Matki, robotnice i pszczelarz
Poznanie wzajemnych relacji pomiędzy matkami i robotnicami jest ważne dla skuteczniejszego poddawania matek pszczelich, zrozumienia mechanizmów ich uszkodzeń w bankach, a także uwarunkowań cichej wymiany.
Fot. eendeckel, Pixabay
Dwie przyczyny strat matek
1. Robotnice eliminują nową matkę od razu, ponieważ nie akceptują jej jako „obcej”, podobnie jak w przypadku osy czy pszczoły z innej rodziny. Powtórzmy, eliminowany jest każdy nowy obcy, o ile jest rozpoznawany.
Pszczoły mają bowiem dobrze rozwinięty instynkt obronny. Intruz jest rozpoznawany i atakowany. Poddawana matka także może zostać potraktowana jako intruz i zabita. Dzieje się tak, szczególnie gdy zachowuje się niespokojnie, albo gdy okoliczności są niesprzyjające, na przykład w czasie rabunków, podczas których pszczoły są bardziej agresywne i wyczulone na obce osobniki.
2. Matka jest eliminowana już po jej zaakceptowaniu i przyjęciu na drodze cichej wymiany, ale tym razem nie jako intruz, ale dlatego, że pszczołom nie odpowiada jej status/jakość (zostanie dalej wyjaśnione). Czyli wtedy, kiedy przestaje spełniać oczekiwania pszczół.
Te dwie przyczyny mogą zaistnieć razem lub każda z osobna. Dobrym przykładem może być reakcja stresowa matki, która prowadzi do zmiany w kompozycji składników substancji matecznej (niektórzy badacze piszą o feromonie stresu matki), co wyzwala agresję robotnic i zostanie szczegółowo wyjaśnione dalej.
Przyczynami takiej reakcji stresowej mogą być: obecność innej matki, bodziec mechaniczny, temperatura, nieprzyjazne robotnice wydzielające feromon alarmowy (7-heptan).
Gdy po przeglądzie pszczelarz traci matkę, często nie jest to skutkiem jej upuszczenia na trawę, ale właśnie reakcji stresowej wywołanej przeglądem, w tym zbyt obfity dym, temperatura, zbyt pobudzone pszczoły itp. Zalecam więc ostrożność podczas przeglądu.
W przypadku wspomnianych dwóch dróg strat matek są one eliminowane dwoma sposobami.
1. Żądlenie, co ma miejsce przy zachowaniach obronnych i traktowaniu matki jako intruza. Wtedy jej ciało jest skręcone.
2. Przez okłębianie, co ma miejsce przy reakcji stresowej. Robotnice otaczają ją ciasną kulą swych ciał i duszą. W takiej sytuacji ciało usuniętej matki jest wyprostowane.
Mechanizmy i uwarunkowania strat matek
O poddawaniu matek napisano wiele i ciągle się do tego tematu powraca. Pszczelarze pytają, a nawet polemizują między sobą, która metoda poddawania jest najlepsza. Istnieją tu dwa problemy do rozwiązania: skuteczne poddanie matki, tak aby robotnice ją zaakceptowały oraz zapewnienie, by już po jej przyjęciu, robotnice nie pozbyły się matki w drodze cichej wymiany.
Nie ma jednak metody, choć jest ich wiele, zapewniającej, że matka zostanie na pewno przyjęta i pozostanie w rodzinie.
Mimo że jest to dla pszczelarza stresujące i czasem kosztowne, nic nie możemy na to poradzić. Wszystkie zjawiska i prawdy w naukach przyrodniczych mają bowiem charakter statystyczny. Oznacza to, że sprawdzają się nie zawsze, ale z określonym prawdopodobieństwem.
Jeśli telewizja pokazuje reklamę kosmetyku lub medykamentu konkludując: „dowiedziono naukowo, że jest skuteczny”, wtedy korzysta z niewiedzy części widowni, która uważa, że jeśli „udowodniono naukowo” – jest to prawda.
W rzeczywistości zawsze istnieją wyjątki, a ich odsetek określa test statystyczny akceptowalny dla danego badania. Gdyby tak nie było, medycyna albo poddawanie matek byłyby proste, a często nie są. Czy ktoś mi zagwarantuje, że zawsze i bez żadnego wypadku pokonam samochodem trasę Lublin — Gdańsk? Znów ta sama sytuacja. Oczywiście nikt.
