Co ma truteń?
Truteń ciężkie życie ma! Mimo powszechnej a głęboko niesłusznej i krzywdzącej te wielce nieszczęśliwe istoty opinii, truteń ciężkie życie ma, z całą mocą powtórzyć muszę. Opinii, która uznaje trutnia za lenia, nieroba, wałkonia, lekkoducha, pasożyta. Za trutnia krótko mówiąc.
Innych określeń poniecham z uwagi na młodzianków płci obojga, którzy tytułem zwabieni mogliby dosadnością epitetów rażeni zostać.
Nic bardziej błędnego i niesprawiedliwego. Najbardziej łagodnym z przychodzących mi na myśl określeń obrazujących los trutni to: eksterminacja i martyrologia. Fakty są bezwzględne i oczywiste. I choć wszystkim pszczelarzom niewątpliwie znane – nieuświadomionymi oni być mogą.
Ab ovo zatem. A właściwie, wcześniej jeszcze sięgnę. Od milionów lat tak się dzieje, a od czasu odkrycia przez naszego Wielkiego Pszczelarza – księdza Dzierżona, wszystkim wiadomo, że truteń nie ma ojca. Sierotą jest po prostu! Pociągnijmy jeszcze ten wątek. Skoro nie ma ojca, to i również babci oraz dziadka, ani żadnego przodka z przedrostkiem „pra–”, z miecza strony.
Spójrzmy tedy na stronę kądzieli. Matka jest, babcia tudzież. Jest i dziadek, a właściwie był jedynie. Był do momentu poczęcia jeno, by w chwilę później w straszliwych męczarniach, jak sądzę – życie zakończyć. Ha! Bywa i tak, coraz częściej, że szanownego dziadka inseminator zastępuje!
Czyż można być szczęśliwym mając takie luki i haki w życiorysie? A to zaledwie wstęp do właściwych prześladowań. W niecnym procederze gnębienia tych sympatycznych stworzonek udział biorą pospołu: pszczelarz, pszczoły i sama natura na dodatek.
Dyskryminacja poczyna się już z chwilą przydziału miejsca urodzenia, czyli lokalizacji komórki trutowej: skraj plastra, języczki pod ramką bądź ramka pracy – gdzieś daleko, na obrzeżach gniazda. Tam, gdzie chłodno, głodno i do mamusi daleko.
Zamknięty katalog losów wszystkich trutni podzielę na grup pięć:
1. Ramka pracy – niszczenie plastrów z czerwiem trutowym po to, aby zlikwidować zwabione doń roztocza. Analogii podać się nie odważę.
2. Trutnie diploidalne, mogące występować w ilości do 50% całego czerwia, zjadane są przez rodzinę sześć godzin po wykluciu. Hekatomba kanibalizmu. I to w rodzinie!
3. Pozostałe przy życiu – zdane na łaskę i niełaskę swych sióstr, nie z sympatii przecie utrzymywane są w kondycji a z czystego wyrachowania. A nuż jeden z nich potrzebnym się okaże. Najczęściej – żaden. A jest ich – frustratów – około tysiąca w rodzinie. Żyć z niewielką nadzieją na spełnienie i w końcu wygnanym zostać na głód i chłód oraz śmierć w samotności. Szczególnie okrutny rodzaj eutanazji.
4. Garstka szczęśliwców przez hodowcę jako źródło nasienia do sztucznej inseminacji wybrana. Te przynajmniej długo nie cierpią chyba. Przynajmniej fizycznie.
5. Ostatnia grupa: nieliczni „wybrańcy losu”, którym dane będzie dostąpić zaszczytu spełnienia misji – wypełnienia biologicznego celu istnienia. Jakiż ich koniec? Potomstwa swego nie obejrzą. Ba! Do ula nawet powrócić nie zdołają, by braciom–kumplom się pochwalić.
A znamię ich śmierci cynicznie – znamieniem weselnym nazwanym zostaje. Czy rozkoszy choć zaznają? Arystoteles twierdzi, że rozkosz jest nagrodą za trud rodzenia i wychowania potomstwa. Wniosek z tego prosty, że trutniom rozkosz się nie należy, niestety. Aby się jednak upewnić, przy pomocy własnego organu, organoleptycznie sprawę ostatecznie wyjaśnić by należało.
Sumując – igraszką przez życie całe w rękach swych sióstr będąc – kończą w poczuciu niespełnienia. Giną z „rąk” własnej rodziny, bądź tych, którzy się ich opiekunami mienią.
Gdzieś w Koszalińskiem pono pomnik kartofla na rynku wzniesiono. Czy widział zaś kto pomniczek, skromny chociażby, trutniowi wystawiony? Doceniając rolę tego biednego a sympatycznego i zasłużonego przecie owada, postawmy mu statuetkę niewielką.
Skromną. W swoim sercu. A wieczorkiem zanieśmy do naszych pasiek miodu przedniego, dobrze wysyconego, flaszeczkę małą. Niech biedactwa takiej choćby rozkoszy przed niechybną a przedwczesną i okrutną śmiercią dostąpią.
Jan Sielski
"Chrośniak"
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"