fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 34

Pszczoły i pestycydy. Postępowanie pszczelarza w obliczu zagrożenia, cz. 1.

Nasze życie uzależnione jest od nauki. Opieramy się na badaniach, wiedzy i doświadczeniu, ale także na obserwacjach, by móc wpływać na otaczającą nas rzeczywistość. Chcąc osiągnąć korzyści, w coraz większym stopniu opieramy się na podawaniu substancji zewnętrznych.

Staramy się w ten sposób zwalczyć mniejsze organizmy, powodując jednocześnie jak najmniejsze szkody tym pożytecznym. Nie zawsze jednak efekt jest taki, jak uprzednio zakładano. Jak powiedział niegdyś Paracelsus – wybitny lekarz i przyrodnik, nazywany ojcem medycyny nowożytnej: „Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę”.

Prześledźmy zatem zmiany, jakie wprowadziły dla pszczół i nas wszystkich pestycydy.

PASIEKA_20190501_rzepak_P1033760
Pszczoła miodna (Apis mellifera) na rzepaku. Fot. Katarzyna Szela /#TAKdlaPszczół

Pszczelarstwo oraz nierozerwalnie łączące się z nim ogrodnictwo, sadownictwo czy rolnictwo, wraz z działalnością wielu, często niesłusznie pomijanych, właścicieli ogrodów, zarządców terenów zieleni, jest doskonałym przykładem zmian. Każda z tych równie ważnych dziedzin, została nim poddana i wpływa na pozostałe, bez wyjątku.

Pestycydy to substancje pochodzenia naturalnego lub syntetycznego, używane do zwalczania organizmów i chorób szkodliwych i niepożądanych w uprawach rolniczych, ogrodniczych, sadowniczych, leśnych, w przechowalnictwie i zabezpieczaniu żywności.

Prawdopodobieństwo zatrucia pszczół od wiosny aż do jesieni oceniane jest na wysokie. Najintensywniejszy okres ochrony upraw przypada od kwietnia do lipca, w kluczowym czasie dla rozwoju rodzin pszczelich.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Środki ochrony roślin – nowa rzeczywistość, nie zawsze do przewidzenia

Obecność szkodników w uprawach może prowadzić do obniżenia ilości i jakości plonu, dlatego pierwsze próby ich zwalczania i likwidacji podejmowane były już blisko 200 lat temu. Rozwiązaniem problemu występowania tych organizmów miały być środki oparte na nikotynie, wyciągach roślinnych i szarym mydle.

Już wtedy wysunięty został wniosek, że zastosowanie substancji czynnej razem z detergentem przynosi dużo lepszy skutek.

Wydawało się, że środki chemiczne uwolnią rolnictwo od szkodników, a wolumen plonu będzie systematycznie rósł. Oprócz nikotyny stosowano także inne substancje czynne, których toksyczność rosła.

Tymczasem skuteczność w zwalczaniu szkodników przekładała się niezauważenie na wzrost zagrożeń dla pszczół i organizmów bytujących na uprawach lub ich pobliżu: dzikich zapylaczy, drobnych kręgowców i in. Ówczesne środki ochrony roślin z pewnością nie były też obojętne dla ludzi.

pszczola_pali_Podpisac_Rys_Mariusz_UchmanRys. Mariusz Uchman

Doskonałym przykładem jest dichlorodifenylotrichloroetan, czyli DDT. Środek został zsyntetyzowany w 1874 r. Nie znano wtedy jeszcze jego owadobójczych właściwości. Dopiero w 1939 r. odkrył je Paul Müller, za co niespełna 10 lat później otrzymał Nagrodę Nobla.

W uzasadnieniu napisano: „za odkrycie wysokiej skuteczności DDT w zwalczaniu niektórych stawonogów”. Produkcja DDT w Polsce rozpoczęła się w 1947 r. pod nazwą Azotox. Środek ten dobrze pamiętają nasi dziadkowie, którzy stosowali go w uprawach metodą aplikacji proszkowej.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Z początkiem lat 80. na większą niż dotąd skalę rozpoczęły się poszukiwania mniej szkodliwych dla środowiska substancji. Z czasem powstawały kolejne generacje środków ochrony roślin, choć znacznie bezpieczniejszych dla pszczół, nadal powodujących straty rodzin pszczelich na poziomie 30-50%.

