Inwazja larw oleic na pszczołę miodną
W Polsce występuje 13 gatunków oleic należących do rodziny majkowatych (Meloidae). Chrząszcze należące do tej rodziny są średnich rozmiarów, charakteryzują się wydłużonym kształtem ciała, a także słabą sklerotyzacją pancerza chitynowego, który posiada z reguły jaskrawe zabarwienie.
Ryc. 1. Larwa oleicy pospolitej. Powiększenie ok. 100 razy
U niektórych gatunków ciemno zabarwiony pancerz mieni się metalicznym albo tęczowym połyskiem. Postacie dorosłe tych chrząszczy żywią się pokarmem roślinnym, natomiast ich pewne stadia rozwojowe prowadzą pasożytniczy tryb życia. W rodzinie majkowatych obserwuje się ciekawe zjawisko zwane nadprzeobrażeniem, polegające na występowaniu w rozwoju kilku stadiów larwalnych i poczwarkowych.
Chrząszcze składają jaja do ziemi. Z nich wylęgają się maleńkie larwy zwane trójpazurkowcami. Nazwa pochodzi stąd, że każda stopa larwy zakończona jest jednym pazurkiem i dwoma pęczkami szczecinek, upodabniających się do właściwego pazurka, a całość sprawia wrażenie, jakby każda stopa posiadała trzy pazurki.
Ruchliwe larwy oleic wspinają się na rośliny zielne, których kwiaty odwiedzane są przez pszczoły samotnice z rodzaju lepiarka (Colletes) i porobnica (Anthophora). Następnie przyczepiają się do ciała tych owadów i w ten sposób usiłują przedostać się do ich gniazd, w których żywią się jajami, zapasami miodu, pyłku kwiatowego i przechodzą kolejne etapy rozwoju.
Larwy IV stadium opuszczają gniazdo żywiciela i w ziemi przeobrażają się w pseudopoczwarkę, która z kolei przeobraża się w larwę V stadium, a ta po okresie spoczynku przechodzi w stadium poczwarki, z której wylęga się postać dorosła owada. Pseudopoczwarki majkowatych zimują w ziemi, ale mogą przetrwać w tym stadium jeszcze jeden kolejny sezon.
Ryc. 2. Larwa M.proscarabeus, widok od strony grzbietowej.
Powiększenie 93 razy
W starszej literaturze pszczelarskiej, zwłaszcza w podręcznikach, znajdują się informacje o stwierdzaniu w rodzinach pszczoły miodnej obecności trójpazurkowców dwóch gatunków chrząszczy należących do rodziny majkowatych. Są to oleica pospolita (Meloe proscarabeus L.) oraz oleica różnobarwna (Meloe variegatus Don.). Za pasożyta pszczoły miodnej uznaje się jednak tylko trójpazurkowce oleicy różnobarwnej, ponieważ tylko one odżywiają się hemolimfą pszczół nim za ich pośrednictwem przedostaną się do rodziny pszczelej.
Oleica pospolita jest gatunkiem dość często występującym w Polsce, natomiast w polskim piśmiennictwie pszczelarskim znany jest jeden udokumentowany przypadek stwierdzenia obecności oleicy wielobarwnej w pasiece.
Przypadek terenowy w postaci licznych martwych trójpazurkowców, a także kilkunastu martwych robotnic pszczoły miodnej (Apis mellifera L.) pochodził z południowej Polski. Zostały one zebrane tylko z jednej rodziny pszczelej. Trójpazurkowce charakteryzowały się brązowo-żółtym zabarwieniem ciała (ryc. 1) i miały około 1,4–1,8 mm długości.
Dokładne oględziny przy użyciu mikroskopu świetlnego pozwoliły ustalić szczegóły budowy anatomicznej, przede wszystkim odnóży zaopatrzonych w charakterystyczne pęczki sklerotyzowanych włosków. Użycie mikroskopu skaningowego pozwoliło na wyeksponowanie szczegółów morfologicznych ciała istotnych dla oznaczenia przynależności gatunkowej larw (ryc. 2–5). Na ich podstawie, a także ze względu na charakterystyczne zabarwienie ciała, ustalono przynależność systematyczną badanych trójpazurkowców do gatunku Meloe (Proscarabeus) proscarabeus L. (Coleoptera, Meloidae).
