fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 10

Czym pszczelarze powinni się kierować przy wyborze matek

W poprzednim artykule wspomniałam, czym należy się kierować przy podjęciu decyzji o wyborze podgatunku lub linii pszczół, które chcemy wprowadzić do swojej pasieki.

Public_Domain
Różny kolor oczu trutni świadczy o ich odmienności genetycznej. Fot. Lance Cheung

Zwracałam uwagę, że wpływ na to powinien mieć szereg czynników, do których należą:

1. Rozpoznanie własnego terenu a w szczególności:

  • warunki klimatyczne
  • terminy występowania pożytków
  • warunki gospodarki pasiecznej (typ ula, pasieka wędrowna lub stacjonarna)
  • odległość od osiedli mieszkalnych itp.

2. Wyniki oceny terenowej przeprowadzonej w warunkach zbliżonych – najlepiej w tym samym powiecie.

Rozpoznanie terenu jest bardzo ważne, ponieważ terminy występowania pożytków w konkretnej okolicy mają zasadniczy wpływ na wybór materiału hodowlanego. Pszczół wolno się rozwijających nie będziemy przecież wybierać do pasieki w okolicy, gdzie przeważają rzepaki i sady. Z kolei do pasiek, gdzie dominują pożytki przerywane w lecie i np. późna spadź, nie byłoby zasadne wprowadzanie genotypów pszczół o dużej dynamice wiosennego rozwoju.

Będą się one bardziej roić od pszczół pochodzących z linii później się rozwijającej, wyspecjalizowanej na zbiór spadzi – i takie właśnie powinniśmy w tym wypadku wybrać. Jeżeli pasieka znajduje się w pobliżu dużych skupisk ludzkich, to podstawowym walorem kupowanych przez nas matek musi być łagodność i spokojne trzymanie się plastrów podczas przeglądów.

Jeżeli natomiast planujemy wędrówki na pożytki oddalone od miejsca postoju pasieki, to łagodność ma także niebagatelne znaczenie, ale równie ważna jest duża dynamika rozwoju rodzin pszczelich przez cały sezon, zdolność do ograniczania czerwienia matki przy intensywnych pożytkach oraz łatwość zagospodarowywania nadstawek.

Wszystkie te cechy są uwzględniane w rzetelnie przygotowywanych publikacjach wyników oceny terenowej (więcej na ten temat w artykule T. Kwiatkowskiego w tym wydaniu „Pasieki” str. 16).

Po analizie powyższych zaleceń możemy podjąć decyzję, w jakiej pasiece hodowlanej chcemy zakupić matki i określić, czy mają to być: matki użytkowe czy reprodukcyjne, nieunasienione, unasienione naturalnie (użytkowe), unasienione sztucznie bez sprawdzonego czerwienia itd.

Zwykle właściciele pasiek hodowlanych zachęcają pszczelarzy do składania zamówień przed sezonem pasiecznym, co umożliwia ustalenie optymalnego terminu wysyłki matek, jak również uzyskania fachowej porady specjalistów. W praktyce wygląda to jednak nieco inaczej.

W większości przypadków pszczelarz składa zamówienie w sezonie i w pierwszej kolejności prosi o charakterystykę materiału hodowanego przez hodowcę, a następni prosi o przysłanie matki. I w tym momencie pojawiają się problemy, ponieważ większość pszczelarzy nie potrafi określić przedmiotu swojego zamówienia.

Dlatego hodowca, który zna swój materiał, chcąc wyjść naprzeciw potrzebom i oczekiwaniom pszczelarza, musi zamawiającemu zadać szereg pytań. Jednak na pierwsze podstawowe pytanie: Jaką matkę chce Pan/Pani zamówić? – słyszymy zwykle „dobrą”. Na tym etapie trudno powiedzieć, co pszczelarz miał na myśli. W mojej ocenie takich matek nie ma. Są tylko te o pożądanych cechach, interesujących kupującego, czyli musi to być matka:

  • przystosowana do środowiska, w którym będzie użytkowana
  • przystosowana do charakteru jej użytkowania – o wysokiej wydajności miodowej lub pyłkowej, zapylania, lepiej sprawdzających się na wczesnych lub późnych pożytkach, w pasiekach wędrownych czy stacjonarnych, produkcji odkładów, wychowie matek itp.

Po uzyskaniu odpowiedzi na szereg pytań związanych z tym, co pszczelarz rozumie pod pojęciem „dobra matka”, hodowca próbuje ustalić, czy w zamówieniu chodzi o matkę reprodukcyjną czy użytkową. Żeby uniknąć nieporozumień, wyjaśnię, co te pojęcia oznaczają.

