Marzec
Marzec jest chyba najbardziej wyczekiwanym przez brać pszczelarską miesiącem w roku. W tym czasie przychodzi do nas wiosna, zarówno w kalendarzu, jak i w pasiece. Każdy, kolejny dzień staje się coraz dłuższy, a promienie przygrzewającego coraz mocniej słońca wywabiają pszczoły z uli do wiosennego oblotu.
Każdy szanujący się pszczelarz stara się być w tym czasie w swojej pasiece, aby ocenić, jak rodziny pszczele zniosły zimę i w jakiej są kondycji.
Obserwacja pszczół w tym czasie dostarcza właścicielowi bardzo wiele informacji i wzbogaca nasze doświadczenie pszczelarskie, dlatego polecana jest szczególnie początkującym pszczelarzom. Kłopot z pierwszym oblotem może dotyczyć pasieczników posiadających kilka pasiek oddalonych od siebie, przez co nie mogą oni cieszyć się w pełni tym zjawiskiem.
Pierwszy oblot
Stan, w jakim znajduje się pasieka po zimowli, jest sprawdzianem, w jaki sposób jej właściciel prowadził rodziny w okresie jesieni, jak ograniczał rozwój inwazji Varroa oraz przygotował im gniazda i zapasy pokarmu.
Warto na podstawie prognoz meteorologicznych wstępnie przewidzieć czas pierwszego oblotu pszczół, aby w miarę możliwości rodziny miały już wyczyszczone lub wymienione dennice. Prace związane z dennicami będą przedstawione w dalszej części.
Pierwszy wiosenny oblot pszczół ma na celu przede wszystkim pozbycie się gromadzonego przez nie kału oraz jak najszybsze zlokalizowanie najbliższego zbiornika wody. Warto przypomnieć, że zgromadzony w jelicie prostym kał może stanowić nawet do 60% wagi pszczoły robotnicy.
Oblot oczyszczający nie zawsze występuje w tym samym dniu we wszystkich rodzinach naszej pasieki. Bardzo często rodziny o znacznej sile wykonują go z kilkudniowym opóźnieniem. Podobne zjawisko występuje u rodzin, które znacznie osłabły w czasie zimowli.
Jeżeli pszczoły wylatują z ula masowo i żwawo się poruszają, oddając kał w odległości kilku metrów od ula, świadczą o tym, że rodzina przezimowała w dobrym stanie. Z kolei loty niemrawe, przedłużające się, duża liczba pszczół na wylotku lub przedniej ścianie ula, wraz z jednoczesnym brudzeniem okolicy oczka odchodami wskazuje na słabą kondycję pszczół, ewentualne problemy zdrowotne czy nawet utratę matki.
Oblot pszczół i pierwsze regularne loty po wodę i wczesny pożytek daje nam możliwość wstępnej oceny stanu rodzin nawet bez natychmiastowego zaglądania do ula. Na początku zwróćmy uwagę na ruch pszczół na wylotku.
Oczywiście w wiosenny dzień nie zobaczymy takiego ruchu pszczół jak na pożytkach towarowych, ale wystarczy nam porównanie aktywności pszczół na wylotku pomiędzy rodzinami w naszej pasiece. Dla naszych potrzeb możemy wstępnie rodziny podzielić na takie, gdzie jest ruch pszczół na wylotku i takie, gdzie tego ruchu się nie obserwuje.
Jak już wcześniej wspomniano, zupełny brak wylatujących i wracających do ula pszczół nie przesądza, że taka rodzina zginęła w czasie zimowli. Część rodzin może się spóźniać z pierwszym oblotem, a czasem w przypadku słabych rodzin zdarza się, że pszczoły nie mogą opuścić ula z powodu niedrożnego wylotka.
W niektórych rodzinach osyp zimowy może być dość obfity i zalegające martwe pszczoły i resztki z ula po prostu blokują pszczołom dostęp do oczka. Jeżeli zaobserwujemy takie „niepracujące” rodziny, postarajmy się sprawdzić przyczynę braku ich aktywności.
Przegląd tych rodzin rozpocznijmy od udrożnienia wylotka, a samo badanie najlepiej wykonać innego dnia, za to ostrożnie i w miarę szybko, tak, aby nie wzburzać nadmiernie pszczół i nie wychładzać im gniazda.
Wykonywanie przeglądów rodzin w dniu oblotu jest raczej niewskazane, gdyż oblatujące się pszczoły mogą swoimi odchodami zanieczyścić używany sprzęt i wyposażenie, przyczyniając się do roznoszenia ewentualnych chorób.
Po osypaniu się rodziny
Czasami okazuje się jednak, że nasze obawy były uzasadnione i rodzina niestety zginęła w czasie zimy. Należy wtedy szybko opróżnić ul z martwych pszczół i plastrów. Ul przeznaczamy do odkażania, a usuniętą zawartość ula najbezpieczniej przeznaczyć do spalenia.
Przed spaleniem warto przyjrzeć się uważnie tym plastrom i pszczołom i zanotować spostrzeżenia co do ewentualnej przyczyny zginięcia rodziny w czasie zimowli. Zwracamy uwagę na: stan zapasów w gnieździe, ile martwych pszczół pozostało na dennicy i na plastrach oraz czy widoczne są ślady biegunki.
W miarę możliwości można spróbować ocenić porażenie tej rodziny przez roztocz Varroa destructor oraz poddać ocenie na obecność spor wskazujących na nosemozę.
Badanie w kierunku nosemozy najwygodniej zlecić przez wysłanie próby pszczół (im więcej, tym lepiej, min. 50 szt.) do najbliższego laboratorium, natomiast proste badanie w kierunki V. destructor zostanie podane w dalszej części tekstu.
