fbpx

NEWS:

Bzykające hobby (K96)

Bzykające hobby.

18.06.2011

Zrobiło się gorąco. Miałem wrażenie, że pszczoły męczą się wentylując ul. Siedzą na wylotku ustawione odwłokami do góry jakby zadarły „kiecki” i ostro pracują skrzydełkami. Zajrzałem do Stanisława na działkę. Koniecznie trzeba otworzyć bardziej ule. W tym celu należy wyjąć z uli wylotki.

Jest naprawdę za gorąco. Moje pasieczysko znajduje się na skraju wysokiej starej brzeziny pomiędzy zwisającymi gałęziami, niby ok, ale jednak to południowa strona. Ustawione na południowy zachód ule często narażone są na operujące słońce. To dlatego pszczoły stoją na wylotkach i mocno wachlują.

Synowiec Robert: Bzykajace hobby (K096)

Zamiast pracować muszą trzymać temperaturę, inaczej ul się przegrzeje, a w środku temperatura nie może być wyższa niż 36 stopni.

Jak tylko zajechałem na działkę, rozebrałem się i poszedłem na pasieczysko. Krzątały się, ale chyba większość była w robocie. Ukrop leje się z nieba. Popatrzyłem na wylotki. Jakiego narzędzia użyć? Jakiś zakrzywiony drut najlepiej. Musi być sztywny żeby można było odpowiednio zahaczyć po wsadzeniu do środka.

Wróciłem do kuchni i zabrałem pogrzebacz. Było okropnie gorąco. Jak w piekle. Porozbierany z narzędziem, jak mi się wydawało najbardziej odpowiednim do tego typu zadania ruszyłem w robotę.

Właściwie nie wiem, co sobie pomyślałem, że będą się przyglądać jak grzebie w ich chałupach? Bohater ostatniej akcji. Zdecydowanym krokiem podszedłem do pierwszego z brzegu. Bez namysłu wsadziłem pogrzebacz do ula i pociągnąłem zaczepiając o wkładkę ograniczającą wielkość szpary wlotowej.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

WNIOSKI:

  1. Kurde, jestem szybszy od pszczół.
  2. Jestem nierozsądny. Po tym, co dawno temu przeszedłem, takie zachowanie jest niewytłumaczalne.
  3. Temperatura w ulu musi być utrzymana na stałym poziomie, to od około 20–22 zimą do 36°C latem.
  4. Pszczoły wentylujące to oderwane od pracy, więc spada efektywność pracy ula.

21.06.2011

Ciężko się czegoś tak naprawdę dowiedzieć o tych pszczołach. Autorzy od razu komplikują książki. Nie traktują pisania z dozą romantyzmu, tylko od razu wyższa matematyka.

Nawet jak przeglądamy pszczoły z panem Stanisławem, to powiem szczerze, że jego wypowiedzi obijają się o moją głowę jak o ścianę. Nic z tego nie rozumiem. Napisane słowa niby bardziej docierają, bo można do nich wrócić, przeanalizować.

Stanisław twierdzi, że w tym roku jeszcze coś zbiorę z tych pszczół, znaczy miód jakiś, więc cieszę się bardzo, bo wcale nie jest to tani sport.

Dowiedział się od kogoś o miodarce. Trwało trochę zanim spotkał gościa i umówił na spotkanie ze mną. Pojechaliśmy do sąsiedniej wioski. Wirówka do miodu ma być za 250 zł już do kupienia. Nie są to wielkie pieniądze, ale ciekawym, w jakim to urządzenie jest stanie.

Umówiliśmy się z człowiekiem po południu. Dojazd był łatwy: Dąbrówka, fajna nazwa, jakaś taka królewsko brzmiąca. Wioska malutka. Kilka domów przyklejonych do drogi w małej dolince ciągnącej się kilkaset metrów. Zawróciliśmy na skraju lasku.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

23.06.2011

Musiałem zrobić porządki na działce. Mam dużo trawy do skoszenia. Czasami udaje mi się namówić jakiegoś młokosa do pomocy. Dam 50 złotych i pół dnia będzie łaził za kosiarką. Problem jest taki, że w dzisiejszych czasach nawet młokos nie za bardzo chce za 50 zł łazić pół dnia za kosiarką.

