NEWS:

  • w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Ciekawostek z podróży pszczelarskich

ciąg dalszy

Po ukazaniu się w dwóch kolejnych numerach „Pasieki” naszych wspomnień z pszczelarskich podróży zagranicznych wielu pszczelarzy interesowało, czy będzie ich dalszy ciąg. Odpowiadając na te pytania, podajemy niżej garść dalszych ciekawostek.

alt
Norwegia. Polski cmentarz wojenny w Narwiku

Warto podkreślić, że dzięki tym podróżom udało nam się obejrzeć wiele osobliwych miejsc, opisywanych i pokazywanych często w najrozmaitszych mediach, zaliczanych niejednokrotnie do cudów świata bądź znanych z ważnych wydarzeń historycznych. Należą do nich polskie cmentarze wojenne w Narwiku (1957) oraz pod Monte Cassino (1958), wodospady: Niagara na granicy USA i Kanady (1959, 1978) oraz Foz de Iquasu na pograniczu Brazylii, Paragwaju i Argentyny (1967), słynne wzgórze Corcovado z olbrzymim posągiem Chrystusa i plaża Copacabana w Rio de Janeiro 1967, XXI Kongres Apimondii), sfinks i  piramidy w Gizie w Egipcie (1969), świątynie Taj Mahal w Agrze i Kadżuraho w Indiach (1972), wyspa Bali w Indonezji (1977), położone nad Pacyfikiem Acapulco w Meksyku (1981, XXVII Kongres Apimondii), rzeka Kwai w Tajlandii (1988), mur chiński (1993, XXXIII Kongres Apimondii), zamki nad Loarą (1994), dziewicze lasy deszczowe na Borneo (1995, 1996), delta Mekongu w Wietnamie (1996, III konf. AAA), najwyższy szczyt świata Mont Everest w Nepalu (1998, IV Konf. AAA) oraz najwyższy szczyt w Afryce - Kilimandżaro. Ukoronowaniem tych wszystkich wrażeń były kilkakrotne pobyty w Rzymie, w Watykanie (1957, 1981, 1992, 1993) i osobiste błogosławieństwa papieża Jana Pawła II. (HW)

Hotele i noclegi


W latach 1988–1990 byłem trzykrotnie w Sudanie jako konsultant FAO (organizacja do spraw rolnictwa i wyżywienia). W tym ubogim kraju wszelkie budynki budowane są najczęściej z cegieł formowanych z mułu nilowego i suszonych na słońcu. Jeździłem po kraju, kontrolując tamtejsze pasieki i prowadząc szkolenia pszczelarzy. Zatrzymywałem się z reguły w hotelach. Pewnego razu, gdy dotarłem do miejscowości, w której miałem nocować, i zapytałem, gdzie znajduje się hotel, odpowiedziano mi, że po ostatnich ulewach hotel... rozpuścił się! (JW)

alt
Nepal. Wyprawa w trzy słonie do dżungli

W 1996 roku braliśmy udział w III Konferencji AAA (Azjatyckie Towarzystwo Pszczelarskie), która odbywała się w Hanoi w Wietnamie. Na życzenie paru zagranicznych uczestników konferencji

Wietnamczycy zorganizowali wycieczkę do państwowej fermy leśno-rybackiej Song Trem. Stacja położona jest na południu kraju, w delcie słynnego Mekongu. Na terenie fermy pszczelarze prowadzą gospodarkę „krokwiową” z pszczołą olbrzymią. Te właśnie krokwie, ich budowa i sposób gospodarowania były celem wyprawy.

