fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 44

Z artykułu dowiesz się m.in.:

  • Jak Kubuś Puchatek wpłynął na postrzeganie relacji niedźwiedzi i pszczół;
  • Czy Pszczółka Maja odnalazła odpowiedzi na wszystkie nurtujące ją pytania;
  • Jakie cechy pszczół są uwydatniane w japońskich serialach anime.

Animowane wizerunki pszczoły, cz. 2.

Poprzednia część artykułu pokrótce nakreśliła początki animacji, przybliżając sylwetki jej prekursorów oraz wynalazki pozwalające ożywiać nieruchome obrazy. Naszkicowała także wizualny i techniczny rozwój kreskówek. Przedstawiła moment pojawienia się animowanej pszczoły miodnej oraz próby scharakteryzowania jej cech na przestrzeni kilku minut krótkometrażowych filmów. Omówiony został także mocno spersonifikowany obraz pszczół kreowany przez jej twórców oraz potencjalny wpływ takiego wizerunku na wiedzę i przekonania młodych kinomanów. Druga część będzie dalszą chronologiczną podróżą przez wszystkim znane i nieco mniej popularne animowane wizerunki pszczół miodnych. Pierwszą postacią, którą z zapylaczkami, a w szczególności z produkowanym przez nie miodem łączy niepokojąco silna relacja, jest autor następującego zdania: „miałem zamiar zmienić koszulkę, ale zmieniłem zamiar”.

Fot. 1. Zdjęcie poglądowe. Ilustr. Wygenerowano przy użyciu AI

W 1926 r. za sprawą Brytyjczyka Alana Alexandra Milne’a, przyszedł na świat najbardziej rozpoznawalny przedstawiciel rodziny niedźwiedziowatych, czyli Kubuś Puchatek. Jednakże musiał on poczekać cztery dekady na rozwój techniczny animacji, a także na zainteresowanie jego poczynaniami płynące ze strony światowych magnatów kinematografii. Wytwórnią, która zdecydowała się na zaprezentowanie animowanej wersji misia o małym rozumku i wykorzystanie jego niesłychanego komercyjnego potencjału, była Walt Disney Productions. Dzięki czemu w 1966 r. widzowie mieli okazję zobaczyć na wielkim ekranie animację pt. „Winnie the Pooh and the Honey Tree” (Kubuś Puchatek i miododajne drzewo), której reżyserii podjął się Wolfgang Reintherman oraz której ostatni raz producentem był sam Walt Disney (zmarł w 15 grudniu 1966 r.).

Fot. 2. Kubuś Puchetek w reżyserii Wolfganga Reinthermana. Fot. https://disney.fandom.com

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Ciekawostką jest, że obie strony niezwykle szczelnej w tym okresie żelaznej kurtyny miały na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX w. swoją serię filmów o Kubusiu Puchatku, gdyż za sprawą Sojuzmultfilm powstała seria krótkometrażowych animacji pt. „Винни-Пух” (Kubuś Puchatek), która była nieco mniej zbliżona do oryginału, jednakże kluczowe sceny i większość postaci (brak Krzysia) zostały zachowane. Największa różnica występuje w przyjętej stylistyce graficznej, bowiem sowiecka wersja istotnie odbiega od ilustracji zawartych w książce stworzonych przez Ernesta H. Shaperda. W zaprezentowanym wizerunku pszczół dominują ich wielkie oczy, od których w każdym kierunku odchodzą czarne wypustki, widoczny jest także odwłok i skrzydła. Animacja jest znacznie prymitywniejsza od swojego kapitalistycznego odpowiednika, dlatego też trudno oczekiwać szczegółów anatomicznych owadów. Jednakże zadziwiający jest fakt, iż pszczoły nie mieszkają w dziupli, lecz w kószce umieszczonej na drzewie przez bliżej nieokreślone osoby trzecie, co, abstrahując od sensowności sadowienia słomianego ula w koronie drzewa, może świadczyć o tym, iż nie są to przedstawicielki dzikich zapylaczek.

