14. Pszczoły też chorują
Pszczoły tak jak wszystkie żywe organizmy są narażone na choroby wywoływane przez wirusy, bakterie, grzyby, pierwotniaki i pasożyty. Występowanie chorób i szkodników w przyrodzie jest zjawiskiem naturalnym i ma ważne znaczenie selekcyjne.
Na atak czynników chorobotwórczych są narażone osobniki słabe, których przeżycie mogłoby zagrozić istnieniu gatunku. Gorsza kondycja danego osobnika może wynikać z jego założeń genetycznych, które nie powinny być przekazane potomstwu.
W historii pszczół miodnych oddziaływanie tego czynnika selekcyjnego było bardzo skuteczne, gdyż gatunek ten istnieje w formie niezmienionej od wielu milionów lat. Zmieniał się w tym czasie klimat i szata roślinna na Ziemi, a pszczoły potrafiły się do tych kapryśnych warunków przystosować.
Ale z punktu widzenia naszej gospodarki występowanie chorób, pasożytów i szkodników jest niepotrzebne, powoduje zmniejszenie produkcji i wzrost kosztów prowadzenia pasiek. Dlatego opieka nad pszczołami dotyczy także ich zabezpieczenia przed wystąpieniem chorób oraz atakiem pasożytów i szkodników.
Gąsienica barciaka. Fot.© Maria i Eugeniusz Sapiołko
Są dwa sposoby niedopuszczenia do rozwoju procesu chorobowego u pszczół. Pierwszy to utrzymanie rodzin pszczelich w wysokiej kondycji. Zarówno pojedyncze pszczółki, jak i cała rodzina pszczela posiadają mechanizmy, które nie pozwalają na rozwój choroby.
Silne pszczoły obronią się przed wszystkimi zagrożeniami zdrowotnymi, z wyjątkiem warrozy, przeciwko której nie posiadają skutecznych mechanizmów obronnych. Drugi sposób to likwidacja źródeł zakażenia, czyli utrzymywanie pszczół w środowisku, gdzie nie ma mających zakaźne działanie form pszczelich patogenów.
Silne pszczoły nie chorują. Fot.© Roman Dudzik
Choroba się rozwija, gdy organizm pszczoły zostanie zaatakowany przez patogeny. Przed rozwojem choroby pszczołę bronią mechanizmy odporności, niedopuszczające do zakażenia lub likwidujące czynnik zakaźny, który dostał się do organizmu.
Organizm pszczoły wytwarza wiele mechanizmów obronnych. Są takie, które zapobiegają dostaniu się patogenów do organizmu: okrywa ciała z pokrywającymi ją substancjami przeciwgrzybicznymi i przeciwbakteryjnymi, błony trawienne w przewodzie pokarmowym oraz gęste włoski otaczające przetchlinki.
Jeśli chorobotwórcze drobnoustroje wnikną do organizmu, uruchamia on mechanizmy obronne natury komórkowej i humoralnej. Odporność komórkowa polega na pochłanianiu, otaczaniu, niszczeniu i izolowaniu mikroorganizmów, które znalazły się w hemolimfie.
Odporność humoralna to działanie przeciwciał i antytoksyn. Przeciwciała powodują zlepianie się patogenów (aglutyniny) lub rozpuszczanie się komórek bakterii (bakteriolizyny). Antytoksyny zobojętniają trujące substancje wydzielane przez drobnoustroje.
Pszczoły mają też odporność sekrecyjną, polegającą na występowaniu w miodzie, propolisie i mleczku pszczelim substancji o działaniu bakteriostatycznym i bakteriobójczym. W kicie pszczelim są substancje hamujące rozwój grzybów.
Miód posiada kwaśny odczyn, zawiera nadtlenek wodoru, a duże stężenie cukrów wytwarza wysokie ciśnienie osmotyczne. Te czynniki decydują o jego właściwościach bakteriostatycznych. Z kolei odporność kolonijna polega na dbaniu przez pszczoły o higienę w gnieździe.
Profilaktyka nieswoista
Pierwszym warunkiem utrzymania pszczół w zdrowiu jest zapewnienie im właściwych warunków bytowych. Najważniejsze jest tutaj właściwe żywienie, dlatego rodziny pszczele powinny korzystać z dobrych pożytków, a w okresach bezpożytkowych należy je dokarmiać. Zimą muszą mieć dostateczną ilość dobrej jakości zapasów, zarówno cukrowych, jak i pyłkowych.
Pszczoła na pożytku rzepakowym. Fot.© Roman Dudzik
Ul powinien dobrze chronić rodzinę pszczelą przed czynnikami atmosferycznymi i mieć odpowiednią pojemność, by pszczoły mogły w nim wychowywać dużo czerwiu i gromadzić dużo miodu. Pasieczysko organizuje się w miejscu zacisznym, suchym i lekko zacienionym, najlepiej o wystawie wschodniej lub południowej.
Ule ustawiamy możliwie najdalej od siebie, by pszczoły nie błądziły. Rodziny muszą być silne i powinny czerwić w nich młode matki, które wymienia się co dwa lata.
Fot.© Milan Motyka
Wszystkie plastry, na których pszczoły zimowały wycofuje się i zastępuje ramkami z węzą. Zabiera się i przetapia wszystkie inne ciemne, stare plastry. Węza stosowana w pasiece musi pochodzić z pewnego źródła i nie może zawierać przetrwalników zgnilca złośliwego.
Miód używany do przyrządzania syty i ciasta miodowo-cukrowego nie może pochodzić z obcej pasieki czy ze sklepu. Nie wolno wprowadzać do pasieki matek i pszczół niewiadomego pochodzenia, które mogą być chore. Nie należy też sprowadzać przypadkowo schwytanych obcych rojów.
Jednym z najczęstszych sposobów rozprzestrzeniania się chorób pszczół są właśnie migracje rojów.
Rój pszczół uwiązany na gałęzi. Fot.© Krzysztof Kasperek
Jeżeli rodzina spadła w czasie zimy, plastry po niej trzeba przetopić, a ul odkazić. Należy dbać o czystość w pasiece, pracowni i pomieszczeniach magazynowych, utrzymywać w czystości narzędzia pszczelarskie, sprzęt do pozyskiwania produktów pasiecznych i odzież pszczelarską.
Używane ule pochodzące z obcych pasiek i ich wyposażenie należy odkazić.
Wymienione zabiegi zalicza się do profilaktyki nieswoistej. W zupełności wystarczą one, by w pasiece nie występowały żadne choroby oprócz warrozy, której populacji dotychczas nie potrafimy całkowicie zlikwidować. Dlatego regularne zwalczanie roztoczy Varroa stanowi kolejny element tej profilaktyki, bowiem ta choroba może nie tylko zniszczyć wszystkie rodziny w pasiece, ale przyczynia się do występowania innych chorób.
Fot.© Roman Dudzik
Pszczoły bronią się same
Pszczoły same wykonują większość zabiegów higienicznych i dezynfekcyjnych. Usuwają z gniazda wszelkie zanieczyszczenia, pozbywając się przy tym przetrwalników chorób i niektórych stadiów rozwojowych pasożytów i szkodników.
Wnętrze ula i powierzchnię wszystkich elementów wyposażenia ula oraz plastry pokrywają cienką warstwą kitu pszczelego, którego składniki hamują rozwój bakterii i grzybów. Butwiejące i próchniejące elementy ula zgryzają i wynoszą poza ul, a oczyszczoną powierzchnię kitują zabezpieczając ją przed dalszą degradacją (przy okazji mogą usunąć niezabezpieczony styropian lub miękką płytę pilśniową).
Zabite przez siebie większe zwierzęta, które dostały się do ula, a których nie są w stanie usunąć (gryzonie, szerszenie) również powlekają kitem.
Fot.© Roman Dudzik
Pokarm, którym odżywiają się pszczoły i karmiony jest czerw jest zabezpieczony przed rozwojem patogenów. W mleczku pszczelim znajdują się substancje bakteriobójcze (kwas 10-hydroksy-2-decenowy i lizozym), a w rozcieńczanym miodzie nadtlenek wodoru.