Dziś potrzebują wielkich pieniędzy najlepiej natychmiast i na Zachodzie. Nawet jak nie mają złamanego grosza, to wolą iść do rodzica, niż marnować czas na zarobkową pracę. Mimo wszystko udało mi się jednego namówić. Mogłem zająć się czymś innym.

Było chłodniej niż zwykle, wiał lekki wiaterek. W zasadzie nie zwracałem na młodego uwagi. Krótki instruktaż bhp upewnił mnie, że nie wsadzi palca pod nóż przy pracującej kosiarce. W końcu ma 18 lat, więc nie powinienem nawet takich rzeczy tłumaczyć, ale od przybytku głowa nie boli.

Ja dawno temu włożyłem palce między tryby, żeby zobaczyć co się stanie. No i się stało; mam krótszego palca.

Dosłownie po 30 minutach od rozpoczęcia koszenia rozdarł się na całą działkę.

– Panie Robercieeeeeee!

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

WNIOSKI

  1. Zawsze trzeba mieć w pogotowiu jeden przygotowany ul. Choćby samo gniazdo z kilkoma zabudowanymi ramkami.
  2. Nie wiem, dlaczego jego ramki są takie ciemne, pewnie mocno wypracowane, ale ponoć ciemniejszy wosk jest mocniejszy i lepiej takiego używać do zbierania miodu. Ten jasny jest delikatniejszy i może łatwo rozpaść się podczas wirowania.

1.07.2011

Pan Stanisław cały czas mówi o tym, że uda się niebawem uzbierać odrobinę miodu. Tak naprawdę nie wiem, czy sam chcę go mieć. Patrząc na pszczoły i ich ciężką robotę smutno mi, że należy wygarnąć dorobek całego ich życia. Można tak przecież powiedzieć.

W końcu pszczoła żyje niewiele, raptem trzydzieści parę do czterdziestu dni, no chyba, że te zimowe, te trochę dłużej. Ale w zimie co to za życie: są tylko po to żeby utrzymać rój, ocieplić drżeniem ciała, a potem też giną. Tyle muszą się napracować i przychodzi człowiek i zabiera im wszystko, co wyprodukowały.

Pan Stanisław mówi, że nie wolno pszczół zostawiać bez opieki. Jeśli chcę mieć trochę miodu, muszę o nie zadbać. No to dbałem. Kupiłem docieplenie – maty słomiane, kupiłem podkarmiaczki. Tata zrobił mi kilka, ale nie są szczelne – nie wiem, co z nimi zrobić.

Zapytałem Stanisława sądząc, że najlepszym rozwiązaniem jest wykorzystanie wosku produkowanego przez pszczoły, ale zabronił. Twierdzi, że go zabiorą i poutykają w ul, a przy okazji rozbiorą podkarmiaczkę i dziury będą jeszcze większe.

Podobno zabudowanie jednego kilograma węzy kosztuje 3 kg miodu. Najbardziej jednak kosztowna jest produkcja czerwiu. Wiele muszę się jeszcze nauczyć. Czy w ogóle kiedyś posiądę wiedzę taką jak ma ten człowiek?

– Jak to było z pana pszczelarstwem? – zapytałem go.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

WNIOSKI

  1. Pszczoły to lekarstwo na starość.

07.07.2011

Jestem na działce i jak zwykle idę do pasieczyska zobaczyć, co tam ciekawego się dzieje. Pszczoły są – to ważne. Nie uciekły. Latają przy ulach. Siedzą na wylotach dziwnie, jakość tak jedna przy drugiej, jakby się grzały. Może są głodne, może im jest zimno. Pogoda jest świetna.

Nie wiem tylko czy świetna dla nich. Jest bezwietrznie, świeci słonko, powinny być zadowolone z życia.

Mamy pełnię lata. Mogłyby być na pożytku. A może są chore? Warroza, zgnilec, mrówki, mole i cała reszta dziadostwa, z którym te pracowite owady nie są sobie w stanie poradzić. Gorzej, że z tym niewyjaśnionym znikaniem pszczół nawet naukowcy nie są w stanie sobie poradzić.

Są pszczoły i nagle znikają. Co innego osyp w ulu, czy przed ulem. Giną z przepracowania, z zatrucia. No właśnie, parę razy widziałem spacerującą pszczołę przed ulem. Idzie takie maluteńkie nie wiadomo gdzie? Bardzo mi jej szkoda. Niestety jej kierunek ostatecznie został obrany.

Nigdy nie wróci już do ula. Zdechnie po drodze albo z głodu, albo po prostu pod nogą. Sam mogę się do tego przyczynić. Wina człowieka. Nawozy sztuczne robią swoje. Powodują zatrucia. Głupie ludziska. Powinni pryskać pod wieczór w bezwietrzne dni, ale nie rano, kiedy owady zapylają.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

WNIOSKI

  1. Choroby pszczół to poważne wyzwanie dla każdego pszczelarza.
  2. Koniecznością jest uświadamianie wszystkim ludziom, a zwłaszcza rolnikom, czym są dla nich te owady.
  3. Nawozy sztuczne oraz opryski powinny być rozsypywane i wywożone na pole w określonych godzinach i na to powinna być odpowiednia ustawa.
  4. Jest mi żal pszczół, wystarczy mi, że będą się u mnie rozmnażały, wcale nie muszę mieć miodu.
  5. Dylemat: dokarmiać czy nie dokarmiać. Zależy od wielu czynników. Prawdopodobnie decyzję o tym, co począć podejmuje się instynktownie.
  6. Znikanie pszczół z uli spowodowane jest przez utratę ich pamięci, do której dochodzi po bardzo poważnej infekcji przewodu pokarmowego zarażonego pewnymi rodzajami grzybów sprowadzonych wraz z pszczołami z Australii do Stanów parę lat temu. Pszczoły tracą informacje dotyczące położenia ich ula. Oczywiście po zainicjowaniu rójki.
  7. I podobno jeszcze Amerykanie odkryli nowego pasożyta pszczół. Owada, który składa jaja w ciele pszczół. Żywiciel powoduje u pszczoły chęć dotarcia do najbliższego źródła światła? Trzeba to wszystko gdzieś zweryfikować.
  8. Pszczoły po kilku godzinach bez matki również tracą orientację.

9.07.2011

Zaglądaliśmy do ula. Jak zwykle pszczoła mnie uwaliła. Żądlą przez rękawiczkę. Kupiłem je w sklepie budowlanym. Zwykłe sztuczne, siateczka delikatna. Zrobiłem to celowo. Chcę, żeby mnie żądliły, może naprawią moją alergię. W końcu zepsuły mnie 25 lat temu.

Ręka bardzo mi puchnie. Samo użądlenie tak bardzo nie boli, trochę piecze, ale to jest moment. Po kilku godzinach dłoń rośnie jak ciasto drożdżowe i robi się zimna. Obrzęk zastoinowy typowy po reakcji anafilaktycznej. Substancje przeciwzapalne zbierają się w miejscu i toczy się mała wojenka z obcym ciałem.

Późnym wieczorem ręka staje się bardzo gorąca. Obrzęk jest ciastowaty. Jak nacisnę blednie i długo dochodzi do siebie w miejscu nacisku. Z obrzękiem schodzi mi około dwóch dni. Nie mam żadnych innych objawów. Liczę, że te mniejsze dawki jadu spowodują odwrót alergii.

