fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Gospodarka w ulu styropianowym podsumowanie

Dla utrzymania życia pszczół potrzeba między innymi ciepła, tlenu i wody. Źródłem ciepła jest słońce oraz procesy spalania pokarmu w organizmach pszczelich. Źródłem tlenu jest powietrze. Wodę w lecie przynoszą pszczoły z zewnątrz

W zimie same ją produkują dzięki spalaniu węglowodanów, to jest miodu we własnym organizmie, czyli w procesie trawienia. W ten sposób wytwarza się w ulu para wodna i dwutlenek węgla. Nadmiar pary wodnej w ulu niedogrzanym wykrapla się. Nadmiar wilgoci szkodzi pszczołom. Dwutlenek węgla w zimie w małym stężeniu jest korzystny, bo spowalnia procesy biologiczne, w większym niekorzystny. Dlatego powietrze spełnia potrójną funkcję.

Dostarcza do ula tlen, odprowadza nadmiar wilgoci i dwutlenku węgla, ponadto reguluje temperaturę wnętrza ula. W lecie w strefie czerwia optymalna temperatura wynosi około 350C, w zimie, przy braku czerwia, w kłębie pszczół może dochodzić do 200C, a przy ściankach ula bywa nawet ujemna.

W zimie głównym źródłem ciepła są same pszczoły. Konsumując miód, wytwarzają nie tylko dwutlenek węgla i parę wodną, ale również ciepło. Pszczoła jest stworzeniem ciepłolubnym. Maksymalny rozwój przeżywa w okresie ciepła, czyli w lecie. Chłód zimowy stanowi dla niej trudny do przetrwania okres. Dlatego powinniśmy się troszczyć, aby w zimie w ulu było jak najcieplej. Dlatego dyskusja, czy lepszy jest ul zimny czy ciepły, zdaniem autora nie ma podstaw merytorycznych w naszym klimacie. Pszczoły wytrzymują chłód tak jak ludzie warunki ekstremalne. Nie ma wątpliwości, że gdyby nie przeszkody techniczne i ekonomiczne, to warto by było budować ule np. o metrowej grubości ścianek ze styropianu.

W takim ulu pszczoły czułyby się znakomicie. Przeprowadzano np. próby włożenia ula w stóg siana. Pewne kłopoty miałby wtedy pszczelarz, nie pszczoły. Dlatego idziemy na kompromisy. Stąd wniosek zasadniczy, że nie ma ula zbyt ciepłego! Każde pogrubienie warstwy izolacyjnej w ulu, ścianki, ścieśniacza czy górnej izolacji, jest dla pszczół korzystne, czyli poprawia warunki zimowania, a więc zmniejsza zużycie pokarmu, spadek pszczół i przyspiesza rozwój wiosenny. Tak jest w zimie. A w lecie? Rzecz ma się podobnie. Nie należy wyjmować mat ocieplających, bo trzeba chronić pszczoły przed upałem. Natomiast regulację temperatury wnętrza ula ma rozwiązać wentylacja.

Czym jest wentylacja?

Jest to wymiana masy powietrza między dwoma ośrodkami. W naszym przypadku miedzy wnętrzem ula a atmosferą otocznia. Żeby zrozumieć mechanizm wentylacji trzeba przypomnieć dwa prawa fizyki: dyfuzję i konwekcję. Dyfuzja jest to przenikanie jednej substancji w drugą. Na przykład kropla atramentu lub mleka wpuszczona do naczynia z wodą zwiększa pozornie swoją

objętość i rzednie, czyli miesza się

z drugą substancją (wodą). To samo dotyczy mieszania się dwóch rodzajów powietrza różniących się temperaturą, wilgotnością lub zawartością dwutlenku węgla. Takie zjawisko występuje w ulu, gdy poza oczkiem nie ma on innych otworów. Zauważono, że im większe oczko, tym lepiej pszczoły zimują, a przynajmniej nie ma w ulu nadmiaru wilgoci. Po oblocie takie oczko trzeba przymknąć ze względu na potrzebę ocieplenia wnętrza ula oraz zagrożenie rabunkami. Ewentualny nadmiar wilgoci pszczoły zużyją do wychowu czerwia. Wnioski z tych obserwacji doprowadziły do wykonania dużych zasiatkowanych otworów

w dennicach, po kilka decymetrów kwadratowych. Taki schemat wentylacji wnętrza ula realizują Skandynawowie, a i u nas czynione są śmiałe próby. Jest to jeden z przyszłościowych sposobów korzystnego formowania atmosfery wnętrza ula. Warunkiem sukcesu tego rozwiązania jest szczelność i dobra wartość izolacyjna wszystkich ścian wraz z górną izolacją. Wtedy ciepłe powietrze tak jak w balonie braci Montgolfier

(rys. 1) unosi się do góry, wypełnia wnętrze ula, a otwarta dennica lub duży wylotek odprowadzi nadmiar wilgoci i dwutlenku węgla.