Powstaje on pod wpływem działania oksydazy glukozy (enzymu znajdującego się w ślinie wydzielanej przez gruczoły gardzielowe robotnic) właśnie w czasie dodawania wody do miodu, co ma miejsce przy przygotowywaniu pokarmu miodowo-pyłkowego dla starszych larw i wzajemnym karmieniu się pszczół.
Natomiast pierzga konserwowana jest kwasem mlekowym, który posiada silne właściwości bakteriobójcze. Okrywa ciała pszczół, impregnowana chityną i substancjami tłuszczowymi, chroni przed wpływem czynników zewnętrznych. Nienasycone kwasy tłuszczowe występujące w okrywie ciała działają bakteriobójczo i grzybobójczo.
Do ula nie są wpuszczane obce pszczoły, które mogłyby wprowadzić z zewnątrz czynnik chorobotwórczy. Nie są też wpuszczane pszczoły chore na niektóre choroby wirusowe. Nie mogą wejść do ula zbieraczki wracające z ładunkiem nektaru i pyłku, który jest zanieczyszczony środkami chemicznymi o intensywnym zapachu.
Pszczoły ulowe, zwłaszcza w silnych rodzinach, szybko usuwają zamarły czerw, który często zawiera miliardy zarodników grzybni lub przetrwalników bakterii. Czyszczą też poplamione kałem wewnętrzne ściany i wyposażenie wewnętrzne ula.
Higiena i zabiegi odkażania
Zjadliwość większości czynników chorobotwórczych jest jednak bardzo wysoka, zwłaszcza w okresach większej podatności pszczół na zachorowania. Dlatego pszczelarz powinien zawsze dbać o higienę w pasiece, nie tylko w momencie wystąpienia chorób. Ważnym elementem służącym utrzymaniu higieny, zapobieganiu i likwidacji chorób, jest odkażanie.
W celu usunięcia lub likwidacji form wegetatywnych i przetrwalnikowych organizmów chorobotwórczych stosuje się różne zabiegi odkażające. Dzieli się je na sanityzację, dezynfekcję i sterylizację.
Sanityzacja to mechaniczne oczyszczanie, mycie i płukanie uli, ich wyposażenia, sprzętu pasiecznego i pomieszczeń wykorzystywanych do prac związanych z prowadzeniem pasieki. W efekcie tych zabiegów drobnoustroje chorobotwórcze usuwane są mechanicznie.
Ule i sprzęt czyści się mechanicznie z kitu i wosku przed wykonaniem zabiegów dezynfekcyjnych, ponieważ utrudniają one kontakt środka dezynfekcyjnego z odkażaną powierzchnią.
Dezynfekcja to zabiegi niszczące wegetatywne formy drobnoustrojów.
Sterylizacja niszczy formy wegetatywne i przetrwalniki zarazków.
Najczęściej przeprowadza się odkażanie zapobiegawcze, któremu podlegają ule opuszczone przez pszczoły i przygotowywane do zasiedlenia, używane wyposażenie uli i ramki, sprzęt pasieczny (dłuto, szczoteczka, transportówki), urządzenia do odbioru produktów pszczelich oraz pracownia.
Plastry pszczele przetapia się lub odkaża oparami technicznego kwasu octowego przeciwko nosemie albo siarkuje, by zniszczyć barciaki.
W trakcie trwania zaraźliwej choroby przeprowadza się odkażanie bieżące, mające na celu zniszczenie zarazków w środowisku bytowania pszczół, na sprzęcie, narzędziach i w produktach pszczelich. Ule i ich wyposażenie są odkażane lub likwidowane, zaś sprzęt i narzędzia pasieczne są sterylizowane.
Odkażeniu podlega też pasieczysko. Podobne zabiegi wykonuje się przy odkażaniu końcowym, przeprowadzanym po wygaśnięciu choroby.
Metody odkażania
Do odkażania stosuje się metody fizyczne i chemiczne. Najczęściej stosowaną metodą fizyczną jest stosowanie wysokiej temperatury przez opalanie, gotowanie i gotowanie pod ciśnieniem. Skuteczne, ale mało praktyczne jest odkażanie promieniami słonecznymi.
Promieniowanie ultrafioletowe i podczerwone zawarte w widmie słonecznym działa zabójczo na formy wegetatywne i przetrwalnikowe drobnoustrojów. Odkażanie takie polega na wystawianiu oczyszczonych narzędzi pasiecznych i elementów wyposażenia uli na działanie promieni słonecznych.
Odkażanie przez opalanie polega na potraktowaniu płomieniem palnika gazowego wnętrza ula wykonanego z drewna, płyt pilśniowych lub sklejki, jego wyposażenia oraz metalowych narzędzi pasiecznych. Odkażenie jest skuteczne, gdy drewno ulegnie zwęgleniu na głębokość 1-2 mm.
Ul można odkazić spalając w nim niewielką ilość słomy. Przy opalaniu należy zachować ostrożność, by nie spalić odkażanego ula i nie wywołać pożaru. Dlatego opalanie należy wykonywać w bezpiecznej odległości od zabudowań, lasu, dojrzewających zbóż i innych narażonych na podpalenie elementów, trzeba też mieć przygotowane środki gaśnicze (woda, gaśnica).
Z oczywistych przyczyn nie opala się uli wykonanych z tworzyw sztucznych.
Przez gotowanie odkaża się narzędzia pasieczne, ramki, niektóre elementy wyposażenia uli i drobny sprzęt pasieczny. Odkażanie takie łączy się z odkażaniem chemicznym, wygotowując sprzęt w 2% roztworze wodorotlenku sodowego.
Przez gotowanie można też odkazić miód, który ma być użyty do karmienia pszczół. Miód gotuje się po uprzednim rozcieńczeniu go wodą w stosunku wagowym 1:1. Gotowanie jest też stosowane do odkażania odzieży pszczelarskiej.
Przez gotowanie pod ciśnieniem odkaża się wosk używany do wyrobu węzy. Odkażanie to przeprowadza się w specjalistycznych autoklawach, gdzie przy ciśnieniu 0,1 MPa temperatura wzrasta do 121°C, co w ciągu 30 minut odkażania likwiduje formy przetrwalnikowe bakterii wywołujących zgnilec złośliwy.
Metody chemiczne polegają na odkażaniu różnymi substancjami chemicznymi, działającymi zabójczo na drobnoustroje. Najczęściej stosowany jest ług sodowy (wodorotlenek sodu), który dodatkowo wywiera działanie czyszczące, zmydlające i żrące.
Do odkażania uli i sprzętu stosuje się 2% wodny roztwór ługu, natomiast do dezynfekcji rąk roztwór 1%. Ule odkaża się szorując je kilkakrotnie na zewnątrz i wewnątrz gorącym roztworem ługu, po ich mechanicznym oczyszczeniu.
Ramki po wycięciu plastrów i oczyszczeniu odkaża się zanurzając je w roztworze ługu na kilka minut. Do dezynfekcji ramek można używać roztworu o 3-4% stężeniu. Zarówno ule, jak i ramki po odkażeniu należy dokładnie wypłukać wodą lub wodą z octem, który zneutralizuje pozostałości wodorotlenku i pozostawić do wysuszenia, najlepiej na słońcu.
Do odkażenia pasieczyska stosuje się wapno palone, 20% mleko wapienne i wapno chlorowane. Odkażenie polega na posypaniu pasieczyska wapnem lub opryskaniu mlekiem wapiennym i przekopaniu.
Pary technicznego kwasu octowego stosuje się do niszczenia spor Nosema apis oraz wszystkich form rozwojowych barciaków, znajdujących się w przechowywanych plastrach. Jednak najlepiej plastrów z rodzin chorych na nosemozę i choroby grzybowe lub podejrzanych o te choroby nie odkażać, lecz je przetopić, a dezynfekcji poddać same ramki.
Natomiast plastry wraz z ramkami pochodzące z rodzin chorych na zgnilec złośliwy i kiślicę należy spalić. Pary kwasu octowego niszczą też wszystkie formy rozwojowe barciaków.
Kwas octowy można używać do odkażania uli, nadstawek i narzędzi pszczelarskich, po ich uprzednim mechanicznym oczyszczeniu. Odkażanie polega na wycieraniu ich watą nasączoną kwasem.
