fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

„A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż pszczelarze nie gęsi, iż swój język mają”

Język pszczelarski – przedmiot podstawowy

Dla przykładu przytoczę wypowiedź: „Dziś znów śniła mi się patoka w miodarce i krupiec w słoikach. Postanowiłem – zakładam pasiekę! Zacznę od 2-3 pni. Kiedyś było łatwiej, znano jedynie barć, a dziś? Ul wielokorpusowy na stojakach, dadant czy może leżak? Co wybrać?” oraz: „Ule mam, pora wziąć do ręki dłuto, podkurzacz i zrobić porządny przegląd. Robotnice, czerw, trutnie… Zaraz, która to królowa? A jeśli grozi mi bezmateczność lub rójka? I starsi pszczelarze wciąż straszą warrozą!”

pasieka
fot. © Krzysztof Kasperek

Większość z Was, Drodzy Czytelnicy, doskonale zrozumiała powyższą historyjkę, ale co z tymi, którzy chcieliby zająć się pszczelarstwem, ale leżak kojarzy im się tylko z plażą, a za przegonkę uznają kolejną potoczną nazwę pewnej nieprzyjemnej choroby?

Pszczelarscy analfabeci nie mają łatwo. Na jednej z zagranicznych stron internetowych przeczytałam pytanie, które po przetłumaczeniu na język polski brzmiałoby mniej więcej tak:
„Wiem, że pszczoły bzyczą i tańczą. To ich sposób porozumiewania się, tak? Większość pszczelarzy, których spotkałem, chrząka i używa słów, których zupełnie nie rozumiem. Czy mógłbyś nauczyć mnie języka pszczelarzy?”

Na podstawie tego (dość głośnego wołania o pomoc) widzimy, że zagłębienie się w język pszczelarzy jest trudne bez względu na to, jaki język jest rodzimym pszczelarza. To pokazuje, że pszczelarze jako grupa posługująca się własnym językiem wyróżniają się nie tylko na tle polszczyzny.

Ten pszczelarski laik nie jest odosobnionym przypadkiem. Nie tylko on czuł się zagubiony, kiedy pierwszy raz zetknął się z rozbudowaną terminologią pszczelarską. Przed nim trudne zadanie – musi nauczyć się, jak być dobrym gospodarzem w swojej pasiece – ale zanim będzie gotów chłonąć wiedzę praktyczną, czeka go inna niełatwa lekcja – lekcja języka pszczelarzy.

Pszczelarze jako grupa zawodowa (to nazwa robocza, przyjęta na potrzeby artykułu. Zdaję sobie sprawę, że wielu z Was to hobbyści utrzymujący się z pracy zawodowej, która ma niewiele wspólnego z odsklepianiem plastrów) posługują się swoim własnym językiem. Jak powstał? Z naturalnej potrzeby nazywania. Z pszczelarzeniem związane jest mnóstwo terminów abstrakcyjnych dla ludzi spoza tego środowiska. Zanim przyjrzymy się samemu słownictwu, zwróćmy uwagę na jego użytkowników.

Są nimi pszczelarze, to oczywiste, ale pszczelarz pszczelarzowi nierówny. Różni ich od siebie chociażby stopień wtajemniczenia w dziedzinę, poziom aktywności zawodowej, staż działalności pszczelarskiej oraz wiek, wykształcenie, pochodzenie i… płeć. Wszystkie te czynniki mogą oddziaływać na ich idiolekt mieszczący się ramach polszczyzny ogólnej, jaką się posługują.

Użytkownicy języka pszczelarzy interesują się pszczelarstwem i w większości są czynnymi pszczelarzami. Łączą ich więzy zawodowe. Zainteresowanie tym samym sprawiło, że posługują się wspólnym profesjonalnym językiem, na który wyżej wymienione czynniki nie mają tak dużego wpływu, jak na „niepszczelarską” polszczyznę pszczelarzy.

Ich język ma przede wszystkim ułatwić jego użytkownikom komunikację. Jest to możliwe dzięki ujednoliconemu systemowi pojęć, który pozwala na opisanie wycinka rzeczywistości, jakim zajmuje się każdy z nich. Warto podkreślić, że socjolekt pszczelarzy nie jest zbyt zróżnicowany w stosunku do regionalnych odmian polszczyzny.

Różnice w sposobie wypowiadania się pszczelarzy związane z ich pochodzeniem czy miejscem zamieszkania mają wpływ raczej na słownictwo z kręgu polszczyzny ogólnej, a nie na terminologię pszczelarską, chociaż na pewno znajdziemy przykłady wyjątków od tej reguły (np. pełne ramka zamiast ramki, pszczoła zimowa w odniesieniu do form, gdzie powinna zostać zastosowana forma l. mnogiej).

Bogusław Kowaliczek (pszczelarz z wieloletnim stażem i założyciel Forum Pasieki Ambrozja) podkreśla: Terminów uczy się człowiek latami, ale zapamiętuje je i, choć często są to regionalne nazwy, to każdy je tak samo rozumie.

