fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Prawo obelne bartników Puszczy Kozienickiej

W południowej części województwa mazowieckiego, pomiędzy Radomiem a Kozienicami, leży prastara wieś Jedlnia. O jej dawnym znaczeniu świadczy sama, ukształtowana historycznie, topografia – dawne zaciszne siedlisko pośród kniei Puszczy Radomskiej (dziś Puszcza Kozienicka) rozrosło się do pokaźnych rozmiarów Polany Jedleńskiej otaczającej Jedlnię wieńcem pól i miejscowości, z których dwie, Kozienice i Pionki, urosły do rangi znaczących miast.


Ks. Józef Gacki, Jedlnia, w niej kościół i akta obelnego prawa,
strona tytułowa
fot.©Krzysztof Reczek

Choć od czasów, gdy patrząc z perspektywy dziejów, święciła ona swe największe tryumfy, minęły stulecia, pamięć o nich wciąż żyje pośród mieszkańców wsi – potomków i spadkobierców dawnych łowców i bartników.

Jednym z pomników przeszłości na trwałe wpisującym Jedlnię w poczet miejscowości szczególnie interesujących z punktu widzenia naszej tradycji kulturowej jest prawo obelne regulujące sprawy bartnictwa, którym przez wieki trudniła się dominująca większość jej mieszkańców. Pierwszym, który rozpatrywał prawo obelne z naukowego punktu widzenia, traktując je konsekwentnie jako przysługujące bartnikom, był ks. Józef Gacki, proboszcz parafii w Jedlni (Józef Gacki, Jedlnia, [w:] Pamiętnik Religijno-Moralny, Warszawa 1846). Tym samym nadał mu też rangę faktu istotnego dla ogólnonarodowej kultury, kierując nań zainteresowanie innych badaczy. Niektórzy z nich podtrzymywali tezy prekursora zagadnienia, inni zaś próbowali przedstawić swoje własne hipotezy.

Najważniejsze z nich należą do Walentego Dutkiewicza uważającego, że prawo obelne jest prawem łowieckim i Wacława Maciejowskiego traktującego je jako normy prawne obejmujące wszystkich mieszkańców Jedlni i przysługujące im na wyłączność. Historia zdaje się dowodzić, że obydwóch zwiodła niewłaściwa interpretacja słowa obelne i próba wywiedzenia go z łaciny, w pierwszym przypadku od obelus – strzała, w drugim zaś belagines – oznaczeni (czyli wyróżnieni prawem obelnym, przyp. aut.). Ta sama perspektywa czasowa pozwala też widzieć słuszność twierdzenia Gackiego, który prawo obelne przyznał bartnikom, a jego nazwę wyprowadził od słowa oblina.

I tutaj dochodzimy do istoty sprawy, do samego jej jądra. Otóż w 1378 r. Świętosław, opat klasztoru benedyktynów w Sieciechowie, nadał Wojciechowi i Janowi z Janikowa „barć, co się pospolicie zowie oblina” (łac. mellificium vulgariter dictur oblina). Dla porządku dodajmy, że klasztorna wieś Sieciechów, podobnie jak Jedlnia leży w Puszczy Kozienickiej, dawniej Radomskiej. Analiza treści dokumentu dowodzi, że owa oblina nie oznacza pojedynczego drzewa bartnego, lecz zespół takich drzew położonych na ściśle określonym terytorium. Wszystko wskazuje też na to, że jest to nazwa lokalna, właściwa dla omawianych terenów, która nie pojawia się w dokumentach, czy innych pisanych tekstach dotyczących innych stron naszego kraju. Mało tego, nie pojawia się ona również w późniejszych dokumentach związanych z Puszczą Radomską, zachowując swą żywotność w nazwach obelnik (l.m. obelniki), czy właśnie prawo obelne.

Określenia te pojawiają się nader często w „Zapisach u prawa obelnego w Jedlni”, jak ks. Gacki zatytułował zbiór dotyczących tego prawa akt publikując je w swojej fundamentalnej dla wiedzy w interesującym nas przedmiocie książce (Józef Gacki, Jedlnia, w niej kościół i akta obelnego prawa, Radom 1874).

Akta obelnego prawa to nic innego, jak orzeczenia zbierającego się w Jedlni bartniczego sądu obejmujące następujące lata: 1572-1658, 1741-1769, 1781-1835. (Oczywiście, możemy tu mówić jedynie o dokumentach zachowanych – o ile bowiem data brzegowa 1835 zbieżna jest z zanikiem bartnictwa w Puszczy Kozienickiej, o tyle rok 1572 nie oznacza wcale inicjacji prawa obelnego. Tak samo brak ciągłości czasowej w prowadzeniu dokumentacji nie jest równoznaczny z okresowym zaprzestaniem jego działalności). Akta te zawierają niezmiernie bogaty materiał dotyczący bartników i bartnictwa od okresu jego szczytowego rozwoju aż po okres schyłkowy. Oprócz tego informacyjnego bogactwa dostarczają one jednakże również wielu wątpliwości, których źródłem są miedzy innymi jego lokalny charakter oraz specyficzna terminologia, w wielu przypadkach odmienna od stosowanej w innych częściach kraju.