Dobrym środkiem odkażającym jest formalina, czyli 40% wodny roztwór aldehydu mrówkowego. Do odkażania używa się formaliny rozcieńczonej do 2-4%. Zalecana jest do odkażania sprzętu pasiecznego i narzędzi, przy zwalczaniu chorób grzybowych, wirusowych i nosemozy. Pary formaliny używa się do zwalczania barciaków.
Do odkażania narzędzi i drobnego sprzętu wykonanego z metalu oraz do odkażania rąk można używać spirytusu skażonego (denaturatu).
Formalina, lodowaty kwas octowy i ług sodowy są substancjami silnie żrącymi, dlatego przy ich stosowaniu należy zachować ostrożność i używać odzieży ochronnej, butów gumowych, okularów, masek oraz rękawic. Ponadto formalina i kwas octowy wydzielają żrące opary, dlatego należy je stosować tylko na wolnym powietrzu.
Fot.© Milan Motyka
Do odkażania uli i sprzętu pasiecznego używa się dostępnych na rynku gotowych preparatów: dismozon, virkon i rapicid. Należy je stosować zgodnie z instrukcją.
Pobieranie próbek do badań diagnostycznych i sposób ich wysyłania
Jeżeli podejrzewamy wystąpienie choroby w pasiece, należy nasze obserwacje potwierdzić przez badanie laboratoryjne pszczół, czerwiu i produktów pszczelich. Robi się to w sposób następujący:
- Do badań diagnostycznych pobiera się:
- wycinek plastra o wymiarach 10 × 10 cm z zamarłym lub chorym czerwiem (bez miodu);
- martwe pszczoły lub osyp zimowy;
- pierzgę, wosk, miód.
- Wycinek plastra, martwe pszczoły, pierzgę i wosk umieszcza się w papierowym opakowaniu, na którym umieszcza się numer ula.
- Miód pobiera się w szklane lub plastikowe, sterylne pojemniki, zamykane szczelnym przykryciem zabezpieczającym przed wyciekaniem zawartości.
- Każdą próbkę zaopatruje się w etykietę zawierającą opis i numer identyfikacyjny, rodzaj próbki, datę i miejsce jej pobrania, imię i nazwisko oraz adres posiadacza pszczół.
- Do każdej pobranej próbki dołącza się dokument w formie pisma przewodniego, w którym podaje się informacje:
- imię i nazwisko oraz adres posiadacza pszczół;
- imię i nazwisko oraz adres i numer telefonu powiatowego lekarza weterynarii;
- zakres i kierunek badań laboratoryjnych;
- liczbę rodzin pszczelich;
datę wystąpienia i opis objawów klinicznych;
opis ewentualnego leczenia.
- Na opakowaniu zewnętrznym kontenera, kartonu lub pudełka, w którym przewozi się materiał zakaźny, należy umieścić następujące napisy ostrzegawcze i informacje: „Materiał biologicznie zakaźny! Nie otwierać podczas transportu”.
- Próbki do laboratorium przesyła się bezpośrednio, nie później niż przed upływem 24 godzin od pobrania.
W przypadku podejrzenia wystąpienia zgnilca amerykańskiego (złośliwego) próbki do badań diagnostycznych pobiera powiatowy lekarz weterynarii, znakuje je, zabezpiecza i przesyła do laboratorium. W czasie oczekiwania na wyniki badań pasieka pozostaje pod nadzorem powiatowego lekarza weterynarii.
Nie wolno w tym okresie przemieszczać z pasieki oraz do pasieki rodzin pszczelich, matek pszczelich, czerwiu, produktów pszczelich, sprzętu oraz narzędzi używanych w pasiece. Ule z rodzinami podejrzanymi o chorobę należy oznakować.
Próbka pszczół powinna liczyć nie mniej niż 50 martwych pszczół, świeżych albo wysuszonych. Jako opakowań można użyć pudełeczek od zapałek.
Porażenie warrozą i poziom jej inwazji diagnozuje się licząc roztocze na czerwiu pszczelim i zasklepionym, żywych pszczołach oraz liczbę martwych roztoczy spadłych na dno ula w czasie jednej doby w okresie letnim.
Każde nienaturalne zachowanie pszczół powinno zwrócić uwagę pszczelarza, bowiem może ono świadczyć o wystąpieniu choroby, zatruciu, nastroju rojowym lub rabunku.
Najważniejsze choroby pszczół
Choroby pszczół wywoływane są przez bakterie, pierwotniaki, wirusy, grzyby, roztocze i owady. Często rodzina pszczela jest atakowana przez kilka czynników chorobotwórczych jednocześnie. Wystąpienie jednej choroby prowadzi do słabnięcia rodziny, przez co staje się ona podatna na zakażenie innymi patogenami.
Zgnilec złośliwy (amerykański)
Zgnilec złośliwy to zakaźna i zaraźliwa choroba czerwiu zasklepionego. Największe jej nasilenie przypada na drugą połowę lata, ponieważ rozwojowi choroby sprzyja ciepło. Zgnilec poraża czerw pszczeli, trutowy i mateczny.
Chorobę wywołuje bakteria Paenibacillus larvae, która rozwija się i rozmnaża w zakażonej larwie i jest bezpośrednim sprawcą choroby. Przetrwalniki bakterii są odporne na niekorzystne warunki środowiska. Ich aktywność utrzymuje się przynajmniej przez 35 lat, wytrzymują temperaturę 100°C i giną w temperaturze 140°C.
Jedynym skutecznym środkiem odkażającym jest wodorotlenek sodu, którego 2-3% roztwór zabija spory w ciągu 4 minut.
Czerw porażony zgnilcem amerykańskim. Fot.© Zdzisław Gliński
Zakażeniu ulegają larwy karmione miodem i pierzgą. Bakterie rozwijają się w przewodzie pokarmowym larw, następnie uszkadzają nabłonek i ściany jelit, później atakują wszystkie narządy wewnętrzne. Czerw zamiera 2-3 dni po zasklepieniu komórki.
Zamarła larwa wiotczeje, zmienia barwę najpierw na żółtą, później na żółtobrązową, a po 3 tygodniach zmienia się w brązową, lepką, ciągliwą masę. W następnych dwóch tygodniach masa ta gęstnieje i daje się wyciągać (przy pomocy zapałki lub patyczka) w cienkie, długie (nawet do kilkunastu cm) nitki.
Ma ona charakterystyczny zapach kleju stolarskiego. Trzy do pięciu tygodni po zakażeniu na zasklepach komórek z zamarłym czerwiem pojawiają się ciemne plamki, zlewające się po pewnym czasie w jedną, dużą plamę. Później zasklepy komórek zapadają się i tworzą się w nich otworki.
Po około 6 tygodniach również pszczoły wygryzają otworki w zasklepie, później odsklepiają całkowicie komórki i starają się usunąć z nich martwy czerw, przez co przyjmuje on wygląd rozstrzelonego. Czyszcząc plastry z martwego czerwiu przekazują przetrwalniki innym pszczołom, przez co choroba jeszcze szybciej rozprzestrzenia się w rodzinie.
Chorobę należy potwierdzić badaniem laboratoryjnym. Do badania pobiera się wycinek zasklepionego czerwiu i miód z chorej rodziny.
Wyciąganie martwej, ciągnącej się larwy z komórki zapałką. Fot.© Zdzisław Gliński
Pojawienie się w pasiece zgnilca i innych chorób zakaźnych jest na ogół wynikiem rabunku przez silne, zdrowe rodziny pni chorych, które są źródłem zakażenia dla okolicznych pasiek lub pozostałych po nich uli z plastrami.
Na zgnilec zapadają nie tylko rodziny słabe, ale również silne. Dzieje się tak wtedy, gdy pszczelarz rodzinie, w której jest dużo czerwiu otwartego odbierze miód, po czym popsuje się pogoda lub zakończy się pożytek. Czerw jest gorzej karmiony, czego skutkiem jest rozwój form wegetatywnych bakterii powodujących zgnilec w przewodzie pokarmowym osłabionej larwy.
Do rozwoju bakterii dochodzi przy niskim stężeniu cukrów w jelicie środkowym larwy. Dlatego najważniejszym sposobem utrzymywania właściwej kondycji pszczół jest ich właściwe żywienie.
