Jak zmniejszyć ryzyko wystąpienia pozostałości leków w miodzie
Pszczelarstwo jest tą dziedziną gospodarki rolnej, która przynajmniej na razie nie jest związana z chemią. Mówiąc o produktach pszczelich, mamy na myśli czyste chemicznie, ekologiczne wytwory pracy pszczół. Dodatkowo wykazują one działanie zdrowotne na organizm ludzki.
Dlatego istotną kwestią jest pszczelarstwo ekologiczne. Zagrożenie dla niego stanowią jednak silnie zanieczyszczone środowisko naturalne oraz choroby pszczele. Pierwszy czynnik można wykluczyć poprzez usytuowanie pasieki z dala od terenów skażonych. Z chorobami pszczół natomiast pszczelarze walczą różnymi metodami.
Najskuteczniejszą forma leczenia jest chemioterapia. Zastosowane leki trafiają jednak do środowiska ula, a tym samym do produktów pszczelich. Sprzyja temu niestosowanie się do zaleceń producenta leków oraz leczenie bez konsultacji z lekarzem weterynarii. Problemem jest również stosowanie preparatów własnej produkcji. Takie działania prowadzą do tego, że cenione przez ludzi za ich właściwości lecznicze produkty pszczele mogą wręcz szkodzić.
Sposobem na zminimalizowanie następstw kumulacji substancji czynnych różnych preparatów w środowisku ula może być stosowanie tzw. chemii lekkiej. Ważne są również działania profilaktyczne, polegające na stosowaniu zasad higieny w pasiece, które pozwolą uniknąć chorób pszczół, a tym samym zapobiegną stosowaniu leków.
Leki stosowane w pasiece
Najpopularniejszą i najpowszechniejszą chorobą pszczół jest warroza. Jak do tej pory nie wynaleziono leków pozwalających na całkowite wyeliminowanie jej z pasieki. Dlatego pszczelarze musieli wkalkulować coroczne stosowanie preparatów przeciwwarrozowych do powszechnych zabiegów pszczelarskich. Daje to możliwość utrzymania populacji roztocza na poziomie nieszkodliwym dla rodzin pszczelich.
Konieczność stosowania zabiegu jest również podyktowana tym, że leczone rodziny zarażane są ponownie przez pasożyty pochodzące z pobliskich pasiek, nieleczonych w tym samym czasie. Inne choroby, które często nękają pasieki i wymagają stosowania twardej chemii, są wywoływane przez bakterie. Mowa tu o zgnilcach, amerykańskim i europejskim.
Często antybiotyki i sulfonamidy stosowane do ich zwalczania są zadawane w sposób nieprawidłowy. Przede wszystkim należy przestrzec przed ich profilaktycznym stosowaniem. Mimo że od wielu lat wiadomo, że w ten sposób tylko szkodzimy rodzinom pszczelim i przyczyniamy się do powstawania pozostałości tych leków w miodzie, jest to często spotykany proceder.
Program kontroli pozostałości leków w miodzie
W obawie o zdrowie człowieka, podejmuje się problem kumulowania się w produktach pszczelich różnych chemioterapeutyków. Spożycie skażonych produktów może niekorzystnie wpływać na zdrowie człowieka, a nawet stanowić zagrożenie dla jego życia. Dlatego ważny jest program kontroli pozostałości chemioterapeutyków w miodzie. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi miód powinien być poddawany badaniom na obecność niektórych substancji.
Państwowe służby weterynaryjne mają obowiązek pobierać próbki miodu z pasiek liczących więcej niż 80 rodzin w okresie od czerwca do września. Kontrolę przeprowadza się na każdym etapie produkcji. 50% pobranych próbek bada się na obecność substancji z grupy B1 i grupy B2c, 40% na obecność substancji z grupy B3a, B3b i B3c (Tab. 1), a pozostałe 10% kwalifikuje się do badań w zależności od aktualnych zagrożeń.
