Gospodarka wędrowna w ulach styropianowych w warunkach Dolnego Śląska cz.ΙΙΙ
Okres jesienny od początku wrzosu do zazimowania pszczół
Wrzos jako ostatni pożytek towarowy
W połowie sierpnia rozpoczyna kwitnienie wrzos zwyczajny. Na Dolnym Śląsku w większych skupiskach występuje w Borach Dolnośląskich. Długość jego kwitnienia wynosi 3–4 tygodni. Wrzos do dobrego nektarowania wymaga wilgoci. W suche lata pozostaje w stadium pączków kwiatowych nawet przez kilka tygodni. Dopiero gdy spadnie deszcz, rozkwita i zaczyna nektarować. Zatem pszczoły na wrzosowiska wywozimy, gdy występuje odpowiednia ilość kwiatów, a w rowach jest woda. Zbiory miodu zależą już wtedy tylko od pogody.
Wrzos jest wrażliwy na przemarznięcia i pożary. Te ostatnie są bardzo częste, szczególnie w suche lata, a ich skala jest ogromna. W 2003 roku pod Bolesławcem spłonęło 600 ha wrzosowisk, a kilkanaście lat wcześniej kilka tysięcy wraz z kilkoma tysiącami uli. Jednak po takich kataklizmach wrzos się odradza i oddaje z nawiązką to, co zabrał pożar.
Wrzosowiska z czasem zarastają drzewami, przez co ich areał zmniejsza się. Pożary są zatem dla nich możliwością odrodzenia się.
Transport pszczół na wrzosy
rys. 6. Gospodarka w ulach styropianowych
wielokorpusowych: JESIEŃ
Sposób transportu zależy od siły rodzin. Inaczej transportujemy silne rodziny produkcyjne, inaczej słabsze odkłady porzepakowe. Przygotowanie uli styropianowych do transportu wymaga wyjątkowej staranności i ostrożności.
W tym czasie rodziny produkcyjne utrzymują jeszcze dużą siłę, a temperatura powietrza w dzień bywa bardzo wysoka. Ule produkcyjne przygotowujemy zatem do transportu z marginesem bezpieczeństwa, zostawiając im pod w pełni wentylowaną powałką a nad miodnią pusty półkorpus do zawiązania się nadwyżki pszczół. Ule produkcyjne wieziemy na dwóch korpusach. Postępujemy zatem w taki sam sposób jak przy wcześniejszych pożytkach, np. gryczanym (rys. 9a, 9b, 9c, „Pasieka” 2/2004).
Odkłady porzepakowe, które doszły już do odpowiedniej siły, wieziemy na jednym korpusie, ale również z marginesem bezpieczeństwa, zostawiając im pod w pełni wentylowaną powałką a nad miodnią pusty półkorpus do zawiązania się nadwyżki pszczół. Całość spinamy pasami.
W warunkach Dolnego Śląska transport na wrzosy zaliczyć należy do transportu na duże odległości. Planujemy go więc tak, żeby pszczoły dowieźć przed świtem ze względu na możliwość ich przegrzania się.
Po przyjeździe otwieramy wylotki i sprawdzamy, czy pszczoły nie przedostały się do komory pyłołapki z szufladą. Jeżeli tak się stało, to do momentu, kiedy opuszczą komorę z szufladą, należy tylne zamknięcie w dennicowym poławiaczu pyłku trzymać otwarte, a w segmentowym poławiaczu wyciągnąć szufladę. Należy też wyciągnąć pajączek z dna wysokiej dennicy.
Ustawienie pszczół na wrzosach
Po oblocie pszczół w nowym miejscu ściągamy pusty półkorpus znad miodni i ustawiamy go na powałce. Powałkę zamykamy korkami styropianowymi. Ule ustawiamy na skraju lasu lub na otwartej przestrzeni wrzosowiska. Pasieki na wrzosach mogą być rozstawione w większym zagęszczeniu niż na gryce, najlepiej 30–60 uli w jednym miejscu, w odległości 500 m między poszczególnymi pasiekami.