Leczenie
Zgnilec złośliwy jest bardzo groźną chorobą, ale całkowicie wyleczalną. Ze względu na dużą zakaźność i zaraźliwość tej choroby najbardziej wskazane jest całkowite niszczenie rodzin chorych wraz z ulami. To bardzo kosztowne rozwiązanie.
Chore rodziny można leczyć, a likwiduje się plastry i to wyposażenie uli, które trudno jest poddać dokładnemu odkażaniu.
Leczenie polega na przesiedleniu pszczół na węzę. Przesiedla się do nowych lub odkażonych uli tylko pszczoły dorosłe, zaś plastry z czerwiem należy niszczyć. Największą skuteczność w zwalczaniu choroby uzyskuje się przy przesiedleniu podwójnym.
Przed przystąpieniem do zabiegu należy przygotować szczelne papierowe lub foliowe worki albo kartonowe pudło, które posłużą do schowania plastrów z chorej rodziny. Potrzebne też będą środki do odkażania rąk i środki czystości.
Należy wykopać dół głębokości około 60 cm, w którym składa się wszelkie odpadki i myje się nad nim ręce. Wskazane jest rozpoczęcie pracy późnym popołudniem. Ul z chorą rodziną odstawia się na bok, na odległość około 1 m, a na jego miejsce stawia się rojnicę – transportówkę z otwartym wylotkiem.
Przed rojnicą należy rozłożyć papier lub gazety, na których będą się gromadzić okruchy wosku i miód z plastrów. W przesiedlanej rodzinie należy wyszukać matkę i umieścić ją w klateczce transportowej z zapasem, zamkniętej tak, by pszczoły nie miały do niego dostępu.
Klateczkę z matką umieszcza się w rojnicy i przystępuje do przesiedlenia pszczół, które polega na ich strząsaniu i omiataniu z plastrów na papier przed rojnicą. Każdy plaster wkłada się do worka lub pudła, wcześniej skropionego repelentem, co skutecznie odstrasza pszczoły i zapobiega rabunkom.
Wszystkie pszczoły z ula również należy obmieść i wytrząsnąć, a sam ul zamknąć. Papier, na który były strząsane pszczoły należy spalić, a ewentualne drobiny wosku, zgromadzone na nim zakopać.
Fot.© Krzysztof Kasperek
Pszczoły pozostają w rojnicy z otwartym wylotkiem przez 24 godziny. W czasie tej głodówki wszystek zapas miodu, mogący zawierać przetrwalniki zgnilca zostanie strawiony. Ul odkaża się i następnego dnia ustawia się go na miejscu transportówki.
Pszczoły można wsypać do niego bezpośrednio na ramki z węzą. Wieczorem rodzinę dokarmia się taką ilością syropu, jaką pszczoły zdążą pobrać przez jeden dzień. Karmienie kontynuuje się aż do całkowitego odbudowania gniazda przez rodzinę. Matkę należy uwolnić z klateczki po paru dniach.
Opisany zabieg można uprościć stosując przesiedlenie pojedyncze, polegające na bezpośrednim przeniesieniu pszczół do nowego ula, z pominięciem rojnicy. Wtedy pszczoły głodzi się w tym nowym ulu, a po upływie doby wstawia się do niego ramki z węzą i podkarmiaczkę z syropem.
Plastry z czerwiem należy spalić, ponieważ są one źródłem miliardów przetrwalników. Pozostałe plastry po odwirowaniu miodu należy przetopić, a uzyskany wosk przeznaczyć do wyrobu świeczek. Wosk ten nie nadaje się do wyrobu węzy.
Miód może być wykorzystany tylko do celów spożywczych, nie wolno go używać do karmienia pszczół. Wszystek sprzęt, który był używany przy przesiedlaniu rodziny, pozyskiwaniu miodu i przerobie plastrów z chorej rodziny, należy odkazić.
Pasieczysko należy odkazić przez posypanie wapnem palonym lub chlorowanym i przekopanie. Ręce i drobny sprzęt pasieczny odkaża się spirytusem. Odkażaniu należy poddać też odzież.
W zwalczaniu zgnilca nie stosuje się antybiotyków i sulfonamidów. Zgnilec złośliwy jest chorobą podlegającą rejestracji i zwalczaną z urzędu.
Kiślica (zgnilec europejski, łagodny)
Kiślica jest zakaźną i zaraźliwą chorobą przewodu pokarmowego czerwiu otwartego i zasklepionego, wywoływaną przez wiele gatunków bakterii. Najważniejszym czynnikiem patogennym jest bakteria Melissococcus pluton, powodująca zamieranie larw, natomiast inne bakterie (Achromobacter euridice, Streptococcus faecalis, Bacillus alvei i inne) są odpowiedzialne za powikłania procesu chorobowego.
Bakterie Mel. pluton w martwym czerwiu i miodzie wykazują żywotność przez około 1 rok, a giną w temperaturze 80°C. Inne bakterie żyją w przewodach pokarmowych pszczół jako saprofity lub występują naturalnie w przyrodzie.
Do zakażenia dochodzi na skutek karmienia czerwiu zanieczyszczoną bakteriami mieszaniną miodu i pyłku. Zarazek rozmnaża się masowo w przewodzie pokarmowym larwy. Część larw zamiera, część przechodzi dalsze przeobrażenia. Przeobrażające się larwy wydzielają ciecz, w której znajdują się duże ilości zarazków i obmazują nią ścianki komórek.
Pszczoły wychowywane później w takich plastrach zakażają się drogą doustną w momencie wygryzania, a gdy po paru dniach stają się karmicielkami, przekazują zarazki wraz z mleczkiem młodym larwom. Choroba zaczyna się gwałtownie szerzyć od momentu zakażenia młodszych larw.
Zakażone larwy matowieją i żółkną, przez oskórek larwy prześwituje układ tchawkowy i białe skupiska bakterii w jelicie środkowym. Następnie larwa na skutek silnych ruchów zmienia położenie w komórce na zupełnie nienaturalne: jest poskręcana w korkociąg lub leży na jednej ścianie komórki, może też być przymocowana do dna komórki jednym końcem.
Później larwa wiotczeje, obrzęka i zamiera. Wraz z upływem czasu brązowieje, przyjmuje konsystencję budyniu, a później wysycha. Wyschnięte larwy są łatwo usuwane przez pszczoły. Larwa zamarła w stadium czerwiu zasklepionego, zamienia się w śluzowatą masę, która daje się wyciągać w krótkie grube nitki.
Jeżeli choruje i zamiera tylko czerw niezasklepiony, mówi się o łagodnej lub kwaśnej postaci kiślicy. Na skutek zamierania larw czerw jest rozstrzelony, a przed ulem można znaleźć zmieniony chorobowo, zażółcony lub z żółtymi plamami czerw. Rodzina wydziela lekko kwaśny zapach.
Gdy zaczyna masowo zamierać czerw zasklepiony, do pierwotnego zakażenia zaczynają się dołączać bakterie gnilne. Zmiany na zasklepach przypominają objawy zgnilca złośliwego. Gnijący czerw wydziela zapach psującego się mięsa. Jest to cuchnąca postać kiślicy, bardziej zaawansowana i trudniejsza do zwalczenia niż postać kwaśna.
Kiślica, zwłaszcza w postaci ostrej, powoduje słabnięcie rodzin prowadzące do spadku produkcyjności i rabunki. Taka postać kiślicy nie ulega samowyleczeniu i choroba będzie nawracać regularnie przez kilka lat. Rodzina nigdy nie dojdzie do właściwej siły, aż w końcu zostanie zrabowana. Postać łagodna może ustąpić po podkarmieniu chorej rodziny lub po wystąpieniu pożytku.
Choroba rozprzestrzenia się przez zakażone plastry pochodzące z chorych rodzin, przez rabunki i posługiwanie się zakażonym sprzętem pasiecznym. Do rozwoju choroby przyczynia się zaziębienie i niedożywienie czerwiu oraz osłabienie rodziny.
Zwalczanie łagodnej (kwaśnej) postaci kiślicy można ograniczyć do zmniejszenia gniazd i podkarmienia rodzin. Plastry z rodzin, które chorowały należy przetopić. Natomiast przy postaci ostrej (cuchnącej) stosuje się zabieg polegający na przesiedleniu na węzę z przegłodzeniem, identycznie jak przy zwalczaniu zgnilca złośliwego.
