fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 18

Z artykułu dowiesz się m.in.:

  • co jest przyczyną rójki, jeśli nie brak pracy i ciasnota w gnieździe;
  • czy rojące pszczoły mogą osiedlić się w zamieszkałym ulu;
  • czy ten sam rój może się ponownie wyroić po 2-3 dniach.

Rojowe niepokoje

Lektura artykułu pana dra Rafała Wasilewskiego dostarcza cennych informacji o tym, jak ustawodawca w naszym kraju odpowiedzialnie podszedł do problemów, których źródłem może być podróżujący po okolicy rój pszczół. Roje z pewnością sprawiały kłopoty przez długie wieki i, jak wynika z przedstawionych przykładów, może to mieć miejsce również dzisiaj.

Pasieka 4/2024
Fot. dali_photography

Rójka to naturalny sposób rozmnażania się pszczół. Polega na oddzieleniu się od rodziny części robotnic i znalezieniu nowego miejsca do życia. Pszczoły istnieją już wiele milionów lat, zatem ten sposób działania z pewnością jest dla nich skuteczny. Ale z punktu widzenia naszej gospodarki nie jest ani niezbędnydla pszczół, ani potrzebny pszczelarzowi oraz, jak się okazuje, innym postronnym osobom.

Do wyjścia roju, czego końcowym efektem ma być założenie nowej rodziny, zmusza pszczoły permanentny niepokój panujący w gnieździe nawet przez kilkanaście dni. Czynnikiem stresogennym nie jest, jak to często komentują pszczelarze, brak pracy i ciasnota w gnieździe. To bardziej skomplikowane, gdyż stres u pszczół powoduje niekorzystny dla ich samopoczucia udział różnych feromonów znajdujących się powietrzu ulowym i pokarmie, który pszczoły cały czas przekazują sobie nawzajem. Te feromony pojawiają się w nadmiarze lub jest ich za mało na skutek czynników zewnętrznych: braku pożytku, słabego przepływu pokarmu w rodzinie pszczelej, zmniejszenia możliwości wydzielniczych matki związanych z jej wiekiem lub kondycją. Niezależnie od przyczyny, skutek jest jeden; pszczoły źle się czują w swojej rodzinie do tego stopnia, że potrafią nawet opuścić swój dom, czyli się wyroić. Taka ucieczka jest dokładnie zaplanowana w czasie i wiąże się z wcześniejszym przygotowaniem mateczników, z których w odpowiednim momencie wygryzą się matki. Droga roju, kierunek jego podróży, też są dość szczegółowo rozpoznane i zazwyczaj rój w momencie wychodzenia z macierzystego ula doskonale wie, dokąd ma polecieć. Ale procesem wychodzenia i przelotu roju kieruje nie tyle szczegółowy zamysł, lecz właśnie feromonowy stres. Dlatego zdarza się, że rój zachowa się irracjonalnie, nie tak jak „powinien” i zamiast zawisnąć na pół godziny na gałęzi i polecieć do wcześniej namierzonego nowego „mieszkania”, zacznie odwiedzać różne miejsca w najbliższej okolicy. Taka ochota do wędrówek może trwać nawet kilka dni, ku utrapieniu pszczelarza, który chciałby, by młody rój osadził się w przygotowanym specjalnie dla niego domku.

Zdarza się, że rój naleci na pusty ul i w nim zamieszka. Nic w tym złego, jeśli będzie to ul dotychczasowego właściciela roju. Jeśli będzie inaczej i rój zaanektuje ul sąsiada, to dojdzie do sytuacji opisanej w artykule Rafała Wasilewskiego i dokładnie wyjaśnionej przez przepisy prawa. Może tak być, że rój zajmie ul z pszczołami, niekoniecznie nasz. Takie sytuacje, mimo iż wydają się nieprawdopodobne, zdarzają się. Silny rój może wtargnąć do ula z pszczołami i zrobić tam porządek po swojemu. Matka zostaje zabita, część pszczół też i z reguły nalatujący rój „przejmuje władzę” w zajętym przez siebie gnieździe. Ale taki rój może odlecieć po jednym – dwóch dniach w jeszcze inne miejsce lub nawet wrócić do macierzaka. Oczywiście w zajmowanym przez siebie przez krótki czas ulu pozostawi „zgliszcza”. Ustawodawca przewidział tę sytuację do pewnego etapu i dokładnie ją opisał. Na szczęście obecnie rój dla pszczelarza nie stanowi już tak dużej wartości, jak przed laty i możemy mieć nadzieję, że do sądów nie będą wpływać sprawy związane z pościgiem za pszczołami, w tym z wtargnięciem na cudzą posesję, trzydniowym zasiedzeniem roju itd.

Rój pszczół to dziki organizm, którego wszystkich zachowań przewidzieć nie można i jak czytamy, ustawodawca wziął ten fakt pod uwagę. Natomiast w interesie pszczelarza leży, by pszczoły się nie roiły lub by zdarzało się to jak najrzadziej. Wyeliminowanie nastroju rojowego i rójki to jeden z najważniejszych elementów racjonalnej gospodarki pasiecznej. Pszczoły w nastroju roboczym utrzymujemy, użytkując pogłowie o cechach przydatnych z gospodarczego punktu widzenia. W każdym ulu powinna być młoda, plenna matka w jak najlepszej kondycji, a rozwojem rodziny pszczelej należy kierować tak, by była odpowiednio liczebna na czas wystąpienia pożytku i słabsza, gdy pożytku zabraknie. Nastroju rojowego i rójek się wystrzegamy, gdyż generują one koszty, przeszkadzają w pracy, a także mogą stanowić niebezpieczeństwo dla innych ludzi oraz ścigającego je pszczelarza.

Sławomir Trzybiński


 Wydanie tradycyjneZamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"