Marka Własna Gospodarstwa Pasiecznego
4. Charakterystyka współczesnych marek
Nowe podejście do brandu
Na podstawie własnych obserwacji autor stwierdza, że większość marek pszczelarzy-amatorów tworzona jest w sposób intuicyjny, a niekiedy nawet pszczelarz nie ma świadomości o jej istnieniu. Jednak najlepsze efekty w tworzeniu własnej marki osiąga się wówczas, gdy intuicja jest wsparta rzetelną wiedzą.
Dlatego ta część rozważań poświęcona będzie nowemu podejściu do tworzenia marek, głównie od strony teoretycznej popartej licznymi przykładami. Nowe podejście zaczęło się od znanego stwierdzenia P. Druckera mówiącego, że Klient jest królem systemu gospodarczego, ponieważ od jego decyzji zakupowych zależy sukces lub klęska każdego podmiotu gospodarczego.
Stąd też poznanie i zrozumienie zachowań klientów stanowią kluczowy składnik myślenia i działania marketingowego. Od tej zasady nie ma wyjątków, tak więc warto poświęcić trochę uwagi, aby „król” również dla gospodarstw pszczelarskich był łaskawy.
Jednak poza produktami objętymi tzw. popytem sztywnym zakupy wszystkich innych produktów określonych pojęciem popytu „elastycznego” fluktuują w zależności od sytuacji gospodarczej kraju, aktualnej mody lub troski o zdrowie.
Badania potwierdzają, że w warunkach narastającego kryzysu w Polsce konsumenci bojąc się negatywnego wpływu spowolnienia gospodarki zaczynają ograniczanie wydatków.
Aż 62% badanych zadeklarowało cięcia wydatków, a tylko 3% oświadczyło, że będzie zwiększać swe wydatki. Takie zachowania są typowe dla konsumentów na całym świecie i rządy państw próbują przeciwdziałać temu zjawisku na różne sposoby.
Prawie wszystkie państwa Unii Europejskiej szukają ratunku we wdrażanych programach oszczędnościowych celem ograniczania długu publicznego. Polityka taka nie generuje nowych miejsc pracy, podczas gdy nawet Japonia idzie śladem USA i Wielkiej Brytanii, jeśli chodzi o model stymulowania gospodarki wydatkami publicznymi.
Niezależnie od aktualnych trendów w gospodarce światowej i krajowej najbardziej istotną sprawą dla wszystkich przedsiębiorstw, w tym również dla gospodarstw pasiecznych jest utrzymanie swojej klienteli.
Autor wyraża przekonanie, że jedną z najważniejszych spraw jest nowe podejście do kreowania marki firmy i marki produktu celem utrzymania i poszerzania grupy nabywców lojalnych i wiernych danemu gospodarstwu pasiecznemu z roku na rok.
W świecie wszechobecnych fleszy, powierzchowności i okazjonalnego blichtru, ludzie zaczynają poszukiwać wartości autentycznych, nie przetworzonych wielokrotnie przez przemysł spożywczy, stąd coraz większym zainteresowaniem cieszą się produkty, tzw. ekologiczne.
Miód pszczeli z racji oryginalnej, nie zmienianej od milionów lat „technologii” wytwarzania przez pszczoły, stoi najbliżej autentyczności i ekologii. Pod warunkiem jednak, że po wywirowaniu miodu z ramek nie będziemy go psuli poprzez różnorakie procesy technologiczne.
Najczęstszym „grzechem głównym” jest...
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Powstaje proste pytanie: jak przekonać do zakupów ludzi na tyle zasobnych, którzy mogą pokusić się na zakupy żywności ekologicznej, w tym również pszczelego miodu? Jak przekonać w miarę zasobnego konsumenta, że podkreślenie swojej oryginalności to m.in. wymaga podjęcia się trudu dotarcia do malutkiego gospodarstwa pasiecznego i dokonania tam zakupów produktów pszczelich?
Chociaż odpowiedź nie jest jednoznaczna, to wielu pszczelarzy wychodząc naprzeciw temu postulatowi części klientów, dodatkowo dekoruje słoiczki z miodem serwetkami z różnych materiałów.
Teraz musimy udzielić sobie odpowiedzi, co to znaczy, że dana marka jest atrakcyjna? W jaki sposób możemy uzyskać status takiej marki? Dlaczego w ogóle pszczelarz ma się tym przejmować? Prowadząc takie rozważania, trzeba spojrzeć na proces dokonywania zakupów oczyma klienta.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Z zasady świadomość konsumenta nie zmienia się. Kiedy ktoś sobie wyrobi złą lub dobrą opinię o danym produkcie, to ciężko jest mu ją zmienić. Wynika to z tego, że klient boi się ryzyka, które może wynikać z następujących kalkulacji:
1. Ryzyka finansowego (ile mogę stracić na zakupie nowego produktu);
2. Ryzyka fizycznego (opakowanie miodu ma wygląd niechlujny, miód jest jakiś „dziwny” itp.;
3. Ryzyka społecznego (co na zakup u tego pszczelarza powiedzą znajomi – wyjątkowo rzadko występuje na rynku miodu);
4. Ryzyka psychologicznego (jak kupię, to czy się nie oszukam – jeżeli tak, to wywołuje to poczucie winy i pewnego rodzaju upokorzenie wewnętrzne człowieka).
To ostatnie dość często występuje na rynku miodu. Przecież od czasu do czasu słyszymy o dyskomforcie pozakupowym wielu klientów zaopatrujących się w miód pszczeli u nieznanych sprzedawców tego produktu, np. na targowiskach, którzy utyskują na jakość kupionego miodu.
Często to zjawisko dotyczy również zakupów wykonywanych w supermarketach i hipermarketach, gdzie wyłożone są na półkach sklepowych miody przegrzane lub z krajów spoza Unii Europejskiej. Bywa też tak, że człowiek zaoferowany wieloma problemami wyniesionymi z zakładu pracy lub sprawami rodzinnymi, na zakupach traci koncentrację.
Działa wówczas jak „automat” i odruchowo wrzuca do koszyka te produkty, do których marek jest od lat przywiązany. Taką sytuację powinni również wykorzystywać pszczelarze, poprzez perfekcyjne przygotowanie swojego produktu (głównie chodzi o opakowanie miodu).