Grzybica wapienna
Grzybica wapienna, zwana otorbielakową lub askosferiozą, jest to zakaźna choroba czerwiu pszczelego i trutowego wywoływana przez grzyba otorbielaka pszczelego (Ascosphaera apis). Występuje w ciągu całego sezonu pasiecznego, atakuje najczęściej rodziny osłabione, rozwija się powoli i ma łagodny przebieg.
Zakażony czerw traci zdolność poruszania się, żółknie, porasta żółtą, ciemniejącą grzybnią i zamiera. Martwe larwy przypominają kawałki kredy. W następstwie zamierania czerwiu zmniejsza się liczba pszczół lotnych, rodzina słabnie i spada jej produkcyjność.
Zarodniki grzyba wykazują zdolność do zakażenia przez kilka lat i są wrażliwe na wysoką temperaturę. Po dostaniu się do przewodu pokarmowego czerwiu kiełkują w tylnym odcinku jelita środkowego. Larwy zamierają, najczęściej jeszcze przed zasklepieniem, po czym grzybnia przerasta całe ciało larwy i powstaje mumia rozsiewająca miliony zarodników.
Zachowują one żywotność do kilku lat. Głównym źródłem zakażenia są plastry pochodzące z chorych rodzin oraz miód i pierzga, a także narzędzia pszczelarskie, sprzęt i odzież.
Silnie porażone rodziny leczy się, przesiedlając wszystkie pszczoły do nowego lub odkażonego ula i przy okazji wymieniając matkę. Plastry należy przetopić, a sprzęt poddać odkażaniu. Ponieważ zarodniki grzybicy są też w glebie, w pasiece i poza nią, rodzina może ulec ponownemu zakażeniu.
Dlatego należy zlikwidować czynniki ułatwiające rozwój choroby. Przede wszystkim pasieka powinna stacjonować na stanowisku suchym, lekko nasłonecznionym. Pszczoły muszą mieć do dyspozycji pożytki pyłkowe nie tylko w pełni sezonu, ale w czasie przygotowań do zimy (w sierpniu) i od najwcześniejszych dni wiosny. Matki muszą być młode, a rodziny w wysokiej kondycji.
Do leczenia rodzin chorych na grzybicę otorbielakową nie stosuje się środków farmakologicznych. Dezynfekuje się sprzęt i ule po chorych rodzinach, a plastry należy przetopić.
Nosemoza
Nosemoza to choroba pasożytnicza, wywoływana przez grzyba Nosema apis (jego polska nazwa to sporowiec pszczeli), który atakuje komórki nabłonka jelita środkowego pszczół dorosłych i się w nich rozmnaża, powodując ich zamieranie i złuszczanie.
Czynnikiem inwazyjnym są spory (przetrwalniki) pasożyta, oporne na działanie czynników zewnętrznych. Ich zdolności zakaźne utrzymują się w miodzie przez rok, a w wysuszonym kale 2 lata. Choroba sporowcowa atakuje tylko pszczoły dorosłe, zazwyczaj starsze, pracujące poza ulem.
Objawy nosemozy - ramki ubrudzone kałem pszczół. Fot.© Roman Dudzik
Spory Nosema dostają się wraz z pokarmem do jelita środkowego, gdzie po przedostaniu się przez błony trawienne łączą się przy pomocy wici biegunowych z wnętrzem komórek nabłonka. Przez przewód znajdujący się w wici zawartość przetrwalnika (sporoplazma z dwoma jądrami) przelewa się do komórki.
Wytwarza ona w komórce nabłonka jednokomórkowy planont, z którego po wielokrotnych podziałach i przekształceniach powstaje bardzo dużo nowych spor, wypełniających całkowicie komórki nabłonka jelita. Po rozpadzie lub złuszczeniu komórek spory przedostają się do kału i wraz z nim są wydalane na zewnątrz.
Następstwem niszczenia komórek nabłonka jelita są zaburzenia trawienia, zmusząjące chorą pszczołę do ciągłego pobierania pokarmu w dużych ilościach, co powoduje biegunkę. Chore pszczoły oddają w ulu kał, zawierający setki milionów spor będących źródłem dalszego zakażenia, również wtórnego.
Kał ten zawiera dużo cukrów, gdyż w uszkodzonym przez pasożyty przewodzie pokarmowym nie są one do końca trawione, przez co jest atrakcyjnym pokarmem dla pszczół ulowych i rabujących, przybyłych z innych rodzin i pasiek. Jest to jedna z głównych dróg rozprzestrzeniania się tej choroby.
Ogromne ilości spor przedostają się też do miodu chorej rodziny. W jednym gramie miodu może być nawet 10 milionów spor, dlatego miodu z rodzin zarażonych nie można używać do podkarmiania. Spory znajdują się też w pierzdze i wszędzie tam, gdzie może znaleźć się kał chorych pszczół, a więc na plastrach, wewnętrznych i zewnętrznych ścianach uli, na pasieczysku i w poidle.
Wszystkie te miejsca mogą być źródłem zakażenia. Również pszczelarz może przyczynić się do rozprzestrzeniania choroby, zasilając słabe rodziny zarażonymi pszczołami, łącząc rodziny zdrowe z chorymi, używając nieodkażonych uli, plastrów, sprzętu i narzędzi pszczelarskich.
Do zarażenia dochodzi przez poddanie chorej matki z chorymi pszczołami towarzyszącymi. Źródłem zakażenia są stare plastry, zwłaszcza te, na których pszczoły już zimowały.
Pasieka w Zywcu, Piestrak, 2013 Fot.© Roman Dudzik
Choroba może przebiegać w formie jawnej i utajonej. W formie jawnej przebieg zimowli jest niekorzystny, występuje biegunka, rodziny są osłabione po pierwszym oblocie, odwłoki chorych pszczół są rozdęte i widać na nich poprzeczne paski, które są błonami międzysegmenalnymi.
Pod koniec zimy wnętrze uli i martwe pszczoły są zanieczyszczone kałem, a chore pszczoły gromadzą się w najcieplejszej części gniazda na plastrach z czerwiem. Wiele pszczół nie może latać, co widać zwłaszcza w czasie pierwszego oblotu, pełzają więc przed ulem, wspinają się na źdźbła traw i zbijają w grupki, mogą im też drżeć skrzydełka. Osyp zimowy jest bardzo liczny, czasem nawet zamiera cała rodzina.
W postaci skrytej rodzina jest po zimowli osłabiona, rozwija się nierównomiernie, słabo odbudowuje plastry i mimo posiadania dobrze czerwiącej matki, wychowuje mało czerwiu. Utajona forma choroby ustępuje samoistnie pod koniec lata.
Choroba zarodnikowcowa powoduje obniżenie produkcyjności rodziny, zwiększenie osypu zimowego, zmniejszenie czerwienia matek oraz skrócenie długości życia pszczół i matek. Choroba ta występuje sezonowo i największe jej nasilenie notuje się w kwietniu i maju, gdy w rodzinie przeważają pszczoły stare, wychowane jeszcze w poprzednim sezonie.
Fot.© Roman Dudzik
O wystąpieniu choroby świadczą objawy charakterystyczne dla jej postaci ostrej. Typowym symptomem jest sposób oddawania kału na mostku wylotowym i przedniej ścianie ula w postaci paciorkowatej ścieżki. We własnym zakresie można wstępnie ocenić obecność chorych pszczół, sprawdzając barwę przewodu pokarmowego u martwych pszczół ze świeżego osypu.
W tym celu przy pomocy pincety wyciąga się z tylnej części odwłoka martwej pszczoły przewód pokarmowy. U pszczoły zdrowej jest on żółtobrązowy, natomiast barwa perłowobiała świadczy o porażeniu sporowcem. Jednak pewność co do obecności sporowców w natężeniu zagrażającym dalszemu bytowi rodziny uzyskuje się po wykonaniu badania laboratoryjnego.
Obok choroby wywoływanej przez spory Nosema apis jest druga jednostka chorobowa, Nosema ceranae. To patogen, który przeszedł na pszczołę miodną z pszczoły wschodniej i znalazł na niej doskonałe warunki do rozwoju.
