Panu Bogu w Niebie zabrakło aniołów
24 maja 2014 roku niespodziewanie odeszła od nas Muhabbat Łysoń. Miała zaledwie 31 lat. Uczyła nas miłości, współczucia, swym uśmiechem i pogodą ducha potrafiła rozświetlić każdy dzień. Ta pełna życia, serdeczna osoba od pierwszego momentu zagościła w naszych sercach.
Podczas uroczystości pogrzebowych z wielkim smutkiem i żalem Muhabbat pożegnał m.in. Waldemar Badeński wygłaszając piękną przemowę, którą ku pokrzepieniu serc i w uszanowaniu pamięci o Niej zdecydowaliśmy się opublikować. Jednocześnie Panu Tomaszowi Łysoniowi, rodzinie oraz przyjaciołom składamy głębokie wyrazy współczucia.
Redakcja
Ku pamięci Muhabbat
Jest w Polsce od zarania dziejów taki obyczaj, który nakazuje pożegnać w kilku słowach osobę, która od nas odeszła. Pozwólcie więc, że spróbuję odczytać te kilka zdań, które napisałem ze ściśniętym sercem z bólu w imieniu przyjaciół i najbliższych współpracowników.
W najczarniejszych snach nie przypuszczałem, że będę w swoim życiu uczestniczyć w tak trudnej dla mnie ceremonii pożegnania osoby tak wyjątkowej, jaką była Muhabbat Łysoń.
Wiadomość o jej nagłej śmierci wstrząsnęła nami w niewyobrażalny sposób zadając ogromny ból wszystkim, którzy ją znali.
To dzięki jej obecności w naszym życiu wielu z nas poznało kulturę jej dalekiego ojczystego kraju w sposób absolutnie wyjątkowy i niezapomniany dla nas do końca życia, poznaliśmy jej rodzinę w dalekim Uzbekistanie, u której czuliśmy się jak w rodzinnym domu. Pamiętam, jak nasze kobiety przejęły styl i radość tańca, który przekazała Muhabbat.
Zawsze będę pamiętał te cudowne chwile, w których po pojawieniu się z Nieba Muhabbat w życiu mojego i naszego przyjaciela Tomka stał się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i swoim szczęściem promieniował na wszystkich wokół siebie.
Czerpał z tej miłości tak wiele siły, dobroci, zapału, twórczej inwencji, że ten szczęśliwy czas wspaniale zaowocował szczęściem w jego rodzinie oraz wspaniałym rozkwitem rodzinnej firmy, a przy tym sukcesami wielu z nas.
Widziałem jak wiele miłości i serdeczności miała Muhabbat dla swoich bliskich budując ciepło rodzinnego domu oraz dla ludzi, z którymi współpracowała, zawsze radosna, uśmiechnięta i pełna prawdziwej skromności. Była szczęśliwą żoną, mamusią i przyjaciółką dla wielu z nas.
Razem z Muhabbat dzieliliśmy radość z sukcesów firmy w Polsce i na świecie. Ostatnio w Kijowie podczas Apimondii, gdzie wspaniale zajmowała się ekspozycją, za którą dostała z ukochanym Tomkiem Złoty Medal na Światowej Wystawie Pszczelarskiej ApiEXPO 2013.
Wiem, że żadne słowa nie ukoją bólu po stracie ukochanej Muhabbat, który rozrywa serca jej męża, córeczki, jej mamy z Uzbekistanu, mamy i taty z Polski, brata i siostry, całej rodziny i nas wszystkich, którzy tu jesteśmy.
Dziękujmy jednak Panu Bogu, że mieliśmy to szczęście Ją spotkać na swojej drodze, kochać Ją, przyjaźnić się, pracować, móc o Niej pamiętać.
Ogromny żal, który wypełnia nasze serca dzisiaj wymusza zadanie pytania, dlaczego właśnie Ty Muhabbat odeszłaś tak przedwcześnie, tak nagle, tak niespodziewanie?
Nasuwa mi się jedna logiczna odpowiedź – po prostu Panu Bogu w Niebie zabrakło aniołów.
Waldemar Badeński