Stwierdzenie przekroczenia określonych w przepisach granic pozostałości może spowodować konsekwencje w postaci wycofania z rynku skażonego miodu. Nie bez znaczenia jest również problem reputacji. Groźba kontroli i jej następstwa mogą odstraszyć większych producentów miodu od bezmyślnego stosowania leków.
Jak otrzymać wolne od leków produkty
Żeby uniknąć stosowania leków w pasiece, najlepiej mieć zdrowe pszczoły. Nie zawsze jest to możliwe, ale dużo zależy od pszczelarza. Niektóre chorobotwórcze organizmy są określane mianem warunkowo chorobotwórczych. Oznacza to, że aby zaistniała choroba, muszą wystąpić czynniki umożliwiające namnażanie się i rozwój danego patogena. Prawidłowo przeprowadzone w pasiece zabiegi hodowlane mogą zminimalizować lub całkowicie wykluczyć działanie niekorzystnych czynników.
Zdjęcia: Jan Gabruś Kontrola miodu na obecność
pozostałości leków i innych substancji pozwoli
odstraszyć od bezmyślnego nadużywania
chemioterapii
Podstawą dobrego stanu pasieki jest utrzymanie silnych rodzin. Zbyt słabe nie są w stanie poradzić sobie z toczącymi się w nich procesami chorobotwórczymi, a tym samym stanowią zagrożenie dla pozostałych rodzin. Często osłabienie mechanizmów odpornościowych pszczół następuje w wyniku oziębienia i niedożywienia.
Należy zatem pamiętać o dokarmianiu i ocieplaniu pszczół przy niekorzystnych warunkach pożytkowych i klimatycznych. Trzeba także zadbać o odpowiednią ilość pyłku podczas wychowu czerwia. Ważne jest także dotrzymanie właściwych terminów karmienia zimowego, jak również odpowiednie złożenie gniazd do zimowli i ich ocieplenie. Zbyt późne podanie syropu powoduje osłabienie kondycji pszczół pracujących przy jego przerobie. Doprowadza także do zawilgocenia gniazda, co utrudnia zimowanie i sprzyja rozwojowi grzybicy na wiosnę.
Wszelkie zabiegi w pasiece należy przeprowadzać w taki sposób, aby nie dopuścić do rabunków i błądzenia pszczół. Jest to bowiem czynnik sprzyjający rozprzestrzenianiu się chorób. Osadzanie nowych rodzin oraz roi w odkażonych ulach i poddanie ich kwarantannie także może zaoszczędzić przykrych niespodzianek.
W prawidłowo prowadzonej pasiece matki pszczele wymienia się po dwóch latach ich użytkowania. Szczególną uwagę należy zwrócić na rodziny mające tendencje do większej zachorowalności. Natychmiast wymienić trzeba matki czerwiące słabo lub wcale, a także pochodzące z rodzin silnie porażonych grzybicą, czy nosemozą. Sposobem na uniknięcie niektórych chorób jest hodowla linii na nie opornych.
Utrzymanie higieny w pasiece wpływa w sposób istotny na jej stan zdrowotny. Podstawowe zbiegi higieniczne to:
• wymiana plastrów
• odkażanie sprzętu oraz uli, mat i ramek
• sprzątnie po przeglądzie kawałków plastra i martwych pszczół z pasieczyska
• odpowiednia lokalizacja pasieczyska
• nieużywanie pożyczonego sprzętu
Zastosowanie metod biologicznych walki z warrozą może pozwolić na zminimalizowanie stosowania akrycydów. Polegają one na usunięciu z rodziny zainfekowanego przez pasożyty czerwia krytego. Można to zrobić na trzy sposoby. Pierwszy polega na wycięciu czerwia trutowego, który rodzina wyhodowała podczas przygotowywania się do nastroju rojowego, drugi na wstawieniu do gniazd pszczelich ramek pracy.