Jak już wspominałam, język pszczelarzy obejmuje głównie terminologię specjalistyczną związaną z prowadzeniem pasieki. W jej skład wchodzą nazwy pszczół, np. odnoszące się do roli, jaką odgrywają w ulu, m.in.: matka pszczela (królowa), matka ratunkowa, opiekunka, zbieraczka, karmicielka, zwiadowczyni, świta mateczna; określenia pszczół wspólnie zamieszkujących ul, m.in.: rodzina, pień, odkład; terminy związane z fizjologią pszczół, m.in.: gruczoły (np. głowowe, kieszonkowe), koszyczek, odwłok, wole miodowe; nazwy zachowań matki i pszczół, m.in.: lot godowy, oblot, ścinanie się pszczół; nazwy kolejnych stadiów rozwoju tych owadów: larwa, imago, czerw (cz. kryty, cz. rozstrzelony, cz. garbaty); nazwy procesów, jakie zachodzą w ulu, m.in. cicha wymiana, rójka, wygryzanie się; nazwy poszczególnych elementów ula, m.in.: dennica, deseczka przegrodowa, nadstawka, wylotek, snoza, kołnierz; nazwy sprzętu pszczelarskiego, m.in.: miodarka (wirówka), odsklepiacz, ramka, opalitka, kołpak; słownictwo związane z pozyskiwaniem miodu, m.in.: nakrop, cedzenie m., dojrzewanie m., krupiec, patoka., itd.

Terminologia oraz pewne zwroty związane z pszczelarstwem są różnorodne, jednak pszczelarz mający trochę doświadczenia i wiedzy na temat słownictwa pszczelarskiego zrozumie nawet wykrętną gwarę pszczelarską. Przykładem może być „pożytek”, „pszczoły lecą na pożytek” lub „po wziątek” – komentuje Bogusław.

Michał Piątek (pszczelarz, założyciel strony pogodnypiatek.pl) dodaje: Terminologia, którą się posługujemy, umożliwia bardzo precyzyjne definiowanie zachowań owadów, narzędzi, czynności w pasiece czy pożytków pszczelich. Nieporozumienia pojawiają się tam, gdzie w grę wchodzą własne odczucia. Dla jednego z nas rodzina obsiadająca 6-7 ramek może być silna, dla drugiego będzie to zwykły słabeusz. Sam żargon, w mojej ocenie, jest wystarczająco rozwinięty i precyzyjny.

Jak w tym rozwiniętym i precyzyjnym języku ma się odnaleźć początkujący pszczelarz? Bogusław mówi: Młody pszczelarz może nie wszystko rozumieć. Przede wszystkim mylą jedną podstawową rzecz – czym jest rasa pszczół, a czym linia pszczół. Takich „pułapek” czyhających na adeptów sztuki pszczelarskiej jest więcej. Bogusław (jako założyciel Forum Pasieki Ambrozja) często styka się z wypowiedziami pisanymi przez pszczelarzy: Staram się im też wyperswadować, że pszczoła nie zdycha, tylko umiera…  – dodaje.

Słowa Bogusława każą zwrócić uwagę na inną kwestię. Kiedy pszczelarze opowiadają o pszczołach, bardzo często posługują się personifikacją – nadają owadom cechy ludzkie. Zdaniem prowadzących pasieki bywa, że ich pszczoły „lenią się” i „denerwują”. Często nie są nawet nazywane pszczołami, a „pszczółkami”. Są też tacy, którzy w ulach mają „dziewczyny”, „dziewczynki”, „boże krówki”… a nawet „muszki”.

Sięgnięcie po pisma branżowe czy specjalistyczne lektury uzmysłowi początkującemu pszczelarzowi, jak trudnego zadania się podjął. Dziś wielu z nich swoją przygodę z pszczelarstwem zaczyna od zalogowania się na odpowiednim forum, gdzie doświadczeni koledzy pomogą poznać konieczne słownictwo…
Gdzie szukać informacji?

Oczywiście, najlepiej u źródeł. Jeśli jednak w naszym otoczeniu nie ma doświadczonego, skłonnego do dzielenia się swoją wiedzą pszczelarza, warto ponownie włączyć komputer i poszukać wyjaśnienia niezrozumiałych dla nas terminów. Wiele stron internetowych poświęconych pszczelarstwu wśród swoich zakładek zawiera np. „Słownik pojęć używanych w pszczelarstwie” czy „Niektóre pojęcia używane w języku pszczelarskim”.

Większość tych słowników ma charakter encyklopedyczny – po prostu wyjaśnia, co kryje się pod tajemniczo brzmiącą nazwą. Inne to także miniporadniki podpowiadające np. jak poprawnie posługiwać się danym narzędziem, np.: Podkurzacz – urządzenie do wytwarzania dymu pomagające w pracach przy pszczołach. Zbudowany jest z metalowego zbiorniczka nakrytego wieczkiem z kominem oraz skórzanego mieszka do wtłaczania powietrza do zbiorniczka. W metalowym zbiorniku umieszcza się próchno (najlepsze z drzew liściastych), trociny, suche łodygi słonecznika, a nawet suchy torf. Materiały te rozpalone i zamknięte w pojemniku powodują dymienie przy każdym podmuchu z mieszka. (Pogórzański Związek Pszczelarzy w Jaśle http://pogorzanskizp.pl/index.php/slowniczek).

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Paulina Gnatkowska

 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"