Fot. 3. za sprawą Sojuzmultfilm powstała seria krótkometrażowych animacji pt. „Винни-Пух” (Kubuś Puchatek), która była nieco mniej zbliżona do oryginału, jednakże kluczowe sceny i większość postaci (brak Krzysia) zostały zachowane. Fot. https://ru.kinorium.com

Z przygodami innej słynnej postaci pszczelej animacji, podobnie jak miało to miejsce w przypadku przygód Kubusia Puchatka, przez wiele dekad można było zapoznać się jedynie za pośrednictwem tekstu wydanej w 1912 r. książki pt. „Die Biene Maja und ihre Abenteuer” (Pszczółka Maja i jej przygody), której autorem był niemiecki pisarz Waldemar Bonsels. Przeszło sześćdziesiąt lat po wydaniu tejże publikacji za sprawą austriacko-japońsko-zachodnioniemieckiej koprodukcji powstał serial anime, którego japoński tytuł to: „Mitsubachi Māya no Bōken” (Pszczółka Maja i matriarchat), natomiast niemiecki brzmiał po prostu: „Die Biene Maja” (Pszczółka Maja). Łącznie powstały 104 odcinki przygód rezolutnej pszczółki, podzielone na dwie serie po 52, których twórcą był Josef Gohlen. 27 kwietnia 1976 r. jest oficjalną datą premiery pierwszego odcinka, który ukazał się na japońskim kanale TV Asahi. W Polsce równie dobrze znana, co sama Maja, jest piosenka rozpoczynająca każdy z odcinków. Muzykę skomponował do niej Karel Svoboda, tekst stworzył Henryk Rostworowski, natomiast autorem niezapomnianego wykonania był Zbigniew Wodecki.

Fot. 4. „Die Biene Maja” (Pszczółka Maja).
Fot. https://www.cinestar.de/film/die-biene-maja-ihre-schonsten-abenteuer

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Tym razem kraj kwitnącej wiśni jest jedyną ojczyzną kolejnego serialu anime, w którym występują postacie zainspirowane pszczołami. Serial ten został wyreżyserowany przez duet Masamitsu Hidaka oraz Daiki Tomiyasu i miał swoją premierę 1 kwietnia 1997 r. na kanale TV Tokyo, a był nim „Poketto Monsutā” (Pokémon). Opowiada on o losach głównego bohatera Asha Ketchuma, który wraz ze swoim najlepszym przyjacielem Pikachu podróżuje po świecie, by zostać mistrzem Pokémon. U zdecydowanej większości z pokemonów, jakie napotykają na drodze, można dostrzec inspirację w naturalnym świecie. Nie inaczej jest z pokemonem o nazwie Kakuna, który przypomina pszczołę w jej larwalnej postaci i jak pszczoła może przepoczwarczyć się w imago, którym jest Beedrill.

Jego wygląd przypomina dorosłą pszczołę z charakterystycznym dla owadów podziałem ciała (głowa, tułów, odwłok), czułkami, pasiastym żółto-czarnym umaszczeniem, widocznym żądłem oraz dwoma parami przezroczystych skrzydeł. Dostrzec można u niego brak przyoczek, a nie sposób nie zauważyć jedynie czterech kończyn, z których górne dwie wyposażone są w żądła. Są to stworzenia, które bardzo strzegą swego terytorium i choć zbierają pyłki, to raczej są drapieżnikami. Beedrille ściśle współpracują ze sobą, gdy chcą pozyskać pożywienie lub bronić granic swojego terytorium. Szczególną ochroną otaczają zawieszone na drzewach Kankuny. Dorosłe formy żyją w koloniach, gdzie zaniepokojenie jednego osobnika wiąże się z atakiem wszystkich. Choć część z opisanych powyżej cech można spokojnie przypisać także osom, to tworzą one nieodparte wrażenie, że kreatorzy tychże stworzeń czerpali garściami z wiadomości o innym istniejącym w rzeczywistości gatunku, czyli pszczole miodnej.

Fot. 5. Pokemon Beedrill z serialu wyreżyserowanego przez duet Masamitsu Hidaka oraz Daiki Tomiyasu.
Fot. https://pokemon.fandom.com/wiki/Beedrill_(TB004)

Podobne, choć zdaje się, że bardziej przerażające, stworzenia zainspirowane pszczołami zostały zawarte w mandze „Naruto”, której twórcą był Masashi Kishimoto. Na jej podstawie powstało kilka filmów animowanych i dwie osobne serie serialu anime o tym samym tytule. Naruto Uzumaki, podobnie jak Ash Ketchum, jest nastolatkiem, który chce zostać mistrzem. Jednak świat Naruto jest światem ninja, dlatego nieustannie poszukuje on uznania, sądząc, że uzyska je jedynie poprzez rozwój swoich umiejętności ninja. Podobnie jak w serii Pokémon stworzenia, których pierwowzorem były pszczoły, stanowią jedynie wątek poboczny głównego nurtu zdarzeń, jednakże cechy im dodane pozwalają na ocenienie różnic kulturowych, jakie występują między wschodnią wizją tychże owadów a ich zachodnimi odpowiednikami.