Powoduje skrócenie życia pszczół w szybszym tempie niż Nosema apis, ale nie daje charakterystycznych objawów w postaci biegunki i pełzania chorych pszczół. Obecność patogenów można zdiagnozować tylko przez badanie laboratoryjne. W chorych rodzinach występują oba gatunki patogenu z przewagą Nosemy ceranae.
Zwalczanie nosemozy, zarówno apis, jak i ceranae, polega na przesiedleniu pszczół po pierwszym oblocie do nowych lub odkażonych uli, wymianie plastrów na nowe pochodzące ze zdrowych rodzin i na podkarmieniu rodzin.
Osyp należy spalić, pasieczysko odkazić przez przekopanie wapna palonego, zaś ule oczyścić i odkazić, opalając je lub myjąc 0,5% roztworem ługu sodowego i płucząc wodą z octem (ocet neutralizuje pozostałości wodorotlenku sodu). Plastry należy przetopić.
W zwalczaniu choroby sporowcowej nie stosuje się żadnych leków, jedynie naturalne preparaty pochodzenia ziołowego: ApiHerb, NoseVit, NoseBees i BeeTonic. Spory w miodzie i syropie niszczy się przez zagotowanie. Jeżeli w pasiece wiosną jest dużo rodzin chorych na nosemę, można je ze sobą łączyć tworząc z kilku rodzin jedną.
Fot.© Roman Dudzik
Dla racjonalnie prowadzonych pasiek choroba sporowcowa nie stanowi większego zagrożenia. W jej zapobieganiu najważniejsze jest utrzymywanie i zimowanie silnych rodzin oraz zapewnienie dobrych warunków zimowli. Pokarm użyty do zimowania powinien być łatwo przyswajalny, niezbędne są duże zapasy pierzgi, a ule muszą być ciepłe i suche.
Nie należy opóźniać uzupełniania zapasów zimowych. Plastry muszą być wymieniane systematycznie; zwłaszcza te, na których pszczoły zimowały należy możliwie najwcześniej wycofać i przetopić. W sezonie rodziny nie mogą być narażone na głód, należy więc je dokarmiać w okresach bezpożytkowych i zapewnić cały czas wystarczający zapas pierzgi.
Przy poddawaniu matek konieczne jest zwrócenie uwagi na ich zdrowotność oraz zdrowotność pszczół towarzyszących – matki nie mogą być wychowywane w chorych rodzinach. Należy zapobiegać rabunkom i błądzeniu pszczół. Na pasieczysko należy wybrać miejsce ciepłe, nasłonecznione i suche.
Takie zabiegi jak tworzenie odkładów czy ograniczanie czerwienia matek należy wykonywać racjonalnie, by nie osłabiać zanadto rodzin. Ważne jest przestrzeganie zasad higieny w pasiece i w pracowni.
Fot.© Roman Dudzik
Ostry paraliż pszczół
Jest to choroba zakaźna pszczół dorosłych, wywoływana przez wirus ABPV (acute bee paralysis virus). U zakażonych pszczół choroba najczęściej rozwija się bezobjawowo i ujawnia się dopiero pod wpływem stresu, na przykład silnego porażenia warrozą lub nosemą, ubytku pszczół spowodowanego wytruciem albo osłabienia rodziny na skutek zbyt intensywnego rozrojenia czy tworzenia odkładów.
Do zakażenia może dochodzić drogą pokarmową, za pośrednictwem wydzieliny gruczołów ślinowych pszczół oraz zanieczyszczonego wirusami pokarmu, głównie pierzgi.
Wirus rozmnaża się w komórkach nabłonka jelita środkowego, po czym przenika do hemolimfy i zakaża komórki układu nerwowego, głównie w mózgu pszczoły oraz komórki gruczołów ślinowych w głowie (gruczoł potyliczny). Choroba rozwija się znacznie szybciej przy bezpośrednim zakażeniu wirusem do hemolimfy, Dochodzi do tego przy nakłuwaniu oskórka pszczoły przez roztocza Varroa, w którego ślinie znajdują się cząsteczki wirusa.
Objawy choroby najczęściej pojawiają się wczesną wiosną lub pod koniec lata. Chore pszczoły są wypędzane z ula, a że nie mogą latać, pełzają przed wylotkiem w dużych ilościach. Są ciemne i połyskliwe na skutek utraty owłosienia, mają rozdęte odwłoki i drżą im nóżki i skrzydełka, nie mogą pobierać pokarmu i wydzielają nieprzyjemny zapach.
Charakterystycznym dla tej choroby objawem (w ostatnim jej stadium) jest wysuwanie języczka, jakby pszczoły chore prosiły o pokarm. Zakażone pszczoły giną po 2-3 dniach od wystąpienia pierwszych objawów. Choroba może być przyczyną upadku silnie porażonych rodzin.
Głównym sposobem jej zapobiegania jest regularne zwalczanie warrozy, zapewnienie rodzinom dobrych warunków rozwoju i częsta wymiana matek. Silne rodziny, wolne od warrozy i innych chorób są odporne na zakażenia wirusowe. Ratowanie rodzin chorych polega na poprawieniu warunków bytowych: zmniejszeniu gniazda, ociepleniu i podkarmieniu.
Dokładne rozpoznanie choroby możliwe jest dzięki szczegółowemu badaniu laboratoryjnemu martwych pszczół. Najważniejsze różnice między ostrym i chronicznym paraliżem to natychmiastowa utrata zdolności lotu, wypędzanie wszystkich chorych pszczół z ula (podczas gdy przy paraliżu chronicznym chore pszczoły gromadzą się w ciepłych miejscach w ulu, najczęściej na górnej części plastrów), wspomniany wcześniej nieprzyjemny zapach wydzielany przez chore pszczoły i charakterystyczne wysuwanie języczków.
Chroniczny paraliż pszczół
Chroniczny paraliż jest przewlekłą chorobą dorosłych pszczół, wywoływaną przez wirusa oznaczonego jako CBPV (chronic bee paralysis virus). Występuje bardzo często, ale nie zawsze wywołuje widoczne objawy. Źródłem zakażenia są chore pszczoły, u których wirus występuje w ślinie, treści wola i w kale, a także matka przenosząca wirus na potomstwo.
Wirusy znajdujące się w wolu miodowym chorej pszczoły są szybko rozprowadzane po całej rodzinie przez wzajemne karmienie się pszczół. W pasiece i między pasiekami choroba się szerzy za pośrednictwem błądzących i rabujących pszczół oraz plastrów z pierzgą zanieczyszczoną wirusem.
Ważną rolę przy przenoszeniu wirusa i zarażaniu pszczół odgrywa roztocz Varroa destructor. Do zainfekowania organizmu pszczoły dochodzi po bezpośrednim dostaniu się wirusów do hemolimfy przez rany w oskórku, również te powstałe na skutek nakłuć przez roztocze Varroa oraz w miejscach po wyłamanych włoskach.
Do zakażeń może też dochodzić na drodze pokarmowej, ale tylko wtedy, gdy doszło do wcześniejszego uszkodzenia przewodu pokarmowego pszczoły.
Wirus atakuje komórki zwojów nerwowych tułowia i odwłoka oraz komórki nabłonka jelita cienkiego (pierwszy odcinek jelita tylnego) zakażonej pszczoły, co powoduje drżenie skrzydełek, utratę zdolności lotu, zaburzenia trawienia, a także utratę włosków na odwłoku (pszczoły robią się czarne, błyszczące).
Wirus nie jest wytrzymały na warunki zewnętrzne i poza organizmem pszczoły już po miesiącu traci zakaźność. Choroba najczęściej występuje w formie utajonej, natomiast objawy kliniczne przyjmują dwie postaci.
Pierwsza postać paraliżu charakteryzuje się zaburzeniami w poruszaniu, drżeniem skrzydełek i nóżek, rozdęciem odwłoka spowodowanym silnym wypełnieniem wola i biegunką. Chore pszczoły gromadzą się w grupki najpierw w ulu, skąd są wypędzane, po czym pełzają wokół ula i wspinają się na źdźbła traw.
Ich skrzydełka są rozstawione na boki. Choroba trwa kilka dni, po czym chora pszczoła ginie. Ta postać choroby może powodować znaczne osłabienie rodzin, zwłaszcza pod koniec zimowli, kiedy z silnego pnia zostaje tylko garstka pszczół z matką.