Przygotowanie pszczół do wrzosów
rys. 7f. Łączenie rodzin po zakarmieniu
Przygotowanie do pożytku wrzosowego polega na maksymalnym rozczerwieniu pszczół. W rodzinach produkcyjnych uzyskujemy to przez wywiezienie ich na pożytek przedwrzosowy, a w odkładach porzepakowych przez podkarmianie stymulacyjne. Rodziny produkcyjne posiadające minimum: 6 ramek czerwia i 3 kg zapasów węglowodanowych już kwalifikują się do wywiezienia (rys. 6h).
Jeżeli pszczoły przewozimy z pożytku przedwrzosowego, jakim jest gryka, musimy dokładnie usunąć miód gryczany z gniazda, by miody nie wymieszały się. Miód gryczany posiada mocny zapach i smak, tak więc te właściwości organoleptyczne miodu wrzosowego zostałyby zepsute.
Usunięcie miodu gryczanego polega na przerzuceniu do uli nie wyjeżdżających na wrzos ramek z czerwiem i paskiem miodu gryczanego i wstawieniu w ich miejsce ramek z czerwiem np. z odkładów pozbawionych tego miodu. Wymieniamy same ramki z czerwiem, bez pszczół. Jeżeli pszczoły były na innym pożytku przedwrzosowym, możemy czynności oczyszczania gniazd nie przeprowadzać, ponieważ taki miód nie zepsuje właściwości smakowych i zapachowych miodu wrzosowego.
Ule przygotowujemy do wrzosów dopiero po ich przywiezieniu na pożytek. Ponieważ ze względu na późną porę roku miód wrzosowy składany jest w plastrach gniazdowych, dokonujemy właściwego przygotowania uli do pozyskania tego pożytku. Ściągamy więc korpus miodnię i pozostawiamy pszczoły na jednym korpusie gniazdowym.
Na wrzosach pyłku już nie poławiamy, dlatego ściągamy segmentowy poławiacz pyłku lub wyłączamy pyłołapkę i zakładamy ścieśniacze wylotków, aby ułatwić pszczołom obronę gniazd przed rabunkiem.
W czasie kwitnienia wrzosów pszczoły potrzebują wody. W suche lata należy ją poddać do uli w słoikowych podkarmiaczkach na powałce.
Odkłady porzepakowe powinny przed wywozem na wrzosy mieć minimum 7 ramek czerwia. Tą wiekszą ilością czerwia rekompensują mniejszą ilość pszczół robotnic. Pozostawiamy je na 1 korpusie gniazdowym. Pozostałe wymogi są takie same jak w ulach produkcyjnych.
Rodzin produkcyjnych przed wywozem na wrzosy nie leczymy na warrozę nawet lekami bez okresu karencji, ponieważ skazilibyśmy w ten sposób miód przedwrzosowy. Rodziny o dużym stopniu porażenia zawozimy na pasiekę stacjonarną, gdzie poddajemy procesowi leczenia.
Odkłady przed wywozem leczymy lekami bez okresu karencji.
Pszczoły na wrzosach
Podstawową zasadą na wrzosach jest przestrzeganie bezpieczeństwa przeciwpożarowego, szczególnie w lata suche, gdy istnieje groźba pożarów. W tym czasie nie ma potrzeby ingerowania w życie rodzin pszczelich. W czasie tego pożytku, w pajęczynach masowo występujących na wrzosowiskach i z powodu wypracowania, całkowicie ginie pszczoła lotna. Po pożytku wrzosowym w ulach.
Transport pszczół z wrzosów na bazę
Po zakończeniu pożytku nie wirujemy miodu na wrzosach, lecz na bazie. Przygotowanie uli do transportu polega na wstawieniu pustego półkorpusu pod w pełni wentylowaną powałkę i zamknięciu ula na głucho (rys. 9d, 9e). Ponieważ miód wrzosowy ma konsystencję galaretowatą i złożony jest w mocnych, kilkakrotnie przeczerwionych plastrach gniazdowych, nie grozi ich oberwanie a w konsekwencji zaparzenie rodziny.
O tej porze roku (połowa września) temperatura powietrza wyraźnie spada, zmniejsza się też ilość pszczół, możemy więc przewozić je na jednym korpusie bez obawy ich zaparzenia. Po przewiezieniu pszczół do pasieki stałej otwieramy tylko wylotki. Nie ściągamy pustego półkorpusu spod powałki i nie przykrywamy korkami otworów w powałkach. Zrobimy to na drugi dzień, w czasie odbierania pszczołom miodu.
