Rafał Szela
Nowoczesna pasieka w dobie wyzwań zmieniającego się świata, cz. 3.
Pogoda, wraz z budzącym się do życia światem roślin, ma istotny wpływ na życie każdej pszczelej rodziny. Anomalie, z jakimi mamy do czynienia w ostatnich latach, mogą wprowadzić pszczelarza-obserwatora w uzasadniony stan niepewności. Nie wiemy, jaki będzie następny sezon. Ile dni lotnych pozostanie pszczołom w szczycie ich rozwoju. Nie wiemy także, czy nasze podopieczne zdołają zebrać wystarczającą ilość pokarmu, niezbędnego do zaspokojenia potrzeb rodziny. Niepewność budzą także ilości miodu, jakie pszczelarz będzie mógł pozyskać. Czy to oznacza, że pszczelarz oraz pszczoły, nad którymi sprawuje pieczę, skazani są na przypadek? Choć pogoda istotnie wpływa na naszą i pszczół pracę, warto poznać kilka ważnych technik pozwalających zapewnić pszczołom ciągły i nieprzerwany rozwój, a nam spore ilości miodu.
Fot. Myriams-Fotos, Pixabay
Każdy kolejny dzień po przesileniu zimowym przybliża moment pierwszego, pełnego wiosennego oblotu pszczół. Zarówno pszczoły, jak i pszczelarz wypatrują wzrostu średniej dobowej temperatury odczuwalnej. Stanowi on bodziec do intensywnego rozwoju roślin. Dostępność pyłku dodaje nadziei na szybki wzrost liczebności roju. Pszczoły w zupełnie naturalny sposób będą dążyć do podziału rodziny, zdobycia i zasiedlenia nowych terytoriów, by skutecznie rozprzestrzenić i wymienić przekazywane geny.
Monogynia i genetyczne zyski wstępem do pszczelarskich zadań
Warto pamiętać, że rodzina pszczela jest monogynicznym zbiorowiskiem tysięcy osobników dzielącym się pracami, po to, by kolonia mogła przetrwać w jak najlepszych warunkach. Monogynia oznacza, że jedyną samicą zdolną do pełnego rozrodu jest królowa. To matka jako jedyna w gnieździe ma możliwość odbywania lotów godowych i zgromadzenia nasienia nawet 40 trutni.
Pełna spermateka umożliwia jej składanie zapłodnionych jaj przez kolejne 5 lat życia. Kojarzenie z wieloma trutniami zapewnia różnorodność genetyczną, mającą pozytywny wpływ na utrzymanie jedności pszczelego roju i ilość gromadzonych zapasów. Robotnice pochodzące od różnych ojców mają różne predyspozycje w wyszukiwaniu źródeł pożywienia i w ogólnym rozrachunku gromadzą zapasy zdecydowanie szybciej.
Poliandria powoduje, że zbieraczki na podstawie smaku i zawartości białka w pyłku, werbują do siebie odmienne grupy robotnic. Tym sposobem, w jednym czasie przynoszą do ula pyłek o bardzo zróżnicowanym składzie. Odpowiednio ubity i zakonserwowany w komórkach plastra, staje się odżywczą pierzgą o uśrednionej zawartości białka. Wszystko po to, by równe wiekowo larwy otrzymały taki sam skład pokarmu i mogły rozwijać się identycznie. Z punktu widzenia przetrwania roju sytuacja ta jest niezwykle korzystna.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Łączenie i dzielenie rodzin pszczelich
Jednym z narzędzi, dzięki którym uzyskamy lepsze wyniki swojej pszczelarskiej pracy, jest umiejętne łączenie i dzielenie rodzin pszczelich. Warto w ten sposób wykorzystać wynikającą z różnorodności genetycznej, zwiększoną pracowitość pszczół.
Kiedy warto podzielić rodziny, a kiedy je razem połączyć? Gospodarując dwu- lub nawet kilkurodzinnie, można uzyskać więcej, niż traktując każdą z rodzin indywidualnie. Rozdzielamy zadania między rodziny pszczele. Oceniając rozwój wiosenny, typujemy te zbierające pożytki i te, które będą im w tym pomagać. W zależności od przewidywań, mamy trzy możliwości zasilania rodzin produkcyjnych pomocniczymi:
- wykorzystanie ramek z czerwiem krytym z rodzin pomocniczych, pamiętając, że po wygryzieniu pszczoła potrzebuje minimum 15 dni, by zostać zbieraczką.
