Przegląd prasy światowej
Fot. Rakchai, freepik
„American Bee Journal” 04/2022
Czy mamy do czynienia z globalną apokalipsą owadów?
W kwietniowym magazynie „American Bee Journal” naukowczyni Alison McFee zastanawia się nad tym, czy lokalne obserwacje i anegdotyczne wrażenia spadku ilości owadów rzeczywiście przekładają się na „apokalipsę” lub „armagedon owadów” – jak jest nazywane to zjawisko. Nawet niektórzy naukowcy i dziennikarze popularyzujący naukę tak je postrzegają.
Autorka przytacza własny przykład obserwowania mrówek w ogrodzie, który pamięta z dzieciństwa lub słynne obserwacje przedniej szyby samochodowej, której już nie trzeba tak często czyścić z martwych owadów jak kiedyś. Na początku zaznacza, że tego typu pytania nie powinny skutkować ewentualnym zaniechaniem dbałości o ochronę środowiska naturalnego, ale są one istotne z punktu widzenia poznania naukowego.
Niemcy
Doktorka Alison McFee zaczyna przegląd analiz naukowych od słynnej niemieckiej publikacji z 2017 r. Od czasu tego artykułu temat „apokalipsy owadów” trafił do szerszej publiki świata dziennikarskiego. Naukowcy przeanalizowali dane z ponad ćwierćwiecza na terenie obszarów chronionych takich jak rezerwaty i parki. Zwraca uwagę fakt, że owszem ich analizy były systematyczne, ale miejsca łapania owadów nie były ze sobą spójne. Tak więc autorzy musieli uogólniać dane w celu uzyskania wyników pozwalających uzyskać wgląd w długofalowe trendy. Wnioski z tej pracy były alarmujące: „Ponad 75% spadku całkowitej masy owadów latających na obszarach chronionych w ciągu 27 lat”. Ta narracja trwa do dzisiaj.

Wielka Brytania
Problem w nauce empirycznej polega na tym, że wraz z analizowaniem większej liczby danych nie zawsze wyniki stają się bardziej klarowne. W 2009 r. opublikowano analizę z Wielkiej Brytanii, która dotyczyła danych biomasy owadów latających zebranych z pułapek typu zasycającego z 4 miejsc.
Podobnie jak w badaniu niemieckim tutaj również wzięto pod uwagę dane gromadzone przez 25 lat (1973-2002). Wynik nie jest oczywisty. W 3 miejscach biomasa owadów okazała się utrzymywać na stabilnym poziomie, a w 1 obszarze wykazano spadek spowodowany głównie gatunkami much i innych dużych owadów, chociaż mniej powszechnych niż muchy. Badania te są uważane w świecie nauki za jedne z najbardziej kompleksowych pod względem różnorodności. Wykazano w nich także, że niektóre gatunki mogą być bardziej dotknięte trendami spadkowymi niż inne. Do tych pierwszych miały należeć ćmy.

USA
Jeżeli jednak ktoś pomyślał, że europejskie badania dają niejednoznaczne wyniki to, jak zauważa autorka, nie przyglądał się publikacjom badań z USA i debatom wokół nich. W 2020 r. ukazała się publikacja analizująca dane z długofalowych monitoringów populacji owadów, w których nie znaleziono potwierdzenia („poświadczenia”, a nie dowodu sensu stricto, patrz komentarz do art. „Czy warto izolować matki?” str. 30) dla ogólnoświatowych trendów spadkowych owadów. Reakcja na ten wniosek w świecie naukowym była duża. Niektórzy specjaliści rzucili się na krytykę tej analizy w sposób tak zadziorny jak porysowana płyta winylowa – jak to określiła Alison McFee.
Głównymi kontrargumentami były poważne zarzuty tzw. cherry picking (wybór i selekcja badań pod z góry założoną tezę). W tym przypadku, według negujących to badanie naukowców, miałoby się to sprowadzać do wykorzystania badań z projektów przywracających populacje owadów, które dawały pozytywne rezultaty, a które miałyby zafałszować całość metaanalizy. Autorzy kontrowersyjnej pracy pokusili się o odpowiedź na liczne polemiki i argumentowali, że przy tak rygorystycznych metodach statystycznych, jakie zastosowali, nawet te problematyczne dane nie wpływają na ogólne wyniki.

Potrzeba więcej badań
Alison McFee podsumowuje swój esej wypowiedziami innych naukowców. Jak napisała australijska entomolożka i specjalistka od zapylaczy, doktorka Manu Saunders: „Nie musimy potwierdzać lub obalać globalnego trendu spadku owadów, aby uzasadniać potrzebę większego wysiłku badawczego nad ich populacjami”. Zwróciła też uwagę, że według naukowych szacunków dotychczas zostało opisanych około 20% gatunków insektów istniejących na świecie. Wspominamy już Dave Goulson z kolei uważa, że wiedza na temat trwającego kryzysu bioróżnorodności jest wystarczająca dla podjęcia wysiłku badawczego i nawet jeżeli nie wiemy dokładnie, jak szybko tracimy niektóre gatunki, nie powinno być to usprawiedliwieniem dla bezczynności.
- Alison McFee jest doktorką nauk genetycznych i biotechnologii. Obecnie na Uniwersytecie Stanowym Karoliny Północnej bada plemniki trutni pszczół miodnych. Jest stałą autorką „American Bee Journal”.
„American Bee Journal” 03/2022
Czy pszczoły miodne konkurują z innymi pszczołami?
W marcowym wydaniu „ABJ” profesor Scott McArt postanowił zmierzyć się po raz kolejny z popularnym ostatnio tematem konkurencji pomiędzy pszczołami miodnymi w pasiekach a dzikimi pszczołami rodzimymi w Ameryce (w Polsce również ten temat jest w ostatnim roku często podnoszony – przyp. aut.).
Zagadnienie to jest często dla pszczelarzy kontrowersyjne i autor podkreśla, jak dostał wiele listów z pytaniami na ten temat. Ponownie proponuje zastanowić się nad doskonale znanym pszczelarzom faktem konkurencji pomiędzy samymi pszczołami miodnymi. To, że nie powinno się stawiać w jednym miejscu zbyt wiele uli w zależności od możliwości lokalnego środowiska i ograniczenia jego zasobów w pyłek i nektar, jest wiedzą powszechną. Ale nadal niektórzy pszczelarze wyrażają zdziwienie, dlaczego wprowadza się ograniczenia w dostępnie dla pasiek np. w parkach narodowych w USA, gdzie chroni się inne pszczoły.

- Scott McArt jest profesorem na Uniwersytecie Cornell i pracownikiem laboratorium Dyce Lab. Jest specjalistą do spraw zdrowia zapylaczy.
BeeCulture.com, 01.03.2022
Wojna w Ukrainie
Z związku z napaścią militarną Federacji Rosyjskiej na Ukrainę 24 lutego 2022 r. oraz wywołaniem agresywnej wojny na pełną skalę, która w Ukrainie trwa do czasu opracowania tego tesktu Prezydentka Ukraińskiego Związku Pszczelarzy Tetjana Wasylkiwska w imieniu swoim, związku oraz wszystkich pszczelarzy na Ukrainie napisała list do zarządu Międzynarodowej Federacji Stowarzyszeń Pszczelarzy „Apimondia”, apelując o natychmiastowe wstrzymanie jakichkolwiek działań w związku z organizacją Międzynarodowego Kongresu Apimondii w roku 2022 na terenie Federacji Rosyjskiej. Kolejnym postulatem było wykluczenie Rosyjskiego Narodowego Związku Pszczelarskiego z Międzynarodowej Federacji „Apimondia”.
Za tym listem inne organizacje z całego świata, solidaryzując się z Ukraińcami, wystosowały podobne apele. Na stronie Apimondii na Facebooku zawrzało. Z Polski list do prezydenta Apimondii podpisany przez dziennikarzy, miłośników i naukowców związanych z pszczołami został opublikowany na portalu Pasieka24 oraz Stowarzyszenia Pszczelarzy „Polanka”. Swój apel wystosował także zarząd Polskiego Związku Pszczelarskiego. Po kilkunastu dniach oczekiwań i zebraniu zarządu Apimondii wreszcie 6 marca ogłoszono odwołanie organizowania kongresu w Rosji, nie odniesiono się jednak do apelu o wykluczenie rosyjskiego stowarzyszenia z międzynarodowej organizacji.
Kolejną decyzją zarządu Apimondii był wybór zastępczej lokalizacji na 2022 r. Miejscem tym został Stambuł w Turcji.
Opracował
Jakub Jaroński