fot.©Krzysztof Reczek

Jak widać, sprawą niejednoznaczną jest już ustalenie samych początków prawa obelnego. Otóż dotychczasowi badacze, opierając się na fakcie użycia słowa oblina we wspomnianym tu nadaniu z roku 1378, chcieliby je umieścić przed tą datą, być może w bliżej nieokreślonej zamierzchłej przeszłości. Uleganiu pokusie: „im starsze, tym szacowniejsze” dał wyraz sam ks. Gacki, choć z drugiej strony, trzymając się trzeźwo dyscypliny faktów, łączył początki prawa obelnego z otrzymaniem przez Jedlnię przywilejów nadanych w roku 1378 przez Władysława Jagiełłę. Królewski akt prawny stawiający jedlnian w sytuacji wybornej, szczególnie na tle pozostałych włościan, głęboko reformował całość stosunków wiejskich. Dlaczego więc miałby pominąć sprawy bartnicze, które żywotnie obchodziły większość mieszkańców Jedlni?

Lecz chociaż ta druga, osadzająca prawo obelne w owym konkretnym momencie dziejowym wersja nosi wszelkie cechy prawdopodobieństwa, czy na pewno można wykluczyć możliwość jego wcześniejszego przedjagiellońskiego rodowodu?

Pewne światło na to zagadnienie może rzucić wyjaśnienie, prawo obelne było. Otóż, pomimo jednej znanej próby spisania norm, stosowanych przez prawo obelne, nie dopracowało się ono formy kodeksowej, podobnej zbiorom bartniczych praw i przepisów znanym nam jako kodeksy Niszczyckiego i Skrodzkiego. Jak wynika z licznych zapisów we wspomnianych, związanych z nim aktach, prawo obelne było instytucją, rodzajem sądu bartnego. Posiadała ona obieralnego starostę i ławników, którzy w określone dni roku i według ustalonego regulaminu w domu starosty rozstrzygali wszelkie sprawy bartników: ferowali wyroki, osądzali sprawy sporne, dokonywali zapisów majątkowych.

Nagromadzony, z przerwami, pomiędzy rokiem 1572 a 1835 materiał dokumentujący działalność prawa obelnego świadczy o ciągłości i żywotności instytucji, która nie byłaby jednak możliwa bez osadzenia na twardym gruncie stałych, określających jej działanie zasad. Zasady te wynikały z pewnością z sięgających zamierzchłych czasów praw zwyczajowych. Z uwagi na zmieniającą się wraz z latami rzeczywistość, w tak długim okresie zasady te mogły ulegać pewnym modyfikacjom.


fot.©Krzysztof Reczek

Wzmiankowana wyżej próba ich spisania, podana przez Alojzego Wojtowicza (Alojzy Wojtowicz, Obleść, obelnicy i prawo obelne, Warszawa 1930) może też świadczyć, że takich prób było więcej, tym bardziej, że w późniejszym okresie działalności akta prawa obelnego sporządzały osoby podpisujące się jako pisarz sądowy (notarius juratus), a więc posiadające wiedzę prawniczą. Kolejną interesującą kwestię stanowi zasięg oddziaływania prawa obelnego.

Maksymaliści, opierając się głównie na poszukiwaniach onomastycznych dotyczących miejscowości (A. Wojtowicz) nie wykluczali jego funkcjonowania w miejscowościach znacznie od Jedlni oddalonych. Jednak jest to podstawa dość nikła – nazwa oblina jest tylko jednym z przykładów wyrazu zawierającego prastary rdzeń „obel” lub „obl”, do dziś żywotny w słowie „obły”. W świetle posiadanej dziś wiedzy o prawie obelnym, możemy uznać je, nie wykluczając oczywiście funkcjonowania odmiennych, bądź zbliżonych form bartniczego samorządu w innych regionach Rzeczypospolitej, za właściwe królewskiej wsi Jedlnia w Puszczy Kozienickiej.

Przedstawione powyżej zagadnienia są jedynie sygnalizacją niezmiernie ciekawego, powiedziałbym, frapującego przykładu kulturowego dorobku bartników, czy, traktując rzecz szerzej, dawnej polskiej wsi. Ich zagadkowość odczucie to dodatkowo potęguje. Przez pewien czas stanowiły one wyzwanie dla badaczy, później temat został jakby zamknięty, uznany za wyczerpany, pomimo iż wiele kwestii nie doczekało się satysfakcjonującego wyjaśnienia. Akta prawa obelnego spisywane przez stulecia, wydobyte z zapomnienia i opracowane przez ks. Gackiego nadal czekają na swoich interpretatorów, nie tylko z zakresu historii prawa, lecz również etnografii, czy historii kultury.

Krzysztof Reczek


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"