Innowacje w obróbce miodu i ochronie pszczół
Jesień, choć często pochmurna i słotna, ma wbrew pozorom także walory, których brak innym porom roku. Przede wszystkim pozwala na wytchnienie i daje chwile spokoju, kiedy w skupieniu i bez pośpiechu można zastanowić się nad zakończoną kampanią miodobrań. W jej trakcie często napotykamy na różne komplikacje, które należy rozwiązać, jednak z braku czasu, o ile nie są to na przykład awarie kompletnie uniemożliwiające dalszą pracę, odkładamy je na później – właśnie na jesień lub zimę.
Fot. 4. Latawiec imitujący drapieżnego ptaka.
fot.© Firma Ecoinvent
W ostatnim czasie na rynku pojawiły się gadżety, które pozwolą na szybszą pracę, rozwiązują niektóre problemy i poprawiają bezpieczeństwo pszczół. Niektóre, dzięki swemu uniwersalnemu przeznaczeniu, pełnić mogą wiele funkcji oszczędzając pszczelarzowi pieniądze, które musiałby wydać na zakup dodatkowych akcesoriów.
Podgrzewacz do korpusów
Urządzenie to trafiło na testy do mojej pasieki w połowie września i pomyślnie zdało egzamin, więc postanowiłem je zachować. Spełniło wszystkie pokładane w nim nadzieje, ale także ujawniło jedną wadę. Otóż nazwa tego rekwizytu nie oddaje w pełni jego szerszego zastosowania.
Fot. 1. Podgrzewacz do korpusów.
fot.© www.lyson.com.pl
Faktycznie, obserwując urządzenie w pracy, to co pierwsze rzuca się w oczy, to fakt, że jest to rodzaj grzałki elektrycznej, na której piętrowo ustawia się korpusy (fot. 1.). Jest to jednak także dekrystalizator i dehydrator miodu, a więc przyrząd o wiele bardziej uniwersalny, który w pasiece może być znacznie częściej używany niż się to początkowo wydaje.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Producent sprzętu podkreśla dwie funkcje podgrzewacza. Po pierwsze, ma on pomagać w miodobraniach. Podgrzane ramki łatwiej jest odsklepić, a ciepły miód szybciej spływa po ścianach miodarki i łatwiej się cedzi. Sądzę, że w trakcie miodobrań czerwcowych i lipcowych ta funkcjonalność ma mniejsze znaczenie.
Jeżeli jednak wirowanie korpusów przypadnie na zimny majowy dzień lub krótkie, chłodne, pochmurne wrześniowe popołudnie, wówczas jest ona jednak wprost nie do przecenienia. Ostatnie korpusy z miodem nawłociowym wirowałem w tym roku, podobnie z resztą jak w ubiegłym, w pierwszej dekadzie października.
Temperatura na zewnątrz nieogrzewanej pracowni w nocy wynosiła średnio 5-6°C, a w dzień 12-16°C, jednak podgrzany do 33°C miód pozwalał na szybką pracę. Druga funkcja podgrzewacza to dekrystalizacja krupca. Praca w szerokim zakresie temperatur pozwala na przywrócenie ciekłej postaci miodu bez utraty jego właściwości fizyko-chemicznych.
Urządzenie, po nałożeniu pustych korpusów i przykryciu ich szczelnie daszkiem ula, a więc rekwizytami, które zawsze są dostępne w magazynie pasiecznym, staje się komorą dekrystalizacyjną. Posiada nawet cyfrowy wyświetlacz z zadaną temperaturą i tą faktycznie panującą w środku.
Kubatura uzyskanej przestrzeni pozwala na rozpuszczanie zarówno miodu w pojedynczych słoikach o dowolnej pojemności, jak i w niewielkich, na przykład polipropylenowych odstojnikach, z których nie został on na czas rozlany w opakowania jednostkowe.
Obserwacje zachowań konsumenckich wskazują jednoznacznie, że preferują oni patokę. Nabycie urządzenia pozwoli uzupełnić asortyment w dowolnym okresie.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Opisywane badanie to jednak druga próba z wykorzystaniem urządzenia. Pierwsza zakończyła się niepowodzeniem. Podgrzewacz korpusów został włączony na ustawieniach fabrycznych, czyli z zadaną temperaturą 45°C. W efekcie najcięższe ramki, te najlepiej wypełnione miodem oberwały się, zalały szufladę i częściowo miód rozlał się po podłodze pracowni.
Radzę zatem zachować ostrożność w stosowaniu urządzenia, a szczególnie każdorazowo sprawdzać ustawienia programatora. Poza wspomnianym wyświetlaczem został on wyposażony w zaledwie 4 przyciski, więc zaprogramowanie jego pracy czy zmiana ustawień nie przysporzy trudności nawet najmniej uzdolnionym technicznie pasiecznikom.
Topiarka grzewcza na odstojnik z koszem
Kolejnym interesującym produktem w ofercie firmy Łysoń, który pod koniec tego roku trafił do sprzedaży jest topiarka grzewcza na odstojnik z koszem. To także urządzenie elektryczne, jednak o zdecydowanie większej mocy. Zużywa 2 kW i jest zaprojektowane do pracy z odstojnikiem 150 l.