Niezwykle interesujący jest fakt, iż w uniwersum „Naruto” dany gatunek zwierząt wzywany jest do walki jedynie przez konkretnych ninja, bądź przedstawicieli danego klanu ninja, za pomocą techniki przywoływania. Dzieje się tak albowiem muszą oni wykazać się określonymi umiejętnościami, a także mieć podpisany kontrakt z przedstawicielami wzywanego gatunku, który w zależności od ustaleń może np. być podpisany krwią lub wytatuowany na ciele. Przywołane istoty zazwyczaj są dzikimi przedstawicielami fauny, które żyją na wolności i pomimo podpisanego kontraktu mają autonomię, więc same decydują, czy odpowiedzieć na wezwanie, czy bronić przyzywającego oraz czy stosować się do jego poleceń. Pszczoły mają podpisany kontrakt na przywoływanie wyłącznie z przedstawicielami klanu Kamizuru, niestety w animacji nie pojawia się wiele wzmianek dotyczących ich zwyczajów, jednak widz może dowiedzieć się, że w formie larwy mogą spożywać czakrę będącą mistyczną energię pochodzącą z organizmu i ducha, co świadczy o tym, iż posiadają formę larwy podobnie jak tradycyjne zapylaczki.

Fot. 6. Stworzenia zainspirowane pszczołami zostały zawarte w mandze „Naruto”, której twórcą był Masashi Kishimoto.
Fot. https://www.narutorpgakatsuki.net/t73149-personagem-aiko-kamizuru

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Do tej pory można by stwierdzić, że ta nieco naciągana wizja zapylaczek, mimo kilku istotnych różnic, nie odbiega tak bardzo od ich rzeczywistych odpowiedniczek. Jednakże twórców animacji wyobraźnia poniosła zdecydowanie dalej, gdyż pojedyncze pszczoły mogą stać się Kyodaihachi (Gigantyczna pszczoła), osiągając monstrualne rozmiary (kilka metrów wysokości w kłębie), otrzymać typowe dla ssaków uszy oraz szczękę wyposażoną w zęby, zaś charakterystycznym dla niej atakiem jest zalanie oponenta ogromną ilością miodu wydobywającego się z otworu gębowego, który z czasem twardnieje, uniemożliwiając przeciwnikowi ruch. Jak widać w opisanych powyżej japońskich animacjach, szczególną wartość dla twórców ma honor i uznanie społeczne, które można uzyskać przez osiągnięcie mistrzostwa w jakiejś dziedzinie. Natomiast przedstawiciele fauny, choć darzeni są szacunkiem, to najczęściej stanowią jedynie środek do osiągnięcia celu.

Fot. 7. „Bee Movie” (Film o pszczołach) z 2007 r.
Fot. https://dreamworks.fandom.com/wiki/Bee_Movie

Ostatnią animacją, a zarazem pierwszą stworzoną w technice komputerowej, w niniejszym przeglądzie pszczelich produkcji jest cieszący się ogromną popularnością internetowych wyszukiwarek „Bee Movie” (Film o pszczołach), który swoją premierę miał w 2007 r. Produkcja wytwórni DreamWorks Animation, której reżyserami byli Steve Hickner i Simon J. Smith, jest tak naszpikowana kodami kulturowymi, iż aby ująć je wszystkie, należałoby stworzyć osobny artykuł. Dlatego poniżej zostaną przytoczone najistotniejsze lub najbardziej zaskakujące z nich. Animacja rozpoczyna się sekwencją scen wprowadzających widza w przedstawiane mu życie pszczół wewnątrz ula, gdzie proces humanizacji pszczelich bohaterów osiągnął niespotykany wcześniej poziom. Właściwie w większości ujęć zdecydowanie bardziej przypominają oni ludzi niż owady.

Taki zabieg był możliwy dzięki dobrze rozwiniętym już w tamtym czasie narzędziom do tworzenia animacji komputerowych, a także doświadczeniu i wyobraźni twórców filmu. Pszczoły oprócz wymienianych w poprzednich animacjach cech humanoidów mają: tęczówki, rzęsy, brwi, nozdrza, uzębienie i język, czerwone wargi (jedynie postacie żeńskie), do tego czteropalczaste dłonie, przeciwstawny kciuk, stopy odziane w rozmaite obuwie i całą gamę fryzur. Ponadto ich górne części ciała okryte są najróżniejszymi strojami, które najczęściej odpowiadają charakterowi oraz roli w społeczności bohaterów, a także dostosowane są do konkretnych sytuacji, w jakich oni się znajdują. Kolejnym aspektem procesu uosabiania przedstawicieli pszczoły miodnej jest przemieszczanie się po ulu samochodem.

