Bzykające hobby.
Dzień pierwszy pszczelarzenia 28.05.2011
Dostałem telefon od pana Stanisława – są pszczoły, niech pan podjedzie to obsadzimy.
Nie mogłem od razu, umówiłem się za dwie godziny.
Podjechałem do niego.
– Podkurzacz jest?
– jest.
– Dym jest?
– jest.
– Dłuto jest?
– jest.
– Zmioteczka jest?
– Jest.
– Krótko i na temat – dokończył – zabieramy rojnicę i jedziemy!
– Ale jak to będzie?
– Pan zobaczy. Ul stoi?
– Stoi.
Na miejscu pan Stanisław był wyraźnie niezadowolony.
– Nie, to tak nie może stać – pokazywał na ule – musimy je poprzestawiać na skraj tego zagajniczka.
– A ten trup, co tu robi? – zajrzał do środka – panie, nie można takich rzeczy używać – stwierdził zobaczywszy starą węzę na wyschniętych ramkach – chcesz pan chorobę jaką sprowadzić? Miałem kiedyś taki ul, co stał na boku i jak przyleciały do mnie, to bałem się, bo u mnie czysto. Postawiłem go za płotem. Ja zaglądam na wiosnę, a tam smród. Trza było pod las zawieść i ognisko zrobić. Szkoda pana i mojej roboty. Powyciągał ramki i odstawił na bok.
– Broń Boże takie rzeczy – spoglądał na mnie z wyrzutem. Musisz pan się dobrego nauczyć, a nie dziadostwa. – Szukaj pan, jakiej deski szerokiej – ponaglał mnie ręką.
– A na co?
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
WNIOSKI:
- Nie używać starego sprzętu.
- Nie używać sprzętu ciężkiego.
- Ustawiać ule blisko siebie wykorzystując, szczególnie przy dużej pasiece, sąsiedni ul jako podstawę do zabiegów.
- Odbudowana ramka z woszczyną jest niezbędna, żeby w ogóle zacząć cokolwiek. Trzeba kupić albo wstawić nową nieodbudowaną, ale wtedy zapomnieć o miodzie w tym samym roku.
- Rój wcale nie musi zawierać jednej matki.
- Nie przeszkadzać pszczołom.
SŁOWNICZEK
Wylotek – niewielki otwór w przedniej ścianie ula, przez który pszczoły dostają się do jego wnętrza.
Ramka – wykonana z drewna podpora służąca do zawieszania węzy. Ma odpowiadające typowi ula kształt i wymiary.