Innym zjawiskiem wykorzystanym do wentylacji uli jest konwekcja. Polega ona na przepływie jakiegoś ośrodka, nas interesuje powietrze, przez określone zamknięte pomieszczenie lub kanały, np. powietrze przepływające przez czynny piec

i komin. Przyczyną ruchu powietrza jest jego rozgrzanie, czyli zmniejszenie ciężaru właściwego. Lżejsze powietrze unosi się do góry, pociągając za sobą napływ nowego powietrza do pieca. Jest to konwekcja naturalna. Drugim rodzajem jest konwekcja wymuszona, tj. przepływ powietrza na skutek przyłożenia siły zewnętrznej, np. wentylatora. Wtedy ruch powietrza może być realizowany

w dowolnym kierunku, niekoniecznie do góry. W zimie mogą zaistnieć warunki tylko dla funkcjonowania konwekcji naturalnej. W lecie, gdy pszczoły wachlują skrzydłami, ma miejsce konwekcja wymuszona. Obydwa zjawiska można wykorzystać dla dobra rodzin pszczelich. Konwekcja naturalna jest bardzo łatwym sposobem zapewnienia dobrego składu powietrza wewnątrz ula w czasie zimy. Rysunek 2 ukazuje jeden z najlepszych schematów wykorzystania konwekcji naturalnej. Powietrze wchodzi oczkiem. Wędruje pod ramkami. Zabiera wilgoć

i dwutlenek węgla. Przepływa między zatworem a ścianą ula i przez otwór w daszku opuszcza ul. Może być taka sytuacja, że powietrze popłynie

w odwrotnym kierunku, ale efekt będzie ten sam. Zawsze „wymiecie” parę wodną i dwutlenek węgla. Ważne, żeby boki i góra były szczelnie „ciepłe”, czyli tworzyły jakby balon Montgolfier. Łatwość wykorzystania tego mechanizmu polega na możliwości regulacji otworu, jakim jest oczko. Wielkość oczka powinna być dobrana do wielkości rodziny.

Tu można stosować starą zasadę, np. 1 cm2 oczka na jedną ramkę. Jeżeli w ulach będzie sucho, można

w następnym roku oczko zmniejszyć, jeżeli mokro powiększyć. Istnieją jeszcze inne metody sterowania wentylacją w ulu, łączące dyfuzję

i konwekcję dzięki foliom półprzepuszczalnym, gąbkom wkładanym w otwory powałki itp.

A co dalej z wentylacją, gdy przyjdzie wiosna? Trzeba ją zmniejszyć lub usunąć, aby podnieść temperaturę wnętrza ula ze względu na czerw. Gdyby się okazało, że w którymś ulu pszczoły „szumią”, znaczy to, że mają mało powietrza. Wówczas należy oczko powiększyć albo przywrócić wentylację. Ten stan należy utrzymywać do czasu pierwszego wziątku lub zagrożenia nastrojem rojowym. Wtedy tworzymy inny kanał przepływu, wprost przez gniazdo. To znaczy otwieramy całe oczko i wyjmujemy dwie beleczki po obu brzegach korpusu.

Taki intensywny przepływ powietrza sprzyja rozładowaniu nastroju rojowego. W drugiej połowie lata wentylację zmniejszamy, bo jest chłodniej, a nam zależy na dobrych warunkach do czerwienia. Nie likwidujemy jej jednak całkowicie, ponieważ pszczoły muszą odparować przygotowywane na zimę zapasy.

Refleksje nad ulem o bardzo niskiej ramce

Technika produkcji uli styropianowych pozwoliła na wytworzenie korpusów dla bardzo niskich ramek. Nie można sobie wyobrazić, aby stolarz lub nawet pszczelarz zbudował ul systemu Apipol składający się z 6 korpusów. W tym czasie wykonałby 2 lub 3 ule Wielkopolskie lub Langstrotha. Pomijamy sprawę dokładności wymiarowej, czyli wzajemnego dopasowania stolarskich korpusów, co jest istotne ze względu na warunki cieplne, jakie ma ul zapewnić.

A teraz niech mi będzie wolno zabrać głos w dyskusji o ulu systemu Apipol, którego jestem autorem. Jakie argumenty przemawiają za taką konstrukcją? Po pierwsze, szukaliśmy ula przydatnego do wytwarzania ziołomiodów. Oczekiwanie na zasklepienie do dołu ramek warszawskich czy Dadanta niepotrzebnie wydłużało ten proces. Wstępnie myśleliśmy o Langstrocie wykonanym ze styropianu.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów


Jerzy Tombacher


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"