Czy możemy uniknąć skażenia ula, wykonując zabiegi przeciw warrozowe?
Są trucizny, które przy odpowiednim zasto-sowaniu mogą okazać się lekiem, ale każdy lek stosowany nieumiejętnie staje się trucizną.
Obecnie w kraju pszczelarze mają do wyboru kilka rodzajów leków do zwalczania warrozy – nadal bardzo groźnej choroby pszczół. Niestety o ich wyborze decyduje zazwyczaj nie skuteczność leczenia, lecz jego koszty. z tych powodów większość pszczelarzy poszukuje najtańszych źródeł zakupu i, nabywając leki, popełnia niewybaczalne błędy:
• nie żąda instrukcji stosowania leku ani informacji, jaką substancję leczniczą on zawiera,
• nie informuje się, jaką dawkę minimalną leku musi zastosować, by osiągnąć zamierzony efekt leczniczy,
• nie pyta, jak długo należy przetrzymywać lek w ulu, by osiągnąć pożądany efekt leczniczy.
Pół biedy jeśli sprzedawcą leku jest osoba, która, będąc za granicą, kupiła w celach handlowych lek markowy, zaopatrzony w taką instrukcję. Z mniejszymi lub większymi kłopotami można ją przetłumaczyć na język polski. Gorzej jest z lekami wytwarzanymi sposobem chałupniczym w kraju. Wielu producentów takich leków nie opracowuje żadnych instrukcji, a ogranicza się do ustnych informacji o sposobie realizacji zabiegu leczniczego i ewentualnie o czasie ekspozycji leku w ulu, o ile ma on postać drewnianej listewki lub paska z tworzywa sztucznego nasączonego substancją leczniczą. Celem tego artykułu jest omówienie, jak postępować z lekami, co do których nie mamy pełnej informacji o sposobie zastosowania czy o ich właściwościach leczniczych.
Duży osyp może być spowodowany słabym zwalczaniem warrozy.
Fot. Jerzy Józwik
Zawsze musimy pamiętać o tym, że o ile niektóre trucizny przy odpowiednim zastosowaniu mogą okazać się lekiem, to każdy lek stosowany nieumiejętnie staje się trucizną! Opiszę to na przykładzie najczęściej stosowanych przez naszych pszczelarzy drewnianych deseczek przeciwwarrozowych nasączonych roztworem wodnym Klartanu lub Marviku. Są to bardzo popularne w Europie zachodniej środki chemiczne wykorzystywane w ochronie roślin.
Substancją aktywną w obu preparatach jest fluwanilat, środek o działaniu kontaktowym, silnie trujący, który bardzo skutecznie poraża pasożyta, a praktycznie nie zagraża pszczołom. Niestety wykazuje on jedną, uciążliwą właściwość – doskonale rozpuszcza się w wosku pszczelim, a więc skaża woszczynę plastrów, tym skuteczniej im dłużej przetrzymywany jest w ulu.
Emulsje wodne tych preparatów przygotowywane do nasączenia nimi deseczek powinny posiadać stężenie od 5 do 10%. Ile faktycznie zawierają substancji leczniczej, wie jedynie osoba przygotowująca emulsję. Zazwyczaj, z wiadomych względów, zachowuje to w tajemnicy. Należy jednak mieć świadomość tego, że ilość środka leczniczego, jaki wniknie w strukturę drewna, będzie zależeć od wielu czynników:
• dokładności odmierzenia składników emulsji,
• struktury komórkowej drewna deseczek,
• czasu przetrzymywania deseczek w kąpieli,
• czasu i sposobu suszenia deszczułek, itp.
Z tych powodów każda kolejna partia deszczułek, może zawierać różne ilości fluwalinatu. Jeśli ich wytwórca przeprowadził badania sprawdzające skuteczność leczniczą, i to na dużej partii deseczek, oraz na tej podstawie opracował dokładną instrukcję stosowania leku – wszystko jest w porządku. Ale obawiam się, że większość kolegów produkujących opisane deseczki lecznicze, nie miała warunków do przeprowadzenia takiej analizy spełniającej potrzeby rachunku statystycznego i dlatego, opierając się na zaleceniach obowiązujących dla leku Apistan zawierającego fluwanilat, zaleciła stosować leczenie obowiązujące dla pasków Apistanu.
Fot. Rafał Krawczyk Janusz Pudełko
Przyznam się, że ja sam od ponad 20 lat leczę swoje pszczoły deseczkami nasączonymi fluwalinatem. Czynię to każdego roku w sierpniu – wrześniu, wykonując jeden zabieg leczniczy wtedy, gdy przygotowuję pszczoły do zimowli. Jak do tej pory nie zaobserwowałem zmniejszonej wydajności miodowej mojej pasieki, obniżenia się kondycji zdrowotnej poszczególnych rodzin, ani też wyhodowania warrozy uodpornionej na stosowane od wielu lat te same środki lecznicze – fluwanilat (koniec lata) i amitraza (kontrolne odymienie jesienią).
[...] - treść ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych
e-Prenumeratorów
Janusz Czaplicki