NEWS:

  • w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 16

Z artykułu dowiesz się m.in.:

  • dlaczego zarządzanie roztoczami Varroa jest lepsze niż ich bezwzględne zwalczanie;
  • czy można mieć zdrowe rodziny przy minimalnym lub zerowym stosowaniu akarycydów;
  • dlaczego leczenie nie uratuje silnie porażonej rodziny pszczelej.

Nauka: zrównoważone metody zwalczania warrozy

Letnie przerywanie czerwienia – dlaczego i w jaki sposób

Zamiast podnoszącego na duchu artykułu o obfitych pożytkach i prężnie rozwijających się rodzinach, dziś zaczniemy od nieprzyjemnego, lecz nieuniknionego tematu: warrozy.
Dlaczego właśnie warroza? To, czy ktoś lubi ten temat, zależy w dużej mierze od punktu widzenia – a jednak każdy z nas musi się z nim zmierzyć. W tym tekście spróbujemy przesunąć percepcję roztocza Varroa destructor z roli największej zmory pszczół i pszczelarzy do roli elementu fascynującej biologii.

Fot. Martin Gabel, Ralph Büchler

Ponad sto lat temu, kiedy Varroa „przesiadła się” na „naszą” Apis mellifera, rozpoczęła się fala strat w światowych populacjach pszczół miodnych i w pszczelarstwie. Pszczelarze na całym świecie próbowali zwalczać roztocze szeroką gamą akarycydów. To podejście – wciąż dominująca praktyka – początkowo dawało obiecujące rezultaty, lecz zbyt często kończyło się pozostałościami chemikaliów w produktach pszczelich, rozwojem oporności roztoczy i spiralą nadużywania leków weterynaryjnych. Równocześnie w ostatnich latach przybywa doniesień o nieleczonych, a mimo to przeżywających populacjach pszczół, co daje promyk nadziei na przyszłość pszczelarstwa.

Na szczęście, w odpowiednich warunkach pszczoły potrafią długofalowo radzić sobie z roztoczami i dlatego stanowią ważne wzorce dla zrównoważonej gospodarki pasiecznej. Nie trzeba dodawać, że tworzenie odpowiednich warunków dla naszych rodzin powinno być głęboko zakorzenione w naszym sposobie myślenia jako pszczelarzy.

Zamiast polegać na ciągłym leczeniu coraz to nowymi substancjami, warto uczyć się od samego układu pszczoła – Varroa i dążyć do zarządzania roztoczami, a nie ich bezwzględnego zwalczania. To wymaga zmiany paradygmatu: z postrzegania warrozy jako bezwzględnego wroga, którego należy unicestwić, na element biologii rodziny, którym trzeba mądrze i świadomie gospodarować – a przecież właśnie o to w pszczelarstwie chodzi, prawda?

Dlatego w pierwszej kolejności musimy poznać podstawowe mechanizmy biologii zarówno roztoczy, jak i pszczół, by w drugim kroku włączyć tę wiedzę do praktyki pasiecznej. Kluczową rolę odgrywają tu naturalne mechanizmy „samoleczenia” rodziny oraz zasady doboru naturalnego działające na poziomie całej kolonii.

Każdemu należy się przerwa

Jednym z kluczowych „samoleczących” mechanizmów rodziny pszczelej jest rojenie się i towarzysząca mu letnia przerwa w czerwieniu. Ponieważ roztocz Varroa destructor potrzebuje czerwiu, by się rozmnażać, czasowe zatrzymanie czerwienia znacząco hamuje przyrost populacji pasożyta. Większość pszczelarzy usilnie jednak zapobiega rójkom, bo z reguły oznaczają one mniejszy zbiór miodu, a czasem nawet utratę części rodzin – czego pragniemy uniknąć, prowadząc pasiekę. Mimo to letnią przerwę w czerwieniu można świadomie wprowadzić do nowoczesnej gospodarki pasiecznej za pomocą metod biotechnicznych. Pozwala to wyeliminować niepożądane skutki naturalnego rojenia (czyli zbyt wczesne przerwy w czerwieniu), utrzymać rodziny w pełnej sile podczas głównych pożytków, a jednocześnie skorzystać z dobrodziejstw przerwy w czerwieniu później w sezonie. Podobnie jak przy naturalnej rójce, wychów czerwiu zostaje ograniczony lub całkowicie wstrzymany, a zarówno pszczoły, jak i roztocze przechodzą później w lecie okres bezczerwiowy. Dla pszczelarza otwiera to szereg możliwości: np. łatwiejsze leczenie warrozy, wymianę plastrów czy poddanie nowej matki.

Podstawowe zabiegi biotechniczne są znane od dawna. Tworzenie odkładów czy regularne wycinanie czerwiu trutowego skutecznie redukuje liczbę roztoczy. Tę samą zasadę można kontynuować późnym latem, zyskując zdrowe rodziny – przy minimalnym, a często wręcz zerowym użyciu akarycydów. Część metod obywa się bez chemii; inne zwiększają skuteczność łagodnych, naturalnie występujących substancji (np. kwasów organicznych), dzięki czemu wystarczają niższe dawki. Fundamentem wszystkich tych rozwiązań jest dwufazowy cykl życiowy warrozy: faza mobilna na dorosłych pszczołach i faza reprodukcyjna wewnątrz komórek z czerwiem (Ilustr. 1).