Miodobranie i przygotowanie rodzin do zimowli
Do miodobrania przystępujemy na drugi dzień po przywiezieniu pszczół. Ramki z miodem wrzosowym nie muszą być w pełni zasklepione, ponieważ dopuszcza się zawartość w nim 23% wody. Miodobranie przeprowadza się metodą tradycyjną, zabierając poszczególne ramki z ula i omiatając z nich pszczoły. Do wirowania zabieramy tylko ramki bez czerwia. W miejsce zabranych wstawiamy ramki z suszem i 3 ramki z węzą (rys. 6i).
rys. 9d.
Rodzina kwalifikująca się do zazimowania powinna gęsto obsiadać minimum 7 ramek i posiadać 2 ramki czerwia o łącznej powierzchni 1 ramki. Po zakarmieniu w takiej rodzinie zostanie 7 ramek, tj. około 2 kg pszczół, ponieważ ubytki spowodowane przerobem syropu powinny być zrekompensowane przez nowo wykluwające się owady.
Jeżeli rodzina po zakarmieniu nie posiada minimum 7 ramek pszczół, osierocamy ją i łączymy z odkładem z młodą matką. Odkład musi znaleźć się w dolnym korpusie, a rodzina osierocona w górnym. Rodzinę przeznaczoną do osierocenia ustawiamy koło odkładu i po 5–6 godzinach łączymy z nim. Jest to ułatwione, bo w rodzinie osieroconej nie ma pszczół lotnych, które zostały w starym miejscu, a pozostałe ulowe z natury są łagodne i chętnie łączą się z odkładem. Rodziny po połączeniu są zimowane na dwóch korpusach i tworzą kłąb 4 kilogramowy (rys. 7f).
W tym czasie w ulach pozostaje około 2–3 ramek z czerwiem i paskiem miodu, matki kończą już bowiem czerwienie. Jeżeli na ramce jest dużo miodu i mało czerwia, do tego krytego, takiej ramki nie zabieramy do pracowni, lecz po strzepnięciu pszczół przerzucamy do wyczerwienia do miodni ula pełniącego rolę inkubatora. W takim ulu możemy wstawić do 6 takich ramek, które po 2 tygodniach będzie można odwirować. Inkubatorem może być np. zakarmiony odkład poakacjowy, który po wyczerwieniu się pszczół w górnym korpusie dodatkowo się wzmocni. Zasadą jest ustawienie ramek z czerwiem bez pszczół nad ramkami gniazdowymi obsiadanymi przez kłąb pszczeli (rys. 11). Ma to zapobiec ewentualnemu zaziębieniu czerwia. Kłąb pszczół stworzy poduszkę termiczną, która pozwoli w tym czerwiu utrzymać temperaturę 350C, potrzebną do jego wychowu.
rys. 9e.
Ramki z miodem wrzosowym wstawiamy do korpusów, które transportujemy do pracowni, gdzie zostaną odwirowane. Posiadając odpowiedni zapas ramek z suszem i węzą, w ciągu jednego dnia możemy przeprowadzić odbiór miodu w pasiece i przygotowanie rodzin do zakarmienia zimowego. Ramki z miodem gromadzimy w pracowni i po odpowiednim podgrzaniu ich do temperatury zbliżonej do ulowej, tj. 350C przystępujemy następnego dnia do odwirowania.
Miód wrzosowy po odsklepieniu musi być rozluźniony, gdyż na skutek galaretowatej konsystencji nie można go odwirować. Do tego celu używa się specjalnych rozluźniaczy. Nie można go wirować w miodarkach radialnych, lecz w tangensowych, tzn. przy prostopadłym do promienia miodarki położeniu wirowanych ramek. Miód zlewamy do baniek z założonymi na ich wieku cylindrycznymi sitami. Jest to wypróbowany sposób cedzenia miodu wrzosowego. Płaskie sita do tego się nie nadają, ponieważ często się zapychają. Dopiero po odcedzeniu miód nadaje się do rozlewania.
[...] - treść ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych
e-Prenumeratorów
Marek Kubrak