- dołączenie lotnych zbieraczek w czasie trwania pożytku, wiedząc, że pszczoły nalatujące muszą mieć pełne wola, by zostały bez problemu wpuszczone.
- dołączenie młodych pszczół z plastrów z czerwiem otwartym, które z powodu przewidywanej długości życia są chętnie przyjmowane do każdej rodziny. Cześć z nich zastąpi pszczoły ulowe, część w dość krótkim czasie zostanie zbieraczkami. Spośród powyższych metod, zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest łączenie samych pszczół bez czerwiu, dzięki czemu minimalizujemy ryzyko przeniesienia choćby Varroa destruktor z kilku rodzin do jednej. Pasożyt ten, obecny w życiu każdej rodziny pszczelej, najczęściej przebywa na czerwiu pod zasklepem. Ten fakt warto wykorzystać do ograniczenia jego populacji.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
80 do 100 tysięcy pszczół w jednym ulu potrafi wyprodukować zdecydowanie więcej miodu, niż dwie, a nawet trzy słabsze rodziny prowadzone indywidualnie.
Obserwacja i analiza życia pszczół pozwala zauważyć, że rodziny pszczele różnych linii hodowlanych mają odmienne cechy. Interesujące jest np. zachowanie zbieraczek po zabraniu matki. Jedne z rodzin od razu zatrzymają pracę w terenie do momentu zasklepienia pierwszego matecznika ratunkowego, inne znacząco obniżą intensywność lotów po pokarm.
Znajdą się również takie, którym wystarczy obecność jednej ramki z jajami i młodymi larwami, by po jednym dniu dezorientacji wróciły do gromadzenia pożywienia. Dokładna znajomość zachowań pszczół w pasiece produkcyjnej o ujednoliconym pogłowiu ułatwia planowanie działań i ogranicza pracę do niezbędnego minimum. Warto poznać te zachowania, by skutecznie zapobiegać nastrojom rojowym w powiększonych liczebnie rodzinach.
Łączenie i dzielenie powrotem do korzeni pszczelarstwa
Podział roju to pierwotna i genetyczna potrzeba rozmnażania się pszczół. Naturalnie, gdy z ula wychodzi rójka z młodymi pszczołami, gniazdo pozostaje pełne pokarmu, czerwiu zasklepionego. W obecności mateczników pszczoły w macierzaku stają się na powrót chętne do pracy. Sześćdziesiąt procent młodych pszczół wyrusza ze stara matką w nieznane, by utworzyć nową rodzinę.
Dzieje się to w okresie największego rozwoju pszczół, ciepłej pogody i jednocześnie największej obfitości pokarmu w terenie. Zarówno rójka, jak i pszczoły pozostające w macierzaku, mają możliwość dalszego bezpiecznego rozwoju. Interesy obu grup pszczół są pogodzone – w jednej zapasy, w drugiej młode pszczoły. Wyjście roju jest dla pszczół bardzo silnym impulsem do pracy – zarówno te, które ul opuściły, jak i te, które pozostały w dotychczasowym miejscu zamieszkania.
O ile nie dojdzie do wyjścia kolejnego roju, pomimo wielu wewnętrznych napięć, sytuacja dość szybko się normuje. Sam fakt wejścia w nastój rojowy zmienia wiele w strukturze rodziny. Zatrzymuje się wychów czerwiu i potrzeba karmienia larw, a to czynniki wpływające na wydłużenie życia robotnic. Dochodzi do wzrostu liczebności pszczół fizjologicznie młodych chętnych do wykarmienia sporych ilości czerwiu.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Rafał Szela
Pszczelarz z wieloletnim doświadczeniem w zakresie ogrodnictwa i architektury krajobrazu, szkółkarz, producent roślin ozdobnych i miododajnych.
Absolwent SGGW, pomysłodawca powstania programu edukacyjnego #TAKdlaPszczół, założyciel pierwszego w Polsce Banku Pszczelego