Ilustr. 1. Podzielony cykl życiowy Varroa oferuje wiele możliwości zrównoważonego i opartego na naturze zwalczania tego głównego pasożyta pszczół miodnych (Uzunov, Gabel i Büchler, 2023).
Fot. 2. Całkowite usunięcie czerwiu: pszczoły są strząsane lub zmiatane z plastrów przed ich usunięciem.
Fot. Uzunov, Gabel i Büchler, 2023

Zasadniczo istnieją trzy główne metody biotechniczne, które można zastosować jako późnoletnie zabiegi przeciwko warrozie:

  1. Całkowite usunięcie czerwiu (Fot. 2).
  2. Przerwa w czerwieniu poprzez izolowanie matki w klateczce (Fot. 3) lub nowsza, pokrewna procedura – tzw. obrączkowanie matki, łącząca elementy dwóch powyższych rozwiązań.
  3. Plaster pułapka (Fot. 4).
Fot. 3. Specjalne klateczki dla matek mogą być używane do sztucznego przerwania czerwienia, podczas gdy matka pozostaje w stałym kontakcie z pszczołami i zazwyczaj jest dobrze przyjmowana po uwolnieniu. Fot. Uzunov, Gabel i Büchler, 2023
Fot. 4. W technice plastra pułapkowego matka jest izolowana przy pomocy krat odgrodowych, aby ograniczyć czerwienie do pojedynczych plastrów, które są usuwane po zasklepieniu. Fot. Uzunov, Gabel i Büchler, 2023

Wszystkie te metody są bardzo elastyczne i można je dostosować do własnego stylu gospodarowania. Ilustracja 2 stanowi ogólny przewodnik ułatwiający wybór najodpowiedniejszej procedury. Pochodzi ona z książki pt. Letnie przerywanie czerwienia matki w walce z chorobami pszczół, w której znajdziesz rozszerzone omówienie podstaw biologicznych oraz instrukcje krok po kroku dla każdej z metod. Publikacja zawiera też praktyczne wskazówki i odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania.

Ilustr. 2. Drzewo decyzyjne pomagające wybrać metodę przerywania czerwienia najlepiej dostosowaną do praktyki pszczelarskiej (Uzunov, Gabel i Büchler, 2023).

Są jeszcze dwie kwestie, o których trzeba pamiętać, dążąc do zrównoważonego zarządzania warrozą:

Tak mało, jak się da – tyle, ile trzeba

Tak mało, jak to możliwe, tak dużo, jak to konieczne – stare, ale wciąż trafne powiedzenie: po co leczyć rodzinę o niskim porażeniu, skoro zabieg może wyrządzić jej więcej szkody niż same roztocze? Dlatego każda kuracja akarycydami, takimi jak kwas mrówkowy czy szczawiowy, powinna opierać się na progach porażenia, by sprawdzić, czy jest naprawdę potrzebna.

Do oceny stopnia inwazji stosuje się dwa główne wskaźniki:

  1. naturalny dobowy osyp roztoczy, liczony na lepkiej wkładce umieszczonej na dennicy osiatkowanej;
  2. porażenie dorosłych pszczół wyrażone jako liczba roztoczy na 10 g pszczół (co w przybliżeniu odpowiada procentowemu poziomowi porażenia całej rodziny).

Wartości progowe należy jednak dostosować do lokalnych warunków w danym regionie.

Metody biotechniczne okazują się szczególnie przydatne późnym latem: ponieważ można je włączyć do ogólnej rutyny prowadzenia gospodarki pasiecznej i są mniej szkodliwe dla pszczół niż konwencjonalne metody leczenia niezakłócające rozwoju czerwiu (np. odparowanie kwasu mrówkowego), przez co w mniejszym stopniu zależą od progów porażenia.

Na przykład dobrze zaplanowane usunięcie czerwiu pod koniec lata przynosi wiele korzyści dla pszczół i pszczelarza (omówionych szczegółowo w wyżej wymienionej książce), nie szkodzi rodzinom i może stać się rutynową procedurą we wszystkich ulach. W takim przypadku szczegółowe liczenie roztoczy przed zabiegiem nie jest bezwzględnie konieczne, choć warto po zabiegu monitorować poziom porażenia, by szybko wykryć ewentualną reinwazję. Zimą natomiast leczenie oparte na progach porażenia powinno być absolutnym standardem dla każdego pszczelarza, który naprawdę chce pomóc rodzinom radzić sobie z roztoczami.

