fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

ODMIANY I POCHODZENIE MIODU

Na polskim rynku od 2004 roku

W ostatnich latach obserwowano bardzo często sprzedaż tańszych miodów importowanych lub ich mieszanek z krajowymi jako miodów polskich. Ma to zapewne związek z szybko wzrastającą na naszym rynku liczbą super- i hipermarketów. Sieci te przez swą politykę cenową wymuszają często tak niskie ceny, że dostawcy musieliby sprzedawać im miód nawet poniżej ceny skupu.

alt
Obraz pyłkowy miodu oznaczonego jakowielokwiatowy z ponad
70% udziałem pyłku rzepaku

Dlatego firmy chcące utrzymać się na rynku uciekają się do importu tańszego miodu z zagranicy. Dodatkowym czynnikiem wpływającym na obniżenie cen miodu w Polsce było
z pewnością importowanie ogromnych ilości bardzo taniego miodu z Chin w czasie, gdy większość zachodnich rynków było dla chińskiego miodu zamknięta z powodu wykrycia w nim chloramfenikolu. W ciągu minionego, 2004 roku do Oddziału Pszczelnictwa ISK w Puławach wpłynęło 46 próbek miodów
z prośbą o wykonanie ich analiz pyłkowych.

Było wśród nich 20 próbek z Norwegii i 26 z terenu całej Polski. 11 miodów (42,3%) pochodzących z krajowego obrotu było poprawnie oznakowanych, a więc deklaracja producenta na etykiecie była zgodna co do odmiany z zawartością opakowania. Nie stwierdzono w tych miodach również ziaren pyłku roślin obcych dla naszego klimatu, a więc były to miody polskie.


Porównując ten wynik z danymi z 2003 roku, kiedy prawie 90% badanych w naszym Instytucie miodów pochodzących
z krajowego obrotu było zdyskwalifikowanych przez analizę pyłkową i to nie tylko ze względu na błędne oznaczenie odmiany, ale głównie z powodu obcego pochodzenia (najczęściej z Chin), ponad 42% udziału „dobrego miodu” w 2004 roku wskazuje na poprawę jego jakości. Wynika to prawdopodobnie ze znacznie niższego w ubiegłym roku, w porównaniu do lat poprzednich, udziału miodu chińskiego w naszym rynku.

Analizy miodów zlecali indywidualni pszczelarze, firmy skupujące i konfekcjonujące miód oraz Inspektoraty Inspekcji Handlowej z terenu całego kraju. Wśród 14 miodów przysłanych przez Inspekcję Handlową tylko 2 posiadały etykiety zgodne
z zawartością opakowań. Pozostałych 12 pochodziło z importu, a były sprzedawane jako polskie lub błędnie określono ich odmiany. Spośród 9 miodów importowanych 4 pochodziły z Chin.

Stwierdzono w nich pyłek: Astragalus sinicus (traganek), Castanea sativa (kasztan jadalny) tzw. typu chińskiego, Polygala (krzyżownica), Pterocarya (skrzydłorzech), Proteaceae, a także wysoki, niespotykany w naszych miodach udział pyłku Helianthus (typ słonecznika). W jednym z tych miodów stwierdzono ponadto pyłek Cistus (czystek), który jest charakterystyczny dla miodów z basenu Morza Śródziemnego. W pozostałych 5 miodach spotykano pyłek Eremurus (pustynnik), który, jak podaje literatura, jest charakterystyczny dla miodów z azjatyckiej części byłego ZSRR, a także występuje w miodach ukraińskich. Notowano w nich również sięgający ponad 20% udział pyłku słonecznika, którego zawartość
w osadzie miodowym, według literatury, powyżej 10% może świadczyć o południowym pochodzeniu miodu. W polskich miodach taki procent jest niespotykany ze względu na niewielki zasięg upraw tej rośliny i niezbyt wysoką wydajność cukrową sięgającą około 30 kg cukrów z 1 ha uprawy.

Docierają do nas co prawda informacje o zwiększaniu areału upraw słoneczka, jednak jest to wciąż zbyt mało, aby miód pozyskiwany
w tych rejonach mógł tak silnie zaprószać ogromne partie miodu dostarczane do sieci handlowych, a właśnie głównie w miodach tam sprzedawanych spotyka się wysoki procent pyłku typu

alt
Liczne ziarna pyłku słonecznika świadczące o południowym
pochodzeniu miodu

Za ciekawostkę można uznać miód pochodzący z 2003 roku przysłany do analizy przez jedną z firm zajmującą się skupem i rozlewaniem miodu. Pod względem cech organoleptycznych można było uznać go za gryczany. Jego analiza pyłkowa wykazała jednak, że znajdowało się tam ponad 45% pyłku zarówno gryki, jak i rzepaku. Taki obraz pyłkowy był najprawdopodobniej wynikiem sąsiedztwa dwóch kwitnących jednocześnie plantacji, gryki i rzepaku jarego.

Jak wiadomo w 2003 większość plantacji rzepaku ozimego wymarzło i wielu plantatorów obsiało swe pola rzepakiem jarym. Teoretycznie, biorąc pod uwagę tylko wyniki analizy pyłkowej, można by uznać taki miód za gryczany lub rzepakowy. Jednak aromat, smak i kolor miodu gryczanego dominował na tle słabego smaku i zapachu rzepakowego.

Oczywiście taki miód może być sprzedawany tylko jako gryczany lub gryczano-rzepakowy. Przypadek ten jest dowodem na to, jak ważna jest ocena organoleptyczna miodów, chociaż jest ona bardzo trudna i często dyskusyjna.


zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

mgr inż. Dariusz Teper

Zakład Zapylania Roślin

Oddział Pszczelnictwa ISK

w Puławach


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"