Luty
Jeszcze w okresie mojego dzieciństwa luty był miesiącem zimnym, czasem zimniejszym niż styczeń. Obecnie jednak obserwować można coraz częstsze loty pszczół w drugiej i trzeciej dekadzie lutego. Taka sytuacja miała miejsce w 2016 roku w mojej pasiece. Choć z notatek prowadzonych od samego początku istnienia pasieki wynikało, że obloty w powiecie rawskim (wschodnie Łódzkie) występowały od 3 do 12 marca, to w tym roku kilka dni z ruchem na wylotkach przypadło już na trzecią dekadę lutego. Choć żadnego z tych oblotów nie mogę raczej zaliczyć jako główny oblot wiosenny, to zmiany klimatyczne zachodzące w Polsce sprawiają, że na większości terytorium kraju już w końcu lutego warto zachować czujność, aby na czas podjąć pierwsze działania i zabiegi.
Gotowość do pierwszych zabiegów
Już w drugiej połowie lutego warto jest śledzić prognozy pogody. Zdarzyły się w 2016 roku dni z temperaturą oscylująca w najcieplejszym momencie w granicach 11-12°C, a to przy cichym i w miarę słonecznym dniu wystarczy pszczołom do opuszczenia ula w celu rozprostowania skrzydeł.

Wcześniej oblatują się pszczoły w ulach jednościennych, zwłaszcza pomalowanych na ciemny kolor i eksponowanych na słońce. Dość szybko na pierwsze znaczące wiosenne ocieplenie reagują także owady zimowane w ulach z tworzyw sztucznych.
Jako ostatnie przystępują do oblotu mieszkanki uli drewnianych ocieplanych.
Obserwacja pracy pszczół na wylotkach da nam odpowiedź co do liczby przezimowanych rodzin, choć nie powie nam wiele o ich kondycji. Z wglądem do ula lepiej się jednak nie spieszyć. Nawet jeśli podejrzewamy, że w którejś rodzinie straciliśmy matkę czy osłabła, to wciąż jest jeszcze dużo czasu, aby podjąć odpowiednie działania w bardziej sprzyjający dzień.
Jeśli zaś prognozy są szczególnie sprzyjające, to można już w lutym wykonać te zabiegi, które najczęściej wykonuje się dopiero w marcu. Jeżeli jednak pogoda jest typowo lutowa, to powinniśmy dalej koncentrować się na pracach pod dachem.
Korekta planów zakupowych

Na podstawie liczby przezimowanych rodzin można skorygować także inne zakupy, choćby sprzętu czy leków. Nie ma sensu zostawiać tego na okres, w którym dostawcy mają dużo pracy i istnieje ryzyko, że nie zostaniemy obsłużeni w pełni satysfakcjonujący sposób.
Partycypacja w spotkaniach szkoleniowych

Pewnego razu, na szkoleniu, podczas całkiem ciekawej moim zdaniem prelekcji byłem świadkiem zwrócenia uwagi pszczelarzowi, który sprawiał wrażenie zupełnie niezainteresowanego wykładem. Ja mam pszczoły już 60 lat i wszystko wiem na ich temat.
Nie słucham bo nie muszę, gdyż i tak nic mi to nie da – odparł znudzony opiekun pszczół. Popełnił wielki błąd – czasem w ciągu godzinnego wykładu dosłownie jedno zdanie może sprawić, że nasza gospodarka pasieczna stanie się lepsza.
Zawsze warto zachować otwarty umysł.