Praca z roztoczami

Choć dobra kondycja rodziny pszczelej jesienią jest kluczowa dla jej przetrwania zimy, zimowe leczenie (np. kwasem szczawiowym) nie uratuje silnie porażonej rodziny – wręcz przeciwnie: nawet jeśli kwas zabije część roztoczy, pszczoły zimowe będą już osłabione, a dodatkowo ucierpią od samego kwasu. Dlatego o powodzeniu zimowli decyduje późne lato, zanim zacznie się wychów pszczół zimowych – i, jak już wspomniano, letnie przerwy w czerwieniu nadają się do tego idealnie.

Jednak zabieg zimowy ma znaczenie dla przyszłości rodziny i populacji roztoczy: to właśnie wtedy należy rzetelnie ocenić poziom porażenia przy pomocy lepkich wkładek dennicowych, bo te roztocze mogą nam się przydać w kolejnym sezonie jako mali pomocnicy selekcji.

Jeśli na początku następnego sezonu dopuścimy do obecności umiarkowanej liczby roztoczy (na tyle małej, by rodzina rozwijała się prawidłowo i by dalsze zarządzanie pasożytem było wykonalne), to wiosną i latem pasożyty te będą przede wszystkim zasiedlać komórki trutowe. Pasożytując na samcach, roztocze wywierają bezpośrednią presję selekcyjną. Rodziny, które lepiej znoszą tę presję, są faworyzowane przez dobór naturalny – potrafią wychować więcej zdrowych trutni, przekazujących ich geny na trutowiskach, a metaforycznie mówiąc, następnym pokoleniom. Pozostawiając więc pewną liczbę roztoczy w ulach, wykorzystujemy je do przyspieszenia naturalnej selekcji – kolejnego kluczowego mechanizmu populacji przeżywających bez leczenia.

Niemiecki związek hodowców „Arbeitsgemeinschaft Toleranzzucht” stosuje tę strategię od około dwudziestu lat na tzw. stacjach kojarzeń tolerancyjnych, gdzie wybrane rodziny trutowe prowadzi się bez zimowego leczenia warrozy, wprowadzając jedynie sezonową przerwę w czerwieniu pod koniec okresu unasienniania.

Wieloletnie doświadczenia z Niemiec pokazują, że porażenie do 4 roztoczy na 10 g pszczół w zimowym kłębie (czyli ok. 1 roztocz spadający dziennie) można w tej metodzie zaakceptować bez zwiększonego ryzyka strat rodzin. To zmiana w podejściu do zarządzania warrozą u pszczół miodnych, która – co najważniejsze – została już potwierdzona w praktyce.

Pierwsza publikacja w „The Beekeepers Quarterly” marzec 2025

Tłumaczenie: Teresa Kobiałka

Żródło: Uzunov, A., Gabel, M., Büchler, R. (2023) Summer brood interruption for vital honey bee colonies, Apoidea Press, West Sussex, UK, 82pp. ISBN 9781916612006

Martin Gabel (Niemcy), Aleksandar Uzunov (Macedonia), and Ralph Büchler (Niemcy)


 \"WydanieZamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"


Czym jest e-Prenumerata? e-Prenumerata to pełny dostęp do książek i numerów czasopisma „Pasieka” w aplikacji mobilnej oraz w serwisie w www.pasieka24.pl Wszystkie numery czasopisma „Pasieka” oraz książek w „Biblioteczce...

Prenumerata „Pasieki” Czasopismo „Pasieka” to pismo dla pszczelarzy z pasją. Wydawane jako dwumiesięcznik w ciągu roku ukazuje się 6 numerów. Zamawów prenumeratę roczną - obejmuje...

Ostatnio dodane

Jak pomóc pszczołom przetrwać upały? Wysokie temperatury stanowią ogromne...

Porady pszczelarskie

Wydawnictwo Pasieka, 02-07-2025

„Szare pszczoły” – recenzja książki Do najnowszej książki Andrieja Kurkowa...

z Polski

Wielińska Agnieszka, 30-06-2025

Polsko-Czeskie Święto Pszczół i Miodu Fot. Organizatorzy ...

ze świata

Wydawnictwo Pasieka, 30-06-2025

Ulotki i broszury o miodzie pomogą utrzymać klienta Jak utrzymać...

Porady pszczelarskie

Wydawnictwo Pasieka, 26-06-2025

Spowolnienie rozwoju polskiego pszczelarstwa Zdjęcie poglądowe. Fot. Freepik Polskie...

z Polski

Kobiałka Teresa , 23-06-2025

Za nami wyjątkowe święto pszczoły, kultury i ekologii ...

z Polski

Wydawnictwo Pasieka, 23-06-2025

Rośliny „słyszą” pszczoły – lwie paszcze zwiększają produkcję nektaru...

ze świata

Kobiałka Teresa , 17-06-2025

W telegraficznym skrócie POLSKA Dolny Śląsk Podczas ubiegłorocznej powodzi na Dolnym Śląsku...

Pasieka 4/2025

Kobiałka Teresa , 12-06-2025

Nadzieja dla polskich i europejskich pszczelarzy Do czerwca 2026 państwa...

Pasieka 4/2025

Wydawnictwo Pasieka, 12-06-2025