Zabieg ten jest uważany za metodę wskaźnikową stanu rodziny pszczelej, pozwala bowiem zorientować się, kiedy pszczoły wchodzą w nastrój rojowy. Objawia się to skłonnością do budowy w ramkach pracy trutowych plastrów oraz dążeniem do wychowania w nich trutni. Należy wtedy usunąć zasklepiony czerw trutowy, zanim wygryzą się pierwsze trutnie. W obu sposobach wykorzystywany jest fakt, że roztocz preferuje czerw trutowy. Trzeci biologiczny sposób zwalczania warrozy polega na zastosowaniu plastra pułapki.
Rój cieszy, ale jeśli jest nieznanego pochodzenia, warto go
przed umieszczeniem w naszej pasiece poddać kwarantannie i
póki nie ma czerwia poddaćzabiegom przeciwwarrozowym.
Takie postępowanie uchroni nas przed przykrymi niespodziankami
Przez pewien czas izoluje się matkę pszczelą na jednym plastrze. Samice roztoczy, wychodząc wraz z wygryzającymi się pszczołami z pozostałych plastrów, będą poszukiwały komórek z larwami pszczelimi, gdzie będą mogły się rozmnażać. Początkowo będą znajdowały je poza izolatorem.
W końcu jednak, po trzykrotnej wymianie plastra pułapki, nie będą miały wyboru i ściągną do izolatora. Wyjęcie czwartego zaizolowanego plastra pozwoli pozbyć się z rodziny większości pasożytów. Skuteczność tej metody wynosi 97%. Można ją w różny sposób modyfikować.
Tworzenie odkładów pozwala zmniejszyć liczbę roztoczy znajdujących się w rodzinie pszczelej. Szczególnie preferowane są odkłady z matkami. Wtedy w rodzinie powstaje przerwa w czerwieniu, która pozwala ograniczyć rozwój populacji pasożytów. Rodziny nie dzielone mogą zawierać 10 razy więcej roztoczy, niż te, z których utworzono odkłady .
Przeprowadzono również próby zwalczania roztoczy za pomocą hypertermii w czerwiu pszczelim. W efekcie pod wpływem temperatury 45,3-45,90C ginęło średnio 99,6% osobników V. destructor. Jednak wysoka temperatura działała niekorzystnie również na czerw. W zależności od stadium rozwojowego zabieg przeżywało 62,5±35,2% czerwia. Podejmowano także próby regulowania reprodukcji roztocza za pomocą hormonu juvenilnego III (HJ-3).
Do chwili obecnej nie udało się opracować 100% metody zwalczania V. destructor. Przyszłość leży być może w rękach angielskich naukowców, którzy próbują wyizolować grzyby atakujące roztocza, ale bezpieczne dla pszczół i ludzi.
Innym sposobem pozwalającym na zapewnienie produktom pszczelim statusu ekologicznych jest stosownie w walce z warrozą preparatów roślinnych i chemii lekkiej opartej na substancjach, które w sposób naturalny występują w miodzie. W tym celu przetestowano tarty chrzan oraz liście lubczyka.
Efektywność tych roślin w zwalczaniu roztocza była niska i wahała się w granicach 30-40%. Zastosowanie węzy z dodatkiem olejku majerankowego powoduje zakłócenia w orientacji samic V. destructor, co utrudnia im rozmnażanie się. Skuteczne okazały się olejek miętowy i eukaliptusowy oraz liście macierzanki (Thymus) zawierające tymol. W Wietnamie natomiast zaleca się mieszankę z liści Cymbopogon nardus i Eupatorium stacchadosmun. Kolejną rośliną, w przypadku której udowodniono wysoką skuteczność roztoczobójczą, jest złocień (Pyrethrum). Zawiera on substancje czynne – pyretryny. W połowie lat 60-tych uzyskano syntetyczne ich analogi, tzw. pyretroidy, które zastosowano do produkcji leków przeciw warrozie.