Porównanie wielkości pszczoły i larw oleicy
W literaturze pszczelarskiej opisywana jest obecność larw oleicy różnobarwnej i oleicy pospolitej w pasiekach pszczoły miodnej. Przedstawiona jest też ich biologia.
Oleica pospolita (Meloe proscarabeus) jest gatunkiem rozprzestrzenionym głównie w Europie Południowej i Środkowej, notowanym na Wyspach Brytyjskich, w południowych rejonach Szwecji, Finlandii i Karelii. Jego obecność stwierdzono również na Kaukazie i w Turkmenistanie. W Polsce opisywano jego występowanie na terenie całego kraju, między innymi na Pojezierzu Pomorskim, Nizinie Kujawsko-Wielkopolskiej, na Nizinie Mazowieckiej, Wyżynie Małopolskiej, w okolicach Rzeszowa i na Roztoczu.
Tam trójpazurkowce opuszczają ciało pszczoły i przechodzą na plastry, na których pobierają pokarm (miód, pierzgę, a nawet jaja). W rodzinie pszczelej przechodzą rozwój tylko do larwy IV stopnia i wtedy opadają na dno ula, skąd nie mogą się już przedostać do ziemi w celu odbycia dalszego rozwoju.
W przypadku stwierdzenia larw oleicy pospolitej na plastrach, dnie ula czy nawet na ciele pszczół nie można tego zjawiska uznać za pasożytnictwo.
Larwy te wprawdzie niepokoją pszczoły, ale szkody wynikające z ich obecności w ulu są znikome.
Natomiast obecność trójpazurkowców oleicy różnobarwnej (Meloe variegatus) ma cechy pasożytnictwa, ponieważ larwy tego gatunku odżywiają się hemolimfą pszczoły miodnej i mogą doprowadzać do śmierci zaatakowanych pszczół.
dr Paweł Chorbiński
prof. Barbara Tomaszewska
AR Wrocław
Jak pszczoły mierzą odległość?
Do ciekawych wniosków doszedł zespół naukowców z Uniwersytetu Notre Dame w Indianie (USA) pracujący pod kierunkiem dr Haralda Escha. Otóż, przekazując pszczołom zbieraczkom informacje o pożytkach, pszczoły zwiadowczynie nie określają bezpośrednio długości lotu, ale raczej podają informację, jak szybko przed ich oczami przesuwa się krajobraz. Latając do pożytków, pszczoły oceniają odległość poprzez obserwację szybkości, z jaką zmieniają się obrazy podczas ich lotu. Takie właśnie informacje zwiadowczynie przekazują pozostałym robotnicom w ulu podczas „tańców pszczół”.
Ryc. 3. Stopa larwy M.proscarabeus. Powiększenie 734 razy
Aby tego dowieść, naukowcy oszukiwali pszczoły, sugerując im, że przelatują do pożytku większy dystans niż to było w rzeczywistości.
Dla oceny dystansu poprzez szybkość zmian w otaczającej nas scenerii istotna jest liczba i powierzchnia zmieniających się obrazów przesuwających się przed oczyma obserwatora, czyli przelatującej pszczoły. Bliskie obiekty dają znacznie większe i szybsze zmiany wizualne niż te bardziej oddalone.
To tak jak obserwowane z okna jadącego pociągu przedmioty położone blisko torów zmieniają się bardzo szybko, a bardziej oddalone wolno. Ten charakterystyczny efekt można zaobserwować np. podczas jazdy gokartem po wąskim torze, gdzie mimo niewielkich prędkości kierujący odnosi wrażenie szybkiego pędu.