Takie delikatne narażanie organizmu na alergen jest dobrym rozwiązaniem stosowanym powszechnie w medycynie. Mam nadzieję, na odwrócenie procesu chorobowego – ozdrowienie. Moja terapia antyalergiczna kosztowała trochę pieniędzy. Jeździłem do Łodzi na elektroforezę magnetyczną.

Odczulałem się w szpitalu i przede wszystkich stosowałem preparaty antyalergiczne. Parę lat temu jedynym lekiem z wyboru był Zyrtek. Pomagał mi, stabilizował lub znosił ataki alergii, szczególnie w okresie letnim. Niestety jego ubocznym efektem był „wilczy apetyt”.

Mój unormowany metabolizm rozregulował się, przez co mam lekką nadwagę. Nie było jednak wyjścia i trzeba było to łykać. Brak lekarstw skutkował poważnym atakiem nawet w trakcie jazdy autem. Ciężko było prowadzić samochód, szczególnie w okresie letnim.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

WNIOSKI

  1. Jad pszczeli to jedno z ważniejszych lekarstw w medycynie, podobnie jak kit pszczeli.
  2. Pszczoły to bardzo trudny temat do opanowania; na razie nic z tego nie rozumiem.
  3. Miód pszczeli pomoże mi w alergii, podobnie jak i same użądlenia. Jestem tego pewien.
  4. Szkoda, że ludzie boją się pszczół.

Słownik

Jad pszczeli – wydzielina gruczołów jadowych o bardzo silnych właściwościach farmakologicznych. Jest bardzo stabilny fizycznie i bardzo mocno oddziałuje na organizm zaatakowanego osobnika. Niestety, po użądleniu pszczoła pozostawia w ciele zaatakowanego osobnika większość swoich wnętrzności, co niechybnie prowadzi do jej śmierci. Doskonale działa na reumatyzm.

15.07.2011

Szefo zadzwonił i powiedział, że jak chcę, to możemy dziś wziąć miód. Cóż, trochę nie pasował termin. Jeszcze się przecież pracuje, ale co tam. Dam radę. Niech będzie. Zapewne On musi brać swój a ponieważ u niego 50 uli, więc trwa ten zbiór znacznie dłużej niż u mnie na niedorobionych jeszcze ulach.

Słowo się rzekło. Popołudnie było dość nieciekawe: wiał wiatr, niebo zachmurzone, czyli według mojej wiedzy nie najlepszy moment do zaglądania pszczołom do chałupy. Nie mam jednak zbyt wielkiego wyboru, jestem uzależniony od człowieka i jego wielkiej łaski. Do tej pory pomaga i nie chce za to pieniędzy.

Może chory jaki albo co? Nie jestem przyzwyczajony do takich uprzejmości. Ludzie raczej mnie karzą za to, że są, a nie pomagają.

Stanęliśmy bardzo szybko przy ulach. Wcześniej zgodnie z zaleceniami przygotowałem sobie wirówkę naczynia na zbiór, na odsklepy, napełniłem podkurzacz i próchno. Wirówka obowiązkowo została solidnie umyta. To ma dość duże znaczenie estetyczne. Na moje oko miód i tak posiada dość ciekawe właściwości antyseptyczne, a co za tym idzie łatwo się nie psuje.

Można i z tym polemizować, bo przecież zdarzają się wypadki zepsucia miodu, aczkolwiek wynikające najczęściej z zaniedbania lub złego zbioru. Najczęściej za wcześnie, czyli miód zbyt mokry – za dużo wody.

– Widzi pan, potrzebne jeszcze będą pewne dodatki do pasieki. – zaczął jeszcze zanim dobraliśmy się do pierwszego z brzegu ula.

– Jakie?

– Podstawowa sprawa to stołek.

– Stołek? – powtórzyłem.

– Tak, bo gdzie teraz będziemy układać nadstawki?

– A to będziemy zaglądać głębiej.

– A co żeś pan myślał, przecież papunia nie ma. Trzeba będzie gniazda przejrzeć.

– Dla nich nic nie zostanie? – byłem rozczarowany.