1947690.jpg

Matka reprodukcyjna

To matka o znanym, udokumentowanym pochodzeniu zarówno strony matecznej, jak i ojcowskiej, pochodząca od matek hodowlanych, które na podstawie przynajmniej dwuletnich wyników oceny stacjonarnej i terenowej ich potomstwa, uzyskały wpis do ksiąg hodowlanych (przynajmniej 2 pokolenia).

Ważną rolę odgrywa tu ocena terenowa matek córek, ponieważ nawet najlepsze cechy matki hodowlanej są bezwartościowe, jeżeli nie przekazuje ona swoich cech potomstwu. Dlatego sprawdzianem jakości tych matek nie jest produkcja towarowa ich rodzin (miód, pyłek itd.), ale produkcja rodzin z ich córkami.

Jest to jednak efektem wieloletniej pracy hodowlanej, podczas której hodowca poprzez świadomie prowadzoną selekcję utrwala istotne cechy użytkowe, które są dziedziczone i przekazywane następnemu pokoleniu. Dlatego pszczelarze, którzy potrafią prowadzić wychów matek przeznaczonych na ich własne potrzeby, korzystając z pracy hodowcy, zwykle zaopatrują się w pasiekach hodowlanych w materiał reprodukcyjny.

W warunkach Polski nie jest możliwe, aby były to matki naturalnie unasienione. Wynika to z mechanizmu biologicznego kierującego zachowaniem się matek i trutni w okresie godowym, który powoduje, że matki kojarzą się z trutniami pochodzącymi z różnych pasiek.

Przy napszczeleniu, które w Polsce w wielu regionach przekracza 6 rodzin na 1 km² i obecności w pasiekach różnych podgatunków pszczół, nie jest możliwe utworzenie takich trutowisk, na których matki kopulowałyby z trutniami zgodnie z zaplanowanym przez hodowcę doborem do kojarzeń.

Jedynym narzędziem pozwalającym na stosowanie w ich hodowli kontrolowanego doboru jest sztuczne unasienianie. Hodowcy w swoich ofertach proponują zakup matek reprodukcyjnych (tylko sztucznie unasienionych) ze sprawdzonym czerwieniem lub bez sprawdzonego czerwienia. Przy czym te ostatnie są tańsze i zwykle chętnie je kupują ci pszczelarze, którzy mają doświadczenie w postępowaniu z tym rodzajem matek.

Niestety są tacy klienci, którzy mają za złe hodowcom cenę matek reprodukcyjnych a w szczególności tych ze sprawdzonym czerwieniem. Przedział cenowy tej kategorii reproduktorek w Polsce waha się od 250 zł do 350 zł, a nawet sięga 900 zł (w niektórych przypadkach). Czy za tę kwotę jest możliwy zakup matek reprodukcyjnych za granicą?

W mojej ocenie nie. Będąc w innych krajach, pytałam o faktyczne ceny takich matek i moi koledzy odpowiadali, że cena matki reprodukcyjnej, pochodzącej z pasieki realizującej program hodowlany jest znacznie wyższa niż u nas w Polsce i sięga niejednokrotnie 1000 dolarów (mam na myśli Australię i Stany Zjednoczone).

P1010379
Wyłapywanie trutni w celu określenia ich różnorodności na terenie trutowiska. Fot. Małgorzata Bieńkowska

Matka użytkowa

Końcowy „wytwór” programu hodowlanego, a innymi słowy – córka matki reprodukcyjnej, przeznaczona tylko i wyłącznie do pasieki tzw. towarowej. Ten rodzaj matek charakteryzuje się wysoką (dużą) wartością użytkową, na którą składa się wiele cech korzystnych z punktu widzenia pszczelarza.

Dlatego w pasiece specjalizującej się w produkcji miodu preferowane są matki użytkowe, które przekazały swojemu potomstwu (czyli robotnicom) cechę wysokiej miodności. W pasiece, w której pozyskiwany jest propolis, preferowane są pszczoły mocno kitujące, natomiast dla pszczelarza-hobbysty największe znaczenie ma łagodność itp.

W obrębie tej grupy matek pszczelarz może zakupić matki nieunasienione, naturalnie unasienione, sztucznie unasienione bez sprawdzonego czerwienia lub ze sprawdzonym czerwiem (schemat).

P1010386
W siatce umieszczono gąbkę z zapachem matki, aby zwabić trutnie. Fot. Małgorzata Bieńkowska

Matka nieunasieniona – to taka, która nigdy nie wykonywała lotów godowych. Do pszczelarza zwykle trafia w dniu jej urodzenia (tzw. jednodniówki), jeżeli pszczelarz odbiera ją bezpośrednio z pasieki, w której ją zamówił lub w wieku 1-2 dni, gdy zostaje ona wysłana do pszczelarza.

Jeżeli brak nam doświadczenia w wymianie matek pszczelich, możemy kupować matki nieunasienione, których dodatkową zaletą z ekonomicznego punktu widzenia jest jej znacznie niższa cena. Matki takie unasienią się na naszym pasieczysku w sposób naturalny, wobec czego na wartość rodzin pszczelich będą miały częściowy wpływ trutnie pochodzące z pasiek znajdujących się w okolicy, o nieznanym nam pochodzeniu i walorach użytkowych.

Jednak tzw. efekt matki, czyli wpływ jej wartości (genotypu) na wartość (fenotyp) rodziny pszczelej sprawi, że wkrótce po rozpoczęciu czerwienia po jej unasienieniu się, zaobserwujemy walory użytkowe wybranej przez nas linii hodowlanej, z której dana matka pochodziła. Co więcej, jeśli w okolicy znajdą się trutnie pochodzące od matek selekcjonowanych, wartość użytkowa tych nowo poddanych, które będą się unasieniać w naszej pasiece, będzie jeszcze lepsza.

P1010384
Siatka dobrze spełniła swoją funkcję. Fot. Małgorzata Bieńkowska

Zakup matek nieunasienionych niesie jednak ze sobą pewne ryzyko, na które wpływ mają m.in. warunki atmosferyczne w okresie wykonywania przez nie lotów godowych, które niejednokrotnie płatają nam figla. Przedłużające się wiosenne chłody, nieustannie padający deszcz lub coraz częstsze upały z temperaturą przekraczającą 30°C, uniemożliwiają matkom i trutniom wykonywanie lotów weselnych, a to naraża pszczelarzy na wielkie straty w czasie prób doprowadzenia matek do czerwienia.

Bywa również, że matki nie wracają z lotów godowych lub błądzą przy powrocie do rodziny macierzystej (co jest bardzo powszechne) i są okłębiane, uszkadzane i w konsekwencji uśmiercane przez pszczoły. W takim przypadku w rodzinie przedłuża się okres bez czerwiu, a pszczelarz może mieć kłopoty z poddaniem następnej królowej.

Efektem jest wzrost nakładów finansowych poniesionych na wymianę matek w pasiece, znaczne osłabienie rodzin i przede wszystkim utrata cennego czasu, który pszczelarz mógłby poświęcić na inne zajęcia w pasiece, których w sezonie nie brakuje. Dlatego dużą popularnością wśród pszczelarzy, pomimo wyższej ceny, cieszą się matki czerwiące – nie ponosimy ryzyka ich utraty w czasie wykonywania lotów godowych i łatwiej je poddać do osieroconych rodzin.

Kolejnym argumentem jest również to, że w pasiekach oddalonych od naszego zamieszkania lub wędrownych, nie możemy sobie pozwolić na zbyt długie przerwy w czerwieniu matek. Nie mamy również możliwości częstego kontrolowania zarówno ich obecności w rodzinach, jak i rozpoczęcia przez nie czerwienia.

W tej kategorii są matki unasienione naturalnie na pasieczysku u hodowcy lub matki unasienione sztucznie nasieniem trutni pochodzących od matek wpisanych przynajmniej do tzw. wstępnej księgi hodowlanej.

Matki unasienione naturalnie – to takie matki, które do czasu rozpoczęcia czerwienia przebywały w ulikach weselnych lub w odkładach w pasiece u hodowcy. Po wykonaniu lotów godowych i rozpoczęciu składania przez nią jaj, jej wartość użytkowa jest taka sama jak wartość matek, które unasieniałyby się w naszej pasiece.

Ponieważ to hodowca bierze na siebie trud opiekowania się matkami w okresie ich latencji (okres od unasienienia do rozpoczęcia składania jaj), jej koszt jest wyższy od matek nieunasienionych. Cena takich matek waha się od 50 do 100 zł. A jak jest za granicą?

Najniższa cena przy zakupie matek od 1 do 10 sztuk wynosi 30 dolarów za jedną matkę plus koszty wysyłki od 20 do 30 dolarów, to razem jest już około 50 dolarów. Mimo dosyć wysokich kosztów pszczelarze sprowadzają matki z zagranicy, ale martwi mnie to, że traktują je jako reprodukcyjne.