Po długiej podróży kolejno samolotem, autobusem i łodzią, przekraczając 100 rzek, dotarliśmy na miejsce. Rozprowadzono nas po kwaterach. I tu zdumienie! Dostaliśmy do dyspozycji duży pokój w małym, drewnianym, przewiewnym domku, a w nim podwyższenie z desek, na którym leżała tylko jakaś mata. I to wszystko. Noc jednak minęła całkiem dobrze, mimo że dodatkową atrakcję stanowiły liczne komary. (HW)

Podobnie w 2004 roku na Filipinach, gdzie na różnych wyspach poszukiwałem gniazd miejscowej pszczoły olbrzymiej, spędziłem noc w drewnianym, przewiewnym domku, na prawie gołych deskach, ale za to pod moskitierą. (JW)

Znacznie bardziej luksusową kwaterę mieliśmy dwukrotnie w Chinach. Prowadziłem badania w Instytucie Pszczelnictwa Chińskiej Akademii Nauk Rolniczych, położonym na przedmieściu Pekinu Xiang-Shan. Tam przydzielono nam do dyspozycji mały domek z niewielkim ogródkiem, otoczony murem. Domek znajdował się na terenie Świątyni Leżącego Buddy. Tak więc znaleźliśmy się pod jego opieką. Wieczorami po ścianach naszego domku spacerowały małe jaszczurki polujące na ćmy. Bywało ich nawet do dziesięciu. (HW)

Obyczaje

alt
Tajlandia. W restauracji nad rzeką Kwai


Nie zawsze jednak zatrzymywałem się w hotelach. Lubiłem poznawać, jak mieszkają mieszkańcy rozmaitych, często egzotycznych dla nas krajów. I tak na przykład w Japonii spędziłem jedną noc w To kio, u profesora pszczelnictwa Ichiji Okady. Rano poszedłem wykąpać się do łazienki. Jako gościa wpuszczono mnie tam pierwszego. Wanna, pełna wody, przykryta była deskami, a w rogu łazienki pod drugim kranem stało wiaderko z wodą. Wykąpałem się w wannie i wypuściłem wodę.

Okazało się, że popełniłem okropną gafę, bo należało umyć się i spłukać przy wiaderku, a potem chwilkę tylko poleżeć w wannie i nie wypuszczać wody. W tej samej wodzie mieli bowiem wykąpać się potem kolejno wszyscy lokatorzy danego mieszkania, również po wymyciu się i spłukaniu z pomocą wiaderka. (JW)

W czasie swoich wyjazdów zagranicznych niejednokrotnie pracowałem w krajach mahometańskich. W marcu mahometanie obchodzą Ramadan, czyli post.

Od wschodu do zachodu słońca nie wolno im ani jeść, ani pić, ani palić papierosów, ani korzystać z żadnych rozrywek. Za to w nocy urządzają uczty, objadają się i weselą. Tak więc w Afganistanie moi współpracownicy przychodzili wprawdzie rano do pracy, ale byli tak śpiący, że zamiast brać się do swoich zajęć kładli się na podłodze lub dywanie w moim gabinecie i w ten sposób przesypiali czas pracy. (JW)

Poszukiwanie pszczół

alt
Mur chiński


Interesujące, niezwykłe i nieraz dość egzotyczne było wynajdywanie i docieranie do pszczół. W Indiach (1974) i w Nepalu (1998), pragnąc obejrzeć znajdujące się w dżungli gniazda pszczoły olbrzymiej, dojeżdżaliśmy do nich na słoniach. Ale jak wejść na słonia? Otóż buduje się specjalne platformy, których powierzchnia znajduje się na poziomie grzbietu słonia.

Po schodach lub po drabinie wchodzi się na taką platformę i wejście na słonia staje się już łatwe. Gorzej jest jednak z samą jazdą. Wielki słoń stawia swoje ogromne nogi naprzemianlegle, w rezultacie okropnie trzęsie pasażerami. W końcu mąż doszedł do wniosku, że na słoniu najlepiej się jedzie, kiedy słoń stoi! (HW)