Co zatem robić? W takich sytuacjach zarówno lekarz, kierowca, jak i pszczelarz poddający matki muszą minimalizować prawdopodobieństwo porażki, maksymalizując prawdopodobieństwo sukcesu. Wtedy pszczelarz przestanie tracić zbyt wiele, czasami drogich matek, a kierowca będzie jechał bezpieczniej. Aby tak było, potrzebna jest jednak wiedza.
W przypadku pszczelarza jest to znajomość wzajemnych relacji pomiędzy matkami a robotnicami i to w zależności od konkretnych warunków w ulu i na zewnątrz. Wzbogacając tę wiedzę, pszczelarz lepiej rozumie uwarunkowania każdej z metod poddawania matek i będzie mógł optymalnie reagować w każdej sytuacji – minimalizując prawdopodobieństwo porażki.
We współczesnym, dynamicznie zmieniającym się świecie istnieje zatem potrzeba wzbogacania wiedzy, co nazywamy koniecznością kształcenia ustawicznego. Między innymi w tym procesie uczestniczy czasopismo „Pasieka”.
Robotnice eliminują matkę wtedy, kiedy nie jest dla nich atrakcyjna i nie spełnia ich oczekiwań. W jaki sposób to oceniają? Matka pszczela wydziela substancję mateczną hamującą rozwój jajników u robotnic, powstrzymującą budowę mateczników, stymulującą wydzielanie wosku, pracę gruczołów zapachowych, skupianie się w grono (w tym wokół matki), uczestniczącą w systemie „swój — obcy” pozwalającym rozpoznać intruza, utrzymującą dominację psychiczną i reprodukcyjną matki, hamują budowę plastrów trutowych, wychów trutni oraz pobudzają robotnice do lotów i gromadzenia zapasów.
W świetle rozpatrywanego w tym artykule tematu najważniejsze jest, że substancja mateczna warunkuje wzajemne relacje matka — robotnice.
Główne jej składniki to 10-węglowe kwasy tłuszczowe: 9-oxedoc-2doc-enowy [9-ODA], 9-hydroksy-2doc-enowy [9-HDA] i 10-hydroksy-(E)-dec-2-enowy [10-HDA].
Te trzy kwasy to nielotne składniki substancji matecznej, czyli takie związki, które w rodzinie pszczelej rozprzestrzeniają się przez dotyk i transmisję pomiędzy robotnicami.
Gdy matkę umieścimy w klateczce albo w izolatorze ramkowym, robotnice nie zbudują mateczników, ponieważ przez oczka siatki, umożliwiające fizyczny kontakt robotnic, substancja jest nadal transmitowana.
Jednak jeśli zrobimy klateczkę lub izolator ze ścianami z podwójnej siatki, przez które pszczoły nie będą mogły się dotykać, to wtedy mateczniki będą budowane.
Substancja mateczna jest wyczesywana z gruczołów żuwaczkowych matki 2-3 razy na godzinę i w stanie emulsji rozprowadzana po jej ciele.
Następnie jest przekazywana dalej podczas transmisji pokarmów po uprzednim rozpuszczeniu w ślinie robotnic tworzących mateczną świtę. Ponadto, a może nawet w większym stopniu, robotnice przekazują ją sobie z czułków na czułki. Udział w transmisji substancji matecznej to praca, którą robotnice podejmują po wygryzieniu i uczestniczą w niej przez całe życie.
Fot. Franz Schmid, Pixabay
Niesłychanie ważne jest jednak, że u w pełni zdrowych, sprawnych i atrakcyjnych matek te trzy kwasy są w proporcji 32 : 15 : 37.
Zawsze, gdy stwierdzamy, że pszczoły wymieniły matkę, gdyż słabo czerwiła albo nie była zdrowa, albo strutowiała, zadajmy sobie pytanie, skąd pszczoły o tym wiedziały? Czy chodziły za matką i liczyły jajeczka? Czy wysyłały ją do pszczelej przychodni?
Nie, matki trutowe i strutowiałe mają zachwianą tę proporcję. Ponadto wraz z wiekiem proporcja ta także się zmienia, a poziom jej wydzielania maleje. Podobnie jest u matek chorych lub zestresowanych, np. opryskiem neonikotynoidami albo zbyt dużą ilością dymu przy przeglądzie.