– No będziemy dokarmiać już niedługo. Musi pan sobie syrop zrobić 1/0,75

– To może nie brać miodu?

– Chcesz pan mieć kłopot z panią? – spojrzał na mnie wymownie.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

– Daj pan spokój. Ja chcę, żeby pan się porządnie nauczył roboty, żeby pan błędów nie narobił, bo potem trudno zmienić przyzwyczajenia. – Teraz to mamy co najmniej miesiąc spokoju niech przygotują się do zimy. W sierpniu należy już zacząć karmienie i najlepiej do połowy września je zakończyć.

– Z tym karmieniem to też uwaga. Niektórzy mówią, że przekarmione pszczoły są zmęczone, bo muszą przerobiać syrop i gorzej znoszą zimę przez to. Mnie się tak nie zdarzyło, ale to tak jak i z tymi chorobami. Jest ich do diabła, a u mnie jeszcze nie było. Trzeba uważać.

Kiedyś ktoś mi podał przepis na wodę z jaskółczym zielem. Zna pan to?

– Przepisu to nie znam, wiem coś o zielsku.

– 100 gramów na 10 litrów syropu zaparzyć i dać do syropu, ja czasami to stosuje z dobrym skutkiem może i pan spróbować, jak pan nie ma to u mnie na polu…

– Znam to zioło. Nawet specjalnie ściągnąłem z Opoczna, żeby i tutaj rosło. Mam tego od groma, poproszę żonę żeby ususzyła. To jest idealne lekarstwo na kurzajki.

– Tak? – zdziwił się pan Stanisław – naprawdę nie wiedziałem.

– Może i czegoś się pan ode mnie nauczy – zażartowałem.

– Nie taki mądry już myślał, że wszystkie rozumy pozjadał. Człowiek uczy się przez całe życie.

WNIOSKI

Nie powinno się pracować w wietrzną i deszczową pogodę.

Miód można zbierać wcześniej niż po poszyciu przez pszczoły, ale trzeba go przetestować obracając ramkę.

Do zbioru powinno się mieć w zapasie co najmniej 10 ramek z węzą, żeby od razu zamykać ule, co zapobiega rabunkom, szczególnie w okresie głodu.

Miodu nie powinno się zabierać z gniazda.

Do prawidłowego zbioru potrzebny jest stołek - wszelkie takie udogodnienia ułatwiają życie, szczególnie jak jest dużo uli.

Wirować miód nawet dwa razy w jednej ramce po to żeby nie zniszczyć od razu węzy.

Wolno kręcić na początku.

Zamykać pomieszczenie przed pszczołami, osami i muchami.

Miód dojrzały to taki, który tworzy stożek; miód niedojrzały dołek przy wylewaniu.

Nie powinno się wirować miodu do ostatniej kropli, żeby pszczoły miały jeszcze co jeść przez kilka dni po zbiorze.

Powinno się zostawiać miód w gnieździe na wypadek słabej deszczowej pogody.

Do syropu można dodawać jaskółcze ziele. Podobno tak robili Mongołowie, ale trzeba uważać, żeby nie przedawkować.

Trutnie po odwirowaniu można pozostawić w górnych ramkach, ale ponieważ są większe nie przechodzą przez kraty odgrodowe i pszczoły muszą je zabijać, więc lepiej od razu nie dopuścić do rozwoju trutni. Pszczoły poradzą sobie z oczyszczeniem i naprawieniem komórek. Stanisław uszkadza komórki z trutniami i układa takie ramki w górnej nadstawce.

Słowniczek

Stołek – cztery nogi i obramówka – truizm, ale tylko pozorny. W pasiecie bardzo przydatny do ustawiania, opierania lub podpierania akcesoriów od zmiotki, poprzez podkurzacz na daszku skończywszy.

Nadstawka – część ula, można by ją określić jako korpus. Nadstawka jest nadstawką, gdy się ją nadstawia nad gniazdo. Może być ich kilka, jeśli rój okaże się na tyle silny, że jest w stanie zbierać miód do oporu.