Na wspomnianej już wyżej farmie Song Trem poszukiwane krokwie znajdowały się tam, gdzie rośnie drzewo Melaleuca, które w czasie kwitnienia obsypane jest licznymi miododajnymi kwiatami. Drzewa te rosną na trudno dostępnych mokradłach. Aby tam dotrzeć, wycieczkowicze płynęli wpierw dużymi łodziami, potem przesiedli się do malutkich, wąskich czółenek, a w końcu musieli około kilometra przejść pieszo, brnąc niemal po pas w wodzie. Aby nie zmoczyć spodni, niektórzy zdjęli je i nieśli na głowie, wędrując w samych kalesonach. Widok był niecodzienny! Za to zobaczyli krokwie i to, jak się je buduje. (JW)

W Salvadorze do jednej z naszych doświadczalnych pasiek trzeba było dojechać dżipem, pokonując 10 rzek bez żadnych mostów, a więc przeprawiając się przez brody. Ostatnia była tak głęboka, że nie było mowy o przejechaniu przez nią samochodem. Wołaliśmy więc na drugą stronę rzeki, prosząc, aby dostarczyli nam konie. Wsiadaliśmy na ich grzbiety i tak pokonywaliśmy rzekę. Woda sięgała prawie grzbietu konia. Moi współpracownicy przepraszali, że muszę pracować w takich warunkach. Byli bardzo zdziwieni, gdy mówiłem, że to właśnie najbardziej mi się podoba. (JW)

Niebezpieczeństwa

alt
Wietnam. W delcie Mekongu


{f90filter REG HIDE}
{/f90filter}

[...] - treść ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

{f90filter REG HIDE}
{/f90filter} {f90filter REG HIDE} W niektórych krajach czy okolicznościach praca przy pszczołach stwarzała znacznie większe niebezpieczeństwa, aniżeli tylko samo pożądlenie.
Gdy w 1980 roku wyjeżdżałem na zlecenie FAO do Salvadoru, jednego z małych krajów Ameryki Środkowej, trwała tam właśnie wojna domowa. W świetle wszelkich informacji możliwość wykonania tam jakiejkolwiek pracy budziła wątpliwości. W czasie moich podróży po tym kraju niejednokrotnie natykałam się na ślady nocnych walk, trupy przy drodze czy zdemolowane samochody. W nocy nieraz słyszałem strzelaninę albo wybuchy bomb czy też petard.
Innym zagrożeniem w Salwadorze było położenie niektórych pasiek. Jedna z nich znajdowała się w bezpośrednim sąsiedztwie czasowo uśpionego, ale czynnego jeszcze wulkanu Izalco. (JW)

Krajem, w którym stale mieliśmy poczucie zagrożenia, był także Afganistan (1983–1984). Był on wtedy w stanie wojny z ZSRR, a sytuację pogarszały ciągłe rozgrywki pomiędzy rozmaitymi plemionami. Niebezpieczeństwo było tak duże, że cudzoziemcom wolno było poruszać się tylko po stolicy Kabulu i w promieniu zaledwie paru kilometrów od miasta. Na dodatek wiadomo było, że i w samym środku miasta są partyzanci. Na szczęście duża pasieka znajdowała się w Kabulu.(HW)


Napoje

alt
Wietnam. W tym domku w Song Trem spędziliśmy noc

W krajach tropikalnych i subtropikalnych dużo się pije i stale poszukuje się różnych napojów. Również ten fakt stał się przyczyną różnych przygód.

Amazońska kawa. Amazonia znana jest z tego, że żyje tu wiele gatunków pszczół bezżądłych, trygon i melipon. Pragnąłem je zobaczyć. Wylądowałem więc w samym środku Amazonii, w mieście Manaus. Popłynąłem stateczkiem w kierunku ujścia Amazonki. Na statku, na dostępnej dla wszystkich ścianie znajdowało się duże szklane naczynie, z którego pasażerowie nalewali sobie jakiś napój do picia. Miał on barwę kawy z mlekiem. Brazylia, jak powszechnie wiadomo, to kraj kawy. Również i ja napiłem się więc tej kawy. Była niesmaczna i jakaś ziemista. Stwierdziłem, że jednak kawa kupowana w Polsce jest smaczniejsza od słynnej brazylijskiej.


Kiedy pasażerowie wszystko wypili, przyszedł marynarz rzucił wiadro za burtę, zaczerpnął wody i... napełnił naczynie. Wyjaśniło się, dlaczego ta amazońska kawa była taka mulista i niesmaczna. (JW)

Woda z Nilu. W 1988 roku FAO wysłało mnie z misją do Suda nu. Przed wyjazdem żona przestrzegała mnie, abym nie pił nieprzegotowanej wody ani nie jadł nieumytych warzyw i owoców. Pewnego razu udaliśmy się nad granicę z Egiptem, aby sprawdzić, czy w tamtejszych sadach pomarańczowych nad Nilem można założyć pasiekę. Jechaliśmy przez pustynię wzdłuż Nilu. Nie było żadnej drogi. Po jakimś czasie skończyła się woda pitna, a w mijanych przez nas osiedlach nie było oczywiście wodociągów. Nie było również studzien, nigdzie nie można też było kupić nic do picia. Zamiast tego przy drodze znajdowały się duże amfory z wypalanej gliny, ostrym dolnym końcem wbite w ziemię. Amfory te napełniało się wodą z Nilu. Woda parująca przez porowate ściany naczynia zapewniała chłodzenie. Kiedy pragnienie stało się nie do wytrzymania, mimo przestróg żony byłem gotów wypić cokolwiek. Gdy chciałem zaczerpnąć wody z amfory, stwierdziłem, że w większej części była ona napełniona mułem, nad którym znajdowało się zaledwie trochę wody. Zdecydowałem się więc zaczerpnąć mulistej wody bezpośrednio z Nilu. Po krótkim czasie muł opadł, wypełniając naczynie do połowy. W ciągu następnych dni wielokrotnie piłem taką wodę. (JW)

{/f90filter}

prof. dr hab. Halina Woyke
prof. dr hab. Jerzy Woyke




Czasopismo dla pszczelarzy z pasją - Pasieka 2004 nr 4.
Zamów e-prenumerate
"Pasieki"


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"


Czym jest e-Prenumerata? e-Prenumerata to pełny dostęp do książek i numerów czasopisma „Pasieka” w aplikacji mobilnej oraz w serwisie w www.pasieka24.pl Wszystkie numery czasopisma „Pasieka” oraz książek w „Biblioteczce...

Prenumerata „Pasieki” Czasopismo „Pasieka” to pismo dla pszczelarzy z pasją. Wydawane jako dwumiesięcznik w ciągu roku ukazuje się 6 numerów. Zamawów prenumeratę roczną - obejmuje...

Ostatnio dodane

Powrót do różnorodności biologicznej najprawdopodobniej zajmuje aż 75 lat Zdjęcie...

ze świata

Kobiałka Teresa , 26-03-2025

Dotacje w ramach projektu Małopolska Pszczoła Fot. Teresa Kobiałka Zarząd Województwa...

z Polski

Kobiałka Teresa , 25-03-2025

Regionalny Związek Pszczelarzy w Elblągu organizuje kurs pszczelarski Jeśli jesteście...

z Polski

Kobiałka Teresa , 25-03-2025

Jakie rośliny sadzić w pobliżu pasieki, aby zapewnić pszczołom...

Porady pszczelarskie

Wydawnictwo Pasieka, 24-03-2025

Relacja z 62. Naukowej Konferencji Pszczelarskiej w Puławach 11-12 marca...

z Polski

Kobiałka Teresa , 22-03-2025

Jak zapakować słoik miodu na prezent? Słoik miodu to nie...

Porady pszczelarskie

Wydawnictwo Pasieka, 22-03-2025

Recenzja książki „Opowieści z nawłociowej pasieki” Ewy Zawadzkiej Fot. Teresa...

z Polski

Kobiałka Teresa , 22-03-2025

62. Naukowa Konferencja Pszczelarska 11-12 marca 2025 r. odbędzie się...

z Polski

Administrator, 22-03-2025

Bułgaria i Rumunia chcą się chronić przed importem miodu...

ze świata

Wielińska Agnieszka, 22-03-2025