Były to substancje fosforoorganiczne, karbaminianowe, polichlorowe i pyretroidy. Niektóre z nich miały bardzo długie okresy karencji i prewencji.

Karencja to czas, w jakim następuje w produkcie rolnym rozkład substancji czynnej na pochodne niezagrażające człowiekowi. Prewencja natomiast to czas po zastosowaniu danego środka, w którym człowiek i zwierzęta nie powinny przebywać na terenie uprawy.

Okres prewencji dla niektórych środków wynosił nawet 21 dni, który w przypadku pszczół był praktycznie niemożliwy do zachowania.

Wraz z rozwojem nauki i postępem badań, wiele substancji z wymienionych powyżej grup, uznanych zostało za bardzo toksyczne. Wobec tego zostały wycofane z obrotu, a ich użycia zakazano. Inne podlegały dalszym badaniom, zarówno w zakresie skuteczności zwalczania organizmów niepożądanych, jak i wpływu na pszczoły, drobne zwierzęta kręgowe i człowieka.

W tym samym czasie liczba rodzin pszczelich w Polsce systematycznie rosła.

PASIEKA_20190501_rzepak_P10336281
Dzika pszczoła na rzepaku.
Fot. Katarzyna Szela /#TAKdlaPszczół

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Neonikotynoidy – nadzieja czy zagrożenie?

Wprowadzenie na rynek neonikotynoidów odznaczających się działaniem systemicznym miało stać się tchnieniem świeżości w świecie pestycydów. Pokładano w nich nadzieje mimo dużej toksyczności dla pszczół, ponieważ z zasady miały oddziaływać na nie w najmniejszy możliwy sposób.

Raz zastosowany zabieg np. oprysk, zaprawianie nasion deponuje w roślinie dawkę substancji aktywnej, która jest toksyczna dla szkodnika przez dłuższy okres bez konieczności ponawiania zabiegu. Część cieczy roboczej, która nie dostała się do rośliny, a więc trafiła do gleby, powietrza, a dalej do wód, miała się bardzo szybko neutralizować, rozkładać i praktycznie znikać.

Okazuje się jednak, że w glebie przy ograniczonym dostępie powietrza i słońca neonikotynoidy potrafią trwać bardzo długo, a nawet się kumulować. W kolejnych latach po zabiegu są pobierane poprzez systemy korzeniowe i wykrywane w próbkach roślin.

Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach, substancje zawarte w zaprawach nasiennych wnikają do roślin i w okresie wegetacji przedostają się do nektaru i pyłku. W organizmach roślin mogą się nie neutralizować nawet przez kilka miesięcy, co wykazały badania przeprowadzone na rzepaku.

W odmianie jarej ilość substancji wykrytej w pyłku i nektarze była znacznie wyższa niż w ozimej. Pomimo że nie są to ilości bezpośrednio zagrażające pszczołom, to połączone z dodatkowymi zabiegami na agrofagi, mogą przyczynić się do wywołania ostrego zatrucia pszczół. Tutaj raz jeszcze należy przypomnieć postawioną wcześniej tezę – najmniejszy kontakt pszczół z pestycydem nie jest obojętny dla ich zdrowia.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Dodatkową oceną i analizą ryzyka zajmują się podmioty merytoryczne upoważnione przez Ministra Rolnictwa. O możliwościach zastosowania danego pestycydu nie decyduje więc tylko i wyłącznie jego zbadana toksyczność dla pszczoły miodnej i jej kolonii.

Duże znaczenie może mieć także odpowiednie rozpisanie zaleceń dotyczących stosowania tej substancji i warunków polowych jej użycia. Bezpieczeństwo dla środowiska wynika zatem z wiedzy, kompetencji, doświadczenia i dobrej woli użytkowników, zarówno profesjonalnych, jak i nieprofesjonalnych.

Producent odpowiada jedynie za skuteczność pestycydu zastosowanego zgodnie z instrukcją w odpowiednich warunkach polowych. Cdn.

Rafał Szela
Pszczelarz z wieloletnim doświadczeniem w zakresie ogrodnictwa i architektury krajobrazu. Szkółkarz, producent roślin ozdobnych i miododajnych.
Absolwent SGGW, pomysłodawca programu edukacyjnego #TAKdlaPszczół, założyciel pierwszego w Polsce Banku Pszczelego


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"