O tym już wspomniałem. A matki, tak jak ludzie, jedne się bardzo stresują, a inne prawie wcale. Dlatego jedne mogą zostać wymienione, a inne w takich samych warunkach nie. I właśnie, rozpoznając zaburzenia w ilości i proporcji składników substancji matecznej, robotnice natychmiast wiedzą, że z matką jest coś nie tak albo w jakiej jest kondycji.
Co więcej, właściwa proporcja składników i poziom produkcji substancji matecznej ustala się w około 5-10 dni po unasienieniu. Dlatego robotnice mogą rozpoznać czy matka jest unasieniona, czy nie, nawet jeśli nie zaczęła czerwić, albo rozpoznać matkę, która czerwiła, ale zawiesiła czerwienie na skutek wysyłki.
Mówią im to feromony – przecież nie zaglądają matce do zbiorniczka nasiennego. Pod koniec drugiego roku życia wydzielanie substancji matecznej spada nawet o 25%, a proporcja jej składników może się zamieniać. Jest to wskazówka, jak często warto wymieniać matki, do czego wrócimy w dalszej części tego artykułu.
W substancji matecznej występują także alkohol homwanilinowy [HVA] i p-hydroksybenzoesan-metylu [HOB]. Te lotne substancje są wydzielane w dużych ilościach tylko przez unasienione i już czerwiące matki. Pojedyncza robotnica nie sprawdza, czy matka czerwi.
Feromony mateczne jej „to powiedzą”. Dlatego łatwiej są przyjmowane matki unasiennione i czerwiące, a jeśli były przesyłane w klateczkach, takie, u których przerwa w czerwieniu była możliwie krótka. Z drugiej strony specyficzna kompozycja feromonów (ODA, 9-HDA, 10-HDA, HVA, HOB) pozwala robotnicom odróżnić matkę, która zawiesiła czerwienie od matki unasienionej, która jeszcze nie zaczęła czerwić.
Z tej przyczyny trudniej jest poddać matkę starszą, nieunasiennioną.
W takiej sytuacji sugeruje się dłuższy okres jej poddawania wraz z dokładnymi przeglądami już po jej przyjęciu. Zaleca się na przykład dłuższe pozostawianie zatyczki uniemożliwiającej robotnicom pobieranie ciasta z klateczki, tak aby pszczoły dłużej były w kontakcie z matką, nie mając możliwości jej usunięcia.
To samo dotyczy matek unasienionych, szczególnie sztucznie, bez sprawdzonego czerwienia wyjętych z klateczki wysyłkowej.
W kontekście informacji przekazywanych przez specyficzny bukiet (kompozycję) feromonów łatwo uzasadnić dużą skuteczność poddawania matki w mateczniku, który uniemożliwia ich transmisję, albo zasadność takich metod jak poddawanie matki posmarowanej miodem i tym podobne.
Wszystko to, podobnie jak i napływ świeżego nakropu w czasie intensywnego pożytku, ogranicza zapachowy wpływ feromonów. Wspomniany pożytek ogranicza też agresję pszczół przeciw wszystkim intruzom, łącznie z pszczelarzem, a tym samym i przeciw poddawanym matkom.
Warto zauważyć, że czynniki sprzyjające łączeniu rodzin sprzyjają także poddawaniu matek (zmniejszanie agresji i ograniczanie wpływu zapachów).
W rozważaniach o stratach matek warto wspomnieć o młodych (do jednego tygodnia życia) robotnicach. Kiedyś uczestniczyłem w robieniu zdjęć jako „człowiek oblepiony pszczołami”. Oczywiście posmarowano mnie uprzednio wodą z dodatkiem miodu, a pszczoły nie były starsze niż jeden tydzień, a na ogół młodsze.
Takie pszczoły nie reagują jeszcze na obce zapachy czy intruzów i nie przejawiają agresji. Oczywiście pamiętamy, że również to zjawisko ma charakter statystyczny. To zachowanie młodych robotnic jest podstawą takich metod poddawania matek jak „pod kołpak”, pod którym nowa matka pozostaje w otoczeniu tylko młodych, wygryzających się pszczół, które jej nie atakują.
