fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Refleksje po szkoleniach dofinansowanych środkami unijnymi



© J a n u s z P u d e ł k o

Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej jest postrzegane w różnych aspektach, ale z ekonomicznego punktu widzenia  gospodarstwa pasieczne stanęły przed olbrzymią szansą rozwoju. Pszczelarz, chcąc wykorzystać nowe możliwości, musi być jednak sprawnym zarządcą potrafiącym zdobyć środki na wsparcie działalności produkcyjnej i podniesienie efektywności sprzedaży produktów z własnej pasieki.

Wykorzystanie z pożytkiem środków finansowych umożliwi w niejednym przypadku stworzenie dobrze zorganizowanych, nowocześnie wyposażonych oraz sprawnie funkcjonujących gospodarstw pasiecznych. Jest to bardzo ważne ze względu na realną szansę powstania podmiotów gospodarczych dających rodzinie pszczelarza utrzymanie na godziwym poziomie. Miejsce dla licznych specjalistycznych gospodarstw istnieje, wystarczy tylko spojrzeć na dane statystyczne prezentowane przez Polski Związek Pszczelarski. Jak z nich wynika  pasieki będące jedynym źródłem utrzymania stanowią niewielki procent. Mile zaskoczyli mnie studenci, którzy okazali się bardzo dociekliwi, prezentując podczas jednych z zajęć dane mówiące o istnieniu w Polsce około 200 gospodarstw posiadających pasieki powyżej 300 rodzin pszczelich. Taką minimalną wielkość podawano już kilka lat temu jako niezbędną dla zapewnienia konkurencyjności polskich pasiek.

Wielu pszczelarzy musi zdecydować zatem czy poświęcić się tylko i włącznie prowadzeniu pasieki? Zajmowanie się pracą zawodową i utrzymywanie się z pszczół uważam za nieporozumienie. Nie można zajmować się dobrze ani jednym, ani drugim. Można natomiast wskazać liczne przykłady efektywnie funkcjonujących gospodarstw, produkujących dużo i jednocześnie doskonale sprzedających własne produkty. Przykłady z innych dziedzin również dowodzą, że specjalizacja przynosi doskonałe efekty. Pozwala skoncentrować się na jednej działalności, inwestować w maszyny oraz sprzęt doskonalący organizację pracy i zwiększający jej wydajność. Inaczej jest, jeśli pszczelarz, dysponując określoną kwotą pieniędzy, musi zdecydować, czy przeznaczyć ją na zakup sprzętu pszczelarskiego czy też na prowadzoną równolegle inną działalność gospodarczą. Takiego dylematu nie ma ten, który utrzymuje się tylko z prowadzenia pasieki.

Jako pracownik naukowy mam okazję uczestniczyć w szkoleniach pszczelarzy i obserwować zmiany zachodzące w ich środowisku spowodowane przystąpieniem do Unii Europejskiej. Można wyróżnić dwa rodzaje spotkań. Część pszczelarzy szkoli się w ramach poszczególnych kół i finansowanie wykładów odbywa się z pieniędzy koła. W tym przypadku celem spotkania jest raczej poznanie nowych dla danego środowiska treści pszczelarskich. Inny cel przyświeca biorącym udział w szkoleniach podnoszących kwalifikacje zawodowe, np. na wykwalifikowanego robotnika pszczelarza. Po ukończeniu zajęć składają oni egzamin przed komisją i otrzymują dokument potwierdzający zdobycie wykształcenia w tej dziedzinie. To rozwiązanie daje prawne świadectwo kwalifikacji zawodowych. Szkolenia tego typu są drugą kategorią podnoszenia kwalifikacji wspieranych środkami zewnętrznymi.

Okazuje się, że zainteresowanie pszczelarzy odpłatnym zdobywaniem kwalifikacji jest bardzo wysokie bez względu na wiek. Potwierdza to kolejny cykl spotkań organizowany przez WZP Olsztyn. Wysoki koszt szkolenia nie odstrasza uczestników ze względu na refundację uzyskiwaną ze środków unijnych. Wysoką frekwencję można różnie interpretować, ale najbardziej interesujące jest to, że wielu z pszczelarzy przybyło na pierwszy cykl szkoleń w celu zdobycia podstawowych kwalifikacji zawodowych. Niejednokrotnie spotykałem część z tych osób wcześniej i byłem przekonany, że prowadząc dużą pasiekę, z której czerpią korzyści, posiadają udokumentowane przygotowanie zawodowe. Ten fakt utwierdził mnie w spostrzeżeniu, że w ostatnich latach, wraz z recesją polskiego pszczelarstwa, zanikło doskonalenie zawodowe wieńczone zdobyciem kwalifikacji potwierdzonych dokumentem, np. otrzymaniem dyplomu pszczelarza. Analizy zjawiska nie wolno jednak sprowadzać tylko do braku pieniędzy. Uczestnictwo w szkoleniu spowodowane jest w wielu przypadkach koniecznością posiadania dokumentów niezbędnych do ubiegania się o środki unijne na rozwój pasieki. Osobiście jestem zwolennikiem ciągłego poprawiania kwalifikacji, a nie ich nabywania wyłącznie na drodze sukcesji z ojca na syna.

Biorąc udział w szkoleniach pszczelarzy w terenie, zauważyłem również, że pojawienie się osób z całego powiatu skłania do burzliwych dyskusji na różne tematy, w tym dotyczące palących problemów pszczelarstwa. Duży niepokój w środowisku budzi akcja wycinania przydrożnych drzew miododajnych, a zadowolenie możliwość zwiększonych zasiewów rzepaków przeznaczonych na produkcję biopaliw. Zaintrygowały mnie jednak zgłaszane postulaty dotyczące następujących kwestii: ograniczenia import miodu, prowadzenia reklamy polskiego miodu, dofinansowania zakupu cukru, wprowadzenia dopłaty bezpośredniej do rodziny pszczelej.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Dr inż. Janusz Bratkowski
Katedra Pszczelnictwa UWM Olsztyn
e-mail:dobrymióTen adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"