Czy możliwe jest wyjałowienie środowiska ula nadmierną higieną, przez co pszczoły są mniej odporne na patogeny?
Czasami w powykładowych dyskusjach pszczelarze pytają, czy mogą przesadzić z dezynfekcją ula i wymianą ramek na węzę, niszcząc w ten sposób naturalną florę bakteryjną, którą pozostawiają tam pszczoły.
Rzecz w tym, że dezynfekcja właśnie na tym polega. Jeśli jest przeprowadzona środkami adekwatnymi dla pszczelarstwa, wypleni bakterie, grzyby oraz wirusy. Wśród nich będą oczywiście mikroorganizmy pożyteczne dla rodziny pszczelej, ale… przecież nie zniszczymy ich doszczętnie. Są one integralną częścią rodziny pszczelej, która roznosi pożyteczne mikroorganizmy po ulu, więc przesiedlając ją do czystego ula, zasiedlamy go też pożyteczną mikroflorą.
Oczywiście pszczoły i czerw niosą też ze sobą często jakiś „ładunek” patogenów, zazwyczaj jednak jest on stanowczo za mały, żeby rozwinęła się choroba. Tutaj potrzeba kumulacji bakterii, grzybów czy wirusów dla rodziny. Patogeny dostają się do rodziny przeróżnymi drogami przez większość roku i niestety gros pozostaje na elementach ula i w plastrach mimo starań pszczół sprzątających gniazdo. Jeśli nie usuniemy ich w porę, dochodzi do tak dużej kumulacji szkodliwych mikroorganizmów, że przełamana zostaje bariera odporności rodziny i zaczyna rozwijać się choroba.
Wniosek z tego jest taki, że z dezynfekcją nie można przesadzić, a wręcz należy w odpowiedni sposób wyjaławiać środowisko ula, a pszczoły i tak przyniosą ze sobą właściwą mikrobiotę.
Zarówno nauka, jak i praktyka pokazały, że najskuteczniejsze są cztery metody, zawsze poprzedzone oskrobaniem ramek i innych elementów z wosku i propolisu:
- Opalanie przy użyciu palnika gazowego (ule drewniane, sprzęt drewniany lub metalowy);
- Zanurzenie w płynnym wosku parafinowym o temperaturze 160°C na co najmniej 10 minut (elementy drewniane);
- Ule styrodurowe, poliuretanowe lub inne, których nie można poddać działaniu wysokiej temperatury, można zdezynfekować podchlorynem sodu (roztwór przynajmniej 1%), następnie opłukać czystą wodą;
- Skuteczny jest też 2–5% roztwór ciepłej sody kaustycznej, po której zastosowaniu należy ją zneutralizować wodą z octem w proporcji dwie łyżki octu 10 proc. na jeden litr wody, a następnie obficie spłukać wodą.
Idealnie by było oczywiście stopniowo wymieniać wszystkie ramki z poprzedniego sezonu na węzę, jednak zazwyczaj nie jest to możliwe. Proponuję zatem schemat działania już sprawdzony przez pszczelarzy, którym doradzam. Otóż w przypadku, kiedy rodzina jest zdrowa, a w okolicznych pasiekach również nie występują choroby (tu trzeba od czasu do czasu zaprosić sąsiadów na kawę), wymieniamy minimum 60% ramek gniazdowych, ale uparcie dążymy do 80%. Ramki nadstawkowe na tę chwilę zostawiamy w spokoju. Natomiast jeśli w pasiece pojawia się choroba, na przykład nosemoza w bardzo dużym nasileniu, wymieniamy ramki na węzę w blisko 100 proc. (te z czerwiem stopniowo), zabieramy pokarm i albo podkarmiamy, albo dajemy pokarm ze zdrowej rodziny.
Podsumowując, chwilowe wyjaławianie środowiska ula coroczną jego dezynfekcją i wymiana ramek na węzę dają wyłącznie pozytywne skutki, tutaj nie można przesadzić, oczywiście jeśli robimy to lege artis.