Matki unasienione sztucznie – wśród których są matki czystorasowe, ale unasienione trutniami innej linii (tzw. mieszaniec międzyliniowy) lub matki unasienione nasieniem trutni innej rasy (mieszaniec międzyrasowy).

W obu przypadkach celem hodowcy jest uzyskanie takich matek, u których ujawni się tzw. efekt heterozji, który prostymi słowy mówiąc, polega na tym, że pokolenie potomne charakteryzuje się większą niż u rodziców wydajnością, witalnością oraz lepszym przystosowaniem się do zmiennych warunków środowiskowych. W ofertach sprzedaży widnieją zwykle dwa rodzaje tych matek:

  • bez sprawdzonego czerwienia – czyli matki, które po sztucznym unasienieniu przebywają w bankach matek przynajmniej przez 48 godzin po unasienieniu i dopiero wtedy rozprowadzane są wśród ewentualnych klientów,
  • ze sprawdzonym czerwieniem – czyli jak w przypadku matek naturalnie unasienionych to hodowca bierze na siebie obowiązek dopilnowania, aby czerwiła.

W czym tkwi jednak wyższość wartości matek użytkowych sztucznie unasienianych nad naturalnie unasienionymi pochodzącymi od tego samego hodowcy? W pracy hodowlanej mamy do czynienia z bardzo dużą zmiennością, czyli z występowaniem różnic w obrębie cech jednego lub wielu osobników tego samego gatunku. W efekcie nie ma dwóch identycznych osobników.

Zmienność zależy od czynników genetycznych i środowiskowych, a dotyczy głównie cech ilościowych, czyli takich, których wartość można wyrazić liczbowo, np. miodność, która jest cechą najbardziej interesującą pszczelarzy. Na jej wartość składa się efektywność poszukiwania wziątku i jego wykorzystania, plenność matki, długowieczność robotnic itp.

Miodność jest uwarunkowana sumującym się działaniem genów odpowiedzialnych za ww. cechy oraz działaniem warunków środowiskowych, które są stałe i zmienne. Te pierwsze to np. umiejętności pszczelarza (te same matki w rękach niedoświadczonego pszczelarza dadzą mniej miodu niż w rękach dobrego pszczelarza), a zmienne warunki środowiskowe są nieprzewidywalne, jak np. warunki pogodowe.

Załóżmy, że hodowca posiada matki charakteryzujące się świetnym wyszukiwaniem wziątku, doskonałym jego wykorzystaniem, ale np. niską plennością. Bez połączenia tych cech na nic się nie przydadzą nasze umiejętności w kierowaniu rozwojem rodziny pszczelej celem uzyskania dużych ilości miodu, ponieważ nasze matki nie mają wszystkich cech odpowiedzialnych za wysoką miodność.

Hodowca natomiast dzięki temu, że prowadzi ocenę swoich pszczół, wie, jaki zastosować dobór do rozpłodu, by uzyskać takie matki, których rodziny będą miały wszystkie cechy odpowiedzialne za miodność.

W efekcie tysiące robotnic w rodzinie, jak również matki córki, nabywane przez pszczelarzy np. jako matki nieunasienione, będą miały po 50% genów pochodzących od tak wyselekcjonowanych matek. Jak zatem dobrać tę drugą połowę genów odpowiedzialnych za wysoką miodność?

Jedynym pewnym sposobem jest kontrolowany dobór, czyli sztuczne unasienienie matek nasieniem trutni pochodzących z rodzin z matkami selekcjonowanymi, przekazującymi na potomstwo swoje cenne cechy użytkowe odpowiedzialne za miodność. W przypadku matek użytkowych hodowcy za pomocą oceny terenowej (jak również własnej) testują różne kojarzenia i dzięki temu wiedzą dokładnie, jakim nasieniem (od jakich trutni) powinni unasienić swoje matki, tak aby miodność była najwyższa.

Wbrew opiniom krążącym w internecie nie są to przypadkowe trutnie.

P1010389
Fot. Małgorzata Bieńkowska

Matki użytkowe, sztucznie unasienione oferowane w pasiekach hodowlanych, to efekt wielu testów doboru do kojarzeń komponentów rodzicielskich (matek i trutni), które są oceniane w pasiekach terenowych (choć w hodowlanych również). Żeby wzmocnić efekt prawidłowego doboru, hodowcy oferują matki użytkowe sztucznie unasieniane nasieniem trutni innych linii lub ras niż matki (mieszańce międzyliniowe i międzyrasowe – których pszczelarze nie wiedzieć dlaczego bardzo się obawiają), uzyskując efekt heterozji.

Jest on związany z powstaniem korzystnej kombinacji genów, wynikającej z ich współdziałania i odpowiedzialnych za cechy wpływające na miodność. Jeszcze raz podkreślam, że jest to możliwe tylko przy właściwym doborze do kojarzeń matek i trutni. Dodać należy, że heterozja nie jest dziedziczna i jeśli od takich matek wyhodujemy następne pokolenie, które będzie już tzw. pokoleniem F2, nie uzyskamy już takich wydajności – wprost przeciwnie.

Popełnimy błąd, jaki zwykle popełniają pszczelarze, którzy sami chcą wyhodować swoje matki od rekordzistki pod względem zbiorów miodu, do tego naturalnie unasienionej.

Warto zadać pytanie, na co się decydujemy, gdy zakupimy w pasiece hodowlanej matki nieunasienione? Niewątpliwie zrezygnujemy z tych 50% genów, które zapewnia nam strona ojcowska, czyli trutnie pochodzące od matek o dużej wartości hodowlanej i użytkowej.

Dlaczego tak się dzieje? Tak jak wspomniałam wcześniej, ma na to wpływ mechanizm biologiczny kierujący zachowaniem się matek i trutni w okresie godowym, który zapewnia matkom możliwość kojarzenia się z trutniami pochodzącymi z różnych pasiek.

Służy temu ich kopulacja z wieloma trutniami w miejscach gromadzenia się trutni przylatujących ze wszystkich okolicznych pasiek, jak również duża odległość lotów matek i trutni do tych stref. Z badań prowadzonych zarówno w Polsce, jak i za granicą wynika, że są obszary, w których mogą się spotkać matki i trutnie przylatujące tu z odległości przekraczającej 9 km.

A jak nam wszystkim wiadomo w polskich pasiekach mamy mieszankę genetyczną i rasową, wskutek nie tylko tego, że każdy z nas preferuje inny podgatunek, ale również wskutek niekontrolowanego importu pszczół odmiennych geograficznie.

Zatem jest duże prawdopodobieństwo, że u matek naturalnie unasienionych w pasiece pszczelarza powstanie korzystna kombinacja genów odpowiedzialna za miodność, ale nigdy nie mamy pewności, że tak się stanie. Poza tym obecność trutni ras odmiennych geograficznie może mieć wpływ na pojawienie się efektu heterozji, ale niesie ze sobą inne niebezpieczeństwa (o których pisałam w poprzednich artykułach), m.in. takie jak powstanie niekorzystnej kombinacji genów odpowiedzialnych np. za łagodność. Mimo wszystko matki nieunasienione pochodzące od matek hodowlanych o udokumentowanym pochodzeniu mają wciąż te 50% cennych genów swojej matki i nawet jeśli wskutek niekorzystnego kojarzenia, do środowiska trafią trutnie z „bagażem” cennych genów, a to niewątpliwie będzie miało wpływ na jakość wartości użytkowej pszczół w naszej okolicy.

Chciałabym się jeszcze odnieść do stwierdzeń pszczelarzy takich jak: „Po co mam wprowadzać do swojej pasieki matki z selekcjonowanych populacji, skoro mam swoje matki rekordzistki, pochodzące z mojej pasieki, unasienione naturalnie i których rodziny są znacznie wydajniejsze i lepsze od tych z matkami, które zakupiłem?”.

Bywa, że lepsze rodziny nie zawsze mają lepsze geny, a z kolei „dobra” matka może wypaść znacznie gorzej od matki słabej. Zależy to od miejsca usytuowania pasieki czy umiejętności pszczelarza. Dlatego musimy wiedzieć, jak bardzo ta dobra wartość rodziny zależy od genów odpowiedzialnych za cechy użytkowe ( czyli od wartości genetycznej matki), ponieważ krytykując matki z pasiek, bierzemy zwykle pod uwagę ich niską wartość biologiczną, a więc wielkość matek, ich masę itp., a nie ich wartość genetyczną.

Bywa również odwrotnie, ponieważ niektórzy hodowcy sprzedają bardzo dobry materiał, ale o niskiej wartości biologicznej matek. Cdn.

Dr hab. Małgorzata Bieńkowska
Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach, Zakład Pszczelnictwa w Puławach
e-mail:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


 Wydanie tradycyjneZamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"