Druga forma choroby cechuje się występowaniem tak zwanych „czarnych rabusiów”. Są to pszczoły, które na skutek infekcji wirusem prawie całkowicie utraciły owłosienie, są czarne, połyskujące i wydają się mniejsze. W początkowej fazie choroby zdolne są jeszcze do lotu, ale gdy opuszczą ul, nie są już do niego wpuszczane.
Krążą one wokół wylotka, sprawiając wrażenie pszczół rabujących, usiłują się też dostać do pracowni w poszukiwaniu pokarmu. Ponieważ ta postać choroby występuje na ogół pod koniec sezonu, gdy noce już są chłodne, większość chorych pszczół ginie z zimna. U tych, które przeżyją, po 2-3 dniach pojawiają się objawy podobne jak przy pierwszej postaci i pszczoły te zamierają, wykonując często drgające ruchy odwłokiem.
Do niedawna wielu pszczelarzy uważało, że „czarne rabusie” to stare, spracowane pszczoły, które utraciły włoski na skutek wytężonej pracy. Jednak przyczyną takiego zachowania i wyglądu nie jest praca, lecz porażenie wirusem.
Na ogół choroba w rodzinach utrzymuje się przez wiele lat i zanika jesienią, po zakończeniu karmienia, a pojawia się późną wiosną lub latem.
Do zwalczania powolnego paraliżu nie stosuje się żadnych leków. Zazwyczaj objawy tej choroby występują w jednej lub dwóch rodzinach w pasiece, a to oznacza, że inne rodziny mogą być zakażone bezobjawowo i też są źródłem zakażenia zdrowych rodzin.
By ograniczyć rozprzestrzenianie się choroby należy wystrzegać się rabunków i regularnie zwalczać warrozę.
Wystąpieniu objawów klinicznych paraliżu i rozmnażaniu się wirusów sprzyja osłabienie rodzin, spowodowane złymi warunkami bytowymi, słabej jakości matką lub zakażeniem chorobami inwazyjnymi. W rodzinach zdrowych i silnych reprodukcja wirusów zostaje przerwana wraz z ginącymi ze starości pszczołami będącymi jego nosicielami w postaci bezobjawowej.
Wirusy poza organizmem pszczoły żyją krótko i jeżeli nie ma innych źródeł zakażenia, zwłaszcza chorych pszczół z okolicznych pasiekach, rodziny zostaną całkowicie wyleczone. Należy pamiętać o ważnej roli, jaką pełnią w rozprzestrzenianiu się tej choroby i zakażaniu nią roztocze Varroa.
Umożliwiają wnikanie wirusów do hemolimfy pszczoły przez nakłucia oskórka. Pszczoły, na których pasożytują roztocze są słabsze, co ułatwia rozwój i rozmnażanie wirusów. Jednak najważniejsza rola roztoczy polega na przenoszeniu wirusów z chorych pszczół na zdrowe i bezpośrednim ich zakażaniu. Dlatego obecnie największe znaczenie w zapobieganiu chorobom wirusowym ma zwalczanie warrozy.
Chorobę rozpoznaje się na podstawie opisanych objawów. Najważniejszą cechą różnicującą od ostrego paraliżu jest brak zapachu chorych pszczół oraz pobieranie przez nie pokarmu przez cały okres choroby. Dokładne rozpoznanie choroby należy oprzeć o badanie laboratoryjne martwych pszczół.
Mały chrząszcz ulowy
Postać dorosła małego chrząszcza ulowego (Aethina tumida) ma długość około 5,7 mm i szerokość 3,2 mm. Jest to pasożyt czerwiu pszczelego i szkodnik miodu, pierzgi i plastrów. Jego ojczyzną jest subsaharyjska część Afryki Południowej, gdzie żyje na miejscowej pszczole południowoafrykańskiej (A. m. capensis) i środkowoafrykańskiej (A. m. scutellata), nie wyrządzając im większych szkód dzięki dobrze rozwiniętym u tych gatunków zachowaniom higienicznym. Natomiast dla pszczół miodnych pochodzących z Europy jest znacznie groźniejszym szkodnikiem i może niszczyć całe pasieki, zwłaszcza w klimacie gorącym.
Pod koniec lat 90. XX wieku pasożyt ten przedostał się do Ameryki Północnej, gdzie spowodował duże straty w pogłowiu pszczół. Później dotarł do Egiptu i Australii, zaś przed opracowaniem niniejszego materiału jego obecność w Europie stwierdzono w Portugalii, na Sycylii i we Włoszech. Ogniska choroby całkowicie zniszczono.
Larwy żuczka ulowego przepoczwarzają się w ziemi. Dorosłe chrząszcze, osiągające dojrzałość płciową w wieku około 1 tygodnia, dostają się do uli. Tam składają jaja przede wszystkim na zasklepionym czerwiu, po wygryzieniu niewielkich otworów w zasklepie, a także na plastrach z pierzgą, miodem i w różnych szczelinach ula.
Rozrodczość samic jest ogromna, każda może złożyć w ciągu trwającego 160-180 dni życia, od kilkuset do tysiąca jaj. Dorosłe chrząszcze żywią się czerwiem pszczół, miodem, pierzgą i woskiem, a także larwami i jajami innych chrząszczy.
Po trzech dniach z jaj wykluwają się jasnokremowe larwy długości 10-12 mm, które również odżywiają się plastrami i ich zawartością. Masowo niszczą czerw, drążą w plastrach tunele, odsklepiają zapasy i zanieczyszczają je swoimi odchodami.
Wyciekający z plastrów miód fermentuje wydzielając zapach gnijących pomarańczy, charakterystyczny dla rodzin porażonych tą chorobą. Miód taki nie nadaje się do spożycia.
Rodzina słabnie i jest bardziej narażona na choroby wirusowe, bakteryjne i inwazję motylicy woskowej. Ustaje czerwienie matki, pszczoły nie chcą zasiedlać uszkodzonych plastrów i często opuszczają ul. Na jednym plastrze z czerwiem i miodem może żerować nawet kilka tysięcy larw, przy czym larwy chętniej wybierają plastry starsze, wielokrotnie czerwione.
Stadium larwy żerującej trwa od 1 do 3 tygodni. W silnie porażonych rodzinach ogromne ilości larw pełzają po dennicy ula, skąd przez wylotek wydostają się na zewnątrz. Jest to stadium larwy wędrującej, która może przebyć dystans do 100 m.
Po dostaniu się do gleby larwy przepoczwarzają się i cykl rozwojowy rozpoczyna się od początku.
Poczwarki w glebie przebywają od dwóch do kilku tygodni. Są one bardzo wrażliwe na temperaturę i poniżej 10°C giną. Chętniej przebywają w wilgotnej glebie, optymalna dla nich wilgotność gleby to 5-25%. Młode chrząszcze są bardzo ruchliwe i latają nawet do 25 km, zarażając kolejne odległe pasieki, ale mogą latać tylko w temperaturze wyższej niż 21°C, a na mrozie giną.
Z braku rodzin pszczelich i plastrów z zapasami żuk interesuje się owocami. Prawdopodobnie do Ameryki pasożyt ten przedostał się wraz z transportem owoców tropikalnych. Żuk ulowy jest gatunkiem wybitnie ciepłolubnym, można więc mieć nadzieję, że nie będzie on stanowił zagrożenia dla pasiek w chłodniejszym klimacie.
Przed porażeniem tym szkodnikiem należy się bronić, utrzymując silne rodziny, obsiadające wszystkie ramki, bowiem larwy żuka utrzymują się tylko na tych plastrach, na których nie ma pszczół. Nie należy pozostawiać w pasiece plastrów w pustych ulach, a zwłaszcza plastrów z zapasami i martwym czerwiem.
Plastry z miodem należy odwirować natychmiast po odebraniu ich z uli, nie należy też przetrzymywać odsklepin, tylko od razu je przetwarzać. Zarówno w gniazdach, jak i nadstawkach należy stosować młode plastry, natomiast w przechowalniach plastrów utrzymywać niskie temperatury (poniżej 10°C larwy żuka giną).
Jakkolwiek wymienione zalecenia dotyczą zagrożenia pasiek inwazją żuka ulowego, to nic nie stoi na przeszkodzie, by były one uwzględniane w każdej pasiece.