Sam cykl życia pszczoły jest również opisany w bardzo ludzki sposób, gdzie po 3 dni przewiduje się na każdy szczebel edukacji (gimnazjum, liceum, studia), następnie zmuszane są one do podjęcia jednego z kilku możliwych zawodów, który będą wykonywać do śmierci. Kłóci się to z naturalnym podziałem funkcji, zgodnie z którym pszczoły realizują określone zadania ściśle przypisane do ich wieku. Ul jest tutaj przedstawiony jako korporacja, ukierunkowana na maksymalizację wydajności procesu tworzenia miodu, gdzie stopa bezrobocia wynosi absolutne 0%. Relacje rodzinne i społeczne również do złudzenia przypominają te łączące ludzi i tak główny bohater Barry ma matkę i ojca, z którymi żyje w osobnej przestrzeni, próbuje znaleźć dziewczynę pomimo tego, że sam twierdzi, iż wszystkie żeńskie przedstawicielki pszczół napotkane w ulu są jego siostrami.

Niestety, mimo iż od opisywanej w pierwszej części artykułu produkcji „Honeyland” minęło przeszło 70 lat, to łatwo można spostrzec, że podobnie jak w starszej produkcji w „Bee Movie” również naturalnie mocno sfeminizowany gatunek pszczół został ukazany jako zdominowany przez samce. W zdecydowanej większości ujęć męscy przedstawiciele pszczół są w przewadze. Do tego posiadają oni cieszące się większą atencją role społeczne (rektor, dyrektor, generał, zbieracze), są bardziej sprawczy i ilościowo dominują praktycznie na każdym możliwym stanowisku pracy, podświadomie umacniając w widzach przekonanie, że mężczyznom przypisana jest przestrzeń zawodowa.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Istotnym plusem omawianej animacji jest spojrzenie na relację ludzi i pszczół z perspektywy pszczół, w której agresorami są ci pierwsi. Pszczoły, co jest wielokrotnie powtórzone, po wbiciu żądła w elastyczną skórę człowieka najczęściej umierają, co niespecjalnie motywuje je do ataków. Obnaża ona również wizję niedźwiedzi jako sympatycznych degustatorów pszczelich produktów, ponieważ ich wizerunek w animacji zbliżony jest do rzeczywistej charakterystyki największych lądowych drapieżników świata. Podkreśla ona także kolektywizm pszczół, za którym kryje się sukces tego występującego niemal na całym globie gatunku, któremu udało się przetrwać nawet trudny okres wielkiego wymierania dinozaurów, gdyż jak szacują naukowcy pierwsze prapszczoły pojawiły się na Ziemi ok. 100 mln lat temu.

Podsumujmy zatem tę niezwykle pouczającą podróż przez świat animacji, która niezależnie od zastosowanej techniki i szybkości wyświetlania kolejnych klatek, wykorzystuje efekt stroboskopowy, by wywołać wrażenie ruchu w niedoskonałym narzędziu postrzegania obrazów, jakim jest ludzkie oko. Na szczęście dla miłośników pszczół twórcy animowanych filmów, mimo drobnego poślizgu, odnaleźli w prezentowanych przez siebie historiach miejsce dla zapylaczek. Jednak treść większości dzieł pozostawia wiele do życzenia, gdyż najczęściej powiela i umacnia błędne i krzywdzące stereotypy związane z pszczołami. Do tego nadmiernie je uczłowiecza, wtłaczając w wyobraźnię widza (najczęściej młodego) paternalistyczną wizję relacji międzypszczelich (międzyludzkich także). Widocznie pszczoły muszą jeszcze poczekać na animowane dzieło, które zachowując wysoką merytoryczną jakość, będzie na tyle atrakcyjnie opowiedziane, że osiągnie międzynarodowy sukces. Jednakże do tego niezbędna jest świadomość kreatorów animacji, którzy niestety niepokojąco często wybierają mocno już wydeptaną drogę na skróty. Być może rzetelny i sprawiedliwy obraz sfeminizowanego gatunku, jakim są pszczoły, będzie w stanie oddać jedynie reżyserka, gdyż przytaczani na przestrzeni tego artykułu panowie najczęściej byli depozytariuszami jedynie męskiego punktu widzenia.

Mateusz Dominik


 Wydanie tradycyjneZamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"