Naukowcy zmusili pszczoły, aby latały po pokarm w dół, przez ośmiometrową rurę. Nieprzywykłe do takiej ciasnoty traktowały szybko zmieniające się obrazy wewnątrz rury jako znak, że przelatują znaczny dystans.
Podczas „tańca pszczół” przekazywane są informacje o odległości i kierunku, w jakim znajduje się wykryty pożytek. Naukowcy, analizując informacje o odległości, doszli do wniosku, iż powracające pszczoły sygnalizowały, że pożytek jest oddalony o około 72 metry. Wylatujące z ula zbieraczki zatrzymywały się właśnie w odległości około 70 metrów od ula.
Na podstawie tych obserwacji naukowcy twierdzą, iż „taniec pszczół” nie zawiera informacji o odległości do pożytku wyrażonej w bezpośredni sposób, a raczej opis zmian obrazów obserwowanych podczas lotu na pożytek.
Wcześniej niektórzy naukowcy sugerowali, że pszczoły trafiają na pożytki, podążając bezpośrednio za zwiadowczyniami lub śledząc ich zapach. Doświadczenie z rurą całkowicie przeczy tym domysłom, ponieważ pszczoły z ula podążały do miejsc, w których pszczoły zwiadowczynie nigdy nie były.
Wielu badaczy „tańców pszczół”, w tym także laureat Nagrody Nobla Karl von Frisch, tłumaczyło istnienie odmian i różnych typów tańców specyfiką właściwą każdej rasie pszczół. Teraz dr Harald Esch podejrzewa, że opisują one po prostu różne typy otoczenia i ukształtowania terenu.
(na podstawie New Scientist)
Loty godowe trutni i matek pszczelich.
W piękne słoneczne popołudnie, ok. 1530 zauważyłem jak z jednego z moich 25 uli roją się pszczoły. Stanąłem więc pod drzewem i obserwuję. Widzę, że na wysokości około 3 m, między pszczołami rojowymi unasienniają się matki. Były momenty, że trzy jednocześnie kopulowały w odległości około 1 m, a odbywało się totak. Do matki latającej w roju pszczół najpierw zbliżał się jeden truteń, a następnie w ciągu kilku chwil była już cała gromada trutni ciasno zbitych obok siebie. Matka w tym czasie zwolniła lot, a kopulacja trwała 5 do 10 sekund. Następnie matka energicznie odrywała się od trutnia, wykonując energicznie zygzakowaty lot w lewo i prawo, a w końcu odlatywała, zataczając poziome koło między drzewami. W tym czasie następne trutnie już ją atakowały, a ona ponownie zwalniała lot. W grupie około 20 trutni trudno jest zobaczyć, jak odbywa się kopulacja, ale był taki moment, że jedna z matek nadleciała obok mnie i z odległości około 2 m widziałem jak jeden truteń z nią kopulował. Matka w tym czasie zwolniła lot do bardzo wolnego, zaś truteń przyjął pozycję pionową, lekko pochylony nad nią.
Po kilku sekundach matka oderwała się od niego wykonując szybki lot zygzakowaty w prawo i lewo, a truteń poleciał dalej. Czy matka jest w pobliżu można zauważyć po zachowaniu się trutni, które są mocno podniecone i intensywnie poszukają królowej. Przy dużym wietrze a ładnej pogodzie odbywa się to na wysokości drzew, natomiast przy bezwietrznej wysoko, na wysokości lotu trutni i jest niewidoczne dla naszego wzroku. Jest nieprawdą, że matka unasiennia się z grupą trutni wykonując pionowe elipsowate koła, jak również to, że truteń spada po unasiennieniu matki, a jego życie jest wtedy krótkie tak jak pszczoły robotnicy po użądleniu. Matki pszczele odbywają kopulację podobnie jak inne owady np. muchy – w powietrzu, a nieraz kończą na powierzchni, osy – w powietrzu, a po skleszczeniu się opadają na ziemie i po kilku sekundach rozłączają się, odlatując każda w inną stronę.
(nadesłane przez Pana Mariana Mieczysława Miąśkiewicza)