Jest tam chroniona przed pszczołami ulowymi, ale jej feromony zaczynają być transmitowane wśród nich w rodzinie. Tak na marginesie, widziałem rodziny, w których robotnice wygryzły dziurę w plastrze z przeciwnej do kołpaka strony i w ten sposób dostawały się do matki.
Z powodu nieagresywnych zachowań młodych robotnic, w zaleceniach dotyczących poddawania matek wspomina się, że w rodzinie, do której matkę poddajemy, powinien być spory odsetek właśnie pszczół młodych. Z taką sytuacją mamy do czynienia na przykład podczas silnego pożytku, w umiejętnie stworzonych odkładach, czy też w świeżo zasiedlonych ulikach weselnych.
Substancja mateczna zawiera ponadto około 50 innych substancji. Matka ma na odwłoku zapachowe gruczoły tergitowe (grzbietowe) produkujące atraktanty. Współdziałają one z feromonami matecznymi, decydując o atrakcyjności matki dla pszczół.
Wydzieliny tych gruczołów uczestniczą w systemie „swój — obcy” pozwalającemu rozpoznać w rodzinie intruza, a także powodują odruch kopulacyjny trutnia z odległości 30 cm (lotne składniki substancji matecznej wabią trutnie z odległości 50 m).
Reakcja na nie jest dużo szybsza, gdyż są to związki lotne. Ponadto istnieje jakiś mniej znany czynnik atrakcyjności matek, ponieważ matki usypiane CO₂ są atrakcyjniejsze dla pszczół, a CO₂ często obniża poziom substancji matecznej.
No cóż, świat pszczół pozostaje nadal w sporej części niezbadany.
Na swych kończynach matka pszczela ma gruczoły stopowe (Arnharta). Ich wydzielina hamuje budowę mateczników na plastrach, tam, gdzie matka pozostawiła ślady zapachowe. Mrówki mają bardzo dobrze rozwinięte gruczoły stopowe i proszę zwrócić uwagę, jak uparcie trzymają się swoich ścieżek, które znaczą wydzieliną.
W gruczołach stopowych matek pszczelich jest 12 składników, u robotnic 11, a u trutni 1. Najważniejsze, że u matki jest 12 razy więcej feromonu gruczołów stopowych niż u trutni. W konsekwencji pszczoły wyczuwają ślady matki. Gdy ta porusza się niemrawo, bądź nieprawidłowo albo nie dociera do sporej części plastrów (szczególnie w środku gniazda) pszczoły mogą podjąć decyzję o cichej wymianie.
Oczywiście robotnice nie muszą widzieć matki ani być z nią na tym samym plastrze. Informacji dostarczają im feromony stopowe, czyli następny, chemiczny system informacyjny uwikłany w powiązania matek z robotnicami. Warto dodać, że wiele napisano o uszkodzeniach przylg matek.
Takie uszkodzenia, szczególnie gdy powodują upośledzenie śladów zapachowych, mogą być przyczyną cichej wymiany matki już po udanym jej przyjęciu i rozpoczęciu czerwienia.
Podsumowując, robotnice mogą wnioskować o wieku, zdrowiu, składaniu jajeczek itd., czyli o stanie i kondycji matki, analizując wydzielane przez nią feromony. Innymi słowy, robotnice oceniają tak zwany status matki. Im bardziej jest ona wartościowa dla pszczół (spełnia ich oczekiwania), tym wyższy jest jej status.
Poza feromonami na status matki wpływają jej: wiek, masa ciała, zdrowie, odporność na stresy, unasiennienie, czerwienie i jego intensywność oraz czasem rasa lub zachowanie. Im matka jest dla pszczół atrakcyjniejsza, tym wyższy ma status. Na przykład wraz ze zniesieniem pierwszego jajeczka status wyraźnie wzrasta.
Uwarunkowania zewnętrzne statusu matki to stan fizjologiczny i „nastrój” rodziny przyjmującej, termin w sezonie, pogoda, pożytek itp. Od wszystkich tych czynników zależy sukces poddania i pozostania matki w rodzinie. Dużo tego. Dlatego efekt jest nie do końca przewidywalny, czyli ma charakter statystyczny. Cdn.
Prof. dr hab. Jerzy Demetraki-Paleolog
Katedra Zoologii i Ekologii Zwierząt
Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie