Agresja pszczół to kwestia nie tylko genetyki? cz. 2.
fot.© Piotr Sroka
W pierwszej części tekstu autor opisał dwa odległe czasowo przykłady nagłej agresji roju, mimo wcześniejszego spokojnego zachowania pszczół. W obu przypadkach rodziny tworzyły pszczoły rojowe a wraz z naturalnym wymieraniem pszczół poziom agresji w tych ulach malał.
Niniejszy artykuł zawiera rozważania na temat przyczyn zaistniałej sytuacji, nie wyjaśniając ich jednak jednoznacznie. Na zakończenie artykułu autor zachęca czytelników do podzielenia się sugestiami w tej sprawie.
W pierwszym przypadku mieliśmy do czynienia z „obcym” materiałem, podczas gdy w drugim znałem i hodowałem tę rodzinę już kilka lat. Co prawda, z uczciwości podkreślić należy, że w tych opisanych przypadkach osadzane rodziny były w istocie rójkami. Chociaż nie zmienia to w niczym faktu, że przynajmniej moja rodzina nigdy wcześniej nie była agresywna.
Oba przypadki łączy również jeszcze jedna cecha wspólna: początkowo nic nie wskazywało na agresywność pszczół w tych rodzinach. Kolejną cechą jest fakt nagłej, niespodziewanej i bardzo diametralnej zmiany ich zachowania bez wyraźnej przyczyny zewnętrznej.
W opisanych sytuacjach raczej nie zachodzi również problem genetycznej skłonności do agresji, bo moje pszczół nigdy wcześniej nie były złośliwe, a w przykładzie pierwszym pszczoły nie wykazywały żadnej agresji pomimo istnienia kilku sprzyjających ku temu czynników: gorąco, wstrząsy przy transporcie (a ul był otwarty), zapachu naszych ciał, odzieży, zwierząt gospodarskich, obok których przejeżdżaliśmy.
fot.© Piotr Sroka
Oba roje były osadzane w ulach już wcześniej zamieszkiwanych przez pszczoły, nie było więc możliwości zachowania się w tych ulach żadnych wcześniejszych drażniących zapachów, takich jak farba czy impregnat. Zresztą osadzałem w ten sposób w różnych ulach, dziesiątki rojów i nigdy żaden się tak nie zachowywał.
Co zatem było przyczyną takiej nagłej zmiany w zachowaniu, do tej pory spokojnych, pszczół? Wielokrotnie we własnym gronie oraz z wieloma różnymi osobami analizowaliśmy te przypadki i nigdy nie udało nam się wskazać nawet jednej w miarę pewnej przyczyny, która mogłaby spowodować takie zjawisko.
Chociaż niektórzy koledzy opisywali w naszych rozmowach podobne przypadki ze swojej praktyki. Przeanalizowałem również te przypadki pod kątem możliwości zaistnienia jakiegoś (nawet zupełnie nieprawdopodobnego) zbiegu okoliczności. Nie udało mi się dojść do żadnego racjonalnego wniosku.
Nie przybliżyło mnie do rozwiązania zagadki również wertowanie dostępnej prasy i literatury fachowej czy poszukiwania w Internecie. Opisane zachowania są na swój sposób charakterystyczne tylko dla amerykańskich zafrykanizowanych pszczół-zabójczyń, o których co i rusz słyszy się w programach przyrodniczych. Ale to przecież z racji oczywistej nie wchodzi w grę przy analizie naszych przypadków.
Poza tym, opisane w moich przykładach pszczoły nagle zmieniły się we wściekłe bestie z filmów grozy, a przecież gdyby były genetycznie tak zaprogramowane – agresja byłaby widoczna również wcześniej.
Nie ośmielę się samodzielnie wydać kategorycznego sądu o przyczynach, które skłoniły pszczoły do ataków, a nas do podjęcia tak drastycznych kroków. Przedstawiam tylko fakty i próbuję dyskutować o potencjalnych możliwościach. Bo przecież skoro to nie genetyka, to co jeszcze może w sposób nagły i nieprzewidywalny powodować taki poziom agresji u niczym nie sprowokowanych pszczół? Musi przecież istnieć jakiś czynnik...
Zaznaczę przy tym, co następuje:
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Może ktoś z czytelników miał podobne doświadczenia i zechce się ze mną podzielić swoimi uwagami? Może komuś z Państwa nasunie się jakieś logiczne wytłumaczenie tego, co powyżej opisałem? Będę wdzięczny za wszelkie informacje, dane naukowe, źródła, poglądy czy fachowe sugestie w tej sprawie.
Piotr Sroka
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.