Rozdział 1.
Cel prowadzenia gospodarki wędrownej
W warunkach klimatycznych Polski sezon pszczelarski, czyli okres, w którym rodziny pszczele rozwijają się i gromadzą zapasy, trwa niespełna pięć miesięcy. Jaka część tego okresu będzie wykorzystana przez pszczoły na efektywną pracę, zależy głównie od pogody.
Dlatego mamy sezony bardziej udane, kiedy słonecznych i ciepłych dni jest więcej, i te niepomyślne, z zimną, deszczową aurą. Oprócz pogody zasadniczym czynnikiem decydującym o poziomie produkcji pasiecznej jest jakość bazy pożytkowej.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
O pożytkach decyduje pszczelarz
Przebieg pogody nie zależy od pszczelarza, można jednak jej wpływ na poziom produkcji zmniejszyć właśnie dzięki gospodarce wędrownej. W pasiece stacjonarnej, gdzie produkcja jest uzależniona od jednego pożytku, okres niesprzyjającej aury może przypaść właśnie na czas zbiorów.
Jeżeli pszczoły będą miały do wyboru kilka takich pożytków, następujących kolejno po sobie, większe jest prawdopodobieństwo, że pogoda się poprawi i zbiory będą udane. W Polsce dominują pożytki wczesne: wiosenne i wczesnoletnie, dla większości więc pasiek pierwsza część sezonu jest podstawowym okresem produkcyjnym.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Obfitość pożytków w Polsce
Prowadzone od lat obserwacje i wyliczenia dotyczące wydajności roślin pożytkowych w Polsce oraz zapotrzebowania na zapylanie wskazują na ogromny niedobór rodzin pszczelich.
Okazuje się, że do prawidłowego zapylenia wszystkich roślin (nie tylko uprawnych) kwitnących wiosną i na początku lata (kwiecień, maj, czerwiec) oraz zebrania wydzielanego przez nie nektaru, potrzeba około 6 milionów silnych rodzin pszczelich.
Z kolei wydajność miodowa iglastych lasów spadziujących w drugiej części sezonu jest tak duża, że pasieki korzystające z tych pożytków nie zbierają nawet połowy wytwarzanego surowca.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Struktura pasiek a wędrówki
W „krajobrazie” naszego pszczelarstwa dominują pasieki drobne, nie nastawione na większą produkcję, stanowiące raczej dodatkowe źródło dochodu lub typowe hobby, w którym zysk ma drugorzędne lub żadne znaczenie.
Ze statystyk wynika, że przeciętna polska pasieka liczy około 25 uli, nie może więc takie „gospodarstwo” decydować o dochodach prowadzącego je pszczelarza. Udział pasiek dużych, liczących kilkaset pni, wynosi 0,6% i w zasadzie mieści się w granicach błędu statystycznego.
Ponad połowa pszczelarzy to ludzie w starszym wieku, a więc dysponujący stałym dochodem w postaci emerytury lub renty. Wielu pszczelarzy prowadzenie pasieki traktuje jako zawód, ale jako ten drugi, dodatkowy, wykonywany w wolnym czasie i z mniejszym zaangażowaniem niż podstawowa praca.
Takie pasieki z natury rzeczy są prowadzone ekstensywnie i jeżeli wędrują, to nie częściej niż raz w roku lub rzadziej, zawsze na ten sam dobrze znany, sprawdzony pożytek. Najczęściej jest zresztą wywożona tylko część rodzin, wcześniej przygotowanych do wykorzystania dodatkowego pożytku, znajdujących się w ulach przystosowanych do transportu.
Zbiór miodu z rodzin wywiezionych prawie zawsze znacząco przekracza produkcję uzyskiwaną przez resztę pasieki.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Opłacalność gospodarki wędrownej
Decyzja o wywozie pasieki powinna być poprzedzona dokładnym rachunkiem ekonomicznym. Wędrować należy tylko na takie pożytki, które nawet przy nie najlepszej pogodzie zapewnią zbiór miodu większy niż ten, który można uzyskać pozostawiając pasiekę na stałym miejscu.
Nie opłaca się wywozić pasieki stacjonującej w okolicy bogatej w pożytki w inne miejsce, gdzie w tym samym czasie kwitną te same rośliny. Z kolei w wielu okolicach po zakończeniu głównych pożytków, na początku lipca lub już pod koniec czerwca pszczoły nie mają żadnego zajęcia i należałoby je wywieźć.
Nie ma jednak dokąd, gdyż w promieniu wielu kilometrów sytuacja pożytkowa jest taka sama i wędrówka miałaby sens, ale na znacznie większą odległość. Tak jest zwłaszcza w środkowej Polsce, gdzie po lipie (a często nawet wcześniej) nie kwitnie nic, a najbliższe plantacje gryki lub spadziujące lasy znajdują się w odległości kilkuset kilometrów.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Trudności można pokonać
Najbardziej kłopotliwe i kosztowne wydaje się wprowadzenie do pasieki uli, które będą przystosowane do wędrówek. Jednak wiele pasiek jest prowadzonych w ulach, które do wędrówek się nadają, należy tylko trochę je przerobić i wyposażyć w elementy umożliwiające wentylację.
Z kolei tam, gdzie ule są stare, ciężkie i wielkie, nowe rozwiązania można wprowadzać stopniowo. Nie trzeba od razu kupować kompletu drogich uli wykonanych z tworzyw sztucznych, można przez zimę we własnym zakresie wykonać proste ule przystosowane do wędrówki, wykonane z pojedynczych desek grubości 3-3,5 cm lub z płyty pilśniowej.
Jako środek transportu można wykorzystać przyczepę samochodową, z braku własnej wypożyczoną. Przyczepę musi ciągnąć samochód, co obecnie nie stanowi problemu, bowiem w większości gospodarstw domowych samochód stanowi dobro powszechnego użytku. Trudniej za to znaleźć pożytki, ale tutaj też nie trzeba polegać na sobie samym.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Dzięki wędrówkom można nie tylko zwiększyć produkcję miodu, ale pozbyć się problemów z nastrojem rojowym, poprawić zdrowotność pszczół, przyspieszyć wymianę plastrów, zapewnić lepsze warunki zimowli, poprawić sobie humor i uwierzyć w sensowność prowadzenia pasieki.