Lepiej wówczas zamiast rujnować dolne część i wybierać ramki z woszczyną i miodem dołożyć nadstawkę – korpus zapełnić pustymi ramkami i dać pszczołom spokój niech dalej dokładają. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem Stanisława, ale opowiadał, że pszczoły wędrują z miodem nad czerw, coraz wyżej, co oznacza, że w nadstawkach miód będzie starszy, dojrzalszy, wartościowszy.

01.08.2011

Pan Stanisław wyraźnie powiedział, że nie wolno pszczołom przeszkadzać, więc nie przeszkadzałem.

Uspokoiło się trochę. Obserwować to trzeba? Co robią, czy żyją? Jak się teraz zachowują? Nie powiem, żebym za często tam chodził, raz dziennie wystarczy. Wiedziałem, że niebawem będę musiał podjąć wyzwanie. Trzeba umieścić w ulach podkarmiaczki.

Podkarmiaczki kupiłem w sklepie ogrodniczym, podobnie jak świeżą węzę. Na ten moment większość robót związanych z obsługą ula robi dla mnie mistrz. Węzę również obsadza, drut naciąga. Pokazał mi niedawno jak to się robi, ale tak bez entuzjazmu.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Muszę dobrze pomyśleć o warrozie. Zamówiłem już preparat jakiś oparty na tymolu. Poproszę Stanisława, żeby mi pomógł go zastosować jak przyjdzie pora. Na razie nie ma sensu tego wkładać przynajmniej tak mi się wydaje, ale to on zadecyduje. Póki w ulu są jeszcze młode niewygryzione pszczoły nie zadziała, wszystko się kisi w zamkniętych komórkach.

Koło połowy sierpnia jak już większość się wygryzie, wtedy można odymiać. Znajomy obiecał mi, że za jakieś dwa tygodnie będzie miał preparat.

14.08.2011

Stanisław nie miał bardzo ochoty przyjeżdżać. Twierdził, że sobie z tym poradzę. Pokazał mi nawet paski. Wiesza się je w ulu pomiędzy ramkami. Nie wiem czy to jest skuteczne. Jak w ulu siedzi 40 czy 50 tys. i każda się obetrze to nic tam na tym pasku nie zostanie?

Najważniejsze nie używać pożyczanego sprzętu to tak jak i w akwarium. Wystarczy jedną rybkę chorą ze sklepu przywieźć i za chwilkę akwarium do rekonwalescencji. Całe szczęście u Stanisława nie ma choroby. Większość ramek jest od niego. W tym roku i tak nie odbudują niczego, bo za mało czasu.

Moje lekarstwo zapakowane było w zielone złotko. Instrukcja zamazana tuszem od drukarki informowała o dawkach na rodzinę. Jeden listek wsadzić przez wylotek do ula i trzymać, przez co najmniej 48 godzin. Filozofii z tym nie było. Rozrywając opakowanie poczułem bardzo silny zapach mięty.

Podeszliśmy bez podkurzacza delikatnie kawałeczkiem deseczki wsunęliśmy przez wylotek nasączoną preparatem substancję i tyle. Była niedziela rano. Pszczoły ospałe właściwie nie zdążyły się zdenerwować. Pięć uli – pięć listków, uścisk dłoni i do widzenia.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Była godzina 2:30 w nocy.

WNIOSKI

Wygląda na to, że należy wszelkie zabiegi lecznicze dokładnie konsultować. Mój mistrz nigdy nie stosował tego preparatu, a ja nie mogąc odmówić znajomemu narobiłem sobie tylko niezłego strachu. Dobrze, że tylko tak się to skończyło.

Podstawowa sprawa w celu nabycia doświadczenia to obserwacja, szczególnie w przełomowych momentach dla pasieczyska.