Nosemoza
Decydując się na samodzielną ocenę porażenia rodzin grzybem Nosema sp., musimy mieć dostęp do mikroskopu z powiększeniem co najmniej 400x, moździerzyków i szkiełek mikroskopowych.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Szczegółowe badania gatunkowe są do przeprowadzenia w laboratoriach chorób pszczół. Jeżeli wysyłaliśmy próby do laboratorium, otrzymujemy obecnie wyniki wyrażone w milionach spor na pszczołę i do interpretacji wykorzystujemy tabelę opracowaną w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym (PIB) w Puławach.
Gatunek sporowca |
Poziom zakażenia i próg szkodliwości |
||
---|---|---|---|
niski |
średni |
wysoki |
|
Nosema apis |
do 5 |
5-10 |
> 10 |
Nosema ceranae |
do 1 |
1-5 |
> 5 |
Analiza wyniku |
nie ma zauważalnego wpływu na rodzinę |
ma wpływ na rozwój i produkcyjność rodzin |
Istnieje istotne ryzyko osypania |
Oceniając stan pozostałych zapasów pokarmu po zamarłej rodzinie, trzeba porównać ilość pokarmu, która została podana jesienią (na ilu plastrach pszczoły go złożyły) ze stanem obecnym.
Jeżeli w ulu nie ma zupełnie zapasów pokarmu, (połączone jest to zwykle z niewielką ilością martwych pszczół na dennicy) rodzina taka zamarła jeszcze przed zimą, a pokarm z niej został w ciepłe dni wyrabowany przez pszczoły z innych rodzin.
Obecność w ulu co najmniej połowy zapasów pokarmu i martwych pszczół wraz z resztkami zmarłego czerwiu w centrum, gdzie był kłąb zimowy, jest zwykle efektem zagłodzenia pszczół z powodu znaczącej inwazji warrozy.
Zaobserwowanie natomiast śladów biegunki w postaci ciemnobrązowych plam kału na plastrach, zatworach i ścianach ula może sugerować niespokojną zimowlę, domieszki obcych pokarmów lub choroby sporowcowej (nosemozy).
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Pierwsze prace pasieczne
Nastanie wiosny to czas pierwszych prac pasiecznych. Jeżeli posiadamy ule z odejmowaną dennicą, to przystępujemy do ich czyszczenia. Zmiatamy z niej wszystkie resztki i dennicę dokładnie skrobiemy, a następnie opalamy płomieniem palnika.
Dennic wykonanych ze styropianu po ich oczyszczeniu nie opalamy tylko dezynfekujemy przy użyciu 70% denaturatu lub 2% roztworu domowych wybielaczy chlorowych.
Zebrane w czasie czyszczenia dennic pozostałości najczęściej likwidujemy przez ich spalenie. Można jednak wykorzystać ten materiał do oznaczenia ilości pasożytów V. destructor, które pozostały w naszych rodzinach po zimowli.
Badanie takie nie jest kosztowne, o ile wykonamy je we własnym zakresie. W czasie czyszczenia dennic zbieramy całe osypy zimowe, najlepiej zmiatając je z dennic, np. na rozłożone gazety, które następnie składamy w pakunki i opisujemy numerami uli.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Stwierdzenie nadmiernej liczby samic Varroa destructor może zmusić nas do zabiegów terapeutycznych i w tym okresie, jeżeli tylko pogoda dopisuje (powyżej 10°C), można do tych celów wykorzystać odymienie rodzin pszczelich Apiwarolem.
Odważniejsi pszczelarze potrafią do walki z warrozą posłużyć się metodą usuwania z gniazd pierwszego czerwiu zasklepionego, ale zabieg ten wykonuje się tylko w przypadku silnych rodzin.
Niewielkie porażenie rodzin pszczelich przez Varroa to dopiero połowa sukcesu w wiosennym rozwoju rodzin. Ogromną rolę odgrywa tutaj liczba robotnic w rodzinie, a szczególnie pszczół, które są karmicielkami.
Im silniejsza jest rodzina wiosną, tym więcej jest w niej karmicielek i tym więcej czerwiu potrafi ogrzać. Dochodzi ona szybko do siły i daje z reguły obfite zbiory miodu. Zdarza się jednak, że po zimowli mamy w pasiece kilka bardzo osłabionych rodzin.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Podawanie wody i pokarmów pyłkowych bezpośrednio do ula uniezależnia pszczoły od warunków pogodowych i zapobiega przerwom w czerwieniu matek, a przez to przyspiesza rozwój rodzin. Jeżeli wiosną w pasiekach będzie dużo osłabionych rodzin, to łączenie ich będzie konieczne, choćby z konieczności ich szybkiego rozwoju i rozrajania celem uzupełnienia zimowych strat.
Pierwszy wiosenny przegląd najlepiej wykonać po kilkudniowym ociepleniu się do co najmniej 14-15°C i nie powinien on trwać zbyt długo, aby nie doprowadzić do schłodzenia gniazda. Dlatego, w tym czasie, nie warto uporczywie szukać matki, gdyż obecność czerwiu jest wystarczającym dowodem jej przebywania w ulu.
Przegląd przeprowadzamy ostrożnie, aby nie pobudzać czy gnieść pszczół i uszkodzić właśnie matki. Korzystanie z uli wielokorpusowych i zrezygnowanie z beleczek międzyramkowych (ja korzystam z płótna powałowego) umożliwia szybki wgląd i ocenę liczby obsiadanych uliczek.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Warto także obsadzić najbliższe nieużytki takimi roślinami, które zapewnią pożytek nektarowy. W przypadku drzew trzeba będzie poczekać na niego kilka lat, ale pamiętajmy – czynimy to nie tylko dla siebie i potomnych, ale przede wszystkim dla naszych pracowitych pszczół.