Systematyczne odkażanie uli, ich wyposażenia i sprzętu
pszczelarskiego pozwala w dużym stopniu zmniejszyć
ryzyko wystąpienia choroby w pasiece, a tym samym
uchroni nas od stosowania leków
Preparatem opartym na naturalnych substancjach jest Apilife VAR. 20 g tej mikstury zawiera 76%tymolu, 16,4% olejku eukaliptusowego, 3,8% mentolu oraz 3,8% kamfory. Skuteczność tego preparatu wynosi 93,7% po czterech tygodniach leczenia, a po kolejnych czterech wzrasta do 97,7%. Preparatem bazującym na tymolu, dostępnym w Polsce, jest Tymowarol. Zaleca się stosować go wiosną, szczególnie ze względu na osłabienie pasożytów po zimie. Tymol częściowo działa na roztocza przebywające pod zasklepami, dlatego obecność czerwia krytego nie zmniejsza tak bardzo efektywności działania tego związku jak w przypadku większości chemioterapeutyków. Inne olejki eteryczne stosuje się również na wiosnę jako zabieg wspomagający zwalczanie roztoczy.
Przeprowadzono również próby wykorzystania do zwalczania V. destructor dymu tytoniowego. Wyniki pierwszych badań zapowiadały się obiecująco (skuteczność na poziomie 78%), jednak nie zostały potwierdzone przez innych naukowców.
Ponadto obecność silnie toksycznej nikotyny w dymie tytoniowym wykluczyła ten środek z kręgu substancji stosowanych przeciw warrozie.
Dobre efekty uzyskuje się przy zastosowaniu kwasów organicznych, takich jak mrówkowy, szczawiowy czy mlekowy. Skuteczność tych substancji sięga 90%, ale w przypadku niektórych, rozprowadzanych w rodzinie przez parowanie może być uzależniona w dużym stopniu od temperatury otoczenia. Podobnie jak w przypadku olejków eterycznych należy z nimi postępować ostrożnie, ponieważ w dużym stężeniu powodują podrażnienia skóry i błon śluzowych. Dlatego wskazane jest przy ich stosowaniu założenie rękawic i okularów ochronnych. Kwasy organiczne należy stosować jesienią i traktować jako leczenie wspomagające ze względu na niską skuteczność.
Jeżeli nie ma wyjścia i trzeba zastosować chemię w pasiece, to po pierwsze należy stosować się do zaleceń producenta i podawać pszczołom preparaty pod nadzorem lekarza weterynarii. Leki najlepiej stosować, gdy w rodzinach nie ma miodu, a jeżeli jest to nieuniknione, dostosować się do okresu karencji. Niewskazane jest podawanie niektórych leków, zwłaszcza antybiotyków i sulfonamidów, w celach profilaktycznych.
Drugim krokiem w kierunku wolnego od skażeń chemicznych pszczelarstwa jest zakaz stosowania pestecydów roztoczobójczych nie zarejestrowanych jako leki dla pszczół do walki z warrozą. Należy wymienić tu Klartan oraz Mavrik. Przyczynia się on do powstawania oporności roztoczy, poza tym jest niebezpieczny dla ludzi i dla pszczół. Zawiera on oprócz związku czynnego różne emulagatory, rozpuszczalniki, stabilizatory, itp., których wpływ na organizm ludzi i owadów nie jest przebadany.
W dobie rozwoju przemysłu, motoryzacji i chemizacji ludzie wracają do natury. Oczekują produktów ekologicznych, czystych od wszelkich obcych substancji. Przed pszczelarstwem stoi jeszcze jedno zadanie. Produkty pszczele mają leczyć. Pszczelarz dbający o dobrą renomę swojego gospodarstwa pasiecznego, będzie starał się oferować produkty wolne od pozostałości leków stosowanych w terapii pszczół. Szybko zdobędzie zaufanie klienta. Nie jest to proste, jednak możliwe. Przy odrobinie dobrej woli można zminimalizować stosowanie chemioterapeutyków. Gwarantuje to profilaktyka polegająca na prawidłowym prowadzeniu zabiegów hodowlanych i zachowaniu higieny w pasiece. Na dodatek istnieje duży wybór metod zastępujących chemioterapię w walce z chorobami.
Bibliografia dostępna u autorów tekstu.
lek. wet. Beata Bąk
prof. Jerzy Wilde
Katedra Pszczelnictwa UWM