wyłącznie do wlatywania, więc jego zamknięcie sprawi, że ruch będzie się odbywał wyłącznie w kierunku do gniazda. Opcję zamknięcia wieczorem lub wcześnie rano oferują jednak także w większości ule pszczele.
Taka potrzeba może zajść w przypadku konieczności wykonania zabiegu pestycydem, gdy zachodzi obawa o zdrowotność zapylaczy. Zabieg ten zawsze można jednak przewidzieć i uprzednio zabezpieczyć pszczoły zamykając je nocą w ulu o wydajnej wentylacji, by mieć 100% pewność, że dochowany będzie okres prewencji.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Murarka ogrodowa
Tematyka zapylania plantacji spotyka się z coraz szerszym zainteresowaniem i zrozumieniem. Sprzyjają temu rozmaite działania podejmowane przez firmy zaopatrujące producentów żywności w środki produkcji. Dobrym przykładem jest akcja „Budujemy populację owadów zapylających”, której główną bohaterką została murarka ogrodowa.
Łatwo dostosowuje się do warunków stworzonych przez człowieka. Jej hodowla jest stosunkowo prosta i przynosi znaczne korzyści właścicielom plantacji. Dlatego nieustannie od kilku lat prowadzimy akcję, w ramach której stworzyliśmy 20 ośrodków pokazowych na terenie Polski, nie tylko w sadach, ale także przy polach rzepaku.
Tu, gdzie się znajdujemy ustawione jest 6 skrzyń, do których wiosną włożono ok. 3000 kokonów – wymieniała zalety hodowli murarki i zrealizowane przez firmę Sumi Agro zadania Lena Matławska. Prelegentka podczas spotkania w Gośniewicach podkreśliła też, że przedsiębiorstwo, które reprezentuje przekazało ogrodnikom już ponad 5,5 tysiąca małych domków z trzciną zasiedlaną przez murarkę informując przy okazji o dużym zainteresowaniu akcją.
Ul mogący pomieścić 4 rodziny trzmiele.
fot.© Michał Piątek
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Murarka w przeciwieństwie do rodzin trzmielich wymaga pewnego nakładu pracy. Przechowywanie kokonów nie jest problematyczne, ale wymaga zapewnienia im odpowiednich warunków. Miejsce musi być suche i chłodne, w miarę dobrze izolowane przed czynnikami zewnętrznymi.
Spustoszenia mogą dokonać zwłaszcza myszy. Tak złożone kokony można przechowywać do końca lutego, lecz w marcu, gdy podniesie się temperatura, pojawia się ryzyko przedwczesnego wygryzania się samców. Aby temu zapobiec kokony można umieścić na przykład w chłodni, ale bez technologii KA.
Przechowywanie ich w takich warunkach przez całą zimowlę jest jednak niewskazane, gdyż panująca tam wysoka wilgotność może sprawić, że na pyłku rozwiną się zarodniki pleśni. W docelowym miejscu powinny zostać zainstalowane w początkach kwietnia.
Teoretycznie, minimalna liczba kokonów potrzebna do zapylenia 1 ha sadu jabłoniowego to 1000 szt., w przypadku sadu wiśniowego jest to ok. 2000 szt., choć najlepiej, gdyby było to nawet 3000 szt. Kokony trzeba z trzcinowych rurek przed zimą wydobyć, co związane jest ze sporym nakładem ręcznej, żmudnej pracy.
Miód z kwiatów jagody kamczackiej.
fot.© LaHave Natural Farms
Na rynku dostępny jest też profesjonalny sprzęt znacznie ułatwiający tę czynność, lecz jego zakup to wydatek rzędu kilku tysięcy złotych.
Ważne jest także utrzymanie higieny. Gdy stwierdzimy, że zdecydowana większość kokonów jest już pusta, należy je usunąć i spalić. Moment, gdy należy przeprowadzić inspekcję przypada na 2-3 tygodnie po wystawieniu kokonów na miejsce, z którego owady będą oblatywać plantację.
W każdej populacji murarki ogrodowej trafiają się bowiem kokony z pasożytami. Czasami przylatują one także z dzikich kolonii, a warto pamiętać, że pszczoły samotnice przecież także naturalnie występują w naszym klimacie. Celem zabiegu jest eliminacja pasożytów, których cykl rozwojowy jest dłuższy niż murarki, co sprawia, że wygryzają się na przełomie maja i czerwca. – poinformował dr Dariusz Teper.
Dla lepszych rezultatów hodowlanych, szybszego namnażania wartościowych owadów warto wyselekcjonować tylko dobrze wykształtowane kokony do dalszej hodowli paląc resztę. Może w niej znajdować się najgroźniejszy pasożyt murarki, roztocz Chaetodactylus osmiae, który żywi się pyłkiem roślinnym.
Namnażając się intensywnie odcina larwę od pokarmu i powoduje jej śmierć głodową, a roznosi się na ciele pszczół.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Reasumując powyższą analizę podstawowych typów zapylaczy należy stwierdzić, że wszystkie opisywane owady są niezwykle pożyteczne i pełnią bardzo ważną rolę w środowisku. Pamiętajmy jednak, że trzmiele ziemne jako produkt handlowy mogą liczyć na bardzo dobry marketing, zaś na murarkę ogrodowa ciągłe wśród producentów żywności panuje moda.
To jednak pszczoła miodna pozostanie najważniejszym spośród gatunków zapylaczy, zaś pozostałe owady można wykorzystywać w charakterze uzupełnienia. Pamiętajmy więc o jej zaletach i o tym, że w zestawieniu z innymi zapylaczami wciąż prezentuje się bardzo dobrze.
Michał Piątek
www.pogodnypiatek.pl