Płynna, manualna regulacja umożliwia ustawienie temperatury w zakresie 50-300°C. Do produkcji urządzenia wykorzystuje się blachę nierdzewną h18 o grubości 0,8 mm. Topiarka została zaprojektowana w taki sposób, że gdy nie jest używana do podgrzewania wnętrza odstojnika, to wciąż może służyć jako jego pokrywa zabezpieczając zawartość przed dostępem owadów czy kurzu.
Fot. 2. Topiarka grzewcza na odstojnik z miodem.
fot.© www.lyson.com.pl
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Transparentny podgrzewacz do miodu
To kolejne, ostatnie już z gamy produktów firmy Łysoń urządzenie elektryczne, o którym będzie mowa w niniejszym artykule. Może ono w znaczący sposób wspomóc prowadzenie sprzedaży bezpośredniej miodu. Jest zasilane energią elektryczną o napięciu 230 V.
Fot. 3. Transparentny podgrzewacz do miodu.
fot.© www.lyson.com.pl
Zostało wyposażone w grzałkę elektryczną o mocy 150 W. Podobnie jak w przypadku podgrzewacza korpusów, transparentny podgrzewacz do miodu oferuje regulację temperatury w zakresie 30-55°C. Jednorazowy wsad wynosi tu 29 l, co przekłada się na 40 kg miodu.
Pomimo niewielkiej pojemności urządzenie zostało wyposażone w wygodny zawór spustowy o średnicy 5/4 cala, pozwalającym na szybkie rozlanie zawartości do opakowań jednostkowych. Atrakcyjny wygląd sprzedawanemu miodowi zapewnia dodatkowo podświetlenie led zainstalowane w kołnierzu z blachy nierdzewnej podtrzymującym szklany pojemnik.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Stop ptakom
To tak naprawdę adres witryny internetowej, z której korzysta polska firma Ecoinvent produkująca latawce imitujące drapieżne ptaki (fot. 4.). Ewolucja sprawiła, ze wszystkie zwierzęta odczuwają strach przed drapieżnikami.
Tym zmysłem, którym w głównej mierze kierują się ptaki jest wzrok i to dzięki niemu unikają niebezpieczeństwa. Drobne gatunki, takie jak wróble czy sikorki potrafią dostrzec sokoła, krogulca czy jastrzębia, a więc ich naturalnego wroga, nawet z odległości kilku kilometrów i instynktownie zaczynają szukać schronienia.
Im wyżej fruwa latawiec, tym większy jest chroniony teren. Jedną z najważniejszych zalet produktu jest nieprzyzwyczajanie się drobnego ptactwa do obecności latawca. W podstawowej ofercie producenta znajdują się dwa zestawy.
Pierwszy składa się z 14-metrowego, rurowo-teleskopowego masztu z latawcem w kolorze brązowym zaczepianym na 12-metrowej lince. W takim przypadku latawiec osiąga maksymalną wysokość do 26 m n.p.t, co dla ochrony pasieczyska jest zupełnie wystarczające.
Jest jeszcze jednak drugie rozwiązanie, o którym warto wspomnieć - latawiec przywiązywany do balonu wypełnionego helem. Wykorzystanie balonu zamiast teleskopowego masztu znacznie zwiększa wysokość, na jakiej może szybować latawiec.
Wynosi ona 50-60 m.n.p.t., a tam zawsze panują wystarczające warunki wietrzne do działania imitacji drapieżnego ptaka, widocznego w tym wypadku z jeszcze większych odległości. Balon wypełnia się helem, a ma pojemność ok. 3 m³ .
Poza wspomnianą zaletą balonu zapewnia on także doskonale widoczną i bardzo oryginalną przestrzeń reklamową. Tak jest wykorzystywany między innymi na borówkowej farmie Berry Bliss w Jakubowie, której właścicielka prowadzi na potrzeby zapylania plantacji 30-pniową pasiekę, sprzedając przy okazji miód.
Istnieją jednak niewielkie mankamenty związane z korzystaniem z balonów. Co ok. 2 tygodnie trzeba je dopompowywać. Są też podatne na defekty w czasie gwałtownych burz. Lepiej jest więc chować je na noc pod dach, co przysparza dodatkowej pracy.
Korzystanie z latawców ochroni także uprawiane w pobliżu pasieczyska krzewy i drzewa owocowe, jak na przykład czereśnie czy truskawki, które mogłyby paść łupem ptactwa.
[...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów
Wreszcie, skoro na pszczoły czyha i tak wiele niebezpieczeństw, których nie możemy kontrolować, jak choćby pająki, czy nagłe gwałtowne burze, to może warto wyeliminować przynajmniej te, które możemy? Latawce imitujące drapieżne ptaki są nie tylko przyjazne środowisku, ale i ludziom.
Ich użycie jest bezgłośne, więc nie będzie powodować zatargów z sąsiadami, a eksploatowane rozważnie posłużą przez długi czas.
Michał Piątek
www.pogodnypiatek.pl