25.08.2011

Dowiedzieć się jak stosować preparat sporządzony z jaskółczego ziela było mi bardzo trudno. Myśli moje krążą cały czas wokół poprzedniego nieudanego zadania pszczołom preparatu przeciwko Varroa destruktor. Te małe roztocza jawią mi się niczym wyrafinowane wampirki wbijające swoje zaostrzone ryjki w ciało owada.

Dlaczego nie mogą sobie z nimi poradzić? Są takie mądre. Bezustannie zadaję sobie to pytanie. Mogą tak dużo. Organizują całą społeczność, informują się o tylu rzeczach, a nie potrafią jedna drugiej zrobić uprzejmości i dosłownie wyiskać robale, zrzucić z pięterka na ziemię, podeptać nóżkami i po kłopocie?

Niestety nie jest to łatwe. Od wielu lat przecież na rynku istnieje niezmieniony garnitur kilkunastu preparatów wypróbowanych i stosowanych z różnym skutkiem przeciwko tej „zarazie”.

Do zestawu produkcyjnego wymaganego przy tworzeniu syropu z cukru musiałem nabyć specjalną miarkę o pojemności 2,5 litra. Nalewam tam wodę, wlewam z miarki do wielkiego gara dodaję cukier i podgrzewam. Jak jest za gorące odstawiam na dosłownie parę minut i gotowe. W międzyczasie moja pani wykonała napar z jaskółczego ziela.

Nie wiedziałem, jaką ilość zalać wrzątkiem, dlatego wziąłem niewielką garść wepchnąłem do szklanki, pani zalała, poczekaliśmy dosłownie 10, może 15 minut i dolałem całą zawartość szklanki do 8, może 10 litrów syropu cukrowego. Z bijącym sercem szedłem potem do ula, żeby napełnić podkarmiaczki (Stanisław pomógł mi je zainstalować w ulach).

Dzisiejsze zadanie to napełnienie podkarmiaczek syropem. Zatargałem duży gar z syropem pod same ule. Nie założyłem nawet kapelusza na twarz. Sam nie wiem, czemu to robię. Przemożna potrzeba zachowywania się jak rasowy pszczelarz mnie chyba do tego zmusza. Jak tylko podniosłem poduszkę z otworów podkarmiaczki zaczęły wyłazić pszczoły.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

WNIOSKI:

Uli nie powinno się malować wewnątrz żadnymi środkami, pszczoły mogą je później wykorzystać przeciwko nam i mogą przedostać się do miodu.

Najlepsza do uszczelniania i ocieplania uli jest naturalna słoma lub sieczka. W trakcie produkowania ula należy ją dokładnie ubić wewnątrz podwójnej ściany, bo z biegiem czasu jej ilość naturalnie podczas procesu wysychania materiału się zmniejszy.

25.09.2011

Jakoś nie idzie mi to dokarmianie, powinienem je zakończyć już teraz. Nie ma czasu, ciągle coś wyskakuje, nie wiem jak się pozbierać. Jest przecież jeszcze praca. Pan Stanisław też narzeka, jest już zmęczony. Mówi, że jego żona zaczyna marudzić i namawia do ograniczenia pasieki.

Trzeba przyznać, że mają z tym trochę urwania głowy. Po miodobraniu trzeba zacząć na bazar chodzić z miodem. Ma swoich ludzi. Reszta to przypadkowi klienci. W sumie ja u niego nie kupowałem. Nawet go nie pamiętam, dopiero jak zainteresowałem się pasieką, to wtedy zacząłem regularnie kupować tylko u niego.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

WNIOSKI:

Na targu można spotkać różnych oszustów. Nie ma nad nimi kontroli i szkoda, że nie ma, bo wtedy lepiej wyglądałby osąd ze strony kupujących, a tak są wieczne podejrzenia o oszustwa mieszania miodu z cukrem i takie tam.

Pokusy są wielkie. Kilogram cukru to koszt ok. od 2,50 do 4 zł, litr wody szkoda gadać a kilogram miodu 20 do 30 zł, jak z kilograma zrobi się 1,25, to z 4 kg robi się 5, a i tak nikt nie poczuje zmiany konsystencji i aromatu miodu. Dlatego też miód z mojej pasieki jest moim miod

10.10.2011

Prawie zbliża się już zima. Trochę padało, oziębiło się, ale temperatury powyżej 10 stopni nie wskazują na jakieś radykalne zmiany w pogodzie. Powinienem zmienić podkarmiaczki na ocieplenie słomiane. Całe szczęście karmienie zakończone. Zadałem pszczołom już 12 litrów na ul.

Nie wiem, czy aż tyle powinienem jedynka wymagała na pewno takiego wsadu, może 4 – też ten, który sam przyszedł na końcu naprawdę ładny był rój i nawet pszczoły spokojne, ale na przykład 3? – ta nie powinna dostać 12 litrów syropu. Na pewno dałem za dużo.

Mam nadzieję, że to, co się daje wpływa na przeżywalność roju. Jeszcze nie mam wiedzy. Zacząłem kupować jakąś gazetę, ale w niej jest więcej na temat spotkań i tego jak się szanują pszczelarze niż godnych uwagi informacji. Na razie stać mnie na gazety, więc kupuję i będę kupował, z książkami trochę krucho.

Broszurka kupiona w księgarni na temat pasieki nic nie mówi o szczegółach hodowli, wszystkiego po trochu, ale bez konkretów. Zobaczymy, przez zimę może trochę się uspokoję z tymi pszczołami, pani zaczyna już narzekać, że te parę litrów to mało, a inwestycja bardzo duża, trzeba odpuścić i zaczekać na przyszłoroczne efekty, o ile zimowla przebiegnie zgodnie z oczekiwaniami.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

WNIOSKI:

  1. Nie można bać się pszczół jak się idzie do pasieki. Ale co innego mówić, że się człowiek nie boi, a co innego się nie bać. Strach jest, mimo że go nie ma i pozbycie się tego uczucia to wielka sztuka.
  2. Idąc do pasieki należy wystrzegać się zapachu alkoholu, potu, jakichkolwiek perfum.

25.10.2011

Nadal nie założyłem ramek z dociepleniem. Nie zamknąłem też wylotów. Sam nie wiem, czemu tak postępuję. Trochę mi się nie chce. Z drugiej strony, po co im przeszkadzać. Jest dość ciepło i pszczoły widuję jeszcze na pastwiskach. Dziwna pogoda. Zapewne przyszły rok będzie jeszcze bardziej dziwny.

Sądzę, że suchy i nieprzyjazny. Dlaczego tak uważam? Nie wiem, bawię się w przepowiadacza pogody, bo na prognozach w telewizji polegać już dawno nie można.

Te ramki pewnie powinienem założyć. Mam 5 uli. Obserwując je mogę wyraźnie powiedzieć: największy i najsilniejszy jest pierwszy zakupiony. Pierwszy, który przyszedł i zielony. Ostatni, który przyszedł. Słomiak od kolegi jest duży i mocny. Jestem zadowolony, ponieważ nawet, gdy podchodzę bardzo blisko ula nie żądlą.

Ale co ja im jestem winien? Niech żyją na chwałę rodzaju ludzkiego. Zapewne przyszły rok dopiero pokaże prawdziwe oblicze mojego małego gospodarstwa.

11.11.2011

Nadal ciepło. Nawet jak do nich przychodzę, to nie widzę sensu, żeby im przeszkadzać, pokazują się przy wylotach, ale bardzo rzadko. Nie widzę ich wcale.

12.12.2011

Nie wymieniłem podkarmiaczek, zostały wewnątrz uli nadal nie zamykam wylotów, nie wiem czy dobrze robię, boję się, że coś im się stanie. Może jakiś pasożyt, mysz, mrówka..., ale przecież wszyscy śpią, jakby nie było to zima. Zaraz święta.


Synowiec Robert: Bzykające hobby - hodowla pszczół dla każdego (K96)