Szkodniki plastrów, pierzgi, pyłku i miodu
Najgroźniejsze szkodniki plastrów i zgromadzonej w nich pierzgi to barciaki. Są to motyle, których gąsienice odżywiają się składnikami plastrów pszczelich, znacznie je przy tym niszcząc. Największe nasilenie inwazji barciaków obserwuje się wiosną, gdy mogą się intensywnie rozmnażać w słabszych rodzinach pszczelich, oraz pod koniec lata, kiedy mają do dyspozycji dużo plastrów usuwanych z gniazd oraz przeznaczonego do wytopienia suszu.
W pasiekach i magazynach plastrów spotyka się dwa gatunki barciaków: barciaka większego (Galleria mellonella) barciaka mniejszego (Achroia grisella).
Barciak większy, powszechnie znany jako motylica woskowa duża, jest szarym lub szarobrązowym motylem o długości ciała 10-14 mm. Postać dorosła żyje kilka dni i nie pobiera pokarmu korzystając ze zgromadzonych we własnym ciele zapasów pokarmowych.
Po 24 godzinach od zapłodnienia składa jaja w szczelinach ramek, ścian ula, matach słomianych itp. Są one owalne lub gruszkowate, o średnicy około 0,3 mm i może ich być nawet 400 sztuk. W wysokiej temperaturze gniazda pszczelego już po 5 dobach z jaj wylęgają się larwy, które żywią się substancjami zawartymi w plastrach, głównie oprzędami i odchodami larw oraz pierzgą.
Larwy te, koloru jasnokremowego, są bardzo ruchliwe i szybko rosną, liniejąc co kilka dni. Po kilku wylinkach osiągają długość do 22 mm i ulegają przepoczwarzeniu, które następuje w długich, białych kokonach przędzonych w niedostępnych dla pszczół zakamarkach ula.
W magazynach kokony są przędzone w różnych szczelinach, szparach i otworach. Całkowity rozwój barciaka większego trwa około 8-9 tygodni. Gąsienice szczególnie chętnie żerują na starych, ciemnych plastrach i wyjadają całe ich połacie, pozostawiając „koronkę” z górnych krawędzi ścian komórek, utrzymującą się na gęstej pajęczynie.
Są bardzo żarłoczne, więc w sprzyjających ich rozwojowi warunkach potomstwo jednej samicy może zniszczyć 0,5 kg plastrów.
Gąsienice barciaka większego w dużych ilościach pojawiają się w magazynach plastrów i suszu, natomiast ich masowe występowanie w rodzinach pszczelich obserwuje się rzadziej. W silnej rodzinie pszczoły same usuwają gąsienice barciaka większego, problem może dotyczyć tylko słabych rodzin, zwłaszcza gospodarujących na zbyt obszernym gnieździe.
Barciak większy jest więc raczej szkodnikiem magazynów pasiecznych, podczas gdy typowym szkodnikiem ulowym jest barciak mniejszy, zwany motylicą woskową małą.
Jest to drobny, szaro ubarwiony motyl, którego samica ma długość 7-11 mm, a samiec 6-9 mm. Jego rozwój przebiega podobnie jak barciaka większego: postaci dorosłe nie pobierają pokarmu, a gąsienice żywią się plastrami, niszcząc je.
Samica składa 250-300 jaj, z których wykluwają się jasnoszare, bardzo ruchliwe larwy. Cechą charakterystyczną ich żerowania jest drążenie prostych, długich chodników, załamujących się często pod kątem prostym. Chodniki te są osnute warstwą jasnej przędzy i widać w nich ślady kału gąsienic w postaci drobnych, ciemnobrązowych ziarenek.
Gąsienice barciaka mniejszego często żerują w rodzinach pszczelich, zwłaszcza w okresie wiosennym. Sprzyja temu zaleganie na dnie ula nieuprzątniętego osypu zimowego z dużą ilością pochodzących z zasklepu resztek woskowych, w którym znajdują warunki do żerowania i przepoczwarzania się.
Pszczoły starają się usuwać gąsienice barciaków, co nie zawsze się udaje, ponieważ są one ruchliwe i chowają się w drobnych szczelinach, otworach na drut w beleczkach ramek, pod płótnem powałkowym itp. Gąsienice barciaka mniejszego często drążą korytarze wewnątrz plastrów z czerwiem.
Niepokojone przez nie larwy odsuwają się w stronę wylotów komórek, co zmusza pszczoły do podwyższania ich ścian przez dobudowanie charakterystycznego kołnierzyka. Uszkodzone przez gąsienice larwy pszczele giną lub wygryzają się z nich pszczoły z niedorozwiniętymi odwłokami, częściowo oplecione oprzędem barciaka.
Oprócz zagrożenia wynikającego z niszczenia plastrów, barciaki są groźne jako przenosiciele spor Nosema oraz bakterii chorobotwórczych.
Do rozwoju barciaków w ulach nie dopuszcza się przez utrzymywanie silnych rodzin, dostosowanie wielkości gniazd do ilości pszczół, utrzymanie czystości w ulu oraz niszczenie zauważonych podczas przeglądów gąsienic, poczwarek i owadów dorosłych.
Plastry opanowane przez gąsienice należy przetopić, a rodzinom zaatakowanym przez szkodniki powinno się zmniejszyć gniazdo, ocieplić i zaopatrzyć je w odpowiednią ilość pokarmu.
Najważniejszym sposobem ograniczenia rozwoju barciaków jest utrzymanie porządku w ulach, pracowni i magazynach plastrów. Nie należy pozostawiać plastrów w pustych ulach na pasieczysku, szczególnie dotyczy to spadłych lub zrabowanych rodzin.
Plastry po spadłych rodzinach należy przetopić lub zniszczyć. Ul, ramki po wyciętej woszczynie i inne wyposażenie należy poddać odkażaniu przez mechaniczne oczyszczenie oraz opalenie płomieniem lub umycie roztworem NaOH. W ten sposób usunięte i zniszczone zostaną zarówno poczwarki, jak i jaja barciaków, a przy okazji formy przetrwalnikowe innych chorób.
Ramki przygotowane do drutowania. Fot.© Krzysztof Kasperek
Plastry przechowywane przez zimę wiesza się na stelażach w co najmniej 2 cm odstępach, co zapobiega przechodzeniu gąsienic barciaków z plastra na plaster. W ten sposób można przechowywać plastry w suchym, przewiewnym pomieszczeniu, w którym temperatura zimą jest taka sama jak na dworze.
Wycięte plastry i różne kawałki woszczyny pozyskiwane w czasie przeglądów rodzin, a także wosk uzyskany w czasie czyszczenia ramek i innych elementów wyposażenia uli należy jak najszybciej przetopić. Przetapianie plastrów należy tak zorganizować, by wycinana woszczyna nie zalegała w stertach w magazynie.
W ciągu kilku tygodni tak składowane plastry mogą ulec całkowitemu zniszczeniu przez żerujące w nich larwy. Przed inwazją barciaków nie zabezpiecza też zbijanie (prasowanie) woszczyny w bloki lub kule, ponieważ na takich plastrach znajduje się dużo jaj barciaków, które znajdą tam doskonałe warunki do rozwoju.
Wszystkie stadia rozwojowe barciaków są wrażliwe na niskie temperatury. Poniżej +10°C ich rozwój ustaje, ale w tej temperaturze jaja mogą przeżywać nawet rok, a larwy i poczwarki kilka miesięcy. W temperaturze -5°C giną gąsienice barciaków, a poczwarki i jaja poniżej -10°C, jeżeli taka temperatura utrzymuje się przez dwa dni.
Inne uciążliwe szkodniki plastrów, pierzgi i pyłku to drobne roztocze ulowe i magazynowe, a także niektóre chrząszcze (trojszyki, skórniki), motyle (mkliki, omacnice, mole). Ich inwazji zapobiega się przestrzegając zasad higieny w pasiece, pracowni i pomieszczeniach magazynowych. Rozwój tych szkodników hamowany jest przez niskie temperatury.
Dużych zniszczeń w przechowywanych plastrach mogą dokonać myszy domowe, rzadziej szczury i nornice. Należy się przed nimi bronić, magazynując plastry w szczelnych pomieszczeniach oraz stosując zabiegi deratyzacyjne (pułapki, trucizny).
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów