Całoroczna gospodarka pasieczna, cz. 1.
Stara łacińska maksyma Repetitio est mater studiorum stała się dla mnie inspiracją do napisania cyklu artykułów skierowanych do początkujących pszczelarzy oraz tych, którzy dopiero przygotowują się do założenia własnej pasieki.
Na łamach „Pasieki” będziemy się spotykać przez najbliższy rok i wspólnie przeprowadzimy powtórkę z pszczelarstwa. W kolejnych miesiącach podzielę się z Wami swoimi doświadczeniem, które udało mi się zdobyć przez 20 lat pracy z pszczołami.
Fot. Bartłomiej Janik
Pochylimy się nad najważniejszymi problemami, z jakimi obecnie borykają się pszczelarze (nie tylko ci początkujący), w każdym numerze zrobimy również powtórkę z gospodarki pasiecznej w zakresie, który będziecie wykorzystywać w najbliższym czasie.
Konieczna będzie również powtórka z biologii rodziny pszczelej, bez której nie jest możliwe zrozumienie procesów zachodzących w ulu. Będzie więc i ona nam towarzyszyć w rozważaniach o prawidłowym prowadzeniu pasieki. Wspólnie przygotujemy rodziny do zimowli.
Będziemy obserwować pierwszy oblot, wykonamy pierwsze wiosenne przeglądy. Przygotujemy nasze rodziny do pożytków, a później zrobimy wszystko, aby mieć korpusy pełne miodu zamiast wiszących na gałęziach rojów. Będziemy zapobiegać chorobom, a niektóre zwalczymy w sposób bezpieczny dla pszczół i ich produktów.
Zapewne obalimy jakieś pszczelarskie mity, o których często opowiadają adeptom sztuki pszczelarskiej starsi koledzy po fachu. Mam nadzieję, że uda mi się rozbudzić w Was odrobinę pszczelarskiej ciekawości i zainspirować do szukania odpowiedzi na pytania, które będą się pojawiać podczas Waszego pszczelarzenia.
Postaram się czasem wsadzić kij w mrowisko, żeby wywołać konstruktywną dyskusję, w której będziemy się uczyć od siebie wzajemnie. Zatem do dzieła.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Jakie wyzwania czekają na nas w pasiecie w najbliższym czasie? Rozpoczynamy nowy pszczelarski rok. Dopóki nie zostaliście pszczelarzami, pewnie nikomu z Was wakacje nie kojarzyły się z rozpoczęciem nowego roku. Jeżeli przyglądniemy się biologii rodziny, od razu jasne staje się, dlaczego to właśnie teraz rozpoczynamy już kolejny sezon, chociaż ten poprzedni jeszcze tak naprawdę się nie zakończył.
To, że poszczególne sezony zazębiają się, niestety nie ułatwia nam sprawy. Przed nami jeszcze do wykorzystania ostatnie pożytki mijającego sezonu: gryka, nawłoć, wrzos, może spadź. Równolegle musimy umożliwić rodzinom wychowanie zimowego pokolenia pszczół.
Do rozwiązania poważne dylematy. Czy bardziej skoncentrować się na miodzie, czy na kondycji rodzin. Pozornie jedno z drugim stoi w pewnej sprzeczności. Jednak doświadczenie i praktyka pszczelarska pokazują, że jedno z drugim można pogodzić.
Możliwe jest zatem wykorzystanie późniejszych pożytków i właściwe przygotowanie rodzin do kolejnego sezonu. Nie można jednak w tym okresie zostawić rodzin samych sobie.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Fot. Bartłomiej Janik
W najbliższym okresie musimy pamiętać o tym, aby zapewnić matkom pszczelim odpowiednie warunki do intensywnego czerwienia. To drugi okres w roku (po wiosennym rozwoju), w którym matki muszą prawidłowo czerwić. Podstawą jest oczywiście dobrej jakości matka.
Zasadniczo nie powinna być starsza niż dwuletnia. Najczęściej przyjmuje się, że matka pszczela nie powinna „przygotowywać” rodziny do więcej niż dwóch zimowli. Oczywiście zdarzają się takie, które intensywnie czerwią przez 3 lub 4 sezony, jednak większość po dwóch zimowlach zaczyna oszczędniej składać jaja.
Ewentualna wymiana matek w tym okresie powinna być wykonywana wyłącznie z wykorzystaniem matek ze sprawdzonym czerwieniem. Nie chodzi tutaj o brak trutni, gdyż tych jest jeszcze często pod dostatkiem, ale o przerwę w czerwieniu, która zostałaby spowodowana w skutek podłożenia matki nieunasienionej.
Pamiętajmy, że młoda matka zaczyna czerwienie najczęściej pomiędzy 10 a 12 dniem życia. Kolejne kilka dni potrzebuje na rozczerwienie się. Od momentu podłożenia matki do intensywnego czerwienia mija zatem około 20 dni.
Jeżeli do rodziny podłożymy matkę nieunasienioną w okresie, gdy powinna ona budować zimowe pokolenie, to tak długa przerwa w czerwieniu może wpłynąć na znaczące obniżenie siły tej rodziny wiosną kolejnego roku. Zdarza się jednak, że wymiana matki konieczna jest tuż przed rozpoczęciem zimowego czerwienia lub w jego trakcie.
Jak sobie z tym poradzić? W każdej prawidłowo prowadzonej pasiece powinniśmy dysponować tzw. matkami zapasowymi. Jest to nic innego jak pewien bufor, który umożliwia nam podłożenie matki czerwiącej w dowolnym momencie sezonu, począwszy od połowy maja, a skończywszy na wrześniu.
Współczesna gospodarka pasieczna oferuje nam wiele możliwości przechowywania matek unasienionych. Najbardziej praktyczne, uniwersalne i skuteczne wydaje się wykorzystanie ulików weselnych typu mini plus. To system, którym umożliwia zimowanie rodzinek, ich rozwój na wiosnę, a następnie łatwe nasiedlanie w formie ulików weselnych.
Wielkość rodzinek miniplusowych oraz obecność czerwiu daje nam bardzo dobrej jakości matki czerwiące. Do systemu mini plus wrócimy w przyszłym roku, gdy będziemy rozważać kwestię hodowli matek. Obecnie ulik mini plus, w którym znajduje się czerwiąca młoda matka, posłuży nam jako łatwe narzędzie do jej podłożenia.
Procedura jest prosta i bardzo skuteczna. W rodzinie likwidujemy matkę. Jeszcze tego samego dnia w powałce otwieramy jeden z otworów i ustawiamy w tym miejscu korpus z ulika mini plus razem z czerwiem, pszczołami i matką.
Na powałkę nastawiamy dodatkowo pusty korpus w taki sposób, aby możliwe było założenie daszka. Po kilku dniach matka z mini plusa zejdzie do gniazda. Cała operacja przypomina bardziej łączenie rodzin niż podkładanie matek.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Przemysław Szeliga