Miody pitne przepustką do Unii
Spółdzielnia Pszczelarska ,, apis'' w Lublinie od 1932 r. tworzy tradycję spółdzielczości pszczelarskiej w Polsce.
I od początku swojego istnienia Spółdzielnia syci miody. Dzisiaj w przepastnych piwnicach lubelskiej miodosytni ciągle dojrzewa milion litrów różnorakich miodów pitnych! A w rozlewni co roku napełnianych jest 400 tys. butelek tego szlachetnego słowiańskiego trunku. Prawda, że te liczby działają na wyobraźnię? I dlatego „apis” w tej konkurencji nie ma sobie równych w Polsce.
Miody „apisu” degustowane są i w Niemczech, i w Szwecji, i w Kanadzie, a Marszałek Sejmu RP Marek Borowski, zapytany przez „Politykę” (nr 1/2382, 4 stycznia 2003) jakie upominki ma przygotowane dla swoich gości, odpowiedział: „...ładnie oprawioną Konstytucję 3 maja. Ale jak wizyta nie ma charakteru bardzo oficjalnego, to chętnie wręczam miód pitny. Dwójniak albo półtorak. Świetne, w ładnym koszyczku, robi Spółdzielnia „apis” w Lublinie...”. Ot, taka polska symbolika i tradycja.
– „apis” – mówi prezes zarządu Mieczysław Janik – współpracuje wyłącznie z polskimi pszczelarzami. A jest ich blisko 400. – Dlaczego? – Bo w tej strefie klimatycznej miody mają szczególny smak i zapach. A my możemy dopowiedzieć. Wszak idea spółdzielczości mia- ła na ziemiach polskich wielkie dokonania. Spółdzielnia „apis” kultywuje te tradycje i tylko szkoda, że jako jedna z ostatnich.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów