Pasja po Dziadku
RYSZARD M. KOWALSKI z Kobyłki pod Warszawą od lat pasjonuje się pszczelarstwem. Gospodaruje w sześćdziesięciopniowej pasiece.
Tekst i zdjęcie Rafał Krawczyk
– Skąd u Pana zamiłowanie do pszczelarzenia?
– Tę pasję odziedziczyłem po dziadku, Romanie Kowalskim, który zajmował się pszczołami jeszcze przed wojną w swojej pasiece w Zielonce. To on wtajemniczył mnie w rzemiosło i nauczył szacunku dla pszczół. Po dziadku odziedziczyłem też kilka pięknych, zabytkowych uli. Wiele podobnych udało mi się uratować od zniszczenia. Zakonserwowałem je, a artystka malarka, Pani Zofia Misiak, pomalowała. W ten sposób chronimy niewielki, ale ważny fragment naszej kultury materialnej.
– Pszczoła to owad społeczny, a organizacja rodziny pszczelej jest podziwiana przez ludzi od wielu lat ...
– Pszczelarz ma poczucie, że pracuje z bardzo inteligentnymi istotami. Pszczoły potrafią komunikować się przy pomocy ruchu skrzydeł i odwłoku, czyli na dwa sposoby jednocześnie. Przekazane przez przylatującą robotnicę informacje pozwalają na przykład innym pszczołom odnaleźć wskazany cel znajdujący się w dowolnym kierunku. Naprawdę, każdy kto na stałe styka się z pszczołami, nie jest w stanie oprzeć się wrażeniu, że te stworzenia nie kierują się instynktem, ale rozumem. To fascynuje, a także pozwala pokochać te istoty.
– Tak, mają one na celu popularyzację pszczelarstwa i pokazywanie nowości. Czynnie propagujemy spożywanie miodu i produktów pszczelich. Festyn i targi odbywają się w Kobyłce, przy ulicy Asnyka 20. W programie zawsze jest degustacja miodu, występy zespołów folklorystycznych oraz pokazy twórczości ludowej, np. kowalstwa, garncarstwa i rzeźby ludowej. Na imprezy, oprócz pszczelarzy, zapraszamy wszystkich.
– Pana pasiekę odwiedzają wycieczki szkolne ...
– Nauczyciele biologii często pragną wzbogacić wiedzę uczniów o przykłady zaczerpnięte wprost z naturalnego środowiska. Pszczoły są doskonałym i wdzięcznym tematem. Kiedy wraz z Panem Leonem Paselą zorganizowaliśmy wystawę pszczelarską w Galerii Korozja i Kolor w Wołominie, zainteresowanie szkół było tak duże, że wystawa trwała trzy zamiast planowanego wcześniej jednego tygodnia.
– Zatem Pana działalność pszczelarska to nie tylko podbieranie miodu?
– Pszczelarstwo to moje hobby. Działam też społecznie w Rejonowym Kole Pszczelarzy w Wołominie, którego jestem prezesem. Uważam, że my pszczelarze powinniśmy się dzielić doświadczeniem i wzajemnie sobie pomagać.